Yaro, 16 january 2020
po nas będzie wiele pustych miejsc
na stoliku wspólne zdjęcie
jedyne co mam to zielone serce
w muszli morza szum
zatrzymany w bursztynie czas
znany zespół w technikolorze gra
dobrze cię znam
nie wrócisz już
minęło tyle lat
nie będę w miejscu stał
ziemia kręci się ja razem z nią
pisałem listy prosiłem błagałem
układałem świat było mi ciebie brak
świtem układałem się spać
noce zbyt krótkie jak krótkie lato
sierpniowy czas koniec wakacji
z końcem nas też padał deszcz
dobrze cię znam
nie wrócisz już
minęło tyle lat
nie będę w miejscu stał
ziemia kręci się ja razem z nią
Yaro, 14 january 2020
prawie sto lat cię znam
ręce drżące siwy włos
gdzie jesteś dziewczyno
gdzie jesteś opalona
jeszcze wczoraj pachniałaś latem
przeminął czas dotyk skóry
czerwony kolor ust
szum wody fale morza
delikatny wiatr pieścił twoje długie włosy
och jak chciało się żyć
pamiętam ten stan
do dziś uciekam do minionych lat
byłaś szczęściem
szczęściem poczęstowałaś
dziękowałem za każdy ułamek chwili
nie wiedziałem że przeminął
jak nasz świat zapadłem się w sobie
szalony z kochania
szalony nie do opanowania
biegnę myślami
gdy ja i ty zakochani
pocałunki i kwiaty
dla tamtych dni
ostatnia przepustka
ostatnie spotkanie
cierń nóż serce pęka
krwawię razem z tobą
posypały płatki suche kwiaty
umierałaś mi na rękach
umarłem razem z tobą
by narodzić się lepszym
smutku z duszy nie wypędzisz
zamieszka w tobie do końca dni
mijamy się jak noc i dzień
uciekam myślami przed bólem
rozłąką na wieki wiecznie sam
jesteś gwiazdą na niebie
chcę do ciebie
nie mogę zapomnieć
nie potrafię spać śnić
syn przypomina mi ciebie
zapisani w gwiazdach
(ten wiersz dla ciebie
ten wiersz jak kompot po obiedzie)
Yaro, 11 january 2020
spokojny rejs w pełni gwiazd
ta noc zabrała wasz sen
jak ptak się wzniósł
strzał ogrom i huk
ogień trawił ciała
krew we mgle malowała cień
nie było czasu na deszcz łez
dusze płynęły w dal
myśl że to nigdy nie wydarzy się
myliłem się stało się
jak po nocy wstaje dzień
słowa obiegły świat
lęk szloch trzask drzwi
opadły kurtyny zatrzymany czas
cofnę wskazówki może coś odda czas
ukryty w snach
Yaro, 11 january 2020
dotykałaś moich ramion
pod wierzby płaczące
skrywając nieśmiały wzrok
usta kleiły się do ust
smakowała kolacja
ciało do ciała
ciasto i masa słów
obklejały mój mózg
wspominam noce pełne rozmyślań
włóczące się dni pomiędzy nimi
roześmiane twarze których teraz nie poznaję
długie włosy zapach twoich warkoczy
oczy głębokie spojrzenia
oszczędność w słowach
wiatr porwał na strzępy
nić co łączyła
w mojej głowie miłość zawsze żywa
oddycha pachnie zielenią
mieni się jedwabistą purpurą
sztandarem na wietrze
Yaro, 10 january 2020
podążałem
za tobą tą samą drogą
na skrzyżowaniu rozdzieleni
każdy poszedł w swoją stronę
gorzkim smakiem pożegnania
zapamiętany ułamek sekundy
ogień co płoną zgasł
szybciej płynął czas
runął dom
w piach w szary gruz
życie toczy dalej kamień tamtych dni
nieprzespanych nocy nie zliczę
Yaro, 10 january 2020
gdy wokół tyle dobrobytu
lecz głód zbijania do przodu cię pcha
gdy ktoś bywa niewygodnym
udajemy że boimy się go
z kabury wyciągasz broń
kierujesz prosto w skroń
umarłeś bo tak jest łatwiej
można kraść w chaosie
przy stole wszyscy najedzeni
śmiech zabawa żarty
kto rozdaje karty ten wygrywa
przy stole trzy pijane panny
blondyn ślini się do arabskiej kobiety
nie liczy się człowiek są priorytety
na niebie rakiety błysk dym i flesze
poszło w eter propagandy bzdurny weter
są blisko a ciebie nie ma
do mnie słońce śmieje się
lecz niebo dziwnie smutne
odeszłaś znając drogę
gubimy się na pierwszym zakręcie
zło zbliża się na lądzie i morzu zaraz na niebie
z porządku ładu i składu
rodzi się dym ogień i zapach krwi
na rękach dziecko umiera już śpisz
Yaro, 2 january 2020
cieszy mnie źdźbło suchej trawy
garść czarnej ziemi
po której mam chęć przejść
łapię wiatr w płuca
wdycham łakomie
tak mi dobrze tak wygodnie
słońce na niebie
Słowianin reggae
maluję obraz palcem po drzewie
wypowiadam słowa które dają ukojenie
zabarwiam twarz na kolorowo
żyć zdrowo spokojnie
ludziom dać nadzieję
wojny niech przeminą
zapominam o dziewczynie
jak po filmie w kinie
łapię wiatr w płuca
wdycham łakomie
tak mi dobrze tak wygodnie
słońce na niebie
Słowianin reggae
maluję obraz palcem po drzewie
wypowiadam słowa które dają ukojenie
zabarwiam twarz kolorowo
żyć zdrowo spokojnie
Yaro, 1 january 2020
zanurzyłem się w tobie
w oceanie kochania
wypłynął Titanic na Atlantyku
gdy szedłem do ciebie
z kwiatami pełen uniesienia
zapytałem czy kochasz
nie odpowiedziałaś
twoja twarz milcząc powiedziała wszystko
runął świat na asfalt
Titanic nie dopłynął
góra lodowa okazała się ogromną
lodowatą jak spojrzenia
odbite w oknie bez szkła
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 august 2025
wiesiek
24 august 2025
absynt
24 august 2025
absynt
24 august 2025
absynt
24 august 2025
absynt
23 august 2025
wiesiek
23 august 2025
wiesiek
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek