22 listopada 2013

22 listopada 2013, piątek ( "wesoły autobus" - jak nic )

Tysiące warszawiaków codziennie dojeżdżających metrem, zapamięta być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku. Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, kiedy to wielu napędził stracha, a niektórym nawet uszczerbił zdrowie, pożar w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro, pasażerów dopadł kolejny pech. Z powodu awarii na torach do zawracania w rejonie południowej krańcówki, na kilka godzin trzeba było zamknąć dwie stacje, pociągi kursowały trzy razy rzadziej i wolniej, nabite do ostatniego oddechu. Tłumy zmęczonych, zdenerwowanych ludzi, którym nie udało się wcisnąć do składu, wypełniały perony, atmosferę podgrzewał jeszcze ostry dźwięk  zapowiadający powtarzane w kółko komunikaty z przeprosinami i informacjami o komunikacji zastępczej. A wszystko to, jak na złość, w popołudniowych godzinach szczytu, gdy nawet bez awarii wagony są wypełnione po brzegi.

Należałam do tych szczęśliwców, co na podobieństwo śledzi w beczce, podczas wydłużonych postojów na kolejnych stacjach, już z wnętrza pociągu obserwowali napływające fale nowych chętnych. Gorąco i duszno było niemiłosiernie, ale coś się chyba zmienia w narodzie, bo nie słychać było ani narzekań, ani utyskiwań. Jak za chwilę opowiem - wręcz przeciwnie.

Zbliżając się do tymczasowej stacji końcowej, pociąg wyraźnie zwolnił, widok za oknami, który zazwyczaj przypomina rozmazaną szarość z raz to jaśniejszymi, raz to ciemniejszymi smugami, przeobraził się w ponury tunel z rozmaitymi rurami, nieznanego przeznaczenia uskokami i tajemnymi instalacjami. Wyobraźnia zaczynała pracować szybciej w miarę jak jechaliśmy coraz wolniej i wolniej, w końcu ściany gardzieli znieruchomiały. W wagonie było już niewiele osób, tyle co na zajęcie siedzących miejsc. Zanim zdążyło się zrobić nerwowo, z głośników popłynął młody i świeży głos maszynisty: „Drodzy pasażerowie! Chwilkę postoimy, bo musimy poczekać na zielone światło.”. Uspokojoną ciszę przerwał nagle cienki głosik pięcioletniej może dziewczynki, która niecierpliwie pociągnęła matkę za rękaw:
- Mamusiu! Dlaczego stoimy?
 – Słyszałaś przecież, czekamy na zielone światło – odparła kobieta, dodając zaraz - widziałaś kiedyś, żeby ktoś jechał na czerwonym świetle?
- Tak! – wykrzyknęło triumfalnie dziecko. – Tatuś!
Nikomu z podróżnych nie udało się zachować powagi.


liczba komentarzy: 80 | punkty: 19 |  więcej 

deRuda,  

:D też się roześmiałam

zgłoś |

jeśli tylko,  

zgrabnie napisane :)

zgłoś |

Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny,  

uśmiałam się Aniu:) z tego dziecka i tatusia:). Fajne

zgłoś |

Wieśniak M,  

:)))- hahaha:)))- dzieci dzieci:)))

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) Wieśniaku :) szkrabiki potrafią dać czadu

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

deRuda, jeśli tylko, Małgosiu - dziękuję :) Opisana scena to autentyk, ja też się chichrałam jeszcze długo potem w drodze do domu, jak już wysiadłam z tego metra :) Nie widziałam miny matki, bo siedziałam za daleko, mogłam sobie tylko wyobrazić :)

zgłoś |

Jaro,  

Do tej pory myślałem, że krańcówki są w Łodzi, a u nas pętle, co bardziej zapewne pasuje do nastroju stłoczonych podróżników.:) Niemniej mam bardzo mizerne i zdecydowanie przestarzałe doświadczenia w tym zakresie, więc się nie odzywam. :) szczerość dziecka jednak jak widzę rozwesela, wszystkich oprócz rodzica:) Serdecznie Pozdrawiam Aniu:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

fakt, krańcówka jak angielka - łódzki rodowód. Ale "pętla" to chyba bardziej autobusowa lub tramwajowa. W odniesieniu do południowej końcówki metra należałoby chyba powiedzieć po prostu "zajezdni", ale co jest wtedy w Młocinach? przecież drugiej drugiej zajezdni tam nie ma. Dlatego pożyczyłam z Łodzi "krańcówkę". dzięki za czujność :) Pozdrawiam serdecznie, Jaro

zgłoś |

Jaro,  

jeszcze migawkę - czyli miesięczny i ekspres czyli suwak, heh:) A do Młocin to statek heh:) http://eastwood.flog.pl/wpis/4425988/do-mlocin-statek-dla-doroslych-i-dla-dziatek--ale-100-lat-temu/

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

q, co to, to nie :) "ekspres" był u mnie na Podlasiu też :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

*q nic nie znaczy - wlazło przypadkiem

zgłoś |

Jaro,  

a już myślałem,że ostrzej sobie poczynasz:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

inną razą

zgłoś |

Jaro,  

inną razą będę rozmarzon:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

wobec dyskomfortu wywołanego dzisiejszym ochłodzeniem "rozmarzon" lokuje mi się blisko "rozmarzania" w sensie "stawania się mniej zimnym, ale nie aż tak jak "rozmrażania" :) gdzie ta raza z ciepełkiem?

zgłoś |

Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny,  

Aniu, a gdzie są wiersze? i inne rzeczy?

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

wycięte, Małgosiu. Co się stało już się nie odstanie,

zgłoś |

Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny,  

Ojej Aniu, ale pewnie wrócą udoskonalone. Moja koleżanka twierdzi, że dobrze jak się mogą przeleżeć i dojrzeć w samotności. Czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

czas pokaże :) ale chyba tak, racja, że dystans sprzyja dojrzewaniu

zgłoś |

bosonoga - Gabriela Bartnicka,  

No cóż, tylko dzieci są naprawdę szczere. Pamiętam do dziś jak miła skądinąd dziewczynka niespodzianie mi oznajmiła – a moja mama pani nie lubi, bo pani się wygłupia :) Lubię Twoje opowieści, a Wikcię Kordelównę (kobietę ubraną w lisa i chustkę) widzę dalej w całej krasie :))) Fajnie, że jesteś :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) to niezwykłe i ogromnie miłe dla mnie, że pamiętasz Wkcię, bardzo Ci dziękuję, że zaglądasz do mnie i ja to widzę :)

zgłoś |

xyz,  

w drugim zdaniu aż kipi od błędów syntaktycznych, które zakłócają logikę budowanego zdania, co potęgowane jest przez nie do końca przemślaną interpunkcję. Również w zdaniu następnym interpunkcja do poprawy. I nie zamyka się stacji, a szlak vel odcinek, tudzież wstrzymuję się ruch w kierunku danej stacji

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

prawdopodobnie masz rację Zoi, bo nie jesteś pierwszą osobą, która krytykuje to zdanie. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego zapis tego zdania kipi od błędów? Z interpunkcją mam problemy od zawsze, jednak nie umiem się wyrzec długich zdań. Czy zechciałabyś poświęcić mi jeszcze trochę czasu i pokazać na czym konkretnie polega nieprawidłowość, tak bym mogła się jej ustrzec w przyszłości? Co do zamykania stacji; zamknięcie odcinka tudzież Wstrzymanie ruchu w kierunku danej stacji nie jest tożsame z zamknięciem stacji. Ruch może być kontynuowany, odcinek może być przejezdny, ale kiedy pociąg nie zatrzyma się na stacji i pasażerowie nie mogą wsiąść ani wysiąść, nie mogą opuścić pociągu, to dla nich stacja jest zamknięta, gdyż jest niedostępna. Jasne, że to jest sformułowanie z języka potocznego, ale nie wydaje mi się nieprawidłowe, Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że jeszcze wrócisz :)

zgłoś |

Ananke,  

"Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, które wielu napędziły strachu, a niektórym nawet uszczerbiły zdrowia, pasażerów dopadł kolejny pech w postaci pożaru w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro".

zgłoś |

Ananke,  

Według mnie powinno to tak brzmieć jak powyżej.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

Dziękuję za propozycję Ananke, ale nie mogę jej przyjąć, bo ona zmienia sens zdania. Wersja , do której po dłuższym zastanowieniu się skłaniam jest taka: "Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, kiedy to pożar w nowym i supernowoczesnym pociągu Inspiro wielu napędził stracha - a niektórym nawet uszczerbił zdrowie -, pasażerów dopadł kolejny pech." Pozdrawiam :)

zgłoś |

Ananke,  

teraz jest ok :)

zgłoś |

issa,  

:) jeżeli Twoje przywiązanie okazuje się silniejsze od przywiązań przechodniów, to może warto testowo przyjrzeć się mniej dramatycznym wypadkom składni:

zgłoś |

issa,  

Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, kiedy to pożar wielu napędził stracha, a niektórym nawet uszczerbił zdrowie, w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro, pasażerów dopadł kolejny pech.

zgłoś |

issa,  

I tak teraz przyglądam się jeszcze interpunkcji wśród zabawek. Moment

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

o, jak dobrze, że się odezwałaś isso :))) może Ty mi pomożesz uporać się raz na zawsze z tym pioruńskim zdaniem? W Twojej wersji też nie jest dobrze, bo to pożar zdarzył się w Inspiro, a z Twojej wersji wynika, ze obecny pech (cztery dni po tamtym) zdarza się w Inspiro. To nie o to chodziło. Nawiasem mówiąc, po tamtym wypadku Inspiro przestało w ogóle jeździć. Może wróci a może nie. Powiedz MI proszę, jak powinno być poprawnie zbudowane to zdanie, żeby zostało JEDNYM zdaniem?

zgłoś |

issa,  

Ot, zdążyłam jeszcze kawę zaparzyć :)

zgłoś |

issa,  

Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, kiedy to pożar wielu napędził stracha, a niektórym nawet uszczerbił zdrowie w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro, pasażerów dopadł kolejny pech.

zgłoś |

issa,  

aaa, tędy. teraz przeczytałam Twój koment. okej, przyjrzę się jeszcze raz wobec tego :)

zgłoś |

issa,  

Tysiące warszawiaków codziennie dojeżdżających metrem, zapamięta być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku. Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, kiedy to wielu napędził stracha, a niektórym nawet uszczerbił zdrowie, pożar w nowym, supernowoczesnym Inspiro, pasażerów innego pociągu dopadł kolejny pech.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) cały kłopot, tak mi się to teraz widzi, wziął się chyba z wtrącenia "a niektórym nawet uszczerbił zdrowie". A gdyby tylko to wtrącenie wydzielić myślnikami a nie przecinkami, czy nie byłoby jaśniej, jak myślisz?

zgłoś |

issa,  

(a teraz? jak to brzmi? bo wiesz, moje próby mają m.in. na celu jak najmniejszą możliwą ingerencję w stan oryginału; ot, takie wyzwanie godzenia tego, czego ktoś sam chce, z potrzebami języka)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

dodam jeszcze, ze i tak kompromisem jest już moje wewnętrzne przyzwolenie na wersję z początkiem "kiedy to pożar", bo pierwotnie chodziło mi bardziej o zaakcentowanie emocji a nie faktu, dlatego w oryginale zaczynało się od "kiedy to wielu napędził stracha". - ale uznałam że upój jest głupi, skoro kilka osób twierdzi, ze czyta się źle. No nic, poczekam cierpliwie, żeby zobaczyć, w jaki sposób uporządkujesz ten galimatias :) Bo jestem dziwnie spokojna, ze dasz radę :))

zgłoś |

issa,  

a ten wariant wyżej? gdzie pożaru się nie przenosi? czy on jest w miarę blisko intencji?

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

*upór nie upój :))) ach, te literówki :) pisałam jeszcze, kiedy pojawił się Twój komentarz, więc nie widziałam go klikając "wyślij". Przepraszam, że marudzę, ale dodanie "innego pociągu" też nie jest dobrze, bo nie innego konkretnego pociągu, pech dotyczył pasażerów wszystkich kursujących w tym czasie pociągów - na czym pech polegał jest wyjaśnione w następnym zdaniu. Obawiam się, że nie da się tego zdania poprawić z małą ingerencją.

zgłoś |

issa,  

okej :d to słucham dalej grzecznie podpowiedzi

zgłoś |

issa,  

p.s. tutaj może być :d również z przecinkiem, chociaż nie jakoś tak, że zaraz "musi". z przecinkiem i bez niego to różne sensy po prostu: Tysiące warszawiaków codziennie dojeżdżających metrem, zapamięta[,] być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku.

zgłoś |

Wieśniak M,  

...Zaledwie po czterech dniach od pożaru, który to wielu napędził stracha, a niektórym nawet uszczerbił zdrowie, w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro, pasażerów dopadł kolejny pech....(.) Sam mam problemy z niekończącymi się zdaniami. Często wpadam w pułapki przy ich budowaniu, ale też nie mogę się pozbyć ich urody:))))-

zgłoś |

Wieśniak M,  

pożar sam w sobie całkowicie zastępuje dramatyczne wypadki, bo tu wystarczy odwołanie do naszej wyobraźni- metro dym zamknięte drogi ucieczki wywołują odpowiedni obraz jak sądzę:)))

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

tak, masz rację, że "dramatyczne wypadki" są za bardzo udramatyzowane - poniosło mnie trochę :) I ja podzielam Twoją miłość do długich zdań

zgłoś |

issa,  

Tysiące warszawiaków, codziennie dojeżdżających metrem, zapamiętają, być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku. Zaledwie cztery dni po dramatycznych wypadkach, kiedy to wielu napędził stracha, a niektórym nawet uszczerbił zdrowie, pożar w nowym, supernowoczesnym Inspiro, pasażerów innego pociągu dopadł kolejny pech.

zgłoś |

issa,  

(wtedy zmienia się też siła znaczenia: akcent pada na "tysiące", zamiast na "warszawiaków")

zgłoś |

issa,  

Lub, gdyby dążyć brutalniej do uproszczenia, np. tak:

zgłoś |

issa,  

Tysiące warszawiaków, codziennie dojeżdżających metrem, zapamiętają, być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku. Zaledwie cztery dni po pożarze, który wielu napędził stracha, a niektórym uszczerbił zdrowie w nowym, supernowoczesnym Inspiro, pasażerów innego pociągu dopadł kolejny pech.

zgłoś |

issa,  

Tysiące warszawiaków, codziennie dojeżdżających metrem, zapamięta, być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku. Zaledwie cztery dni po pożarze, który w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro wielu napędził stracha, a niektórym uszczerbił zdrowie, pasażerów metra dopadł kolejny pech.

zgłoś |

Wieśniak M,  

a czemu isso jest to brutalnie uproszczone?

zgłoś |

issa,  

czuję się o wiele mniej zaborczo, gdy próbuję szukać słów dla własnych intencji, Wieśniaku :)

zgłoś |

issa,  

aaa, Ty też ciąłeś :), teraz widzę. i bardziej rozumiem, skąd pytanie. a ja zajęta zabawkami od Ani :p, nie zauważyłam, że i Ty. więc to nie do Ciebie ta brutalność. do mnie samej była raczej:)

zgłoś |

Wieśniak M,  

ale poszliśmy tę samą drogą :)))-

zgłoś |

issa,  

yhm :d

zgłoś |

issa,  

Lub, żeby uchronić się przed powtórzeniem:

zgłoś |

issa,  

Tysiące warszawiaków, codziennie dojeżdżających metrem, zapamięta, być może, przynajmniej na pewien czas, czwartkowe popołudnie 21 listopada 2013 roku. Zaledwie cztery dni po pożarze, który w nowym, supernowoczesnym pociągu Inspiro wielu napędził stracha, a niektórym uszczerbił zdrowie, pasażerów podziemnej kolei znowu dopadł pech.

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

napisałam już komentarz i widziałam go na ekranie po "wyślij" a teraz zniknął , czary czy co? powtórzę więc: TAK!!! TO jest dokładnie to, o co chodziło i co dokładnie odzwierciedla moje intencje. Isso, Jesteś Wielka!! Mogę teraz spokojnie ja pójść po druga kawę :)

zgłoś |

issa,  

uff, no dobra, to skoro jest okej, to zabieram łapy :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

isseńskie łapy zawsze witam z wdzięcznością, bo nie zdarzyło się jeszcze by nie przyniosły prezentu :) wiesz, to naprawdę niezwykłe, - a jeśli to wygląda że trochę kadzę teraz to niech tam, niech sobie wygląda - jesteś isso na czele bardzo nielicznej grupy osób poznanych w internecie, co do których intencji i dobrej woli mam absolutne zaufanie - że chcą pomóc proszącemu o pomoc, że nie żałują czasu by być do samego końca, do pełnego wyświetlenia wątpliwości potrzebującego rady, wskazówki a czasem tylko słuchacza, przed którym można bez obaw wywlec własne wątpliwości. wiesz, naprawdę uważam się za szczęściarę że mogłam Cię poznać :)

zgłoś |

issa,  

dziękuję, Aniu, najserdeczniej. dobrze wiedzieć, że przy kimś mogę tak być :) śladu we mnie myśli o kadzidle. za to schowam pamięć o tym, co mówisz, do spiżarni. pozdrowienie Agnieszki dla Ciebie

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

dziękuję i ja

zgłoś |

issa,  

ech, spiżarnia jest miejscem magii: moja córka przeglądała tu, obok mnie, stare zeszyty z przepisami, które zostały po mojej matce, i jej babci. I która sama nieraz dostawała je od starszych jeszcze od siebie: są i stareńkie, z przedwojenną, charakterystyczną kaligrafią; obie zdałyśmy sobie jakoś nagle sprawę, jak nam brakuje kuchni, której już nie ma; dzieciak spytał: gdzie odłożyć te przepisy, mamut? (bo ja w moim zwierzyńcu bywam i mamutem). bo wiesz - dodał - to nasze skarby są :) a teraz idę spotkać się z siseyem. zatem, do innego dobrego później, A.

zgłoś |

Wiktoria,  

Witaj Aniu :) Ja poproszę bilet do Radości :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

witaj Wiosno :) jeden bilecik? a proszę bardzo, do towarzystwa dodajemy pęczek uśmiechów :)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

fajnie, że jesteś :)

zgłoś |

piórko,  

Kiedy wchłonęła mnie sytuacja, obciążyła tłokiem i podirytowaniem to końcówka wspaniale odprężyła. Jakże często w zaganianiu i rutynie nie dostrzegamy małych radości czy zdarzeń wartych uśmiechu. Dziękuję za przypomnienie o tym :))

zgłoś |

Wiktoria,  

:) na plus duży Twój tekst: o wesołym autobusie, co znaczy wesoło, bo nie zawsze wesoło; jak w czasie podróży dalszych lub krótszych

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

piórko, Wiktorio - bardzo Wam dziękuję za czytanie i komentarze, pozdrawiam serdecznie :)

zgłoś |

Veronica chamaedrys L,  

...wesołości cały autobus...a ten niech przybędzie jutro z pierwszą gwiazdką...:)

zgłoś |

Ania Ostrowska,  

:) moc serdeczności Veronico, cały wór :)

zgłoś |




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1