3 lipca 2013
Praca nasza powszednia
Praca nasza powszednia
Jadę sobie do roboty
która utrzymanie daje
w zwykłe dni oraz soboty
czy to grudnie czy też maje
Wiosną rosną bzy w ogrodzie
trawka rośnie ptaszek kwili
ja nie myśląc o pogodzie
gnam do pracy w każdej chwili
Latem słońce w twarz przypieka
nie raz zagrzmi i popada
lecz robota nie poczeka
kto nie pójdzie temu biada
A jesienią w babie dzionki
czy jest południe czy rano
jadę przecież do kieszonki
nie wpadnie nic tak samo
Zima śniegiem posypało
trzeba jechać autobusem
może by się i pospało
lecz zarabiać teraz muszę
.........................
Łatać mi trzeba dziurki
w domowym budżecie
składać do emerytury
którą państwo da w odwecie
Nic samo nie przychodzi
manna nie spadnie z nieba
czy to starsi czy młodzi
wszystkim nam pracować trzeba
Chodzi jeszcze tylko o to
aby większe mieć pobory
Każdy z większą ochotą
do pracy byłby skory
Ale marzenia to próżne
kryzysem się państwo zasłania
będziesz do starości późnej
Za każdym grosikiem ganiał
Ja tak sobie tylko marzę
o takim kapitalizmie
co często podwyższa gażę
raj by żyć w takiej ojczyźnie
Lecz twardo stąpam po ziemi
i myślę raczej realnie
na razie nic się nie zmieni
pisać jest tylko tak fajnie.
Autorka L.Mróz-Cieślik
5 listopada 2024
Wierszyk specjalnyMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
0511wiesiek
5 listopada 2024
Klub Kawalerów OrderówMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53