11 november 2012
Walka
Wieczór zapada, miasto zasypia,
puste ulice,
a ja przed sobą mam przeciwnika
i szachownicę.
Siedzi i milczy jakby na przekór
zwierał szeregi;
patrzę na jego twarz bez uśmiechu,
liczę mu piegi.
Rzadko przesuwa ruchem figurę
na szachownicy,
a mnie koszmary dręczą ponure,
myślę o niczym.
W jego postaci moc się ukryła
nieodgadniona,
taki, co walczy i nie przegrywa,
jak go pokonać?
Przeliczam w myślach wariantów krocie
Szukam sposobu
Płyną godziny jak dożywocie,
z klęską dla obu.
Krażą w umyśle kłębiaste chmury,
przebrałem miarę,
mylą się czarne, białe figury,
wszystko jest szare.
26 december 2025
wiesiek
25 december 2025
wiesiek
24 december 2025
wiesiek
23 december 2025
wiesiek
22 december 2025
Eva T.
20 december 2025
Anthony DiMichele
19 december 2025
wiesiek
19 december 2025
Jaga
19 december 2025
steve
19 december 2025
steve