22 april 2011
skrzela
twierdzi, że kocha, w nocy płacze za chłopcem, który złamał tabu
i serce, obgryza skórki do krwi. oczy ma jasne i puste, choć wierzy,
że siedzą w nich dwa nieba – trochę chmur, mało słońca. usta są lustrem,
odbijają słowa i oczekiwania. nie ma większej ochoty, ale nie stawia oporu
(byłbyś głupi gdybyś nie brał) zapada się w wokoło, jak w wodę, musi mieć skrzela,
bo nie szuka oddechu. wszystko się jakoś kręci, czasem wesoło i kolorowo
jak odpustowe wiatraczki i wierzysz, że to prawda, że nie rosną w niej czarne krzewy,
że stajesz się bardziej możliwy niż szczeliny w jej uśmiechu.
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma