RENATA | |
PROFILE About me Friends (122) Collections Poetry (1247) Prose (22) Photography (218) Postcards (34) Diary (96) |
RENATA, 27 may 2019
pójdziemy tylko do łóżka
jak drogą przez las w nieznane
internet jak dobra wróżka
umówi mnie z panem
mam na imię tak i tak
a na głowie kupę lat
marzę by zostać matką
daj pan plemnik zapłacę
zrób pan dziecko kobiety nawołują
faceci negocjują inkasują i szczytują
ot szybki stosunek bezimienny
jak najobficiej jak najgłębiej
idzie sobie ulicą facet
rozgląda się wokół obraca
i widząc matki z dziećmi cicho wypowie
a może któreś jest moje
RENATA, 27 may 2019
małe i duże smutki
topi w kieliszku
kolejna zmarszczka
zdobi policzki
nikt nie usłyszy skarg
to dusza płacze ciałem z plasteliny
********
smutek zaszył się w oczach
brakiem nadziei krok się chwieje
nocą oka nie zmrużysz
szukasz pomocy u dobrych ludzi
usta modlą się znakiem zapytania
od złego uchowaj nas Panie
RENATA, 20 may 2019
pierwsze kroki dziecka
zrodzone z chęci poznania
i niepotrzebnych lęków
całą twarz rozjaśnia uśmiech
lat upłynęło ile trzeba
i w dorosłość robisz krok
czas pierwszego zakochania
czas ekstazy i czekania
pierwsze wrażenia niebo i raj
chcesz dawać i brać bardziej
więcej stopić się w ogniu
uczuć najszczerszych
stopniowo od słowa do słowa
w niemym zjednaniu ust
zatracić się do utraty tchu
muskając raz za razem tak niewinnie
intymnie ze zdziwienia całą uwaga
zbiegła do rąk bez zastanowienia
błądzą od włosów aż po czubki palców
twoich oczy topią się w oczach
to urocze przestrzeń otwiera nas
na kolejne chwile spełnienia
pierwsze poduszki mokre tęsknotą
gdy nic jest wszystkim z Tobą
a wszystko niczym bez Ciebie
więc bądz tym co pierwsze
RENATA, 19 may 2019
Niejedno ma imię i odcień
miłość co o niej piszą geniusze
jest tak przepiękna i słodka
szczytami zdyszana dodaje wzruszeń
teoria przywiązania z wielką niewiadomą
czasem niewinna nieobecna platoniczna
nienawiścią ociekająca bywa
strachem ogarnięta jak skrzydłami nietoperza
zazdrością osnuta strzały intryg rzuca
z nadzieją na zwycięstwo
zmęczeni ostatnią sprzeczką
kochankowie
ubrana w barwy kolorów
światło i wolność
i jedno zbyt proste słowo
cudowna i niepojętna
w dłoniach zamknięta
jak wody wielu rzek
w tęsknotę niezbędna
tańczy
między stopami
plącze sę powrót do samotności
otulał ciało
pozytywnie
prosi pomaga
krzyczy błaga
i nie będę nieszczęśliwa
w te blaski i cienie
gdy ogień płonie
ty dajesz
ja kradnę
choć odrobinę miłości
RENATA, 19 may 2019
Rozdroże
Tyle przebył on drog
Miasta i obce kraje
Lubą jego zawładnął wròg
Piekłem stał się świat nie rajem
Obiecałaś przysięgałaś jedyna
Czekać ile bedzie trzeba
Jednak wódka i wina
Walka o chleb wyżej niż nasze niebo
I kłamałaś zdradzałaś miła
Gdy jego obok nie było
Mówisz że kochasz jak dawniej
Jednak to trudna miłość
Co zrobią ze sobą dziś
Gdy on ja kocha wciąż
A ona o nim wciąż śni
Serce do serca się tli
Przez śmiec h płacz i łzy
Była to trudna miłość
Wybaczono co pomiędzy było
Sobie przeznaczeni jesteśmy
RENATA, 13 april 2019
cnotliwy cham cnót miał wiele
dobrotliwość w sercu modlitwę w duszy
samotność za siostrę skąpany w przyrodzie
pogłaskał kobietę po włosach i zabrał
ode złego jako oblubienicę swoją
wszak jawnogrzesznica przysięgała
miłość potrafi trwać w złudzeniu
przebacza w cichym rozgoryczeniu łamane
przysięgi dobremu wszędzie dobrze
powiada ale krew wzburzyła się
i ona w szaleńczym mroku zatopiona
znudzona wsią pracą i bezsensem
szuka rozrywki by biec do ostatniego tchu
gdy krew burzy się na twarzy krzyk
to wołanie bierz mnie pod uwagę
i zachwyt który z nich to jest ten prawdziwy
uwodzicieli wielu końcem świata było
w bunt obleczona zepsuta lalka czuje się lepsza
nie dla chama tresowana
pajacowate nogi plątały się nieskończenie
szukając z bezwstydem bylejakiego wyglądu
światłą miłości i akceptacji niewola w niemym kinie
to nie dożywocie przebaczył raz jeszcze te pare
łyżek zupy niewyparzony język i nieprzystosowanie
obudziło się w niej sumienie
do nagich łez się zaśmiało
koślawie ciało się ubrało i powiedziało
wicher wydmie niemiłosierny wstyd
bo nie ma we mnie nic co by zostało
anioł śpi a ty zapisz myśli gdzieś w dziecku
światło wchłonęło mrok
żeby zatrzymać zło
i tylko modlitwa cowieczorna
to akt wszechwiary
RENATA, 12 april 2019
pachnę Tobą
czuję jakby mój świat
wchłonął
Twoje oczy i zapach
przesiąknęły Tobą
moje ciało i ubrania
nabrałam Cię garściami
piórem narysowałam
Ciebie linia po linii
na pięciolinii serca mi grasz
tatuażem
uśmiecham się do świata
jak najedzony pies
syta Twoją siłą
milknę zastygam
mięknę zasypiam
serce tą euforią zdziwione
budzi się w raju
RENATA, 10 april 2019
rzekła baba raz do chłopa
toć w chałupie jest robota
z kranu cieknie pod wanną kapie
jak zrobić pranie zepsuty przycisk kłapie
ciągle chłopie pytasz co na obiad
to być chciał lub tamto zjadł
lecz nie starasz się specjalnie
by przynieść do domu całą wypłatę
dach przecieka chłopie i ja nie wierzę
czasem piątym kołem u wozu jesteś
chłop rzecze cicho
nie płacz babo już nad pustą miską
na obiad zrobimy zupkę chińską
ręce lewe do roboty
gęba woła piwo podaj
wszak zarobię pracą inną
pod cieplutką pierzyną
i już chłop w dumę urósł
rozpracował plan pięćset plus
a że pracował nazbyt ciężko
to skończyło się nadwyżką
co zrobić baba z tego kontenta
najpierw alimenta potem zasłużona renta
RENATA, 10 april 2019
Białych ścian nie policzy nikt
nikt nie pyta tu o wikt
nadzieja w kącie szafy stała
gotowa wskoczyć na ring bitwy ostatniej
przed aniołem śmierci bronić swe dziatki
diabły rozpuściły wici
że leczyć się nie opłaca
niech ich ziemia wchłonie
a wy dbajcie o kieszenie
zdrowie cenna rzecz a pieniądze nikłe
więc w zwolnionym tempie zaczynamy widowisko
po co komu zepsuty miś i lalka powykręcana
czas już skończyć ten kicz termin nadszedł
snują się postacie czasami bez celu
w głowie im romanse a pusto w portfelu
korytarze kroki wchłoną
tu termometr tam stetoskop
kreska kreska kropka kropka
pobawimy się w myszkę i kotka
panie lekarzu mówię ze zbolałą miną
ulecz poskładaj chcę jeszcze smakować życie
ciągną ten kabaret ubrani na biało
zmęczeni sfrustrowani w białych salach
spyta jeden z drugim z miną zastygłą
a co to do pani śmierć jeszcze nie przyszła?
była przepisana na świstku papieru
postukał popukał i wypisał nową receptę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 november 2024
0012.
23 november 2024
2311wiesiek
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek