| RENATA |
PROFILE About me Friends (122) Collections Poetry (1247) Prose (22) Photography (218) Postcards (34) Diary (96) |
RENATA, 22 march 2012
Mogłabym nazwać się głuchym pniem
gdybym miała tyle siły
by nie słuchać
Budzę się w środku nocy
w nieswoim mieście a ty obok
chrapiesz ale mam szczęście
trzepoczę rzęsami gapiąc się w sufit
Chowam się do środka jesteś brzydki
jak rękojeść noża gdy samotność orze
ugory ostrymi kantami
póki co jestem
jak obraz na ścianie
jak kurz na meblościance
jak kanapa ze starym pledem
zupełnie inna niż zajęcia które wykonujesz
przesuwałeś po mnie palcami
w różnych kierunkach
bez światła bez zwątpienia
w bezsenność
po kanałach łatwo mówić o potrzebach
tym co nie chcą dorosnąć
szturchnęłam twoje plecy
a chrap sobie chrap
w rozmytym powietrzu nie bedziesz
moim przystankiem
RENATA, 20 march 2012
rumieńcem wstydu spłonę
z oczami wbitymi w ziemię
z zalotna niepewnością
podchodzisz z uśmiechem
zagadujesz o pogodzie i kawę pijemy
z każdym dniem odkrywasz mnie więcej
wtapiam się w twój krajobraz
dosięgając bram piekieł
dla twoich zmysłów
stawiam na lustro i maski
przecież inteligencja nie działa
jak dobrze panie że mam nogi do nieba
i nieważne kim jestem grzesznicą czy świętą
kusić umiem taka moja natura
a gdy już zdobędę zdobędę cię
będziesz myślał że ty mnie uwiodłeś
RENATA, 20 march 2012
Napić się,napić,napić
tak pragnę wódki
jak mleka matki
żeby popaść w niepamięć
i zalać smutki
majaki zabiorą mi duszę
w ściekach własnych rzygów sie obudzę
ale napić sie muszę
bo zwariuję
Rano wstaję
piwem się najem
ponoć dobre na kaca
zamiast wredna praca
W samo południe
jabol pachnie cudnie
jam ust twoich pan
tyś moj szczęścia dzban
Póznym wieczorem
przed telewizorem
wypijam drinka z humorem
codziennym życia torem
I tak przez lata
skończyła się trasa
wszystkie drogi przebyte
dziękuję ,wysiadam
RENATA, 19 march 2012
Gdzie jest szatan tak się zastanawiam
pytam o to Boga gdy z nim rozmawiam
a jego jest pełno wszędzie
biegnie w ślepym pędzie
od Azji do Europy
drwi z ludzkiej głupoty
Boga zastępuje
zło klonuje
niszczy nature
wszystko jest szarobure
obiecuje nam niebo w piekle
zamiast kochac walczymy zaciekle
w własnych zachciankach zniewoleni
chytrym fortelem zwabieni
bezwolnie podążamy
do bram zagłady
RENATA, 19 march 2012
Na głowie włos siwieje
sylwetka ku ziemi sie chyli
na twarzy zmarszczek wiele
wzrok już nie wypatruje chwili
Patrzysz staruszku w głąb siebie
przemierzasz w myślach krainę cieni
w ciepłym łóżku jest ci jak w niebie
czasem straszysz się wizją śmierci
Zdany na łaskę i niełaskę
dzieci swoich i obcych ludzi
potykasz się o starczą laskę
i litość wokół budzisz
Szanujcie młodzi starość
w końcu każdego to spotka
dajcie trochę uśmiechu i radość
pozwólcie im szczęścia dotknąć
RENATA, 19 march 2012
Ludzie!Pogrzeb,chodźcie na mszę
przeżył lat...Henryk Zet......
tyle ile było mu pisane
płacze rodzina i stado kochanek
łzy krokodyle wylewa żona
myśląc wreszcie zdechł-szukała konta
syn płacze bo po tacie niewiele dostał
groszy pare ,starą gitarę ,gnijącego opla
córeczka tatusia -jak napis na bluzce
dostała mieszkanie i stare lustro
a kochanek sześć też szczerze płakało
podarków bez liku od starego pryka nazbierały
starzy znajomi oddają ukłony trupowi
jak dobrze ze zmarł stary cham
sypią ziemię nieboszczykowi
RENATA, 18 march 2012
okno na świat pozwala się dusić
tylko butelka kształtów i kolorów
pełna zawsze taka sama a jednak
niezależna inne zajęcia już nie przynoszą
pożytku zegar wciąż mi nad głową tyka
ja się rzucam jak pirania po akwarium
głowę napełniają słowa schody się
kołyszą po kątach tuzin osobników
przyciąga uwagę wątek robi się ciekawy
oko za oko a ty patrzysz jak ranny karp
gdy sięgam do lodówki byleby tylko nie szkło
wplotłeś się we mnie jak powiew swieżości
dla tej przestrzeni i rąk i oddechu chcę
zrzucić demony i tragiczne maski
a ty obłaskaw wszystkie dzikie zwierzęta
zamieszkujące moją duszę
RENATA, 17 march 2012
Wspomnienia są liniami
jesli je wymażę przestanę BYĆ
dni mijają
napięcie rośnie
noc pocięta słupami elektrycznymi
odbijała smugi światła
stopień przerażenia sięga zenitu
straszliwe wymaga poświecenia
a wieczność trwa ułamek sekundy
ulotny i ostateczny
okrutna wieczność to chwila w której
umieramy
śmierć miłośniczka piękna
zastawia pułapkę i wsysa
zdumiewająco surowo
ależ Mistrzu
jaki obraz wybierzesz tym razem
skoro dzieła i tak nie są gotowe
by mnie nie odlali jak wodę po makaronie
muszę się dużo nauczyć
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 may 2025
wiesiek
15 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek
11 may 2025
wiesiek
9 may 2025
wiesiek
8 may 2025
wiesiek
7 may 2025
wiesiek