5 sierpnia 2014

później  


później


liczba komentarzy: 97 | punkty: 31 | !!! wyślij !!! |  więcej 

Hania,  

o jak tam ładno:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

ale i sztucznie. pozdrawiam Haniu :)

zgłoś |

Hania,  

a dlaczego sztucznie?

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

bo w prawdziwym domu nikt by nie postawił takich butów z duszą na piecyku. nawet jeśli piecyk tylko udaje prawdziwy ogień.

zgłoś |

Hania,  

no te buty to racja...piecyj co tylko udaje prawdziwy ogień też nie podoba się ...ale te schody, ściany, szafka ...cudne:)

zgłoś |

Hania,  

piecyk:)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

drzewo jednak sztuczne nie jest? Schody są piękne i dobrze zrobione :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

pewnie :) sztuczność powstała z aranżacji, jak w muzeum (w tym wypadku = w restauracji), i w tym sensie "parzy"

zgłoś |

jeśli tylko,  

oj, bo butki przeschną..

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

nawet się nie zakurzą :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

Amazonki bez koronki :) tylko wiatru we włosach żal pozdrawiam, Damianie :)

zgłoś |

Damian Paradoks,  

to jakby z piosenki ;)

zgłoś |

alt art,  

czy Ci z Hossą wspólne buty..

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

wiesz Alcie, mój dziadek był szewcem a tata kamasznikiem, więc prawdziwe buty, a nie wyroby przemysłu obuwniczego, darzę wielką atencją; można by rzec - mam to w genach :)

zgłoś |

alt art,  

jak to mówi Wiewiórka: cholewcia..

zgłoś |

hossa,  

:) no patrzaj, tamte oficerki stały przy twardym łóżku, a te zostały postawione na kozim piedestale, a takie wyglancowane, że hej, dzięki Aniu:)

zgłoś |

jeśli tylko,  

Możecie sobie na siebie potupać :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

Hej, hosso :) moc serdeczności dla Ciebie:) , gdyby Twoja pocztówka pojawiła się dawniej, dawniej, miałbym na podpięcie jeszcze moją starą haikopodobną miniaturkę: harce na strychu/ oficerki dziadunia/ trzymają fason :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

hej, jeśli tylko :) z przytupem :) jakie to ładne zapomniane już trochę określenie

zgłoś |

issa,  

:) Jak fragment dekoracji do monodramu. Na schodach siedzi aktor i powtarza: Kiedy zgaszą światło, przestaje parzyć, kiedy zgaszą światło, przestaje parzyć, kiedy zgaszą światło [światło gaśnie, widzowie siedzą w ciemności] przestaje parzyć. [kilkadziesiąt sekund w ciemności, aż reflektor spod sufitu zapala się tak, że oświetla rzęsiście widownię, przed którą zwarła się ciemność i ciemność mówi:]. Kiedy zgaszą światło, przestaje parzyć. [reflektor gaśnie i na trochę całe to miejsce pogrąża w ciemności]. Możliwe, że aktor w tym czasie zajął fotel wśród publiczności i tam dopiero zaczyna dalszą część monodramu. (Heh, przypomniało misie teraz, jak operował często ostrym kontrastem nieprzeniknionego mroku wobec światła - Mądzik w swoich przedstawieniach). Coś zostawię temu teatrowi w podarunku. Jeśli znajdę :d Moment.

zgłoś |

issa,  

"Choć na widowni mógł zasiąść w zasadzie każdy, to jednak do czwartego wieku - jeśli nie dłużej - prawo zakazywało udziału w przedstawieniach cudzoziemcom, ludziom pozbawionym obywatelstwa i niewolnikom. Teatr grecki był sztuką uprawianą przez pełnoprawnych obywateli, którzy - szczególnie na początku - nie wywodzili się z grona artystów zawodowych. Pojmowanie aktorstwa w kategoriach obywatelskiego obowiązku było zjawiskiem wyjątkowym w dziejach tej sztuki, porównywalnym jedynie z masowym uczestnictwem rzemieślników w widowiskach średniowiecznych.

zgłoś |

issa,  

Inaczej w Rzymie. Wyższe warstwy społeczeństwa od początku patrzyły na teatr z nieufnością, traktując go jako zjawisko moralnie podejrzane, importowane, obce, nie-rzymskie. Zajmowali się teatrem ludzie z marginesu, początkowo głównie obcokrajowcy i niewolnicy. Ich jedyną legitymacją mógł być poziom proponowanej rozrywki. Teatr rzymski niemal od początku był sztuką profesjonalistów. Modelowi greckiego obywatela-amatora Rzym przeciwstawiał usytuowanego poza ochroną prawa zawodowca".

zgłoś |

issa,  

[Mirosław Kocur, Teatr antycznej Grecji, Wrocław 2001, Wstęp, s. 1-2]

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) następnego wieczoru, w tych samych dekoracjach znalazł się inny aktor. Prawdę mówiąc, był to jego debiut sceniczny i mimo setek prób, trema wprost go paraliżowała. Nieomal fizycznie odczuwał ciężar wzroku każdego widza - zwłaszcza tych z tylnych rzędów, którzy wyciągali szyje by widzieć lepiej - rosnący w kilogramy, setki kilogramów, tony, w jednej chwili gotowe go wdusić w podłogę. Choć wyuczone kwestie płynęły gładko, przerażony gardem spojrzeń, pocił się straszliwie, Jakaś część jego umysłu litościwe szeptała mu wciąż do ucha; kiedy zgaszą światło przestanie parzyć, kiedy zgaszą światło przestaje parzyć, kiedy zgaszą światło.... :) dziękuję, isso, najserdeczniej

zgłoś |

issa,  

:) o, tak powiadasz. I teraz jacyś Najstarsi Ludzie mówią mitu, że i trzeciego wieczoru w tych samych dekoracjach znalazł się jeszcze inny, trzeci aktor. Zapomnieli na razie, co z nim się działo, jednak obiecują, że misie to przyśni lub może im, Najstarszym Ludziom, się to przypomni w sprzyjającym czasie, czyli kiedy ja się wyśpię :d Dobranoc, Ania :)

zgłoś |

issa,  

(tak na wpół sennie mamroczą, że ten trzeci to gdzie indziej wyhodował przecinek. Zamiast: "kiedy zgaszą światło, przestaje parzyć" było "kiedy zgaszą, światło przestaje parzyć")

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

::) istotnie, przecinek przynosi możliwości :) Najstarsi Ludzie zapewne pamiętają także wieczory z wykrzyknikiem i znakiem zapytania. Mnie kołacze się po głowie jeszcze taki, kiedy z niewidocznego strychu zbiegł po schodach obrażony Tytuł burcząc pod nosem "znów o mnie zapomnieli" :) P.S. Jestem niepocieszona, isso, bo wyjeżdżam na kilka dni do lasu, bez kompa. Pozdrawiam, do usłyszenia :)

zgłoś |

issa,  

:) może będzie fajnie? ja byłam ostatnio prawie tydzień bez kompa, wyjąwszy chwile, kiedy przysiadałam na cito na, ach!, nieswoim krzesełku ;d, i bez neta było również sympatycznie. Tak czy inaczej, Trzeci Aktor będzie tu sobie na Ciebie czekał w spokoju, z cierpliwością zen i bez nalegań w rodzaju "no wracaj, wracaj szybciej" czy jakoś tak. Pozdrawiam i ja. Do usłyszenia, Ania :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

pamiętam, że język racja-nieracja nie jest mile widziany, ale trudno mi wyrazić inaczej niż : miałaś rację - było fajnie :) z tym, że moje niepocieszenie odnosiło się raczej do braku możliwości nieprzerywania rozmowy z Tobą niż kompa jako takiego

zgłoś |

issa,  

:) okej, to skoro wróciłaś, to i ja wracam, skoro obiecałam, że wrócimy z Trzecim Aktorem. Zejdziemy sobie, o, tam, parę schodków niżej, żeby było nieco więcej miejsca.

zgłoś |

bosonoga,  

Roztargniony grzybiarz położył gumowce na kominku i poszedł spać :)))

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

... i śniły mu się pola prawdziwków :)) dziękuję bosonoga :)

zgłoś |

ApisTaur,  

pewnych prawideł / nie sposób ignorować /:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

zwłaszcza kiedy pasują do niejednych wnętrz :) dziękuję za ślad, Apisie

zgłoś |

ApisTaur,  

niejednokrotnie wręcz je kształtują //:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

odciskają :)

zgłoś |

issa,  

Itak, jako się rzekło, trzeciego wieczoru usiadł był na schodach Trzeci Aktor.

zgłoś |

issa,  

A że był (tak powiedzieli Najstarsi Ludzie, kiedy wreszcie jednemu z nich doszły słuchy, zagubione gdzieś w Zajęczym Sercu, i odważniejsze po powrocie stamtąd, a drugiemu i trzeciemu coś się przyśniło)...

zgłoś |

issa,  

zatem, jako rzekli, był, był... o! już wiedzą! tak dziwnie zgaszony, to jego monolog był letni: ani ziębił, ani grzał. Tak że widzowie, jeden po drugim, poczęli zasypiać.

zgłoś |

issa,  

Jednemu z nich śniło się To, innemu Tam To, trzeciemu To Tam, a jeszcze innym To Co Innego.

zgłoś |

issa,  

Kto chce dowiedzieć się czegoś więcej, może ich zapytać o coś więcej. Jeśli ich spotka, naturalnie. Bo Najstarsi powiadają, trochę zrzędliwie albo nie: Sorry, Winnetou, trochę wiemy, ale żeby zaraz Wszystko Na Raz, to nie.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) wrócę wieczorem

zgłoś |

issa,  

yhm :)

zgłoś |

issa,  

Dziwnie Zgaszony Aktor słyszał coraz głośniejszy Chór Oddechów, inkrustowany pochrapywaniem, poświstywaniem, itakimitam innymi artystycznymi herezjami, i może by go szlag trafił, gdyby nie to, że był nadto zgaszony, żeby zgasnąć jeszcze bardziej.

zgłoś |

issa,  

Kwitł więc sobie na tym czwartym schodku od dołu, patrzył od czasu do czasu na zegarek w jednej ze swoich komórek, żeby zejść ze sceny dopiero po czasie, za który mu zapłacono, i za który zapłacili widzowie.

zgłoś |

issa,  

I, ponieważ dalej ani Najśpiący Ludzie, ani Najstarsi, ani Najzgaszeni, ani Najciemniejsi, ani Najjaśniejsi jeszcze nie pamiętają, co było dalej, to tu się na razie zatrzymamy na odpoczynek. W To Tu.

zgłoś |

issa,  

[czyli, kic do później ;d]

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

Ech, isso, opowiadasz tak , że wyobraźnia rusza z kopyta; powiedz, czy się mylę, że Dziwnie Zgaszony Aktor z wyglądu przypominał trochę Humprey'a Bogarta w "Sokole Maltańskim"?

zgłoś |

issa,  

Ot, i masz. O, tak. Nie mylisz się i Ty. No i skąd Ty, Ania, i skąd to wiesz, że wśród Najsokolicznych rzeczywiście pytano: Wiecie, że zgaszony przypominał Humpreya Bogarta w "Sokole Maltańskim"?

zgłoś |

issa,  

(hm, to bardzo fajny trop:)

zgłoś |

issa,  

Niektórzy Najpiratsi to nawet mówili, że to był on sam, że przechodzi sobie, ot, tak, z filmowego planu w kameralnego czy komnatowego ducha w Theatrum Mundi.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) wszystko przez ten miękki pilśniowy kapelusz; i spojrzenie spod ronda; właśnie takie zgaszone;

zgłoś |

issa,  

Yhm. Wybrałaś dla Trzeciego Aktora bardzo wabikową twarz :)

zgłoś |

issa,  

Był czy nie był, ale się przecież zdarzył, skoro niektórzy Najstarsi znowuż śnili, że To Tu, wódz indiański, ani ziębił, ani grzał, ponieważ go tam nie było - schody były bezludne i widzowie zasnęli, kiedy czekali, aż pojawi się Ktoś, i czekali tak i fukali, coraz ciszej, i ciszej, i ciszej, że go nie ma, nie m, nie, ni, nnnnnn, aaa. Ktoś nie przyszedł.

zgłoś |

issa,  

- Co wy opowiadacie, łgarze jedni? - obruszył się Najkażdy. - To było całkiem inaczej. Tak naprawdę to na schody po kolei, widz, po widzu, Każdy po Każdym, wchodziła publiczność. Każdy z nich siadał na trochę, a reszta niecierpliwiła się, aż zejdzie ten, który właśnie siedzi, bo, wiadomo, Każdy chciał usiąść.

zgłoś |

issa,  

- Przepraszam - nie wytrzymał Dziwnie Zgaszony Aktor w tym trochę końcu, a trochę nie. - Czy ja mógłbym wreszcie coś powiedzieć?

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

przycupnęłam na swoim schodku (tym co najbardziej skrzypi), Każdy, przechodząc, trochę się na mnie krzywi, a Niektóry nawet syka, ale przecież nie wiadomo, kiedy trochę koniec trochę nie zechce przystanąć? Wtedy zrywam się na nogi - Tutaj! Tutaj! Prosimy!

zgłoś |

issa,  

tak :) wtedy zrywam się na nogi / zrywam siebie / jak kwiat na dwie łodygi / bo nie wiadomo / oj nie nie / kiedy przystaje / kiedy przystoi / kiedy ustanie / itepe itede / trochę koniec / trochę nie

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) kiedy przystanie/ kiedy przystoi/ głowę przechyli/ nisko się skłoni/ czy to rumieniec/ czy świat(ł)a cień/ spadnie kurtyną/ na jutra sen

zgłoś |

issa,  

"czy to rumieniec/ czy świat(ł)a cień/ spadnie kurtyną/ na jutra sen" - zawtórował niedźwiedź :)

zgłoś |

issa,  

Ufff, to była intrygująca podróż w Fotografię, która najwyraźniej jest jakaś dziwnie mało płaska, skoro z Tyłu ma Coś Innego niż Nic :d Najdźwiedziej dziękuję :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

i ja dziękuję serdecznie :)

zgłoś |

issa,  

(Lubię te Twoje terytoria: są miejscem gościnności, w której można myśleć zarówno bez przeżerania się, jak i utraty apetytu. W spokoju, który może być snem, a jednak niczego, więc i myśli również, nie usypia, nie uśpi na amen ;)

zgłoś |

zuzanna809,  

.... tak... najlepiej przy zgaszonym świetle... Poparzenia wychodzą później.... Ciekawe, Aniu, i dające do myślenia,:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

dziękuję zuzanno, celna uwaga, Aśćka by pewnie powiedziała, ze taka tchnieniogenna :) tak, to prawda, wychodzą później i goja się dłużej niż zwykłe skaleczenia, nawet paprzą. Pozdrawiam serdecznie :)

zgłoś |

Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny,  

Najbardziej w oczy rzuciły mi się kozaki i umieszczone w nich prawidła:) pasują do wnętrza:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

mnie też najpierw buty, były naprawdę piękne, cała reszta przyszła potem :) dziękuję że zajrzałaś tutaj :)

zgłoś |

redlady,  

..a to Ci zagadka ;)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

nietrudna :)

zgłoś |

Jaro,  

to coś energią związane:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

tak :) nawet bardzo :) serdeczności Jaro, jak miło Cie znów zobaczyć

zgłoś |

.,  

połączone dwa obrazy stanowią wyśmienitą konstrukcje - taki dialog na szept i krzyk :) fajne

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

strasznie się ciesze Marcelu, dziękuję pięknie

zgłoś |

mua,  

" kiedy zgasza światło przestaje parzyć " , a prawidła tylko do butów ? ;))

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

a prawidła na podpałkę :) wiesz jak to jest, jak tylko zgaśnie światło i z kątów oraz dziur w podłodze zaraz wyłażą kalekie stworzenia, stwory wynaturzone, co mogą truć duszę tylko w mroku

zgłoś |

oczy jak pustynia,  

byłam dziś Aniu w Muzeum Rolnictwa. podobne klimaty:-)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

tak :) bronę i pług jeszcze bym pewnie rozpoznała , ale z innymi narzędzi z epoki sprzed kombajna pewnie miałabym już problem; szkoda ze takie miejsca jak Muzeum Rolnictwa odwiedzają w większości, chyba w większości już tylko szkolne wycieczki, które raczej zainteresowane są mało. Pozdrawiam, oczy :)

zgłoś |

Ewa,  

Obraz jak migawka z tego co było ciekawie komponuje z tekstem, który kieruje uwagę na drogę przypuszczeń ...

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

dziękuję Ewo, tak, przypuszczenia są tu ważne

zgłoś |

piórko,  

Cieplutkie miejsce :)) Pobudza do pytań.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

dziękuję, piórko :)

zgłoś |

Aśćka,  

najbardziej wzruszają mnie te prawidła:):)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

a zechcesz powiedzieć, w jakim sensie wzruszają?

zgłoś |

Aśćka,  

takie prawidła pracowicie wkładał mój Dziadek za każdym razem kiedy któreś z nas korzystało z wysokich butów, miał też swoje oficerki i te prawidła mi się z Dziadkiem kojarzą i jego dbałością.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

o, tak :) rozumiem to bardzo dobrze, pisałam już wcześniej, że podobne rekwizyty towarzyszyły mi przez lat niemało; i nieraz potem miałam wrażenie, zw w dziwny sposób zachowały ślady, takie jakby jakby energetyczne ślady rąk

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

i dziękuję że wróciłaś jeszcze :) jest dla mnie naprawdę miłą niespodzianką że ta pocztówka nadal miewa gości, choć pojawiła się już tak dawno

zgłoś |

Aśćka,  

tak, jeśli pozwolisz, to się podłączę:) w tym właśnie dbaniu o obuwie - wyrażała się męska miłość do Rodziny i Ukochanej:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

dziękuję raz jeszcze

zgłoś |

Towarzysz ze strefy Ciszy,  

z pkt widzenia kogos co w codziennosci montuje kominki- to zdjecie to paranoja na szczudlach ;)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

takoż z punktu widzenia poszanowania pracy na wykonanie tak pięknych butów :)

zgłoś |




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1