1 lipca 2013
1 lipca 2013, poniedziałek ( wyjście (nie)ewakuacyjne )
- Dzień dobry, kochanie. Dzwonię by dowiedzieć się, czy nie masz nic przeciwko, że wpadnę dziś wieczorem na noc z tobą, piękna.
- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko! Nie mam też papierosów, pończoch, wina, miejsca w torebce, pieniędzy na nową sukienkę, a kot zjadł mi szminkę.
- Kupię wódkę, świeczki i kiełbasę.
- Kup, postaw na wycieraczce, zadzwoń i idź sobie.
- Ale mam niedosyt, wiesz, żona narysowała czerwoną linię na granicy łóżka i muszę mieścić się na sofie.
- Poszukaj sobie innej kochanki, lubię gdy wpadasz, ale nie wszystko na raz, na razie potrzebuję numeru telefonu do Marcyśki.
- Po co?
- Ma moją książkę, tomik rudej poetki i wino gruzińskie, moje ulubione. I jeszcze zwinny język.
- Trójkąt?
- Kochany, kochany, trójkąt to możesz sobie wyznaczyć na trasie kwiaciarnia, łóżko z żoną i praca. Moje mieszkanie nie pasuje do schematu. Ostatecznie możesz wymienić kwiaciarnię na sklep jubilerski.
- Chcesz perły?
- A po co? Nie przyjmuję oświadczyn od nikogo, nie bierz tego do siebie. Mam taki styl bycia.
- Nie wierzę, że to twoje ostatnie słowo.
- A ja nie wierzę w przepowiednie, horoskopy, sny, wróżby i męskie obietnice. Chociaż jeden Michał jest całkiem niezły.
- Zdradzasz mnie.
- Oczywiście. Ale miałeś zrobić zakupy, kup whiskey, ser i salami. I idź sobie, nie lubię nieudaczników. A, poproszę jeszcze bukiet orchidei i ulubione perfumy. Buź!
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wiesiek
30 maja 2025
wolnyduch
29 maja 2025
wiesiek
28 maja 2025
sam53
28 maja 2025
wiesiek
28 maja 2025
Jaga
27 maja 2025
sam53
27 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Belamonte/Senograsta