Poetry

Anna Maria
PROFILE About me Friends (1) Poetry (61) Prose (1)


Anna Maria

Anna Maria, 8 june 2011

Bez podpisu

Noc pośpiechem rozwarła nam oczy
aż do gorejących źrenic
rozlały się w nich w palącą jasność
ciche i głodne płomienie
Z zaciśniętymi palcami
na dłoniach włosach ramionach
rozszczepialiśmy przestrzeń dzikością
w pryzmacie ognia i cienia
Odłamki krzyku zgasłego na ustach
pokryły bruzdami ściany
ciała się splotły myśli rozpadły
ziemia zachwiała pod nami
Aż w wargach spierzchniętych
oczach rozwartych
zastygła miłość w drżenie
i czas spokojnie poczekał na progu
aż stało się kością
            milczenie


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 30 may 2011

Miasto i zmierzch

Było szaro.
Z bladego nieba sączyły się krople,
Stukając powoli o okna wilgotne.
W półmrokach ulic siedziała pustka,
Wpatrzona w bure kałuży lustra,
A oczy jej szkliste błyskały ponuro.
Jak cienie ludzie krążyli. Przed którąś
Latarnią stał złodziej i puste ręce
Wyciągał po srebro. Nie dostał nic więcej.
Świat zginał kolana przed godzinami,
Czas bił się z deszczem,
Człowiek z myślami...

I było cicho.
Po śliskich chodnikach pełzały drwiąco
Cienie milczenia. Tak deszcz padał, mącąc
Ich ciemne oblicza wykute ze skały.
Dzieci skulone za ścianą z kar spały...
Wiatr się przemykał pod murem. Oddechy
Istot jak dźwięk zamierały w pośpiechu
I pochylone nad ciszy płaszczem,
Bez słowa czekały, aż światła zgasną.
Dzień spuszczał powoli martwe powieki,
Krzyk w szept się zamieniał,
A chwile w wieki...

I było ciepło.
Ostatnie kroki zgasłego słońca
Stukotem maszyn po niebie krążące
Wżynały się w drżącą codzienność
Z wysiłkiem zmieniając chwile na wieczność
Chmurami przykryte, zamglone parą
Zamarłe miasto w mroku błyszczało
Potem tysięcy spragnionych cegieł
Pijących chciwie wodę wprost z piekieł
Na srebrnych szybach deszcz cicho bębnił
I wszyscy spali snem sprawiedliwych
Gdyż dzień się spętlił...

Było kamiennie.
Z mrokiem alejek nie mogły wygrać
Zamglone latarnie. Ich blade skrzydła
Głowic ze szkła zaszły kamieniem.
Każdego z ludzi martwym spojrzeniem
Odprowadzały na drogę pustki i ciszy.
Oblicza domów zastygły w pysze
Nieśmiertelności. Wargi błyszczały granitem.
Mnisi o twarzach ciemnych przed świtem
Na rogach ulic w chłodny różaniec
Wsączali resztki bezsilnej wiary
Że dzień powstanie...


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 11 june 2011

Koleiny

Z ludzkich bankruckich sumień
wypełzły
demony wojny
przesuwające
zeschłymi wargami
po ciemnych trupach dzieci
zlizujące
gęstą krew ze ścian
i wtedy
nadszedł dzień
upiorny wybryk
ich własnej nienawiści
zgubionej podczas
rozsypywania
ziaren zniszczenia
wszystkim i niczym
stanie się wkrótce
przygasła
zmęczona
śmierć
zbyt dużo
dano jej nadprogramowej
pracy
w ogłupiałym chaosie
znudzonej rechotliwej wyższości
pustego
człowieczeństwa


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 14 june 2011

Babie lato

lepkie nitki
osiadają na palcach
cicho cicho
głośno głośno
skowycze wiatr
rzężąc
zeschłymi liśćmi
lato nie wraca
z hukiem
czarnych skrzydeł
uderzają po twarzy
głośno głośno
cicho cicho
deszcz policzki
głaszcze


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 24 may 2011

Rozliczenie

Moich wierszy nikt nie czyta
Są równie nieme, jak i puste
W pustce kąpie je przeznaczenie
potem wywiesza na taflach luster
Odbicia zwielokrotnione tną ich powierzchnię
ostrymi słowami, ostrzami westchnień
słone jak łzy, jasne jak świt
ciepłe jak noc, głuche jak Ty

Nie ma
    i nie ma
         i nie ma
   cierpliwości
by je czytać
   odwagi by przyjąć to,
  o czym mówią, brakuje

Może to ja nie chcę pokazywać
   ich - jasności
Są zbyt cenne w plątaninie dnia
moje drogowskazy pokazują co czuję
    Nie można zawrócić
  z drogi raz obranej
   Nie mam pojęcia
   czy ja ją wybrałam
      czy los zdecydował za mnie
  W tej pustce
        są drzwi
   a za nimi otchłań
To Ja mam do nich klucz
  i Ja się nią karmię


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 24 october 2013

Wołanie

Zza zasłony deszczu głos słyszę
Wzywa mnie Druga Strona
Pisz - mówi - pisz, co mówić ci będę
Śpiewaj piórem legendy o nas
Duchach wymiarów nieziemskich

Nasz oddech- tcheniem wiatru zmian
Dotyk - czasu drgnieniem
Pisz - są ci, co wątpią w nasze istnienie
Dla nich rzeczywistość - twardym głazem
Czego tknąć palcami nie mogą
Widzieć nie chcą
Odwracają od prawdy twarze

Mów, snuj opowieści, papier literami zalewaj
Dla ślepców ubogich o kolanach drżących
Brak historii o nas to brak chleba
Uwierz, ich rzeczywistość kamienna
Na kamieniu ziarno nie rodzi
Pozwól im zaczerpnąć powietrza
Daj w strumieniu  wiedzy brodzić
W ich żyłach krew z krwi
Co czerwienią oczy wypełnia
W nas Przyszłość - Przeszłość - Teraz
Rzeka wieczności niezmienna

Niech ich płuca wypełni ciepło wiary
By choć z krwawym bielmem na oczach ujrzeć mogli
Sercem, kim się stali
By mogli poczuć kolory na skórze spękanej
Niech dla nich także
Poranek wstanie
Tam, Po Drugiej Stronie, będziemy czekali
By i oni - tutaj - powstali


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 18 march 2014

Bariera

Odwracam lustro w stronę złości twojej
Bezpiecznie skryta za taflą ze szkła
Złym spojrzeniem krzywdy mi nie wyrządzisz
Choć chciałbyś obedrzeć ze szczęścia - do cna

Daleko jestem od twej zazdrości
Szeptami nurt zdarzeń zaklinam
Jeśli przyjdziesz w dobrej wierze - mogę cię ugościć
Złe życzenia lustrem odbijam

Dostępu do mnie nie ma nienawiść
Obojętne są mi twe przekleństwa
Spokój i prawość po mojej stronie
Powiodą mnie do zwycięstwa


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 24 october 2014

Ja ty oni

Wchodzimy w mrok
w mrok otuleni wracamy
Noc wygna
  noc przygna
Pracownicy nieprzeciętni
   bystroocy bogacze
zbierający złoto do złota
by je oddać
               - bankom
na wieczne nieoddanie

W dni pozbawione rutyny
szlochamy w poduszkę
nie mogąc znaleźć sobie miejsca
        w pustce
Zegarami tapetujemy ściany
własnego wnętrza
         Tik-tak
Dzisiaj mój tik
         jutro twój tak
             I już
Koniec
         Czasu brak


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 24 october 2014

Czerń

Wypatruję w mroku go
dłonie aż z przejęcia drżą
usta lśnią
czy to jego świateł błysk?
czy to on?

Wypatruję w mroku go
nieskalanie czarna noc
otacza mnie
na części rwąc 
serce me

Wypatruję w mroku go
chłód nie daje płynąc łzom
zamraża je
oddechem pary z moich ust strach
uciec chce

Wypatruję w mroku go
czując za plecami zło
dotyka mnie
z drwiącym śmiechem czeka aż
zmienię się

Pozwól niebu opaść w dół
Niech przykryci płaszczem chmur
Otuleni
    Zawieszeni
        Tak jak kiedyś
                Podzieleni
                    Ale razem
                           Zawsze razem
                               Płyńmy w mrok

Wypatruję w mroku go
wiem, że nie nadejdzie, skąd?
nie dosięgnie go
wołanie me
nie odnajdzie się

Gdy otworzę oczy znów
wypełniona blaskiem snów
odrodzę się
tak jak feniks wstanę by

przebudzić cię


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 28 march 2014

Niebo płakało

Jeszcze godzina
jedna jedyna
dzieli mnie
od wyjścia
Za oknem las
przemienia czas
w narzędzie głupca
Nie wiem czy
me ciężkie sny
rozmyją się
w deszczu
Niech pada
by prawda
spłynęła
opadła
z serc
i z oczu
z pieśnią
Niebo płakało
słodkimi kroplami
deszczu strugami
gradu biciem
Podmyło wioski
podniosło rzeki
strudziło ludzi
zhańbiło wieki


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1