birczin, 15 stycznia 2014
Monice Stopczyk
twoje dzień dobry poranne
spod powiek moich
motyle nocne wywleka za skrzydła
i pozostają na palcach ich łuski -
wczorajsze szczęścia
- już nie odlecą
jest to dzień dobry spokojne
nie jak ocean
bezkresne niebo
ale szeroką falą niesione z imieniem moim
jakbym odbity w chmurnym zwierciadle
powracał do ciebie codziennie
śladem pomadki na kołnierzu randki
odmierzyłaś mi dzień dobry
które rozetrzeć mogłem odcieniem łąki
a jeśli ciebie nigdy nie było i sam sobie to twoje dzień dobry
rysuję zaspany na karcie świtu od ręki ?
birczin, 31 stycznia 2016
wyszedłem z ciebie
zmarszczone brwi
podtrzymywały jeszcze sufit
na którym stało
czysto na baczność
i do góry nogami
wtedy do pokoju weszło dziecko i powiedziało że wszystkich nas zamrozi
i będzie sobie siedziało samo w swoim lodowym pałacu
wyszedłem z ciebie dosyć późno
aż oknom wrosły skrzydła aniele między żaluzje
wyszedłem i zacząłem cię ubierać w namiętność
guzik po guziku
cię to obchodziło
tak szczelnie że
do grobowych
zaparło dech
a szron osiadał na piórach
a pióra osiadały na ramionach
a ramiona osiadały na klatce
a klatka osiadała na dnie pościeli
a ja wyszedłem z ciebie
i osiadłem na dobre
i złego nie było
birczin, 18 maja 2021
więc
zapomnieliśmy się
w splątanych zwojach
nawzajem nazywamy
włókna wspólnych snów
bezbłędnie wijąc ciepło
gdy
popełniliśmy się
szalenie spokojnie
by rozwiązać
supły
nici z oczekiwań
wisiał świt
nam pustkę
po cichu płonęła
pamięć
język światła
liże szare
popioły popołudnia
i komórki pełne listów
birczin, 18 kwietnia 2015
piekło pękło
bo wpierw wyschło na wiór
wykradliśmy ogień spod kotłów
uratowaliśmy tylu zbrodniarzy
twoją miłością
a teraz pragnę z całego mózgu
abyś była dla mnie zła
niech nawet o tym nie wiem
bądź podła
najgorsza
niech piekło pęknie
jeszcze raz
a oni niech patrzą na nas
i niech palą się ze wstydu
aż zazdrość spopieli ich serca
ja będę pielęgnował mój ból
birczin, 21 stycznia 2014
balansuj razem z Nią
przez palce przestrzeni
strzępów kontynentów szmat
przez powłokę lat
przez serdecznych
i tych mniej
przez bohaterów śpiew
dziury w pasmach szczęść
sztuczny miraż
różowe pasaty ryzyka
i czarny śnieg
balast pomyłek zrzuć
w otchłanie szlachetnej gry
żagle pragnień
rozpościeraj na maszcie
z traw
i nie bój o sztormy
byle w przód
po horyzont zdarzeń
znaczeń bez znaczeń
aż początku
majaczeń
wrzód –
Brzeg
tej choroby
ojczyzny i matni
zwanej dalej ochotą na życie
birczin, 11 czerwca 2014
na bezludziu
snujemy się niekompletni
suniemy kompetentnie niekompetentni
kompletnie niezauważalni
wysnuci z marzeń
rozczarowywalni
ocieramy się tłumem bezludnych
na bezrobociach zimnych iskier
w zimnym kraju
w dotykach płaszczy i w paszczach tramwajów
a skwar nam doskwiera
wysnuci ze zmarznień
gnamy w przyszłość
w jednej tylko
takiej emocji by tłumić
w niej inne emocje
gramy w przyszłość
na bezludziu
bezrobociu
w tłumie
iskier
birczin, 26 października 2021
Nie ściągam butów –
do kąpieli i snu
– idę w tych samych.
W koszmary,
do piekła
z innych bajek.
Wisi mi sen
nabity na hak księżyca
jak mięso zwierzęcia.
W kałuży czarnej juchy
poprawiam oniryczny
przedziałek do pracy
i różowe okulary.
birczin, 19 maja 2021
sądziłem
ucieczka
nie sądź byś nie był
okiem
oknem
otwartym
zamykam
tworzenie
bym nie był tworzony
stawanie
miękka krawędź równowagi
udręka zaciera
powietrze
stoi na baczność
powierzchnie
leżę na senność
nie ma
Prawdy rodzaju
żeńskiego skończyły
się bo można tak bez końca
słodycz rozlana we wszystkich kierunkach
w ten sposób nie sposób
się przemieszczać
planety barwa
jutro mam rozmowę z wszystkimi zaniedbaniami
polecam się na przeszłość...
tam wieje
w sieni złudzeń
grawitacja podejmuje rękawicą
lekcje z improwizacji
temperatura
i temperament
ryzyko
zapędów perfekcjonizmu
wszystko da
się jakoś
wy
ja
śnić
birczin, 18 stycznia 2014
Tęskno to taka kleista substancja
na tarczy czasu
Tęskno to takie bezludne miasto
Słońca w tańcu
Wysiadłem na dworcu w Tęsknie
i dokąd tu pójść
Tęskno jest tą luką w rubryce
twarzy i miejsc
Tęskno to takie duszne powietrze
łysych skwerów
Tęskno jest tym znoszonym swetrem
wieczornych spacerów
Tęskno to taki loft w mojej głowie
czekający na twój wynajem
Tęskno jest tym bez torów
wrocławskim tramwajem
birczin, 9 lipca 2015
samotność
to troszeczkę nieprzytomność
i tu i tam
ość
która w gardle postrzegania
albo samotność
to takie samo cięcie się
świadomość
że rozcinasz w sobie myśli
i sklejasz collage
a realizm
to troszeczkę bardziej brutalizm
a trochu mniej liberalizm
a wolność
to znów ość
poodklejały się fragmenty
pociętych wizji
nie jadam nic co ma oczy
telewizja i trans niedźwiedzia
przysługa lobotomia
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
16 maja 2024
1605wiesiek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis