Yaro, 10 april 2025
otwarte wieko Pandory
w dłoniach masz wszystko
zaklęty świat miłość muzyka
rozrywka na całego
nie widzisz dookoła niczego
jest pięknie obudź marzenia
zostaw telefon weź się za siebie
obserwuj ile się dzieje
kwitną kwiaty zielone drzewa
pachną trawy śpiew ptaków
rozmawiaj z ludźmi
oni ciebie kochać chcą
wyluzuj baw się dobrze
nie przy telefonie i telewizorze
wyjdź poza ramy
bądź szczęśliwy
wejdźmy na dach
zaśpiewajmy razem
jaki piękny ten świat
śmiej się za chwilę
radość obiegnie cały świat
Yaro, 9 april 2025
ludzie nie wysławiają Boga,
nie boją się kary, liczy się mamona
nie szanują drugiego człowieka
Ojciec mieszka w każdym
nikt nie patrzy sercem
nie potrzebuje spokoju duszy
wystarczy na bieżąco się bawić
nadużywać, krótkie stany euforii
ciągłe topienie robaka
zło toczy od środka
za późno gdy za żywota
dopada trwoga
Yaro, 8 april 2025
skomlenie o każdy detal
prośby o każdy szczegół dnia
nikt nie wysłucha
nie zatrzyma myśli
teraz wiem na co stać duszę
myślę że człowiek idzie
w ślady tych przed potopem
dni policzone masa zmian
otoczony krytyczny czasem
zanurzam się w modlitwie
dziękuję Tobie za pierwszy oddech
i ostatnie pożegnanie
teraz będzie tylko lepiej
wystarczy ziarno prawdy
by nie polec we śnie
Yaro, 1 april 2025
szaro ponuro ściemniało
wzięło się na deszcz
okryłem czym miałem
a mam niewiele prócz serca
byłaś jedyną na świecie
nie chciałem nikogo więcej
zimno przeszyło wnętrze
całą noc w objęciach
wiedziałem że znalazło się szczęście
biegliśmy przez życie przez płotki
bo każdy żywot nie jest gładki i słodki
wyszło słońce wyszłaś na taras
pijemy kawę bo życie nas dotarło
nie potrafię kłamać wyczuwasz
każdy gest każdą nieszczerość
Yaro, 30 march 2025
dzisiaj wczoraj jestem nieco wkurzony
zapomnij o mnie
nie bądź radością
szkoda czasu szybko upływa
woda płynie rzeką słowotok
ograniczenia stromych zboczy
nie jestem idealnym wyborem
coś co nasz łączy potrafi podzielić
na urodziny tort świeczki kwiaty
jestem tak blisko
lecę bardzo nisko
zatapiam smutki
palę mosty
chcę być sobą nie mogę
pamiętam
byłem dzieckiem
świat wyglądał inaczej
dobrze się żyło
lecz to przeminęło
stoję w błocie
Yaro, 27 march 2025
gdzie morską falą ciepła biel
pod stopami chłodny wiatr, piasek
gdzie rzeka toczy kamień po prostu
opada powieka
gdy promień wpada
jak niezapowiedzianych gość
odpadam z tynkiem na chodnik
chodzą ludzie idziesz i ty
pobieraj kawałki
sklej dzban jak zdun wypal go
włóż kwiaty to nasze
sekretne wspomnienia
kocham Cię za to
że człowiek spotkał człowieka
na ścieżce na scenie na oceanie życia
ostatni pocałunek w tę noc
przytulenia ciepłem
powiew ciała gorące powietrze
i tak dalej
szkoda tych lat co odeszły już
Yaro, 19 march 2025
ten koniec to udręka
odeszła na zawsze
spłynęła w płomieniach
dziewczyna ze zdjęcia
wspomnień garstka
z każdym rokiem
pamiętam, widzę więcej
bratnie dusze nie mogą
być razem nie udźwigniesz
piękna miłości, ona kocha
tak myślisz ,nie jest inaczej
Yaro, 16 march 2025
wyszłaś do pracy tak bez pocałunku
jak zawsze ze mną się żegnasz
czy tak wygląda czas przyszłego rozstania
tak cię kocham a ty zapominasz
chcę dać tobie kawał nieba
uciekasz mówiąc , że to pora
gdy kochający muszą się rozstać
bardzo się boję czego sam dokonam
nasze pociechy nie są gotowe
samotność będzie boleć
nie ubieraj się zostań na trochę
to nie czas i miejsce
by powiedzieć do widzenia
przypomina się jedna historia
to właśnie staje się prawdą
bólem na całe życie
bez sensu chodzę i zbieram liście
na każdym drzewie twoje inicjały
nie mogę zapomnieć chwil spędzonych
zapachu lasu kolorów wokół
pamiętam naszą przysięgę na zawsze
Yaro, 15 march 2025
w szaleństwa piękna
czas złodziejem
postarzałą twarz
pokaż ostatni raz
zamknij przeszłość
w kartach lat
szczęściem poznać cię
poznać rodziców
wiem na pewno
człowiekiem być
zaszczyt miłość
kochać potrafimy
ulubieńcy Boga
wolna wola
w grzechu brodzić
wybaczać iść własną drogą
pozmieniał czas
zwodnicze słowa
nie wierząc im
w pokucie skonam
Yaro, 15 march 2025
jakaś siła pcha mnie w Bieszczady
bo tam diabły bardziej uśmiechnięte
szczyty wesołe zielone całe
a Bóg kocha nas
gdzie anioły i demony
tańczą we mgłach skąpani po pas
a ogień w nas
odchodzę w dal
odpływam stąd
mam dość tego miasta
mam dość tego smrodu
a Bóg kocha nas
gdzie anioły i demony
tańczą we mgłach skąpani po pas
a ogień w nas
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
9 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
8 september 2025
wiesiek
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek
5 september 2025
ajw