Wiadomsky | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (1) Forum (1) Poezja (113) Proza (5) Fotografia (35) Grafika (1) Pocztówka poetycka (1) Dziennik (112) |
Wiadomsky, 12 czerwca 2014
gdy kosmyk jej włosów znika za rogiem
doganiasz ją z szybciej bijącym sercem
gęsią skórką, chwytasz za ramię
rozmawiasz, idziecie na kawę
zawsze masz wymówkę w końcu
mieszkacie w tym samym mieście
więc nic dziwnego że czasem się uda
spotkać jej postać we śnie
musisz się bardziej postarać...
chociaż codzienność obgryza ci palce
i myśli zamienia w opiłki już nie
grafitu lecz zmartwień przytłacza
beznadziejność szyta na miarę
z którą tak ci do twarzy i dobrze
że masz przynajmniej jej zdjęcie
by pojrzeć jej w oczy i znowu
uśmiechnąć się beznadziejnie
westchniniem skwitujesz niechcianą prawdę
że tak będzie już zawsze przynajmniej
tyle zostało ci we łbie
chociaż ogólnie jest fajnie
tylko jakoś chujowo się żyje
przebywając samemu ze sobą
ale nikogo nie obejdzie
niezgodność towaru z umową
możesz się z tego śmiać bo i tak
... ma ostatnie słowo
Wiadomsky, 28 października 2012
chodnik na palcach
do parapetu sięga
z drugiego piętra
dalej jest do nieba
niż przez okno chyłkiem
choć w co wierzyć nie ma
po schodach się nie da
tak łatwo zejść na ziemię
nie masz skrzydeł przecież
nie masz dokąd lecieć
ale źle ci w gnieździe
i poza nim na świecie
swego miejsca nie masz
nikt cię nie zna nawet
ty sam siebie nie znasz
choć wiesz, że nic nie wiesz
nie żyjesz a istniejesz
z drugiego piętra
bliżej już się nie da
być błękitu cieniem
wiatr za ogon złapać
i wytresować przestrzeń
by chmury z nieba zrywać
a w oknach pisać deszczem
jestem, jestem, jestem!
jestem… tylko wierszem
Wiadomsky, 26 października 2012
chociaż…
wilgotno i zimno jest wewnątrz
za mało miejsca na duszę
i ciężko wziąć głębszy oddech
dym wyrzygać w pustkę
i opaść swobodnie jak popiół
na lustrze zostawić smugę
nigdy nie byłem na niby
zmierzchem wtartym w powieki
dniem rozwleczonym za oknem
we mgle kształtem podobnym
do czegoś zupełnie obcego
pod dywanem przyczajonym
strachem przed życiem
bez ciebie
echem pomiędzy palcami
wczepionych kurczowo w poduszkę
pluszem myśli zmąconych bezmyślnie
bruzdami bzdur durnych w zeszycie
puchem słów marnych między wierszami
spisanych przez sen kłamstwami
…jestem nikim
Wiadomsky, 15 października 2020
przećpam to
prześpię
przeboleję
cześć, kochanie!
jak ci minął dzień?
pójdziemy gdzieś?
co miało być
a nie jest
nie liczy się
dobrze spałaś?
masz ochotę na kawę?
uśmiechnij się
bez ciebie jakoś
nic nie wiem nawet
jak dokończyć ten
wiersz
dzień
rok
sen
Wiadomsky, 19 października 2020
lubię zasypiać
z myślami pełnymi ciebie
spływającymi do oczu
z palcami zaciśniętymi
wokół nadziei
że wciąż tu będziesz
kiedy się obudzę
bez ciebie nie umiem
gdziekolwiek się podziać
więc lunatykuję
Wiadomsky, 19 marca 2013
przykładając pióro do kartki czuję
jakbym przykładał żyletkę do ręki
i umyślne chciał się przekonać
czy jest jeszcze coś poza śmiertelnością
i bezcelowością ludzkiej egzystencji
jakaś nieśmiertelna cząstka
która na długo po tym jak
pamięć po mnie zginie
będzie próbowała mi udowodnić
że tym razem się pomyliłem
że myśląc o tobie
myśląc tak nieznośnie uporczywie
wcale sobie ciebie nie wymyśliłem
że jesteś prawdziwa naprawdę
chociażby można cię zastąpić inną
myślą
Wiadomsky, 26 lutego 2013
Po cóż mi rybki złote i gwiazdy które spadają?
Po cóż mi wróżki przedziwne, co życzenia spełniają?
Ty jesteś tym czego chcę, moim jedynym marzeniem,
przy Tobie cała ich magia traci swoje znaczenie.
Po co filozofowie i księgi najmądrzejsze?
Tyś jest tajemnicą, nauką i pięknym wierszem.
I po cóż bóstwa i księża, mędrcy i wielcy królowie?
Tyś panią moją jedyną i to co rzekniesz, ja zrobię
Oddychać też mi nie trzeba, kiedy przy mnie spocznies,
przy Tobie i bez tlenu me serce bije najmocniej.
Przy Tobie dnia nie widzę, a nocy się nie lęknę,
nie słyszę krzyków burzy gdy trzymasz mnie za rękę.
Chmury przed tobą się kładą, a lasy drogę wskazują,
byś dotrzeć mogła bezpiecznie tam, gdzie Cię oczekują.
Mury wyroczni się walą, kiedy przechodzisz obok,
a wierni zapominają składać hołd swoim Bogom.
Nie będę już o nic prosił Najwyższego z najwyższych,
że świat szary i nudny i że jestem za niski,
że mam oczy zielone a niebieskie mieć chciałem,
i że w dzieciństwie miałem mniej słodyczy od innych
i że wszyscy mnie karzą chociaż jestem niewinny...
Prosił już o nic nie będę ponieważ zesłał mi Ciebie,
świat cały przestaje być ważny kiedy patrzymy na siebie.
Nawet słodycze są gorzkie gdy ust twoich próbuję,
słowami się nie da opisać tego co wtedy czuję...
Jesteś wiatru melodią i falą na oceanie,
rosą poranną na kwiatach i drzewem co ziemi się kłanie;
orłem wolnym co niebo, skrzydłami swymi przecina
i świerszczem który w trawie śpiewać sobie poczyna.
Zaiste jesteś tym wszystkim czego mi potrzeba
i musisz Ty być przy mnie choćby nie było nieba...
Wiadomsky, 26 czerwca 2013
nie pamiętasz już mnie
krople deszczu szeleszczą
w studzienkach księżyć
na pół pęka smutkiem
oczy płoną parapety
kołyszą kołysanką
w ciszy tamte słowa
sam do siebie szeptam
smętnie
wszystko mi się miesza
wilczy skowyt w nocy
w umyśle rozpłoszył
wrony złych przemyśleń
wali w łeb jak kamień
twoje imię znowu
woła łkaniem
dłąwię sił ostatkiem
imię słów tych
echem znów ty
jesteś bardziej
niż ja mógłbym być
wróć bym
mógł cokolwiek jeszcze
kiedykolwiek napisać
z sensem
już bez ciebie nie
jestem nawet wierszem
nie jestem nawet
nie
***
na tym zdjęciu zawsze
uśmiechasz się tak pięknie
że kiedy na nie patrzę wiem
nie chcę nigdy już nikogo
więcej
Wiadomsky, 30 października 2012
jak posąg z cienia
karmi gołębie kamienne
okruchami istnień
w tło wrośnięte postacie
ustami z papieru szeleszczą
mląc siarczyste przekleństwa
stając się coraz bardziej
wyraźne na granicy
źrenic wypalonych bezmiarem
hipertrofii zaplątanej w czasie
wpatrzonych w kraniec
entropii obszytej sarkazmem
wieczności w wieczności
zmieszanej z przestrzenią i czasem
rozpiętą między palcami
pajęczyną zmartwień
Wiadomsky, 30 października 2012
życie, jak stary film
wplata mi się we włosy
czarno-białym love story
zupełnie nie w moim stylu
a jednak wyciska łzy z oczu
kurewsko niesprawiedliwie
bardziej niż te wszystkie
substytuty emocji które
działają nawet gdy się skończą
dostępne w każdym sklepie
uniwersalne remedium
na grzech pierworodny
nie jest mi potrzebne tylko nóż
żeby z twoich oczu
odsączyć szum kolorów
bo to przecież tandetne
że muszę codziennie
zmywać z siebie spojrzenia
i serce szprycować poezją
przekonując je, że jesteś
zupełnie nie w moim typie
uśmiechając się przy tym
bez wyraźnego powodu
do siebie i wszystkich istnień
będę chyba musiała
przywyknąć do uczucia
swobodnego spadania
wychodzenia z domu bez celu
i kręcenia się wokół
jak w wesołym miasteczku
z twoim imieniem we włosach
Wiadomsky, 30 października 2012
nie lubię dni
gdy nie mam co zrobić ze sobą
nic nie potrafię nawet
dać rzeczy słowo
nie lubię chwil
gdy umyka mi myśl
i unika mnie nawet
pies z kulawą nogą
nie lubię gdy
nie mam dokąd iść
żeby uciec przed tym
że wciąż mi się śnisz
bez ciebie nie lubię być
sobą
Wiadomsky, 14 czerwca 2021
nie pamiętam już
kiedy zamknęłaś drzwi
zabrałaś ze sobą klamkę
czy zgasiłaś światło
nieważne jak bardzo
znów biegnę do ciebie
myślami miękko
zapadam się w ścianę
tak lekko wychodzę
z siebie kochałem cię
bardziej niż siebie
dlatego tu jestem
przybity do granic
nadziei że kiedyś
mnie jeszcze odwiedzisz
i zaśniesz przy mnie
nie znikniesz dopóki będę
za tobą tęsknić
Wiadomsky, 31 października 2012
wiem że nie
wrócisz lecz czekam
na pamięć
znam imię
nadziei
Wiadomsky, 30 czerwca 2014
czasami mam wrażenie, że jestem chomikiem
a świnie w gariturach wpychają mnie do kołowrotka
i każą zapierdalać, żeby one mogły się opierdalać
nie będziesz miał innych bogów przed nami, gderają
praca czyni wolnym, zmieniają się we wrony
z sępami na smyczy na tle czerwonym
sprzedałem wątrobę żeby mieć trochę
świętego spokoju w pudełku po butach
budzę się z krzykiem
i wtedy znowu się budzę
z ustami wypchanymi demokracją
krzyżami sterczącymi z pleców
prawdą wystającą z potylicy
i racją instytucji państwowych
na wypadek gdybym znał swoje prawa
i nie mogę zasnąć
i nie mogę milczeć
i nie mogę wyjść na ulicę
bo watahy idiotów skowyczą
o prawo do głosu na tego kto będzie
ich dymał przez następną kadencję
za ich pieniądze i debilizm wtórny
że kozioł ofiarny tylko chadza do urny
nie mogę... nie mogę... nie mogę...
ale kiedyś coś jednak z tym zrobię
i mi wręczą wyrok i order
największego skurwiela miesiąca
jak każdemu kto chociaż trochę
przez wolność nie chce być ubezwłasnowolniony
a reszta machnie ręką, przyklaśnie
łypiąc chytrze spod cierniowej korony
i szczerząc pysk zza kagańca na szańcach
orłom wykopie groby
Wiadomsky, 25 października 2012
nie pytaj poety dlaczego
kartki głaszcze pod włos
dłonią szorstką od marzeń
chociaż kąsają go w palce
upycha po kieszeniach rozterki
którymi zajada się jakby
to były spełnienia najsłodsze
i czasem nie wstawi przecinków
rozmawia z deszczem i mgłą
się otula jak płaszczem
karmi światłem cienie
ukute z zadumy i licho
przygarnie bezpańskie wersy
połamie i skończy zanim zacznie
nie pytaj tylko czasem
pomóż mu przetrwać
poza nawiasem
Wiadomsky, 25 maja 2021
gdyby nie ty
to bym tak sobie
był okruchem
czerstwych dni
w tym co mi się śni
teraz czuję
niknę w tle
wiem przecież
nie mam nic
prócz urojeń
byłaś tu ale
czy poza tym
naprawdę tylko
z deszczu i mgły
utkana słowem
wymyśliłem cię
sobie sam
nie umiałem być
bez ciebie
jeszcze bardziej
nie potrafię
tych resztek
braku słów
nazwać nawet
wierszem
Wiadomsky, 13 września 2015
I'm sorry for being late, babe
I tried folded words, astray
outlines of thoughts entwined
beyond grains of storm but
nothing came of it at all
The only thing is nothing else
as long as you hold my hand
I don't care about this world
foul freaks with guns and bombs
just close your eyes and let them fall
Wiadomsky, 31 października 2012
nie tak łatwo przychodzi
pogodzic się ze swoim
skurwysyństwem gdy jeszcze
się nie wyrosło z miłości
i poświęconych istnień
nie przyjdzie żałować
nawet kiedy odejdzie
co odda świadectwo prawdzie
gdy poznasz imię słów
za wcześnie i jednocześnie
zbyt późno wypowiedzianych
niespełnionych marzeń
uzależnisz się od zmartwień
i pozostanie ci w sercu
puste miejsce - na zawsze
Wiadomsky, 26 października 2012
tak chciałbym żeby został
w twoich ustach mój posmak
ślady ust na powiekach
zapach włosów na rękach
spojrzeń poufnych i westchnień
ślad że wciąż w tobie jestem
nieważne przy czyim boku
odnajdziesz szczęście i spokój
tylko czasem mnie wspomnij
jeśli łza zalśni ci w oku
i w mętnym bezsennym amoku
tak jak odeszłaś…
…zapomnij
Wiadomsky, 24 października 2012
ciemność osiadła dreszczem
lepkim i zimnym na karku
opiłki słów sypią się z ust
na przeżartą rdzą kartkę
myśli się lepią do palców
gęste i ciężkie jak popiół
powietrze cuchnące tęsknotą
gorzką jak opium wypalam
ostatnią uncję nadziei
w oku słonej zawiei
przez okruch szyby za ciasnej
przemyka spojrzenie zbyt ciemne
w gęstwinę nocy zbyt jasnej
by mogła schronić się we mnie
sfora czarnych psów dzikich
spuszczonych ze smyczy pamięci
rozszarpanej na strzępy
przez cienie wiary bezkształtne
światło z dna serca wydarte
do cna obłudą przeżarte
zastępy bezpańskich bogów
zwabionych na dno szeolu
śladami fałszywych proroków
Wiadomsky, 23 października 2012
jesień napisała wiersz
na szybach deszczem
letnim jeszcze szeptem
noc wycięła serce
na poduszce srebrnym sierpem
w trawie zaszeleścił świerszcz
na początku było słowo
między nami tylko miłość
a to wszystko co nas dzieli
nas ze sobą połączyło
choć już dawno nie ma nas
razem nigdzie oprócz zdjęć
gdy jesienny zmierzch zapada
deszcz na szybach pisze wiersz
serce na poduszce krwawi
a my śnimy ten sam sen
co zostało z tamtych nas
czy kurz wspomnień na dnie serc
sprawia że czasem bez powodu
do siebie uśmiechamy się
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis