Wiadomsky | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (1) Forum (1) Poezja (113) Proza (5) Fotografia (35) Grafika (1) Pocztówka poetycka (1) Dziennik (112) |
Wiadomsky, 15 marca 2013
Mam w szafie atrapę
szafy w komodzie zbawienia
szufladę na takie okazje
w głowie
wyobraźnię zwichniętą
smętnie mętną bezmyślnie
umyślnie natrętną bo jaźń
jest tylko przynętą na wilki
i sidła w lesie się lęgną
pachnące imbirem i miętą
drogą krętą w kłębki
zwiniętą psychozę
w głębi być może
a gdyby to nie było na niby
i sens miało to było
by tylko złudzeniem
pijaną fatamorganą
na oka mgnienie
błędnym przeświadczeniem
że wiem że nic nie wiem
i kiedy chcę to mogę
zwyczajnie nie myśleć...
...o Tobie
Wiadomsky, 10 marca 2013
Mógłbym być
tamtym drzewem
albo chmurą na niebie
Albo taką kukiełką
na sznurkach beztrosko
wiszącą niemyśląco
Motylem jesiennym
porwanym deszczem
na strzępy
Uporczywością umyślną
bezmyslnie smętnej
pamięci
Słodko-gorzkim wątkiem
wyjątkiem
od codzienności
Dzisiaj wybranym
kolorem
lakieru do paznokci
Łzą zakrzepłą
pod powieką
w ciemności
Myślą radosną
w tylnej kieszeni
Twoich spodni
Wodą w wannie
podczas kąpieli
porannej
Kipielą pościeli
mętnie zmiętej
bezładnie
Milionem rzeczy
zbędnych
przesadnie
Czymś czego
nawet ja
nie odgadnę
Choć dzisiaj
gwiazdy na niebie
niż ja, bliżej są
Ciebie
A ja...
mógłbym być
wszystkim!
byle nie tęsknić
umyślnie...
Wiadomsky, 10 marca 2013
Lubię gdy pada
to jakby Bóg wiedział
że cierpię i chciał
cierpieć ze mną
Gdy jest smętnie
wierzę, że jesteś
szczęśliwa i nie
potrzebujesz mnie
Ani wiedzieć nie chcesz
że chcę cierpieć
jeżeli pamięć o Tobie
jest szczęściem
W deszczu nie widać
jak płaczę i piorun
te słowa
k...
...urwał
Wiadomsky, 26 października 2012
Chwila zwątpienia
jedna z nieprzemyślanych
zdarza się nawet najlepszym
że przestają wierzyć
i wychodzą w błękit
przez byle jakie okno
pod byle pretekstem
Wiadomsky, 24 października 2012
Dobrze że jestem
zamknięty przynajmniej
nie mogę już robić głupich rzeczy
ani dodawać wierszy do biblioteki
w moim świecie
tylko mi trochę brakuje
tych kilku szarych komórek
które zostawiłem na pamięć
o wolności twojego wyboru
Wiadomsky, 27 czerwca 2013
Nie jestem
aż za bardzo pijany
trzeźwością
a pomyśleć żebym
mógł w szeleście myśli
choć raz się tobie przyśnić
jak ty mi się plączesz
pomiędzy palcami
bezradnością goryczy
twojej szczęsliwości
nie do wiary jak może czyjaś
nieobecność uwierać latami
smutkiem wyświechtanym
entropię niewierszami
znów mi przyjdzie mamić
w nocy skowycie
i ciemnościach deszczu
znów zasypiam nie
pomyliłem słów
tylko wiersz zmyśliłem
ze snów
Wiadomsky, 25 maja 2021
sięgasz po mnie
kiedy nie masz nic
pod ręką zawzięcie
wydrapujesz we mnie
bruzdy emocji
tarmosisz za rogi
i zaginasz w kształty
a ja mam nadzieję
że ten jest ostatnim
chociaż nie jest
zostawiasz mi grymas
wymownym milczeniem
zawiesinę domysłów
kilka cierpkich westchnień
i wrzucasz do szuflady
jakbym nie był
wystarczająco oswojony
nawet gdybym chciał
już nie umiem chodzić
własnymi ścieżkami
cały jestem tobą
wyświechtany chociaż
szorstką beztroską
przemykam pomiędzy
słowami niczym kot
z origami
Wiadomsky, 18 listopada 2012
Do wszystkiego
da się dorobić
ideologię zbędną
jeśli jest niezbędna
tym bardziej tandetną
Postaw zamek
a zajdzie się księżniczka
ale bez zamku
nie jest łatwo znaleźć
nawet takiej co gnój ma
za pazurami i Ciebie
za nic
Musisz sobie kupić
dobrą karmę
i jakiś wygodny skansen
to smoka dostaniesz
gratis i kolorowankę
Tylko za kredki
będziesz musiał zapłacić
Wiadomsky, 18 listopada 2012
(Fotografia jest chwilą
w której pamięć trwa wiecznie.)
W świetle czarno-białej
fotografii nie płaczę
tylko inaczej widać
rysy twarzy nieregularne
rozpryski i plamy myśli
banalnych nie można
na czas się rozmyślić
Usta zlepione sokiem
z pamięci i oczu
krzykiem szeptanym milczeniem
wyblakłymi w popłochu
splecionymi w warkocze
strunami pustej przestrzeni
zmarszczki ze świateł i ceni
Bezmyślnym zaprzeczeniem
że już nie ma Cię we mnie
od kiedy zrobiłeś to zdjęcie
nie mam pewności czy byłeś
czymś więcej niż tylko marzeniem
i choć przez chwilę wierzyłeś
jak ja wciąż wierzę w Ciebie
***
W cieniu czarno-białej
fotografii nie płaczę
gdy spoglądasz z niej
na mnie inaczej widać
rysy twarzy nieregularne
jak pragną cofnąć się w czasie
nim dadzą wspomnieniom zmarnieć
Pajęczyną myśli banalnych
zlepione palce pamięci
milczeniem szeptanym krzykiem
smugami świateł i cieni
w oczach kroplami rtęci
zamalowane w popłochu
ślady pustej przestrzeni
Umyślnie zjadliwe i dzikie
że już nie ma Cię przy mnie
od kiedy zrobiłem to zdjęcie
wracam wciąż w tamto miejsce
żeby pomyśleć jak bardzo
jesteś szczęśliwa beze mnie
gdzie i z kimkolwiek jesteś
Wiadomsky, 25 października 2012
z chwili na chwilę
rwane na strzępy
myśli motyle
bezmyślnie natrętnych
szarpią i gryzą
palców krawędzie
w strumieniu marazmu
zatrzymane w pędzie
zmięte w nieładzie
smętnie namiętne
kapią na kartkę
z powiek przymkniętych
gnijące ochłapy
skostniałych skojarzeń
lepią atrapy
człowieka bez marzeń
bez wiary w nadzieję
i czasu na marne
życie po życiu
nie jest nic warte
przybite do krzyża
cierniami miłości
karmione bólem
bezmiaru wolności
Wiadomsky, 21 października 2012
zegar tyka, tyka, tyka
styka się ze ścianą zdjęciem
na którym tak pięknie
uśmiechasz się i kłamiesz
że nawet jeśli zapomnisz
to będziesz nas wspominać
chociaż mówiła, że nigdy nie odejdziesz
chwila gdy tu byłaś utkwiła
wiecznością w tym szaleństwie
gdziekolwiek jesteś; czas mija
wciąż w tym samym miejscu
wiatr w kominie wzdycha
spływa deszcz po szybach
noc upycha ciemność
po śmietnikach sterczą
kikuty nadziei kruki szarpią
szczury w piwnicach szeleszczą
bezpańskie dzieci na ulicach
z kimkolwiek jesteś; czas mija
codziennie dławiąc przestrzeń
spojrzeniem na zdjęcie; czas mija
dłonie krusząc czerstwe
między wierszem a wierszem
czas mija
Wiadomsky, 23 października 2012
My, którzy potrafimy
dotknąć Boga nie uginając kolan
świat zwiedzić nie wychodząc z domu
czy wyznać miłość bez słowa
bezsilni jesteśmy
wobec własnej potęgi
My, którzy jesteśmy zawsze
w złym miejscu i w złym czasie
z sercem ciężkim od zmartwień
chodzimy po własnych śladach
czasem jest nam smutno
ale nie powiemy tego dosłownie
Wiadomsky, 18 października 2012
Wiedząc wszystko
przez przypadek
być albo nie być
czwartym wymiarem
(nie dając wiary)
ledwo wyraźnie
na tle wieczności
chwilowym majakiem
(zupełnie irracjonalnie)
tląc się w przestrzeni
strzępkiem nadziei
że może się jednak nie zgaśnie
Niezupełnie mieć rację
Wiadomsky, 14 października 2020
twoja nieobecność
pachnie marzeniem
i plącze się pod nogami
jak niesforne kocię
pnie się po ubraniu
wczepiając boleśnie pazury
i przeczesuje wspomnienia
szorstkim językiem
takie urocze, namolne
nie daje chwili wytchnienia
a nocą się wciska pod serce
ciepłą tęsknotą
to dziwne jak bardzo
może przeszkadzać to
czego nie ma
Wiadomsky, 12 lutego 2013
Mam na całym ciele
dowody twojej miłości
na dobre i złe na pewno
dopóki śmierć nie rozłączy
Powtarzam sobie codziennie
że nie zasługuję na to wszystko
i jesteś dla mnie stanowczo
za dobry od strony litości
Ale nie mogę przecież
już się poskarżyć rodzicom
bo oni mnie nauczyli
to wszystko pokornie znosić
A pomyśleć, że dawniej
pożyczaliśmy sobie zabawki
na wieczne nieoddanie
Wiadomsky, 26 października 2012
twoje palce wygładzają
zmarszczki na moich ustach
i ciepłe spojrzenia elektryzują
wstydliwą skórę na piersiach
chociaż to tylko twoje stare zdjęcia
codziennie muszę od nowa
przyzwyczajać się
do twojej nieobecności
choć rano robię zawsze
o jedną kawę więcej
Wiadomsky, 21 października 2012
który to już raz leżę
na intensywnej terapii
liżąc rany po twoich pocałunkach
zaszywam usta
by nie mówić głupstw…
nie pamiętam już
kiedy ostatni raz
byłam tak naprawdę
przez ciebie szczęśliwa
ale wolę cierpieć
bardziej niż zapomnieć
powinnam była odejść
nim się uzależniłam
od twojej nieobecności
to trochę dziwne
że tylko tęsknota
podawana dożylnie
nie pozwala mi zniknąć…
…bez pożegnania
Wiadomsky, 19 marca 2013
miłość chodzi w glanach
i jest alkoholiczką
dając w pysk każdemu
na każdą okoliczność
i jeszcze płacić każe
za prawo do marzeń
by w twarz gęsto napluć
przed samym ołtarzem
to ja serdecznie pierdolę
taki nurt współczesny
sam swoje pióro złamię
i będę bezkresny!
Wiadomsky, 18 marca 2013
ze świstem
przeleciała przez głowę
myśl, że
będę więcej
o Tobie
pamiętał, kiedy
zechcę zapomnieć
najbardziej
zechcę zapomnieć
zechcę
(jeśli pozwolisz mi odejść)
Wiadomsky, 6 grudnia 2012
nie boli mnie twoje szczęście
tylko to, że nie jestem
jego częścią
przyzwyczaję się pewnie
tymczasem jestem
w piekle
a może to piekło
jest we mnie
i nikt już nie czuwa nade mną
chociaż nie ma komu
martwić się o mnie
i złorzeczyć bogu
Wiadomsky, 25 października 2012
Zamknij już oczy, nie patrz
na poplamione chodniki bruzdami
kroków stawianych bez celu.
Odciski dłoni na szybach zmęczonych
spojrzeniami gnanymi donikąd.
Na wilki zaszczute przez szczurze watahy
zżerane przez stada złych myśli
modlitwy gnijące w piwnicach
nie patrz, jak sny bezpańskie
szarpane wiatrem skowyczą
symbole zgwałconych idei
wrzucone do puszek po piwie
to nic, maleńka, to
to ciebie nie dotyczy
nie pytaj dlaczego
ludzie zdychają za cudze ideały
dzieci bawią się z pedofilami w berka
a zakochani umierają w samotności
śpij już, beztrosko
chociaż zły świat gęstnieje za oknem
on cię nie dotknie, i niech cię nie zbudzi
odgłos kroków zgubionych przez ciemność
i ten zły sen, co pod łóżkiem czyha
nie skrzywdzi cię, bo on pójdzie ze mną
Wiadomsky, 25 października 2012
poznaję że jesteś już tylko
rozedrganymi palcami
uporczywymi myślami
znowu przyszedłeś w ciemności
robi mi się mokro…
…pod powiekami
Wiadomsky, 23 marca 2013
Ach, te karykatury
współczesnej kultury...
- Masz, kurwa, jakiś problem?!
Mam tylko parę
cegieł na sprzedaż
Wiadomsky, 21 października 2012
latarnie rzygają w oczy
pajęczyną świateł deszcz strąca
z szyb spojrzenia ze wstrętem
wiatr chmurami szarpie beznamiętnie
chodnik krztusi się kurzem
mordercy się czają w ciemności
strach się lepi do pleców
szarpie za rękaw skrawkiem szarości
- daj, panie, co łaska
monotonii na pogodę ducha
co łaska, to pod kościół
uwiera nieznośnie w kieszeni
ostatni kłębek nadziei
byle jak do byle gdzie
byle nie wiedzieć
po co uciekasz przed sobą
spluwając przez okno żałością
w jedną stronę zamykasz oczy
ostatnia stacja i jesteś
tam gdzie nie powinieneś
był sobie uświadomić już wcześniej
że pomyliłeś pociągi
Wiadomsky, 26 lutego 2013
W półmroku płomieniem świecy sen przeganiasz,
każąc mu przecz iść, dźgasz go wiecznym piórem.
Zimno i pustkę spojrzenia odbić okien kotarą zasłaniasz,
pokrywasz papier zawiłym atramentu sznurem.
Z każdą postawioną drżącą ręką kreską,
na rozmokłym od słonej wody papierze,
scenariusz życia wieńczysz makabreską,
by mając nadzieję szeptać - już nie wierzę.
Jak płomień znicza gaśnie, gdy nikt nie pamięta
z każdym ruchem dłoni jedna z chwil umyka
w krąg zaćmienia tak stajesz się zaklęta
przeszłości nie wrócisz, więc nie pisz pamiętnika
Wiadomsky, 25 maja 2021
patrzyłaś bez tchu
a ja tonąłem w zieleni
oczu twych
jakbym od zawsze
tam był
dotykałaś dreszczem
rozpieprzając mnie
w miriady westchnień
nie miałem sił
pozbierać nawet jednej
myśli w całość
spałaś tak bezpiecznie
choć złe sny
tłukły w szybę deszczem
i mogłabyś tak być
ze mną
dla mnie
wiecznie
jak nigdy
nikt jeszcze
wcześniej ani później
byłaś
przy mnie
we mnie
jak nikt
nigdy wcześniej
ani później
nie jesteś
nigdy już
nie będziesz
jakby nigdy
nic
Wiadomsky, 25 maja 2021
było sobie imię
a w nim
miłość
przez chwilę
jak wszystko
inne
nie wiadomo
co zaczęło i co
skończyło z czym
jakby to miało
znaczenie
gdy zostało mniej
niż nic co było
pierwsze
lustra
czy
dym
Wiadomsky, 24 października 2012
kurz chce wyjść na spacer
w drzwi wściekle drapie
i skamle cisza żałośnie pustka
kłębi się w ustach tęsknota
z palców kapie na papier
gniją sztuczne owoce
pościel marźnie pod kocem
dym spływa przez dziury w podłodze
lustra się marszczą nieznośnie
samotność zajrzała przez okno
nakarmiła zmartwienia
westchnęła cicho i poszła
na szybach ślad został
po deszczu mgła urosła
i wyszła
fikcyjna postać
Wiadomsky, 25 października 2012
w kącie połamana
pajęczyną zmartwień
spętana karykatura
z oczami wbitymi
w nieskończoność ściany
wytrawionymi płaczem
ustami spękanymi od krzyku
rękami przetrąconymi
od daremnych starań
szyderstwem karmiona
by nie zdechła jeszcze
wypasą się na niej rzesze
pijanych szczęściem
niepoprawnych optymistów
Wiadomsky, 18 listopada 2012
Na tej samej stronie
wciąż otwieram zeszyt
szarpiąc zimnymi palcami
krawędzie jego powierzchni
odkąd odeszłaś próbuję
przestać w to wierzyć
Śladu ust już nie czuję
obelg, ani pretensji które
boleśnie mnie piekły
nawet już nie pamiętam
Twojego imienia wmawiam
to sobie kilka razy dziennie
A jednak nie potrafię
poprzestać na jednej strofie
i nie wiem dlaczego
druga zawsze jest gorsza
a zakończenie tak samo
banalnie przewidywalne
Tandetny ciąg dalszy
i zawsze te same postacie
dziwnie na mnie patrzą
gdy mówię sam do siebie
muskając błędnym spojrzeniem
kształty naszych imion
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis