5 sierpnia 2014
Zabłąkana burza
Zahuczała gdzieś daleko.
Wybłyskała się za rzeką.
Zlała deszczem połać lasu.
Dla nas już nie miała czasu.
Bębniła po blachach dachów.
Napędziła ludziom strachu.
Postraszyła. Groźnie grzmiała.
Dla nas czasu już nie miała.
Poszumiała trochę w drzewach.
Kilka kropel spadło z nieba.
Zmiotła letni kurz z chodnika
i za horyzontem znika.
Potrzebna była w upale.
Pognała jednak gdzieś dalej.
Wiatr śmiechem zadzwonił w szybę.
Przyjdą po niej te prawdziwe.
Ta zbyt była niecierpliwa.
Poprzestała na porywach.
Pewnie miała humor w kratkę.
Zabłądziła tu przypadkiem.
Przez rozbłyski i dudnienia,
były jednak zakłócenia.
Zresetowała się strona.
Stąd wiersz krótki, tak jak ona.
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi
14 listopada 2024
KaterinYaro