24 listopada 2024
Po ludzku
Obawiałem się chłodu,
właściwie bez powodu.
Zimna, zakazów, rygoru..
Braku poczucia humoru
przy pytaniach o palarnie,
a nie było aż tak marnie
z tajną wiedzą o sekretach.
Nie doczytałem Folletta
"Niebezpieczna pamięć"
Nocą była śnieżna zamieć
i wszystkie wyjścia odcięła.
Chęć palenia przeminęła,
złagodzona dobrą kawą
chłeptaną rozumnie.
Owinięto mnie jak mumię
zwojami bandaży.
Skalpel dymił, cięcie smażył. -
zamykał naczynka.
Minęła godzinka
w świetle kolorowych
żarówek ledowych
białych, zielonych, niebieskich.
W okolicach krezki
trwało precyzyjne szycie.
Poczułem się znakomicie
w pogaduszkach po imieniu
o specyficznym zbliżeniu
specjalisty dostojnego
i przez niego skrojonego -
łatanego własną skórą
z ciepłą troską i kulturą,
jakich nie każdy zaznał.
A ktoś się narkozy bał.
Teraz wiem, że gdybym spał
ominęłaby mnie może
ta anielska czułość Boże
pozostając białą kartą,
a pocierpieć było warto,
by znów poczuć się człowiekiem.
Ludzkość jest najlepszym lekiem!
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
0012.
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro