Adam Pietras (Barry Kant) | |
PROFILE About me Friends (6) Forums (2) Poetry (109) Prose (92) Graphics (1) Postcards (4) Diary (16) |
Adam Pietras (Barry Kant), 29 september 2023
***
"But you know? I imagine, it is hard to have a meaningful life whithout aristotelian metaphysics".
"What do you mean by that? Are you a philosopher? Do you think, that Aristotle can help someone today?"
"Not really. I am just a private thinker, a common looser. I just can't live without figure'ing out, what there really is."
"Wow! That's great! It must be fascinating expirience! I mean, you are someone like a poet! Good for you!"
"Well, not really. I'ts quite frustrating. Actually, I think it is a complete nonsence."
"So sad. You should talk to my therapist. Wait a minute, I have her phonecall somewhere there..."
JAK MOGŁABY WYGLĄDAĆ KATECHEZA
- A ty, Nancy? Jak oceniasz swój ból?
- Na 7.
- To bardzo dużo jak na twój wiek. Ale nie martw się. Z taką wrażliwością masz szansę zostać świętą.
- A na czym to polega?
- Dla ciebie to nie będzie nic trudnego, jak sądzę. Wystarczy nie brać serio całego tego humanitaryzmu.
- Ależ ja biorę go bardzo serio!
- I to jest przeszkodą. Musisz pokochać ból, Nancy.
- Ależ ja bardzo kocham ból, proszę pana. To tylko lęku nie da się pokochać.
BEER FOR CHILDREN
Dialog w formie komiksu:
Kadr na drzewa. Takie kolory z Dudy-Gracza, trochę zgniłych zieleni, trochę strzelistych brzóz. Zza kadru dobiega taka rozmowa:
- Tam to podobno tak jest, że w środku siedzi Niedźwiadek. Dzwonisz do niego i meldujesz kto idzie, a on cię wpuszcza. Ej, kurna, kto to jest?
Kadr robi się taki zamglony, rozmyty jak w jakimś Sandmanie. Widać gościa w szarej kurtce, czarnej koszuli i niebieskich jeansach, z falowanymi włosami do ramion. Rozmawia przez telefon, idzie z psem.
- No co, gościu z psem.
- Ten pies jakiś dziwny.
Gościu podchodzi bliżej, wydaje się, że ma jakieś diabelskie okulary przeciwsłoneczne i wykrzywioną twarz. Pies emanuje na rysunku jakimiś kołami energetycznymi, rzeczywiście, przypomina jakąś chimerę - ni to pies, ni to sarna, szary, smukły, jakiś diaboliczny.
- Nie ten, nie greyhoud, chart jakiś.
Gościu jest jeszcze bliżej, okazuje się całkiem normalny, trochę się kuli, bo go speszyło, że tyle uwagi zostało mu poświęcone przez dwókę obcych osób w plenerze. Czuć kłopotliwe milczenie, gościu stara się z jednej strony nie dać po sobie poznać zakłopotania, z drugiej przejść jak najszybciej i wtula się w telefon.
- E, weź się tam wkręć jakoś. Serio. Może Misiek cię wprowadzi?
- Nie wiem. Zobaczymy, jak to będzie. Wydaje mi się, ża tam to i tak teraz tylko próby mają.
- A ten gościu to mi się kojarzył z bażantem.
- No, tak to jest, że ludzie czasami nam się kojarzą ze zwierzętami.
Z CYKLU "BIBLIOTEKA ALEKSANDRYJSKA"
"DWAJ ARTYŚCI"
W pomieszczeniu bielonym wapnem, z dębowymi drzwiami.
- Nigdy, k***y, nie będę zaspokojony! - Sapie. Ani z "...", ani tym bardziej z koleżanką!
- J***ć mi się chce!!! - Zaczyna płakać. Jakże go rozumiałem w swojej ranie serdecznej.
Można działać, można zwalczać prokrastynację, dopóki...
- J****ć mi się chce jak psu! I sram w majty przez całe swoje życie! Sram za "..."!
- A co TY zrobiłeś dla "..."?!
W sztuce się trochę dopełniali, trochę inspirowali, trochę mijali.
Jeden medytował Vipasanę i ciągnęło go do psychodelii, drugi fascynował się estetyką
Baudelaire'a.
Jeden drugiego karmił na swojej piersi. Ten mu zastępował matkę i ojca, drugi wskazywał
Twórcze rozwiązania.
"Ojca nie miałeś, a ja ci pokazałem męski los!"
"Mnie stworzyła trauma! Z traumy stałem się Chrystusem!"
A przecież to nie nasza bajka. My lubimy spocony dres, siłownię, i coaching.
Co na to odpowiadają nasi bohaterowie?
"Własne matki byście j***i!"
Sztuka jest wielką przygodą. Ale tak na prawdę to praca. Praca nad sobą, ciągłe
Samodoskonalenie, uczenie się. Wiem, wiem. Każdy czasem marzy o byciu wielkim
Artystą. Czy sztuka jest tylko dla niektórych? Pozostawmy to pytanie otwartym do
Następnego odcinka.
ETYMOLOGIA
God - Got - Gott - Gotowość - Gotować - Godfather - Gody - Godność - Godard -
Róża - Rosa - Rosja - Rożen - Rozbrat - Roztocza - Różnica - Rossmann - Rotunda
Sąd - Sad - Sadness - Rozsada - Satan - Satelita - Stan - State - Prostata - Warsztat
Staw - Stać - Stacz - Stragan - Strawa - Trawienie - Trawa - Tratwa - Tratować - Traper
Stal - Stiletto - Sztylet - Styl - Steel - Still - Stillness - Stillhed - Steven - Step
System - Systematyczność - Sister - Siostra - Sio - Strata - Stratować - Stratocaster
Starosta - Starość - Sto - Setka - Setnik - Ster - Sterowanie - Owacja - Ovo - Owoc
Wagabunda - Wagary - Vegeta - Vegetable - Vegan - Andora - Amfora - Or - Oro
Ora - Orant - Oracja - Tora - Tarot - Torro - Torreador - Torquemada - Tort - Tortura
Orka - Ork - Oranie - Thor - Story - Store - Storge - Borg - Borgiowie - Bór - Boryna
Sarmaci - Sara - Siarka - Siara - Sierra - Ser - Mer - Kler - Ster - Ber - Bermudy - Beer
Mudra - Mud - Mood - Modalność - Moda - Modsi - Modlitwa - Modliszka - Isza
Isztar - Klasztor - Cluster - Klaster - Costner - Coast - Coat - Castle - Hustler - Hustle
Hate - Heat - Hot - Hat - Hard - Hart - Art - Wart - Warta - Marta - Sparta - Dżakarta
Umbrella - Umbra - TImber - Timberlake - Chlorella - Kazanie - Kaźń - Kazać - Kazić
Skażenie - Ważenie - Ważki - Ważka - Aszka - Aśka - Joanna - Sutanna - Manna - Wanna
I
Laddle blade faint exclusion
Know the craft of illusion
Schizophrenia is a matter of signs
Logic is an agility thankful to crimes
Although Freud well written of Body
The Journey leads through excerciseing the muddy
Mary Magdalene was first to meet Christ
Those who sin become more Wise
II
To hit is to touch
I love you so much
Bloodlust in my veins
Thanks to my kins
III
I'm writeing for Death
The One who knows what is beneath
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
From a dreamy Dance
In the name of Sence
"I'm fragilest of all the blush
I'll go myself
There is no need to rush"
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
From a dreamy Dance
(Jestem offline do odwołania - prawdopodobnie na dłuższy czas)
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
IV
Fajnie się śledzi wzorki na suficie
Czegoś mi brakuje i to nie jest picie.
Dużo myślę upatrując problemów
W głowie mam kopalnię memów.
Żyję jak Różewicz na sennej prowincji
Chciałbym być Leonardo da Vinci.
Przysiady pompki spacery przyroda
Dzisiaj jest jakaś depresyjna pogoda.
Trenuję samorozwój piszę rymowanki
Wpatruję się w formę meblościanki.
Trochę książek trochę poezji
Dla małolatów jestem super dżezi.
Słucham sobie jak rośnie trawa
To bardzo poważna zabawa.
Czegoś mi brakuje a ja nie mam cierpliwości
Żeby odkryć to dla świadomości.
Raz jest klawo a raz tak sobie
Normalne życie każdy mi powie.
Chciałbym na uniwerek ale nie mam matury
Piszę o tym po raz nie wiem który.
Dużo roboty jeszcze mnie czeka
Zanim zgryzę tego orzecha.
Robię bilans zysków i strat
I chyba jednak mam niezły fart.
Gdy to napisałem jakoś się rozpogodziło
Chciałbym żeby zawsze było tak miło.
Problemem jest nadmiar wewnętrznego chaosu
Mimo że mam wcale niezły kręgosłup.
Czasami już prawie chce mi się płakać
Wtedy zaczynam na skakance skakać.
To w te to we wte ciągle coś się zmienia
Raz pełny power raz od niechcenia.
Ale chyba muszę jakoś się przeszeregować
Nie szukać wiatru w polu czasu nie marnować.
Staram się być jak najlepszej myśli
Może trener coś wymyśli.
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
III
Więc jest tylko ta struktura
Świata wzniesionego na ludzkich wiórach.
Kraczą kruki eksplodują szelesty
Psychiatrzy robią kolejne testy.
Niektórzy piją niektórzy palą
Czegoś w mózgu mają za mało.
Unosi się woń ciepłego asfaltu
Socrealizm tragiczny i nowe palto.
Ludzie smutni twardzi przygarbieni
Trzeba pilnować swoich kieszeni.
Bić się ze śmiercią jak na człowieka przystało
Tylko jak? Życia ciągle za mało.
Ja mówiąc szczerze chcę umrzeć na starość
Starzenie się sprawia niekłamaną radość.
Jakież przestrzenie i jakież krainy
Odkrywam bez grama kokainy.
Tylko głupi chce umrzeć za młodu
Dla życia tysiąc powodów.
Choć boję się własnego w lustrze odbicia
Z tej ciemności tryska ekstaza życia.
Tam w głębi śmierci coś wielkiego się rodzi
Choć ból nie zawsze prędko przechodzi.
Umocni mnie to co mnie nie zabije
Taką myślą już od lat żyję.
Ekstaza i taniec to ludzki obowiązek
Wspomaga mnie niejeden serdeczny związek.
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
II
Mówią że sens jest aktem świadomości
A dla mnie to rodzaj kosmicznej uprzejmości.
Wszystko tańczy wszystko wiruje
Kiedy sensu choć trochę poczuję.
Mówią nie szczczęście nie siła
To sens najbardziej życie umila.
Sens to taka prywatna liryka
Po zwojach mózgowych jakoś sobie bryka.
Może to forma imaginatywnej całości
Która do prawdy prawo sobie rości.
Kto to spamięta co ze mnie zostanie
Tego nie wiem pustka na śniadanie.
Ucieszyły mnie na dachu wiatraczki
Kiedy wyciągałem papierosa z paczki.
Karl Jaspers mówił że to kody Transcendencji
Czy to jest tylko w głowie nie rozsądzi Nancy.
Żyjemy dziś w epoce gdy króluje interpretacja
Przynajmniej taka dobiegła mnie informacja.
Więc jak to jest zachodzę w głowę
Najmądrzejszy człowiek mi tego nie powie.
Chciałbym żeby coś było i trwało
Bo im więcej sensu tym bardziej jest mało.
Film możnaby nakręcić z dobrego życia
Z czasem widzę że to lepsze od picia.
Więc gdyby była jakaś pamięć kosmiczna
Może bym lepiej wszystko obliczał.
Mniej spontanu mniej rozpaczy
Mniej krakania jak kruk kracze.
Dzisiaj pół dnia zapobiegawczo zdychałem
Później jakoś zdrowia nabierałem.
Może tak być miało i to było potrzebne
Czy to słowa prawdziwe na pewno zgrzebne.
Tak przypominam sobie moje odloty
Po których rozpoczęły się pieszczoty.
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
I
To i tamto i co z tego
Nudzi mi się drogi kolego.
Popadłem w jakiś straszliwy schemat
Ten schemat to mój emblemat.
Choć każdy dzień jest nowy
To nie tak samo kolorowy.
Ponoć każdy pragnie szczęścia
Ja chyba wolę tkwić w boleściach.
Unamuno napisał o tragizmie
Będzie w środę i to liznę.
U Wilde'a wróbelek zabarwia różę
Gdy o kolce trąca podbrzusze.
Marzę o sztuce nie byle jakiej
Po to przecież stałem się pędrakiem.
Boję się śmierci boję się katastrofy
Przy myciu zębów włos spada mi z głowy.
O szmerze nie napiszę bo stanę dęba
Pytanie czy to rozkosz czy mordęga.
O życia sensie myśleć mi się nie chce
Bo z trudem zaczynam łapać powietrze.
Stary człowiek i morze - na tym się wzoruję
Ten czy inny autor coś mi sugeruje.
Rano zwątpiłem w istnienie świata
W południe smakowała mi sałata.
Coaching, sukces, wielkie zwycięstwo
Każdy szczegół widzę przez teleskop.
To już tyle kończę zawracać głowę
(Leżeć w łóżku to igrzyska sportowe.)
Adam Pietras (Barry Kant), 7 july 2023
Jakiż burdel mam w pokoju
tęsknię do lepszego wystroju
choć uczyłem się łaciny
na podłodze wymiociny
ileż kasy idzie na fajki
wyświetlają się różne bajki
kiedy czytam braci Grimm
ucina mi się film
tak ma być czy tak być nie powinno
kogo obarczyć za to winą
w mózgu chyba noszę czipa
bo mi się życie z rąk wymyka
nadają do mnie starożytni kosmici
łasi się kotek kici kici
wypychają mnie od dawna do roboty
ale ja nie mam na to ochoty
zobaczymy co przyniesie wieczór
na kolację majonez i keczup
nie ma puenty jak to w życiu
ale przynajmniej nie myślę o piciu
k*** i ch*** mnie zaraz strzeli
jest tylko teraz jak dla meneli
wszystko mnie gniecie wszystko mi ciąży
na samo dno piekła kto za mną podąży
był tam już Odys był tam Wergili
zadanie jest trudne nie dla debili
patrzę na ulicę żyją sobie ludzie
a ja umieram jak po ruskiej wódzie
dla wzrostu masy wewnętrznej
odcinają mi powietrze
przede mną przyszłość bardzo świetlana
filozofia od wieczora do samego rana
bo pracować umiem tylko po nocach
za dnia ślepnę i jest karoca
boję się każdego szmeru
choć dawno nikt nie wyciął mi numeru
jestem chyba święty pański
choć raczej taki drański
nad sobą się nie lituję
chociaż wszystko mnie kłuje
ale wystarczy już tego dobrego
patrz na mnie drogi kolego
bo typiarz ze mnie nie byle jaki
choć wąs mam jak dwa pędraki
rym fajny zgrabny i super
to cześć kończę zawracać dupę
Adam Pietras (Barry Kant), 20 june 2023
O rękojmio słowotwórstwa
Gdzież są twoi absztyfikanci -
Krzywoprzysięzcy wygrawerowanej procedury!
***
(dalej nic nie wymyśliłem)
Adam Pietras (Barry Kant), 27 may 2023
Cóż mam prócz ciała? Pamiętam topografię Sawanny i miotające ramiona.
Widzę i słyszę świat wspinający się na swój szczyt, rodzący się we mnie -
Bezcelowe i pozbawione przyczyny barwa, forma i ruch. Czym jest to, co
Widzę? Kolory, formy, szelesty...
To organiczna pamięć ciała - pierwszych kroków albo ćwiczeń tańca, przez które
Reagujemy na słowo "trajektoria" albo "struktura". Logiczna i dynamiczna, totalna.
Moje ciało, moja świadomość. Beau temps! Beau temps! - krzyczy beznogi, to późne lata
Sześćdziesiąte, czas rozkiwtu powojennej Europy i studenckich strajków.
Adam Pietras (Barry Kant), 27 may 2023
I
Ciało
I sklepy tak nowoczesne - byłem tam dziś, what a fine ambiency of shelves
Przy kasie spotkałem człowieka z jezior
Porównywałem nasze dłonie
I nasze nieba
Tę kokainę albo ferrari jurodiwych
Ciało spada
Światło jeszcze rozszczepia się w źrenicach na miliony odcieni
Te nieustanne ciche myśli jeszcze mówią coś o Białorusi albo o Vermeerze
II
Ale ono spada
Spada w siebie
Jak dziecinne ciasto
Boi się smutku
Boi się martwej symetrii
Boi się nicości z której bierze swoją cząstkę
Boi się wszystkiego
Stłuczonego naczynia
I nudy
I strumienia moczu w czystej toalecie
I tego że za doznaniami nie kryje się żaden las
Żaden bluszcz
Żadna tajemnica
Przeraża je że wszystko może wyczerpywać się w chwili
I że te chwile są taśmą
I że poza tą taśmą nic nie ma
Że nie ma nic na zewnątrz ani nic wewnątrz
Innymi słowy boi się czasu
Że to tylko ta przeklęta, płaska taśma
Adam Pietras (Barry Kant), 11 may 2023
Tadeusz Różewicz - W środku życia
(...)
to jest woda mówiłem
gładziłem ręką fale
i rozmawiałem z rzeką
wodo mówiłem
dobra wodo
to ja jestem
człowiek mółwił do wody
mówił do księżyca
do kwiatów deszczu
mówił do ziemi
do ptaków
do nieba
milczało niebo
milczała ziemia
jeśli usłyszał głos
który płynął
z ziemi wody i nieba
to był głos drugiego człowieka
Adam Pietras (Barry Kant), 6 may 2023
***
wiatr
poruszenie
w upalny dzień porywa do szturmu
koło garncarza
krew nas wszystkich
nieobecnych
jest podobna do kredy
widząc nieco więcej niż zwykle
światło pada
kwadratowe budynki chłoną jak kwiaty
choć dalej znamy tylko nasze
chude drzewa
a dopiero potem jest świat
niebiańsko pusty
***
Wszystkie słońca
Czarnych drzew i słupów
I otwarte nad nimi
Plamy rozmazują sie
Przechodzą jedna w drugą
Niczego nie uchwycisz
***
Pfff.
Tępe, tępe myśli.
Piję wodę.
Czerwone, niebieskie
Patyczki.
Naga fizyczność.
Mężczyzna zadaje ból.
Drzewa,
Drzewa zielone.
Adam Pietras (Barry Kant), 31 january 2023
W ciszy odkrywa się pustkę. Życie, ktoś pyta.
To prawie boli, bo w ciszy odkrywa się pustkę.
To boli, a życie upływa. Nic się nie zaczyna. Nic
W ciszy. Ktoś mówi, to prawie boli gdy mówi
Zbyt cicho. Bo w ciszy odkrywa się pustkę. Ży-
Cie, ktoś pyta. To boli i pogrąża. To boli, gdy ktoś
Mówi zbyt cicho. Tak to się dzieje. W ciszy odkry-
Wa się pustkę. Tak to się stało. Życie, ktoś pyta. To
Boli, a życie upływa, bo tylko tu jest życie, żywioł,
Kochanie. To prawie boli, gdy mówię zbyt cicho,
Bo w ciszy odkrywa się pustkę. Życie, ktoś pyta.
Tylko w ciszy, tylko w pustce.
Adam Pietras (Barry Kant), 31 january 2023
Aż do tego cienia który kołysze się w rytm Za
Podwójnymi drzwiami Są tu okna i baseny,
Nenufary, stokrotki i kaczeńce Za poręczami
Za zbiornikami wodnymi kołyszą się w rytm
Spacerującego ciała Są w nim okna i baseny,
Nenufary, stokrotki i kaczeńce Za podwójnymi
Drzwiami, za poręczami, za zbiornikami wodnymi
Są w ciele okna i baseny, nenufary, stokrotki i
Kaczeńce
Adam Pietras (Barry Kant), 29 january 2023
Lecz - nad ból - rozkosz głębiej drga: (...)
Zgiń! - mówi ból. (...)
Rozkosz za wiecznem życiem łka - (...)
- wieczności chce bez dna, bez dna!
F. Nietzche - Tako rzecze Zaratustra
Adam Pietras (Barry Kant), 29 january 2023
my z deski
w próżni zimnej
jak morze
porusza nas wiatr
słomę mamy
w mózgu tam drzwi
ciągle trzaskają
i Bóg stoi
Adam Pietras (Barry Kant), 29 january 2023
Ludzie powoli tracili dar płaczu, zastępowali łzy ideami.
Cała nasza kultura jest niemożnością płakania.
- Emil Cioran
jakże piękna musiała być ars moriandi
w krainie zamków wzniesionych dla cichych rozmyślań
wosku pieczęci i szemrzących strumyków
które każdemu wyjawiają inną prawdę
w krainie leśnej abstrakcji i głosu łagodnego mnicha
który odkrył naleciałość pleśni na pergaminie
w krainie dźwięku wionącego jak oddech
z ukrytej szczeliny
Adam Pietras (Barry Kant), 29 january 2023
brak mi cierpliwości
żeby opisywać pajęczynę
i ogrodowy parasol w rogu piwnicy
i niedomagania mojego surowego serca
bo nie mam zamiłowania do literatury
chcę tylko cierpliwie dedukować
w rupieciarni z której słychać radio sąsiadki
gdzie stoi gąsiorek i montuję listewki dążenia
i widać turkusowy płot
a że są rzeczy w pewnym sensie nieważne
tego uczy pustka jak ściana
bo prosty jest Godot gdy słucha źródełka
Adam Pietras (Barry Kant), 30 december 2022
moje słowa nie mają mocy
a myślami sięgam niedaleko
to cisza jest najmocniejsza
i czarny pies rodzi się z niej
za dnia oczekuję na świat
przecięty z niebem - ten nagi dzień
kołysze mnie niekiedy
***
Jeszcze tylko chwila pustki
Łagodnej dla ciała i nie żądającej nic w zamian
Świadomej jak światło wpadające przez okno
Aksamitnej jak myśl
Jeśli na nią spojrzę
Usłyszę swoje imię i będzie niezważone
Jak wszystkie rzeczy codzienne
Adam Pietras (Barry Kant), 26 november 2022
z oddali widać dwie linie
wystrzał śniegu pod otwartym
zapomnieniem
linie - szczypce w rytmie i biała
pajęczynka powidok szumi jak
pustka na schodach
Adam Pietras (Barry Kant), 23 july 2022
Z Robinsona Jeffersa
„Wstręt mam do moich wierszy, do każdego słowa.
Och blade, kruche kredki, zawsze nadaremnie
Falistą linię trawy chciały narysować
I ptaka, jak się stroszy w pierwszym białym świetle.
Och popękane moje zakopcone lustra.
Niech bym nie splendor rzeczy, odbłysk jeden chwytał.
Niezdarny ja myśliwy, z wosku moja kula.
Gdzie piękność lwa, lot łabędzia, huragan skrzydeł?”
-Ten dziki łabędź świata nie cel myśliwemu.
Lepsze kule niż twoje w białą pierś godziły.
Lepsze lustra niż twoje pękały w płomieniu.
Wstręt- do siebie, czy ważne? Umysł, który słyszy
Grzmot i muzykę skrzydeł, oko, co pamięta
To kochać masz. Kochaj dzikiego łabędzia.
przekład Czesław Miłosz
Adam Pietras (Barry Kant), 13 may 2022
Na początku
pozbędziesz się złudzeń
przez mocną minuskułę kalectwa
zarost marynarski i szkorbut
drugie żeglowanie zazdrości
niedoścignioną kruchość witraży
namiot wbity w pustą ziemię
prawda, prawda
będziesz wykrawał litery ze świata
na początku będziesz chciał się zabić
Adam Pietras (Barry Kant), 14 april 2022
Słońce - dobre miejsce.
Chce się palić. A ja stoję
W jednym miejscu. Cia-
Ło chce palić. Mija mnie
Sąsiad. Słońce, przestrzeń
I zieleń. To jest nabyta wol-
Ność.*
"Słońce, przestrzeń i zieleń. To jest nabyta wolność" - Le Corbusier
Adam Pietras (Barry Kant), 5 april 2022
I.
Próżnia w świetle rzeczy. Białe firanki i obraz. Jestem zacienioną sadzawką.
II.
Stalowy czajnik. Białe firanki - i ściana w świetle południa. Próżnia wśród pomarańczy.
III.
I ściana. Czyste okna. Stalowy czajnik. Jestem tkliwym światłem bezustannego umierania.
IV.
Próżnia w świetle rzeczy to tkliwość umierania.
Adam Pietras (Barry Kant), 5 april 2022
białe okna
kremowe koszule
papierosy kawa
i niebo promieniujące
kobiety w południe
dźwigają wodę i chleb
ściany są suche jak piasek
ściany znaki nieba
II
Ptaki.
Po raz pierwszy dzisiaj
Idę tędy.
Mężczyźni mówią
Piją, machają rękami.
Paprocie porastają poręcze.
Kobiety mówią
Głos odbija się od ścian.
Słońce osiada w kroplach
I wsiąka w białe tkaniny.
Domy
Zamykają w sobie diamenty.
III
Biel.
Najprostsze słowa.
Woda już wrze
I znów coś się wydaje.
Zwyczajni ludzie
Małe widzenia.
Nie ma rzeczywistych potrzeb
Poza słońcem i ciszą.
Nie ma tam ani tutaj
Tylko firanki.
Adam Pietras (Barry Kant), 31 march 2022
Linia lotu ptaków
Wzdłuż korytarzy wiosennych
Za jasnym kamieniem słońca
To nad miastem
Nad osiedlami
Ta cięciwa jaskółki
I mętny żar trawy
I żyły przekwitłej ziemi
I stałe trawienie
Bo ziemia nas miażdży i gniecie
Aż do myśli najczystszej
Błędnej
Adam Pietras (Barry Kant), 31 march 2022
piję herbatę
widzę dokument
i rzeczy dokoła
czasem to mało
można zmieścić się
w telegramie
ptaki krążą
szczebiot zwielokrotnia
to krążenie
czasem to spokój
ściąga myśli po same stopy
nie ma potrzeby
Adam Pietras (Barry Kant), 23 march 2022
Okno
Cień.
Dzicz
W przestrzeni.
Tataraki
I zniszczenie.
Krajobrazy.
I taki połysk
Różowy.
Takie światełko
Nad łąką.
Co to?
Nitki nerwowe.
Adam Pietras (Barry Kant), 11 february 2022
I (Husserl's Electronica)
Lęk
Wydostaje się z ciebie
Na zewnątrz
Jak powietrze wypuszczone z żyły na miękkim przegubie łydki
Huczy ci w uszach
Śpiewają ptaki
Budynki
Holograficzni ludzie
Klawisze są puste w środku jak bambus
Twoja dusza to obrazy Jacksona Pollocka
Huczy ci w uszach
Kroki na klatce schodowej roznoszą się echem jak w świątyni
Więcej tam ciszy niż w lesie
Poręcze i ściany mają kolor jogurtu waniliowego z cynamonem to marmur
Różne głody tryskają z różnych miejsc twojego ciała jak żywe trucizny
Mózg jest miękki Światło jest klarowne
Jest lato
II (Modern Agonic)
Są tacy, którzy podświadomie chcą się mścić - i by oglądano ich nago. Ci kąpią się
W żonklilowych miednicach i piją z zielonej butelki. Wśród sprzecznych wzorców
Męskości płacząc niby drzewa ścinane u pnia - każdy hoduje paproć na oknie.
A mimo to ich ciała dźwięczą pusto i szemrzą mocnym sprężeniem. Huczą spręże-
Niem jak las karczowany, bo podświadomie nie chcą zawieść. Na dnie są dziećmi.
Ich czaszki świecą wśród jedwabiów, muzyki i korynckich kolumn
I ci nierzadko chwytają się wyszukanego rzemiosła.
Adam Pietras (Barry Kant), 29 january 2022
I
ta witka
pęczniejąca
ku odpowiedzi
źródło bólu
pęd
zaszczepiony w ciele
żywiący się
krwawiącym
światłem
gdy każdy nerw rozrywa aporia
może lepiej nie mieć zbyt wiele
i niczego nie rozumieć
żeby łatwiej było rozstać się
z samym sobą
już jutro
albo dzisiaj po południu
w ogłuszającym huku
metamorfozy
być to bykiem
to ptakiem
to wołającą próżnią
to najszczęśliwszym
samounicestwieniem
własnej szczurzości
wyciągać z tego odwieczne
i jakby raczej banalne wnioski
żyć jakby się
obierało ziemniaki
II
zapadam się w siebie
z każdą kolejną myślą
jak budyń
jestem więc chodzącym budyniem
interesują mnie rzeczy bardzo ważne
jak sens mojego życia
jeśli taki istnieje
pędy ziemniaków z nawiedzonej ziemianki
pływają w tym budyniu
jestem tutaj
a jakbym był gdzie indziej
nawet przestały mnie interesować kobiety
chcę tylko wiedzieć
jakie jest moje miejsce
w ewentualnym planie
ponoć po wszystkim
wszyscy będziemy szczęśliwi
będziemy pędzić konno przez step
admirał odda honory majtkowi
czasem wszystko jest takie piękne
jak w wysoko budżetowym filmie
każda chwila uwalnia aromat
bezpośrednio z własnego ziarna
serca
ale to mija
zostaję z lękiem
zostaję z przerażeniem
III
po co tak?
bo taki jestem
kiedy wyruszałem w drogę
byłem o wiele młodszy
choć nie wiem czy mój wybór
miał tu znaczenie
gdyby miał
to byłby już zalążek sensu
cieszyłem się
że droga będzie trudna
choć może prowadzić do nikąd
chciałem przewędrować step
przepłynąć morze
wysiłek miał nadać wartość
pustemu z natury światu
teraz piękno bywa nieziemskie
szalone
bolesne
i jakiż smród ode mnie bije
przyodzianego w worek ziemniaków
z drobniakami na sikacza
czasem okazuje się że moje najdroższe błahostki nic nie znaczą
Adam Pietras (Barry Kant), 28 january 2022
No spoko. Z przodu ładny jestem jak Apollo. Koleżanka mówiła że piękny jestem jak patrzę na wprost, a jak robię zeza to wychodzi robactwo. Anielskie miała oczy i brzuch od piwa jak facet. Cebuli nie jadła. Kiedyś mi, nie wprost, zaproponowała, żebyśmy się we dwoje zabili. To jej powiedziałem, że chcę se jeszcze trochę powalczyć. Napiąłem muskuły jak to mówiłem, zrobiłem garde. Muzyka jakaś leciała, raga jakaś może albo zwykłe reggae. I brudne naczynia były, nie myli po sobie, jak telewizja przyjechała to wstyd był. Ale spoko.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma