4 sierpnia 2014
Lambada
Choć starszym panom to nie wypada,
jeszcze mi brzuszek rusza lambada.
Biodra już gorzej. Nogi się plączą,
a ty wciąż jesteś sarenką rączą.
Na plażowisku nie ma poślizgu.
Ludzie nie znają cię po nazwisku.
Zatańczyć można przy piwnym barze.
Da ci lambada jeszcze moc wrażeń.
Rozkołysane pulsują łona.
On jest zabawny. Szczęśliwa ona.
Migają w słońcu żółte bokserki.
Jest w tej lambadzie piękno muszelki.
Spijesz - wypocisz więcej niż litr.
Czy to filtr jeszcze, czy to już flirt.
Gdy płoną lasy nie żałuj róż.
Rytm. Wigibasy. Flądra pod nóż!
Po tej lambadzie każdy się kładzie.
Spada jak beczka po wodospadzie
rozochocenie letnim upałem.
Wybacz. Nie mogę. Się wyskakałem.
Lecz gdy lambadę znowu zagrają,
gdy wszystkie zmysły się poruszają,
gdy się schowały niteczki stringów -
wstajesz i jesteś znów na dopingu.
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi
14 listopada 2024
KaterinYaro