26 november 2013
cała ubrana w śmiech
cała ubrana w śmiech
od wschodu aż do zachodu słońca
wolności wolności chce
póki krew młoda śmiać się chce bez końca
odkąd mała zagnieździła się w brzuchu
i w naszym wspólnym domu on w obu
kierunkach zrobił się zniewieściale nudny
miasto ma coraz więcej ulic ale świat
już nie należy do nas on grzebie się
w kaszkach pampersach i jakichś papierach
biurowych ona spiewa nutę nasiąkniętą
winem za późno już zbudzić puste miasto
i nikomu juz się nie chce jeździć na
wierzchowcu odkąd mała zagnieździła
się w naszym domu chciałam iść do
kościoła wyrzec się grzechów w zamian
idę na balkon zapalić
w strukturze szczególów gdyby
poprzez zabawki rozrzucone
wokół pokoi i małej ktoś spytał
o szczęście bez wahania mówi
schnę
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma