Karol Ketzer | |
PROFILE About me Friends (20) Books (1) Poetry (39) Photography (2) Graphics (1) Postcards (6) |
Karol Ketzer, 4 april 2015
Tak, potrzebuję lakonicznych wzruszeń,
na przykład P. –
zdejmuje przed kimś bieliznę,
której nie powinienem jej chyba kupować.
Miłość czasami bywa darmowa,
to ogromna przewaga nad kablówką.
Niestety każdy kto walczy z telenowelą
po prostu musi przegrać.
Karol Ketzer, 30 march 2015
Spotyka na ulicy prostytutkę, przy której niedawno
zaczął płakać. – Wpadnij dziś wieczorem,
może dla równowagi wyjdzie nam na wesoło – mówi.
Ta prostytutka mówi i odchodzi.
Ta sama, przy której niedawno zaczął płakać, na pewno ta.
W myślach wpada wieczorem.
Wieczorem wpada się jak do studni.
Być może na wesoło, albo chociaż
jakieś bitter-sweet combo.
Nie wiadomo.
Co by było gdyby wyrósł z myślenia
„co by było gdyby” można gdybać do woli jak zawsze.
Niestety - miałby coraz więcej problemów
przy odruchowych reakcjach,
a wszystko bazowałoby na odruchach bez reszty.
Ktoś potrąciłby go na chodniku i nie przeprosił.
Ktoś uratowałby rzutem na taśmę od petryfikacji.
Karol Ketzer, 21 november 2014
Teoretycznie jestem z tobą duchem dlaczego
więc nie potrafię przenikać ścian, wzbudzać
podejrzanych odczytów pola E-M, ku podniecie
amatorów śledztw w sprawach paranormalnych.
Jestem z tobą duchem, ale gdy trzaskam drzwiami
nikt nie zrzuca tego na przeciągi, nie zmienia tematu
na co z tą Polską, nie odmawia zdrowasiek w myślach.
Jestem z tobą duchem, nowoczesnym poltegraistem,
który straszy w wynajętych mieszkaniach. Z silną
skłonnością do opętań, niestety jak dotąd
brak mi doświadczenia i znajomości w branży.
Siedzę na szafie i patrzę jak śpi przy tobie jakaś
krew i kości. Nie jest łatwo być tutaj kimś niewidzialnym.
Gdy kot drapią powietrze, drapie mnie. Jestem duchem
pełnym zadrapań.
Karol Ketzer, 3 july 2012
Coraz więcej cisz ma charakter sejsmiczny, strachy
na wróble zbierają do kieszeni martwe pszczoły po
polach. Potem w pociągach – opętaną słońcem godziną,
upiornym konduktorom, wręczają je jako łapówki.
Pierwsza południca obudzi się i jej oczy zabłysną
czernią. Będzie pamiętała tylko, że urodziła się jakoś
w sierpniu, będzie nienawidzieć parasoli ze wzajemnością,
na przystanku, u podstaw deszczu, przebiją jej serce
skomląc –
Uciekaj.
Być może nie wszystko należy się piekłu chociaż
dzisiaj i jutro
na pewno tak.
Karol Ketzer, 30 december 2011
Joanna Lech nie może jeszcze umrzeć, mimo tego co sama pisze
na portalu społeczniościowym facebook.
Musi poczekać na Micka Jaggera,
–Ja odejdę pierwszy – powiedział jej tego samego wieczora,
o którym wspomina Mroziński, poeta skupiający
się niestety wyłącznie na ogółach i ozdobnikach.
–Dobrze, ale to już chyba niedługo – żartuje w swoim stylu Joanna,
Mick uśmiecha się, starannie przemilcza wszystkie
sposoby, jakie pozwoliły mu dożyć aż do dzisiaj.
Oczywiście jest końcówka grudnia. Nabrzmiały rok za chwilę pęknie.
Dziwny niepokój ogarnia nagle Joannę. Cakowicie niewytłumaczalna
zapaść, teraz już rozumie, że to nigdy nie był dobry tytuł na tomik.
Kiedy Jagger wychodzi do łazienki, ucieka z Chinatown
najszybszą taksówką we wszechświecie.
Mick kończy herbatę sam. Mruczy pod nosem
melodię swojej piosenki.
Karol Ketzer, 30 december 2011
Desublimujesz w moich ramionach, dzisiaj
wszystko się ulatnia. Niepotrzebnie ćwiczymy
sztukę oczekiwania i tak nigdy nie będziemy
w niej biegli.
To Newton wymyśliłl tę śmierć. Jadąc na dziesiąte piętro
wcale nie żałujemy, że przedtem nie spłonął.
–Mam mokro – mówisz podniecana przez niewidzialne
pieszczoty grawitacji.
–Ach ci wrażliwcy, jak to dobrze, że jestem poetą –
myśli autor wiersza, kiedy jego bohaterowie wychodzą
włazem pożarowym na dach. Liczył na nich, inwestował,
oni jak na złość postanowili to spieprzyć.
Dziewczyna skacze pierwsza. Świadkowie zdarzenia od razu
nabierają pewności, że nie musi się martwić
o pogrzebanie żywcem. Chłopak schodzi na dół, jeszcze
wiele martwych bohaterek przed nim.
Jeden do jednego
dla autora.
Karol Ketzer, 29 december 2011
Jeżeli grzebiesz się w rzeczywistości,
ona zaczyna się grzebać w tobie - Jerzy Pilch raz
w życiu miał rację. Ciekawe jakie to uczucie.
Kate Prozac ma cycki i z trzech na pięć zdjęć
wygląda jak siedem w skali od jeden do dziesięcu.
W świecie poezji jest albinosem.
Karol Ketzer, 28 december 2011
Piszę po nocach, po dniach wygląda
niewyraźnie, ledwo można przeczytać,
chujowy kontrast.
Kamień spada mi z serca pod koniec,
a Syzyf od razu bierze się do pracy.
Bogowie, którzy go skazali dawno umarli,
zero szans odkupienia, wszystkich nas to czeka,
nie myślcie sobie, że nie
Karol Ketzer, 2 september 2011
Fidel Castro nie przyjął
po raz ostatni Marity Lorenz
Twardziel, może nie miał
czasu, może wstydził się
swojej starości oraz Hawany,
która tak bardzo straciła
na blasku.
Sześćset trzydzieści osiem
zamachów zrobiło swoje.
Ludzie mówią, że to był
syndrom sztokholmski, a nie
prawdziwa miłość.
Wiara w podobne brednie
powinna być karalna.
Karol Ketzer, 19 august 2011
a ty?
czy jesteś zadowolony ze swojego płynu do toalet?
czy nie masz żadnych przeciwwskazań jeżeli chodzi
o pozbywanie się gówna?
musisz odpowiedzieć sobie na trudne pytania
raz w życiu być prawdziwym mężczyzną
czym kierujesz się wybierając szczoteczkę do zębów?
czy czyści także język? czy dociera do miejsc, gdzie inne dawno już
dały sobie spokój?
problem delikatnego nie trzymania moczu
zostaje rozwiązany natychmiast
kłopoty z brudnymi skarpetami twoich pociech
odchodzą w niebyt
w reklamie maści na hemoroidy
występują spersonifikowane, chodzące dupy
post-post bohemiczna neo-moderna
pada na kolana z zachwytu
Karol Ketzer, 4 may 2011
spójrz na tamtą
ma białą spódnicę
zerwą ją a ty poszukaj jakiejś
w czerwonej
przedawkować czyste niebo krwawić
błękitną krwią aż trawa zrobi się
żółta
za jednego papierosa oddać
wszystkie królestwa niebieskie
przez ucha igielnie rozwarte dzisiaj
jak do porodu
znudzone dusze wracają aż tutaj
Karol Ketzer, 4 april 2011
podpisać się pod samym sobą
atrament jest raczej
czerwony
krzyk dziecka
krzyk ofiary
krzyk przechodnia
krzyk policjanta
krzyk konduktora
krzyk mnie usypia
usypiam z krzykiem
ukrywam się przed tobą
ten rodzaj zabawy w chowanego zazwyczaj kończy się
pod poziomem gruntu
tonący chwyta brzytwy
wcale
nie dla ratunku
motyle i pszczoły
o
wady
Karol Ketzer, 21 february 2011
nasze cienie spacerują wzrokiem
potrafię wróżyć z cieni
ja od rana ograniczam palenie
Jenny przymierza czarne szpilki
(pasują jej)
można powiesić się na krawacie
(dociera to do mnie nagle)
Jenny poczęstuje mnie cienkim Vougie'm
(mają dziwne paczki)
nasze cienie przemykają się
pod skórą
spacerują w powietrzu
coś wisi
(jak zawsze)
- potrafię wróżyć z cieni Jenny
- i chuj
cieszę się, że właśnie o to jej chodzi
cieszę się
jeszcze jakieś trzysta metrów czasu
na emanowanie oryginalnością
dwie kurwy przy bankomacie
(brzydkie)
Jenny znowu ma ochotę na Jin
(to widać)
znak zapytania myli z kluczem wiolinowym
(niechcący)
domaga się tuzina ofiar
Karol Ketzer, 9 january 2011
dobrze wiedziałaś że przyjdę
przecież obydwoje z takim zapałem
rzucamy się w objęcia
natrętnego
oczekiwania na wiosne
wpatrując się w siebie podświadomie
w tramwajach
wystukujemy o szyby
melodie claude'a debussy
dobrze wiedziałaś że przyjdę
przecież obydwoje z taką wiarą
kłócimy się
o maxa ernsta,
w snach wydłubujemy
oczy taksówkarzom
podziwiając kwiaty
sprzedawane na dworcach
zostawiałem znaki
na niebie i ziemi
godzinami wymyślając
miny
przechodniom
-----
luty 2007
Karol Ketzer, 6 january 2011
można się zestarzeć
czekając na windę
można posiwieć
zanim przyjedzie autobus
można gapić się do góry
i nigdy nie umrzeć
dopóki ktoś nie złapie za ramię
chodźmy do domu bo chmurzy się
mówiąc
zrujnuje wszystkie założenia planu
można pójść gdzieś i zostać tam
dużo dłużej niż się planowało
zgubić się
dokładnie wtedy kiedy w telewizji puszczają
jakąś komedię
albo komediodramat
szkoda
można odnaleźć się
zupełnie przez przypadek
na przykład w kolejce do szatni
doznać olśnienia
jeden wiersz bez pointy
oraz jedna pointa bez wiersza
najlepiej upiec dwie pieczenie na jednym ogniu
myślę
dokładnie rozglądając się
najlepiej upiec
dziesięć pieczeni
--------
kwiecień 2009
Karol Ketzer, 28 december 2010
x.x.2005 ;]
księżyce kiedy
słońc nie udają
prostują zmęczone
przestrzenią ramiona
a łzy kosmiczne
chowają w kieszenie
by uniknąć oskarżeń
o obecność wody
a ja,
siódmy karzeł
a ja,
Ganimedes
w ramiona twoje
lodowa Europo
tylko my dwoje
od czasu do czasu
gdy Jowisz jest zajęty
przełykaniem komet
Karol Ketzer, 28 december 2010
09.07.2007
pytasz o kształty
jakie rysuję na podłodze
and Crowley, in magical garb,
displaying the "horns of Pan"
przyznaj -
interesujące
od dziś mów do mnie Simon Iff
albo lepiej
hrabia Tsarogy
Freiherr Reinhard Gemmingen-Guttenberg
bardzo sprytnie
talenty w dziedzinie prekognicji
okazały się nie do przecenienia
później popijając kakao
zachwalam tradycję aleksandryjską
pocałunek podlegający
prawu potrójnego powrotu
pomyśl tylko jak
bardzo nierozłączni
stalibyśmy się
składając siebie w ofierze
nawzajem
Karol Ketzer, 27 december 2010
zazwyczaj zakochuję się około siedem razy w roku
tym razem jednak nic
nie spózniłem się ze złozeniem żadnego podania
nie zgubiłem portfela
nie przespałem ze studentką medycyny
dzieki bogu zima
zaskoczyła drogowców
piłem dużo więcej niż zazwyczaj
zwłaszcza w marcu i kwietniu
prawdę mówiąc - nie pamiętam wiosny
latem slyszałem ponad trzysta razy piosenkę
Satellite, niemieckiej wokalistki Lena
która podkreśla swoje norweskie korzenie
dwadzieścia trzy razy usłyszałem że
moje pisanie to pusta żonglerka słów
około trzysta razy odpowiedziałem na serię głupich pytań
ponad tysiąc razy kazałem komuś spierdalać
w lipcu prawie umarłem z gorąca
pojechałem na Jarocin, Piotr zakochał się praktycznie
na cały tydzien
zasypiając myslałem o śniegu ponieważ śnieg przypomina mi Pauline
zazwyczaj kończe swoje teksty szybciej
jednak każdy ma prawo być jak Macierzyński
slyszałem że jego slam był ustawiony
napisałem o korwinie mikke z Karolem
i z Kate coś o tym malarzu zdaje się że chodziło
o Hoppera
poza konkursem jej
"karmiłam cie zającami ze światla"
nie daje mi spokoju do dzisiaj
Karol Ketzer, 6 december 2010
lepiej zacznij uważać na swój dekolt
zanim trafisz na stos
maleńka
któryś z napalonych wieśniaków
myślący na twój widok tylko o jednym
oskarży cię o sprowadzenie suszy
na pewno będzie mi szkoda
tej ładniutkiej buzi i soczystych nóżek
zwłaszcza że słowiański typ urody
tylko u pogan
ujawnia się w pełni
mimo wszystko
na przesłuchaniu zeznam
że widziałem jak lewitujesz
że używając ciemnych mocy
zmuszałaś mnie do
zrywania z siebie ubrań
obśliniony inkwizytor
pochłonięty wizualizacją tych słów
zamyśli się na chwilę
dając mi szansę ucieczki
gorzko pożałuje
kiedy po dokładnych oględzinach skóry
ślady moich paznokci
zostaną uznane
za znaki diabła
Karol Ketzer, 1 december 2010
od rana zastanawiam się w jakiej reklamie leciało
Cantolupe Island
gdybyś tutaj jeszcze była
przynajmniej wiedziałbym że nie pamiętam przez ciebie
każdy musi przejść świnkę
dostać pierwszy raz w mordę
i przeżyć swoją wielką nieszczęśliwą miłość
wszystko da się wytłumaczyć miłością
napisał gdzieś tam hłasko
wstawiłem jego zdjęcie do programu symulującego starzenie
uśmialibyście się do łez
wyglądał jak dziadek dupki z sądziedztwa
która w zeszły czwartek
udowodniła swoją dojrzałość płciową
od rana nie mogę przestać nucić Billy Holiday
gdybyś tutaj jeszcze była
wiedziałbym że to wynik zabawy w doktora
zachwycona spektaklem widownia
po twoim wyjściu
klaszcze do teraz
ja skupiam się na degustacji
chociaż i tak Kmieć ze swoim buddyjskim zakonem
wciąż jest nie do podrobienia
Karol Ketzer, 14 november 2010
18-12-2004
Tak my
na krzesłach,
w przełykach
kretowisk
jeszcze nie wiesz,
jestem tchórzem
ty -
blond kalectwo,
oderwany
guzik,
strup rana
na grzbiecie
kundla
Karol Ketzer, 2 november 2010
8.10.2007, przepraszam, że tak wrzucam hurtem stary teksty ale jak to śpiewak śpiewał "ocalić od zapomnienia"
dobry rum trzyma się w beczkach po bourbonie
80-letnie destylaty to prawdopodobnie źródło sukcesu
suntry hibiki
mojej ulubionej japońskiej whiskey
wódka żytnia tak czy inaczej
najbardziej pasuje do śniadania
moja miłość zazwyczaj
mieści się w butelce
o pojemności 0,7 litra
więcej miejsca zajmuje
babie lato
kobieca moda jesienna oraz
ten wieczór
swoim ciałem bezwiednie świadcząc
żywy dowód śmierci
Karol Ketzer, 2 november 2010
tekst z okolic marca
na ulicy bałtyckiej okna parterowe są
na poziomie fiuta
zagadkowy sposób w jaki kolory
mieszają się
światło skleja kawałki jakie zostały ze mnie
po wniebowstąpieniu
dyskretnie uwidatnia je
w chwili obecnej
spoglądając przez otwarte okno
czekam aż przez nie wskoczysz
ponadto
ostatnie papierosy
są najcenniejsze
więc powoli
celebruję ich śmierć
Karol Ketzer, 1 november 2010
kiedy miałem dwanaście lat zabiliśmy szczeniaka
pamiętam że była odwilż
Chuck nie mógł spać bo męczyło go sumienie i
zaczął chodzić do kościoła
gdzie widywał matkę boską ktora nawet po latach
odwiedzała go w świeciu
Jim szybko przekonał się że kobiety krzyczą
nie tylko na pornolach
jednak kiedy zostawiła go Kate pił przez trzy miesiące
i próbował się powiesić
byłem wtedy w wojsku
wysłali mnie na pustynię i kazali strzelać do arabów
tak naprawdę
cholera wie po co
był tam taki jeden polaczek
ciągle brał ode mnie papierosy
po wojnie spotkaliśmy się i
poszliśmy do burdelu
Karol Ketzer, 1 november 2010
wszystkich świętych
dwie godziny obcinania najlepszych niuń na cmentarzu
dwie godziny wyłuskiwania twarzy przyszłych matek
z tłumu twarzy rychłych trupów
ksiądz proboszcz jak zawsze swoim kazaniem
utwierdził mnie w przekonaniu o reinkarnacji
stoję obok przykrytego kwiatami świeżego grobu
tabliczka głosi : żyła lat dwadzieścia sześć
połowy z nas już dawno by tu nie było przyjaciele
gdyby nie mataforyczna niezgrabność śmierci
na koniec spotykam byłą dziewczynę
chwali się obrączką zadając serię głupich pytań-
wszystkich świętych
dwie godziny szukania otwartego monopola
zakończone spektakularnym sukcesem
Karol Ketzer, 28 october 2010
spadasz mi z nieba
wiedziałem że kiedyś cię stamtąd wykopią
chuck norris na motocyklu
wykańcza jednego po drugim
kiedy mówię cześć maleńka
spadasz mi z nieba powoli
być może jesteś zbyt lekka
rozbierz się
jutro znajdziemy ci pracę na dole
pobierzemy się i poślemy nasze dzieci
do dobrej szkoły
przemówienia jak zawsze poprzedza
część artystyczna
poezja dowodzi że bez dobrej fryzury
nie można nawet żebrać
poza tym jest ktoś lub coś
co zawładnęło moim życiem
śmiercią
tą kartką
coś co ma zdrożeć od stycznia
Karol Ketzer, 20 october 2010
wszystko dzieje się na zewnątrz
jeżeli jesteś w środku
prawdopodonie właśnie w ten sosób dotarłem
tutaj
dwie całkiem niezłe gówniary
ślinią się na mój widok
czemu nie
zawsze biorę te po lewej ponieważ
jestem
socjaldemokratą
oglądam konkurs szopenowski
a kanał wyżej mam pornola
cierpkie komunie ciał niebieskich
wyjątkowo nadgryzalne esensje skór
zgodnie z teorią chaosu
kiedy podpalam szluga
powoduje to trzęsienie twoich źrenic
więc dotykam
dotykam cię prawie przez sen
chociaż w myślach całuję pewnego trupa
całkiem nieźle
no nie?
Karol Ketzer, 19 september 2010
liście szumią ci w głowie nawet nie wiesz
jeszcze jak to nazwać
wyjątkowo
rozchwytywana jesień życzy
kolorowych koszmarów i
wszystkie wszechświaty we mnie drżą
a potem zastygają
mgliste aureole kwitną u stóp
najświętszym panienkom
od takich jak ty światło odbija się jakby
bardziej ale trochę wolniej
na szczęście
po wódce zostaje teleskop
po wszystkim zostają brudne ręce
ślady na prześcieradle
któraś z nas
przecieka
Karol Ketzer, 28 august 2010
zwiadowca nie wracał już długo i
powinno to wzbudzić naszą czujność jednak
córka płatnerza z zachodniej części miasta
ajschela
z każdym łykiem stawała się pięknięjsza
żołnierze lali na drewnianą
statuę konia
kapłan posejdona coś wrzeszczał
dobrze że fidiasz nie musiał
patrzeć na ten shit
kiedy tamci wyszli ze środka
miny szybko nam zrzedły
ogień najdokładniej oczyszcza świątynie
a tamtej nocy
ogień nie spał
jedyne na co zdobył się apollo
to dość dwuznaczny grymas
-macie swojego prometeusza skurwysyny
powiedział zeus
gdy miasto gasło
Karol Ketzer, 14 august 2010
od kiedy miejscem naszych spotkań
są wsteczne lusterka
w totolotka nie można przegrać
a więc daję wam przykazanie miłości
żebyście wypieprzyli się na wylot
aż do znudzenia
żebyście uczynili muzykę
z trzaskania drzwiami
wykładam wszystkie dziwki na stół
wkładam paluszki
tam gdzie nieładnie
czasami podglądam przez dziurki
od których roją się okoliczne nieba
wtykam nos w nieswoje sprawy
nie przestawaj
nie przestawaj, mruczysz
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma