21 maja 2011
balast
biegłam przez góry doliny łąki knieje
odrywając się od demonów przeszłości
przez które miłości stało się zadość
gdybym tak mogła ostrzem wodzić po twojej szyi
nie żyłbyś już
gdyby w moje ręce wpadło narzędzie
poćwiartowałabym tę skórę oczy ciemne pełne drwiny
odkryłabym mroczne oblicze i strąciła z piedestału
gdy cię kochać przestanę uwolnię się z okowów
odejdę ku prawdzie
lubimy kłamstwo obedrę duszę z tej powłoki
przestanę wdrapywać się na ściany
i ostrzyć szpony
zapomnienie ratunkiem
przekleństwo eufemicznie zwane miłością
straci moc
zaznam wolności jak artysta wznoszący się ponad światem
.
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis