20 sierpnia 2014
Pasztet z chwili
Monika liczy żebra z dołu
do góry.
Dociera do piersi. Jest fajnie.
Lubię na nią patrzeć
i podobamy się sobie jak nigdy,
jak w miłości albo przytulnym pokoju.
Całuję mięciutki, słodki pyszczek maskotki,
pachnie cukrem i wanilią. Broda i szyja
smakują krowim mlekiem. Halka przeszła stęchlizną,
jest jak w starym kinie, w pierwszym rzędzie.
Ekran krochmalony, łamie sceny w mirażu.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta