ALEKSANDRA | |
PROFILE About me Friends (58) Poetry (266) Prose (3) Photography (207) Graphics (37) Postcards (16) Diary (39) Handmade (4) |
ALEKSANDRA, 29 august 2012
torebka w idealnym stanie
inna oryginalna dziwna
tytoń piasek bilet lotniczy
czy jej właścicielka
też malowała paznokcie na czerwono
czy była szczęśliwa ile miała lat
co kochała czego nienawidziła
a ta różowa bluzeczka z guzikami
które przypominają cukierki
była świadkiem ilu zbliżeń
leżąc na podłodze
ile oczu zagłębiło się w ten
obszyty atłasem dekolt
jaką dupę ściskały te wranglery
czy prukała a może
każda z tych rzeczy ma w sobie duszę
historię tajemnicę zagadkę
wyjmując je z szafy mam z kim pomyśleć
uwielbiam ubierać się w lumpeksie
czuję się obdarowana
nie tylko ciuchem
ALEKSANDRA, 28 december 2012
paliłam się jak opony
śmierdziałam
daleko mi do pianki
truskawkowej
potem jogurt ukoił rany
cukier zlizywany z kubka
wyszłam
wyciągając ręce w śnie
zapijałam kawą poranki
szare smutne krajobrazy
bez wybitnej czerwieni maków
niebieskości chabrów
lądowałam na żółtym życie
bez majtek
bez makijażu
tak chcę
tak kocham
jeszcze trawa
i mogę tak żyć
ALEKSANDRA, 12 december 2012
płaczą błękitne kokardy
rozwiązane sznurówki
usta czerwonym lizakiem
koronkowy kołnierzyk
przytula misia
bez oczu
od tatusia
ALEKSANDRA, 7 april 2012
to samo ulubione
radio gra
ta sama woda
z kranu zimna
zakupy zawsze
na szczęśliwej
kołdra między nogami
rankiem po
spacery drzemki
po południu przed
wino mocne słodkie
wieczorem już tylko
ciasto z porzeczkami
w nocnej cukierni
kupiłeś
ulubione perfumy
żonie
ALEKSANDRA, 24 november 2012
a kiedy odejdę czy też odejdą kwiaty
zostawię pranie którego nikt nie rozwiesi
nikt nie sprzątnie kuwety i nie pobawi się
a kiedy odejdę kto wyprasuje sukienkę
kto wyczyści buty na mecz
a kiedy odejdę czy będzie ciszej
czy może zgaśnie w piecu
kto zrobi to wszystko
nie mogę teraz odejść
muszę przestać pić
to mnie zabija
ALEKSANDRA, 22 may 2012
las domek jezioro
całym latem
dużo piwa się piło
dużo puszek
piąta rano
cichutko zbierał
na ławeczce kolekcja
dla niego
czasem parę złotych
nigdy nie brał
jak gołąbek biały
piąta rano
cisza
tylko ptaki płaczą
pokój jego
ALEKSANDRA, 19 september 2012
nie potrafię już o niczym
nie mam o czym pisać
jestem jak ta sucha bułka
ponoć świeża dzisiaj
jestem jak ten liść zielony
co wleciał przez okno
zawirował potem poległ
ot i cała mądrość
płaszcz co stracił już guziki
po praniu chemicznym
obdrapane paznokietki
wczoraj jeszcze śliczne
do cholery znów się zbliża
polska złota jesień
zmień coś we mnie bo zwariuję
przepadnę z kretesem
ALEKSANDRA, 23 december 2012
gałązki moje śliczne
pachnące twarde zdrowe
święta będą magiczne
ciepłe i kolorowe
bombki moje kochane
brokatem ozdobione
bujajcie się wysoko
anielski włos wam powie
jak bardzo jak głęboko
kocham tu z wami być
z całego serca życzę
wesołych świąt
jak nic
ALEKSANDRA, 12 september 2012
biorę cię pod
od chwili kiedy ostatni raz
czułam oddech na karku
lepkość ciał wilgotność powietrza
nie zamknęłam ust milczeniem
obietnicą kłamstwem pocałunkiem
wprost przeciwnie zmieniłeś się
zabrakło powietrza wody snu
jesteś inny takiego pragnęłam
czas przeszły wspomnienia
nie potrzebuję tego zmarzłam
królowa śniegu jest szczęśliwa
jednak nadal będę brała cię pod
ALEKSANDRA, 11 may 2012
wielkie włochate motyle
tysiące miliony barw
zielona i miękka trawa
wysoka nie widać nas
jestem szczęśliwa i płaczę
zlizujesz te słone łzy
kochasz już teraz inaczej
ten obraz mi dawno zbrzydł
stąpam po czarnej i brudnej
moknie sukienka w kwiaty
chowasz się pod parasolem
to wszystko co potrafisz
ALEKSANDRA, 16 may 2012
o śmierci bywa że myślę
jak o śnie wiecznym
mam nadzieję
zasnąć w najgorszym
momencie snu
ALEKSANDRA, 6 may 2012
nie chciała a ono było
rosło w niej z dnia na dzień
skakała z szafy piła ocet
kiedy przeczytała
coś innego niż
my dzieci z dworca zoo
przestała się bać
zdrowie
jest minus
odstawiła prochy
wódkę zielone
trzynaście lat
chciała
ojciec dostał kredyt
nakazał
aby się nie wydało
pieniądze na zabieg
przeznaczyła na
uciekła
teraz ją karmi
swoimi robakami
ALEKSANDRA, 8 march 2012
Urodziłem się siedemnaście lat temu
jeszcze tylko rok i będę wolna
nie zaakceptuję tego nigdy
potężne dawki estrogenu uzależniają
zazdroszczę siostrze ze jest siostrą
matce że jest matką
nawet suce kurwa zazdroszczę
za rok może dwa
ktoś też złoży mi życzenia
ALEKSANDRA, 9 june 2012
muszę unieść się ponad brwi
zatopić lód w szklance
pozostać sztywną
lubię kiedy mnie rozbierasz
całujesz stopy
wybieram dni płodne
podaj tylko datę
pomaluję paznokcie
na czerwono
pragnę
wymiotować
ALEKSANDRA, 30 november 2012
leniwa ospała
otwieram powoli oczy
wchodzisz
futro jeży się na karku
pieścisz za uchem
chowam pazury bo lubię
zamiauczeć
ALEKSANDRA, 22 september 2012
wsłuchać się w myśli
krople deszczu wiatr śpiew ptaków
muszę porozmawiać szczerze
wybaczyć i zaplanować
pragnę ciszy o której zapomniałam
radości spokoju siły
potrzebuję choć jednego dnia
by przypomnieć sobie że jestem
ALEKSANDRA, 4 april 2013
babo a kiedy koniec
twojej kobiecości
boisz się pocisz drżysz
masz odruchy wymiotne
czasem chcesz potem nie
są reklamy są taksówki
jedziesz i jedziesz z nim
krzyk nie działa rzucasz
zasypiasz i budzisz się mokra
stereotypy odrzuć
naturalnie trafisz do czubków
menopauza cię zabije
są tabletki będziesz funkcjonować
jak normalna kobieta która
ciężko oddycha i czuje
że odchodzi
ALEKSANDRA, 19 april 2013
widziałeś nabrzmiałe
gdy stoją tak
widziałeś kiedyś
z rozchylonymi
widzieć to za mało
ALEKSANDRA, 2 april 2013
nie wyobrażam sobie
twojej śmierci nie
wcześniej potem teraz
boję się bardziej swojego bólu
niż czegokolwiek się boję
nie chcę nawet myśleć jak
kocham cię od dziecka
przestań być bogiem
proszę zejdź na ziemię
tatusiu kochany
wywal mnie na łóżko
i pocałuj
myślą mową uczynkiem...
ALEKSANDRA, 22 january 2014
moja dupa pobiera energię
z kosmosu
bladym świtem
zawsze się uśmiecha
a ty idioto mnie przykrywasz
ALEKSANDRA, 25 april 2012
peron dziewięć i trzy czwarte
wsiadam wysiadam
jestem dzieckiem
znoszę ślimaki do kuchni
a niech rozłażą się i tańczą
śluzówką oczu
by potem zmienić się w motyle
w brzuchu w głowie na tapecie
mam patyczek jest magiczny
zaklinam węże
przysnęłam
nie wypowiadam imienia
dementorzy
czarne chmary
ALEKSANDRA, 13 may 2012
komunia była szara
ojciec wyszedł z pudła
ale nie trafił
wódka i koledzy
komunia była szara
matka płakała
angielskie koronki
sandałki na korku
szare fotografie
nie chodzę do kościoła
nie lubię niedzieli
ALEKSANDRA, 28 may 2012
zamyka się niebo wchłania
bez torebki wsiadam
myślę o wszystkim co zostało
czuję strach przez chwilę
jestem tylko ziarenkiem
w czyjejś kieszeni
może i dobrze
nie pozmywałam naczyń
ALEKSANDRA, 6 may 2012
pamiętam listy
pachniały amarige
oddał je wszystkie
perony pociągi
świty białe od naszej
bez nocą zerwany
ze snu bez snu
fiata pożyczył małego
sierżant ten co niby
żona mu się puszczała
miał zaufanie
kocie rejsy po barach
papierosy
papierosy
pamiętam sześć lat
różnica nie różnicą
kiedyś w przyszłości
teraz tylko pamiętam
gdy patrzę w jego oczy
słyszę
tato to kutas
ALEKSANDRA, 15 may 2012
deszczu brałeś mnie
pod powieki płacząc nad brzegiem
ust słonych milczących
pod kocem z ziarenek marzyliśmy
o wschodzie naszych słońc
uczesani wiatrem głęboko
w miejsca zakazane
których nigdy nie poznamy
dwie krople
zupełnie różne
jaskółki nisko latają
ALEKSANDRA, 30 april 2012
tęsknię za głosem
drżeniem pod
stopami słyszę muzykę
chcę umierać
to nie pocałunek
to sztuczne
usta usta
chcę się narodzić
w twojej dłoni
zaciśnięte
moje
kocham
ALEKSANDRA, 1 november 2012
nie trawię chryzantem
wolę stokrotki
na trawie wieczności
w taki dzień
alkohol
wypala serce oczy
nie chodzę w miejsca
pełne łez
wyrzutów sumienia
ALEKSANDRA, 12 july 2012
nie chcesz już chodzić za rękę
wstydzisz się przytulać
nie jestem już tak potrzebna
jak na początku
kiedy byłam najważniejsza
jedyna kochana dobra
staram się zrozumieć
choć często płaczę
zatrzymałam wszystko
w sercu
nie śpiewam o motylach
wybaczam
dorastasz synu
ALEKSANDRA, 26 september 2012
na skraju nocy jest ogród
gdzie chowam sny
spadam zawsze na miękką trawę
latam ponad gniazdami
nie kryję się w kieszeni
nie zostawiam nic na potem
owoce są zawsze soczyste
tylko ciebie tam nie ma
dobrze
dzieci są wreszcie szczęśliwe
ALEKSANDRA, 25 may 2012
dwadzieścia lat i osiem
do życia w pełni
silny przystojny uległ
wpływy przepływy ciekawość
runął świat zamknęły się drzwi
została samotność we dwóch
czas i pokora
jest łączność
pływał i czuł się lepiej
kiedy poznał ją
życie wstało i słońcem
wypełniło tęsknotę
próba czasu zdana
teraz kolejna
z powodzeniem
taka miłość się nie zdarza
a jednak
nadal piszą wiersze
dla s m i l :)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga