8 april 2018
do nieba
tyle dróg dał Bóg
którą wybrać by nie iść w kierunku piekła
choć większego od ziemskiego nie ma
brnę po kolana by odbić się od dna
wyciągam dłonie do nieba
nie wiele mi potrzeba
słonecznych poranków
wschodów i zachodów słońca
na sen łyk ciepłego mleka
wieczorem przy ognisku nucić po cichy
szept modlitwy i wznieść się wewnątrz siebie
księżyca okręgu słabego światła ciała niebieskiego
bez lęku i obaw pokochać świat w ramionach cały
wyciągam dłonie do nieba
nie wiele mi potrzeba
słonecznych poranków
wschodów i zachodów słońca
na sen łyk ciepłego mleka
dobro by za nami szło a zło skryło pazur
złe wilki żeby odeszły w cień lasu
finiszuję gdy układam głowę do snu
śnię dobrze bo jesteś przy mnie
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma