Trepifajksel, 18 listopada 2023
Wystarczy zgasić światło, by usłyszeć
tupot w szczelinach. Osiem odnóży lęku czas
sprowadza do chwili, na cienkiej pajęczynie
być może puenta ostatniego snu albo myśl
jak zagłada. Zanim świt przyłapie ciszę
in flagranti, przyczajeni do zmroku,
pozostajemy po przeciwnych stronach
milczenia. Miejsce trzyma na uwięzi,
kpiąc z naszych rojeń, mimo wymuszonej
czasoprzestrzeni nie wchodzimy sobie w drogę.
Trepifajksel, 28 października 2023
W grze światła kolory wzbudzają ciekawość,
niekiedy chęć posiadania drobiny z końca
świata, chociaż w tej muszli nie szumią morza
raf koralowych, co najwyżej neurotoksyczne
echa peptydów. Bliskie spotkanie niewiele ma wspólnego
z magią polinezyjskiej nocy, chociaż rybia zagłada
czai się właśnie nocą, jakby chciała przechytrzyć
semangat, a układ odniesienia jest prosty, życie
wymaga ofiar, rostrum jako miejsce zerowe w funkcji
przygód gastropodów na antypodach.
Trepifajksel, 27 października 2023
Śmierć nie jest monolitem, bywa skupiskiem
niezliczonych punktów, tętniących życiem
na przekór. Dlatego każdy dzień zanika
niezależnie od czasu, miejsca i wyobrażeń
o ciszy. Więc nas nie ma gdzie chcielibyśmy,
mimo prób walki z grawitacją. Wszechświat
nadal milczy, przyczajony w równowadze,
toteż wierzymy w cykle księżyca, zodiak
i inne znaki na pozornym niebie pozornej ziemi,
nim przypadek zburzy naszą metastabilność.
Trepifajksel, 23 października 2023
Ktoś musi czyścić ściany ze zgniłej zieleni,
by inne skrzelodyszne miały wgląd
do atmosfery a nawet i innych galaktyk,
gdzie być może beztlenowcy w złogach metanu
tworzą podwaliny pod nowe cywilizacje. Słowo
nie mogło być na początku, co najwyżej błyskawica,
podobna pierwszej myśli, jedynie wariaci
śnią szczerze, reszta na niby szuka własnej treści.
Ktoś musi czyścić ściany ze zgniłej zieleni,
by w błękitach mogły się rodzić kolejne iluzje.
Trepifajksel, 22 października 2023
Pozostała po nim tylko ścieżka,
którą szastał się coraz bardziej
nieprzytomny. Ruchem jednostajnie
pijanym mijał opłotki albo one mijały
cień depczący po piętach. Jak co roku,
wieś była gotowa na Golgotę, krzyżowe
wyprawy po radość. W końcu przyszło
zmartwychwstanie, którego nie przeżył.
Trepifajksel, 20 października 2023
Żywotom chybionym drżą ręce o poranku
i słońce szczypie oczy, nigdy pod stopami
nie mieli miękko, ewangelie do nich nie przystają.
W ciągu dnia gubią się w pustych
kieszeniach, oddychając zachłannie toną
w grypogennym powietrzu.
Żywoty chybione karmią się poezją,
zasypiają głodni, pleśń
przędzie im sen.
Trepifajksel, 17 października 2023
Odkąd zniknęłaś, nie ma bezsenności, całe łóżko
jest moje, wdzięczne jak trumna, wszystkie ścieżki
z sufitu pełne szubienicznych snów. Ciszy
wreszcie nie trzeba dzielić na dwoje, w butelce
może zamieszkać dżinn. Mimo to nie śpię. Jakby w obawie,
że znowu raj mi utracą niedokończone wyznania, więc z wierszy
odrywam słowa, patrzę jak więdną w nicnieznaczeniach. Czas
ma wreszcie czas dla siebie, po pokoju rozlewa się pełnia.
Trepifajksel, 15 października 2023
Idiota pisze wiersz. Głowi się
nad zdaniem, w którym ból, że pije wódkę
a miłość znowu go nie spotkała, odlatując
motylem w kierunku wiosen, które wzruszają
do płaczu na kacu.
Idiota jest już połowie. Wiersza i wódki.
Sam też jest połową ale nie pamięta prawą
czy lewą. W okolicach północy strony
tracą znaczenie na rzecz snu. Czas po raz
kolejny ukradł puentę.
Idiota zbliża się do końca. Wiersza i wódki.
W kwestii puenty z pomocą przyszedł
kalendarz, listopad jednak jest kolorowy. W tle
brzęczy reggae, kolejna zdrada
w Babilonie jesień.
Trepifajksel, 13 października 2023
w szkole wmawiano, że wiersze są sztuką inną
niż mięso. dzisiaj wiem, to idiotyzm, zajęcie
dla mięczaków, kryptogejów i bab cierpiących
na anorgazmię. jutro udowodnię na sesji
rady gminy i patron miejscowej szkoły ustąpi
wreszcie miejsca Heńkowi, mitycznemu założycielowi
lokalnej masarni. podobno salceson w jego wykonaniu
to była poezja, która naprawdę trafiała pod strzechy.
Trepifajksel, 10 października 2023
poeta to największy szkodnik społeczny, zazwyczaj
mięczak albo kaleka obnoszący swój garb jak odkrycie
nikomu niepotrzebne. niekiedy zdarza się że psuje
opinię uczciwym pijakom. każdego poetę, który przyjdzie
do naszego baru weźmiemy na buty i urządzimy
taki wieczorek poetycki, że wyrzyga nawet
własne juwenalia i zapomni liter którymi chciał
wkupić się w nieśmiertelność albo na darmową wódkę.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
8 kwietnia 2025
sam53
8 kwietnia 2025
Arsis
8 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
8 kwietnia 2025
wiesiek
8 kwietnia 2025
sam53
8 kwietnia 2025
Kasia P.
8 kwietnia 2025
Yaro
7 kwietnia 2025
sam53
7 kwietnia 2025
sam53
7 kwietnia 2025
marka