Karol Ketzer | |
PROFILE About me Friends (20) Books (1) Poetry (39) Photography (2) Graphics (1) Postcards (6) |
Karol Ketzer, 5 august 2010
nie wierzę w ciebie
jednak praktykuję
regularnie odwiedzam swiątynię
twoich ud
zaczynam dostrzegać morza w kroplach deszczu
nawlekam je na nitkę
jak rożańce
jak korale zakładam ci na szyję
spełniając wszystkie przykazania
legalnego gwaltu
nagle
kiedy w końcu się ściemnia
znajome duchy odradzają mi
życie po śmierci
nie będę tutaj pracował
chociaż jako praktykant
jestem chwalony
i głaskany po główce
Karol Ketzer, 3 july 2012
Coraz więcej cisz ma charakter sejsmiczny, strachy
na wróble zbierają do kieszeni martwe pszczoły po
polach. Potem w pociągach – opętaną słońcem godziną,
upiornym konduktorom, wręczają je jako łapówki.
Pierwsza południca obudzi się i jej oczy zabłysną
czernią. Będzie pamiętała tylko, że urodziła się jakoś
w sierpniu, będzie nienawidzieć parasoli ze wzajemnością,
na przystanku, u podstaw deszczu, przebiją jej serce
skomląc –
Uciekaj.
Być może nie wszystko należy się piekłu chociaż
dzisiaj i jutro
na pewno tak.
Karol Ketzer, 29 december 2011
Jeżeli grzebiesz się w rzeczywistości,
ona zaczyna się grzebać w tobie - Jerzy Pilch raz
w życiu miał rację. Ciekawe jakie to uczucie.
Kate Prozac ma cycki i z trzech na pięć zdjęć
wygląda jak siedem w skali od jeden do dziesięcu.
W świecie poezji jest albinosem.
Karol Ketzer, 30 december 2011
Desublimujesz w moich ramionach, dzisiaj
wszystko się ulatnia. Niepotrzebnie ćwiczymy
sztukę oczekiwania i tak nigdy nie będziemy
w niej biegli.
To Newton wymyśliłl tę śmierć. Jadąc na dziesiąte piętro
wcale nie żałujemy, że przedtem nie spłonął.
–Mam mokro – mówisz podniecana przez niewidzialne
pieszczoty grawitacji.
–Ach ci wrażliwcy, jak to dobrze, że jestem poetą –
myśli autor wiersza, kiedy jego bohaterowie wychodzą
włazem pożarowym na dach. Liczył na nich, inwestował,
oni jak na złość postanowili to spieprzyć.
Dziewczyna skacze pierwsza. Świadkowie zdarzenia od razu
nabierają pewności, że nie musi się martwić
o pogrzebanie żywcem. Chłopak schodzi na dół, jeszcze
wiele martwych bohaterek przed nim.
Jeden do jednego
dla autora.
Karol Ketzer, 28 december 2011
Piszę po nocach, po dniach wygląda
niewyraźnie, ledwo można przeczytać,
chujowy kontrast.
Kamień spada mi z serca pod koniec,
a Syzyf od razu bierze się do pracy.
Bogowie, którzy go skazali dawno umarli,
zero szans odkupienia, wszystkich nas to czeka,
nie myślcie sobie, że nie
Karol Ketzer, 25 july 2010
ukrzyżowany chrystus adoruje słońce
zmęczony pyłem drogi podróżnik
modli się o deszcz
kilka godzin później
głodny horyzont widowiskowo
przełyka ognistą pigułkę
powiedz tylko słowo
a podaruję ci ten zmierzch
mam twój zapach na sumieniu
jak pierwszy dzień jesieni
a patrząc na ciebie
wytężam słuch
nie odmówię pokuty
ponieważ świat nareszcie śpi u stóp swojej pani
świat nareszczcie śpi u stóp swojej pani
odkąd zasnął u twoich stóp
Karol Ketzer, 12 august 2010
broczysz w moim spojrzeniu jak
we mgle do kostek
chłodne podbrzusza chmur
łaskoczą nas w opuszki nosów
kiedyś złapię kilka
siatką na motyle
utkane z nich kłębiaste suknie
wzbudzą zachwyt
na twarzach gości
Karol Ketzer, 30 december 2011
Joanna Lech nie może jeszcze umrzeć, mimo tego co sama pisze
na portalu społeczniościowym facebook.
Musi poczekać na Micka Jaggera,
–Ja odejdę pierwszy – powiedział jej tego samego wieczora,
o którym wspomina Mroziński, poeta skupiający
się niestety wyłącznie na ogółach i ozdobnikach.
–Dobrze, ale to już chyba niedługo – żartuje w swoim stylu Joanna,
Mick uśmiecha się, starannie przemilcza wszystkie
sposoby, jakie pozwoliły mu dożyć aż do dzisiaj.
Oczywiście jest końcówka grudnia. Nabrzmiały rok za chwilę pęknie.
Dziwny niepokój ogarnia nagle Joannę. Cakowicie niewytłumaczalna
zapaść, teraz już rozumie, że to nigdy nie był dobry tytuł na tomik.
Kiedy Jagger wychodzi do łazienki, ucieka z Chinatown
najszybszą taksówką we wszechświecie.
Mick kończy herbatę sam. Mruczy pod nosem
melodię swojej piosenki.
Karol Ketzer, 4 april 2011
podpisać się pod samym sobą
atrament jest raczej
czerwony
krzyk dziecka
krzyk ofiary
krzyk przechodnia
krzyk policjanta
krzyk konduktora
krzyk mnie usypia
usypiam z krzykiem
ukrywam się przed tobą
ten rodzaj zabawy w chowanego zazwyczaj kończy się
pod poziomem gruntu
tonący chwyta brzytwy
wcale
nie dla ratunku
motyle i pszczoły
o
wady
Karol Ketzer, 2 september 2011
Fidel Castro nie przyjął
po raz ostatni Marity Lorenz
Twardziel, może nie miał
czasu, może wstydził się
swojej starości oraz Hawany,
która tak bardzo straciła
na blasku.
Sześćset trzydzieści osiem
zamachów zrobiło swoje.
Ludzie mówią, że to był
syndrom sztokholmski, a nie
prawdziwa miłość.
Wiara w podobne brednie
powinna być karalna.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma