Poetry

Anna Maria
PROFILE About me Friends (1) Poetry (61) Prose (1)


Anna Maria

Anna Maria, 7 october 2012

Milczenie

Chodź
Podaj mi dłoń
Zastygły pod rzęsami mrok
Oddaj mi i
Zostań
Świt nie nadejdzie
Razem ruszymy w ciemność
Obłąkańczym śmiechem ścieląc ścieżki
Place wyrywając marzeniom
Kochasz mnie
Bardziej niż chcesz
Mocniej będziesz cierpieć
Kiedy już
Nadejdzie lęk
Rozerwie cię na części
Noc spóźnionych pragnień
Rozwarła się przed nami
W niej jesteśmy milczeniem
W niej
Umieramy


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 7 october 2012

Dziwy

Słyszę
czas
biegnący przed siebie
ciągnący mnie za ramiona
chciałabym zostać w chwili obecnej
chciałabym zabić czasu demona
on płynie
nie chce przestać
ucieka
gdy za nim biegnę
zabiera ze sobą twarze i myśli
zabiera uczucia, sny i listy
nigdy nienapisane
jestem sama
w godzinie prawdy
a tryby zegara turkoczą
kimkolwiek byłam
będę i jestem
staję się niczym
we mgle nicości
topię swe dłonie
w jeziorach wspomnień
nie mogę odnaleźc
ludzi, których spotkałam
czy nigdy więcej
nie ujrzę ich oczu
czy zblakną gwiazdy
na moim niebie
gdy czas zasypie je skrami
iskrami nowego
nie wiem
potrzymaj mnie za rękę
gdy zasypiam


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 16 december 2011

XXI

Kolorowy świat bez wad pokazują nam
Krwawe komentarze, defilady światła
Ludzie stojący z kwiatami u bram
Dzieci bawią się na placu przed teatrem
Po ulicy bez słowa maszeruje wojna
Prowadzona pod rękę przez światłych polityków
Jak ich twarze gładka i spokojna
Z godnością odbierając okrzyki zachwytu
Tupot małych stóp dobiega spod teatru
Ledwie słyszalny w chaosie radości
Niezauważony przez masy odpływa z wiatrem
W cień beznamiętnej szarości
Przypomną sobie o nim już wkrótce
W szaleńszym popłochu szukając rozwiązania
Cudownie! Rosną nam nowi żołnierze
Gotowi ginąć za pokój i dla nas


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 16 december 2011

Tu i teraz

Nie mogłam pisać
Ból odebrał mi słowa i uwięził je w gardle
To co niewypowiedziane
Ostatecznie nie istnieje
Nie mogłam nazwać okropności
Nadać złu imienia
Byłoby potwierdzeniem jego egzystencji
Odebrałoby mi sny
Uczyniłoby cierpienie
Realnym
Namacalnym
Chociaż o połowę mniejszym
Ukryłam je
Przed ludzkimi oczami

Zabawne
Nie byłam w stanie
Oszukać własnej duszy
Budziłam się z niemym krzykiem na ustach
Łzami zastygłymi kamieniem
Pragnęłam jednego
Móc mówić
Moc słów
Zaklęta w literach
Kiedy nie ma się głosu by krzyczeć
Staje się wybawieniem
Z naszego
Tu i teraz

Z naszego tu i teraz...


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 16 december 2011

[Nasz czas jest czasem mgły...]

Nasz czas jest czasem mgły
co unosi się w górę wraz ze słońcem
jest czasem ptaków
w pogoni za ciepłem migrujących
czasem światła
umykającego przed nocą na twarzach świętych
czasem wspomnień
błyszczących na kliszach pamięci
czasem wiatru
zamierającego w lesie
czasem liści
strącanych w złotym deszczu przez jesień

Jesteśmy
gdy na ustach
czujemy moc westchnień z ust
ludzi których znamy sercem swoim
gdy kochamy
najmocniej
siłą dusz najpiękniejszych
Nieobecni
w melodiach z serc
siłą wydartych
Nieobecni
gdy próbują nam
stawiać karty
losu
co raz wygra
raz przegra
przyszłości
co znaczenia
nie ma
zapisani raz na zawsze
        w marzeniach


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 14 june 2011

[Świerszcze...]

Świerszcze cykają
zlizują ognie białego światła spod
                                     wątłych liści
cieszą się ciszą tych co odchodzą
                                    i tych co przyszli
uderza je batem
wycie motoru
pisk opon otartych o nieprzejednaną
                                       czerń asfaltu
huśtawki skrzypią na przemian
czerwona żółta żółta czerwona
unoszą w górę dzieci dzieci ramiona
parkingi w półświetle latarni czekają
noc
noc już nadchodzi w godzinach mroku
bez ciszy
ulice żyją pijanym życiem
światła spóźnionych kierowców
                              tańczą na oknach
nie dając zasnąć
z balkonów ostrożnie i giętko spadają
                                            kwiaty
głowami na dół
girlandy róż georginii begonii lilii
spływają ciemną pulsującą falą
na plac
piaskownica pusta i zimna
ziarenka stukają o siebie wzniesione
                                            wiatrem
zgrzytają na zębach chodnika
pod maszynami pospiesznych rowerzystów
ostatnich co przyszli
w kałuży myśli


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 14 june 2011

Babie lato

lepkie nitki
osiadają na palcach
cicho cicho
głośno głośno
skowycze wiatr
rzężąc
zeschłymi liśćmi
lato nie wraca
z hukiem
czarnych skrzydeł
uderzają po twarzy
głośno głośno
cicho cicho
deszcz policzki
głaszcze


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 14 june 2011

[Domy płoną...]

Domy płoną
a w nas
woda w lód się zmienia
z czarnych okien
szyby się spią
a w nas
umierają myśli
ściany trzeszczą
pękając
a w nas
kruszeją wspomnienia
ognie tańczą
po gruzach
a w nas
teraźniejszość ginie
domy płoną

jeśli
wiatr nie zbierze popiołów
ulepimy z nich jutro
jeśli...


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 11 june 2011

Sen

Pamiętam
Dwa słońca krążyły
Po splotach czarnego nieba
Sypało skrami
Odłamki srebra przykryły ziemię
Skrzypiały wszystkim pod stopami
Las rzęził oddechem zimnego wieczoru
W zwolnionym tempie
Toczyły się chwile po ścieżkach westchnień
Ludzi wznosili głowy zdziwieni
Oślepli blaskiem platyny
I zasłaniali oczy rękoma
Na próżno
I na nich osiadał pył gwiezdny
Jak próchno
Roztapiali się w mroku
Był gdzieś na zewnątrz
Całej przestrzeni
Za pryzmatycznym blaskiem
Ponad rozgrzanym niebem
Poza ciszą tej ziemi


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 11 june 2011

Koleiny

Z ludzkich bankruckich sumień
wypełzły
demony wojny
przesuwające
zeschłymi wargami
po ciemnych trupach dzieci
zlizujące
gęstą krew ze ścian
i wtedy
nadszedł dzień
upiorny wybryk
ich własnej nienawiści
zgubionej podczas
rozsypywania
ziaren zniszczenia
wszystkim i niczym
stanie się wkrótce
przygasła
zmęczona
śmierć
zbyt dużo
dano jej nadprogramowej
pracy
w ogłupiałym chaosie
znudzonej rechotliwej wyższości
pustego
człowieczeństwa


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1