Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 july 2011

Cicciolina

Późnym wieczorem spotkałem ją w kinie.
Los sprawił, że nagle usiadła przy mnie.
I aksamitnym głosikiem spytała -
Uwielbiam popcorn. Będę przeszkadzała?

A choćby miała kubełków trzydzieści -
żadne ze słów nie odda całej treści
tego seansu ze słodkim chrupaniem.
Ach, te panie! Ach, te panie! 

Gdy poprosiła bym się poczęstował,
to ekran nagle mi zawirował.
I odtąd już w jednym tkwiliśmy kuble.
Film był bublem! Film był bublem!

Gdy nasze dłonie się sobą rozgrzały.
Szepnęła - Popcorn jest taki wspaniały!
I jak to w kinie spotkana dziewczyna,
spytała - Mógłby Pan trochę potrzymać?

Pamiętał zawsze już będę to kino.
Wspominał czas, który tak szybko minął. 
Szelest kubełka pomiędzy nogami.
Skóry aksamit. Skóry aksamit.

I starszym panom czasami się zdarza,
że los przestaje ich przekomarzać,
gdy się wybiorą samotni do kina.
Cicciolina,Cicciolina!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 july 2011

Deszcz w Zgonie

Wyciągnęły smukłe świerki do góry ramiona.
Lej lipcowy ciepły deszczu. Ziemia jest spragniona.
Jeszcze szerzej rozłożyły gałęzie modrzewie.
Tną siarczyście strugi wody i las się kolebie.

Rozszumiało się jezioro. Zapieniło falą,
jakby złe było na brzegi, że ulewę chwalą.
Zahuczało, zachlapało, uderzyło pluskiem
to, co dotąd cicho spało pod srebrzystym lustrem.

Szybę nieba ktoś zamazał przemoczoną chustą.
Na campingu i na plaży zrobiło się pusto.
Za to w barze i w smażalni tłoczno, głośno, gwarno.
Nikt tu widać nie narzeka na pogodę marną.

Dzieci swoje parasolki testują pod rynną.
Mokry kocur z trawy wybiegł z miną bardzo dziwną.
Dzień stracony. Zaniosło się. Mazurska pogoda.
Lipiec w Zgonie w deszczu tonie. Po drodze mknie woda.

Na pomoście, skryty płaszczem gość przyrósł do wędki.
Pewnie ryby w czasie deszczu większe mają chętki
i może łapczywiej biorą to, czym wędkarz nęci.
Pokręcił ten lipiec deszczem świat cały. Pokręcił.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 july 2011

Malkontenci

Malkontenci, malkontenci
wątpliwości i niechęci
rozsiewają po kraju.
Wiecznie czegoś szukają,
ale świat dzięki takim się kręci!

Niepoprawni malkontenci -
bardzo trudno ich zachęcić.
Wiecznie tkwią na rozstaju.
Ciągle czegoś szukają,
ale świat dzięki takim się kręci!

Niezależni malkontenci
w swych postawach nieugięci.
Nie uwierzą przenigdy.
Rozwiązują Enigmy,
ale świat dzięki takim się kręci!

W kraju wiecznych malkontentów
spotkasz samych oponentów.
Będą za - nawet przeciw,
aż się wszystko rozleci -
zwłaszcza rządy komuchów i mętów.

W kraju wiecznych malkontentów
nie ma żadnych sentymentów
dla frajerów, partaczy,
dla tych którzy inaczej,
dla ich rządów i parlamentów.

Solidarni malkontenci
tak potrafią świat nakręcić,
że padają kolosy,
wydłużają się nosy.
Malkontentom pieśń warto poświęcić!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 july 2011

Struś Tuś (bajka)


Poznano Tusia zwyczaje strusia
gdy wielkie jajo wysiedzieć musiał.
Zapragnął jeszcze usiąść na drugim,
ale nikt nie chciał strusiej usługi.

Takie bez głowy i z tyłkiem w górze
wysiadywanie sprzeczne naturze.
Tusio się przy tym słupkami wspierał,
gdy obowiązek zbytnio uwierał.

Rozsądniej było poświęcić "de",
kiedy się jaja wysiedzieć chce! 
Nie można wiecznie tyłka wypinać,
gdy się wykluwać nowe zaczyna!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 april 2011

Na drodze do Emaus

Na swojej drodze do Emaus
rozpatrujemy co się stało.
i pytań mamy bardzo wiele,
a odpowiedzi bardzo mało,
Czy Ten, kto zmieniał i wyzwolił
tylko wspomnienie nam zostawił?
Czy wiara nasza nie pozwoli,
by ktoś się tą wolnością bawił?
Na swojej drodze do Emaus
jesteśmy jeszcze zaślepieni,
a On jest z nami. Mówi do nas
i pokazuje pośród cieni
światełko znicza i nadzieję.
I nas zapewnia, że cierpienie
jest zwykłą drogą do świętości.
Zaprośmy znów Jezusa w gości,
a dzieląc chleb Go rozpoznamy!
Niepewni jutra wciąż czekamy,
a On jest z nami - bardzo blisko
i zmienić może tutaj wszystko
jeśli poznamy, uwierzymy
i solidarni powrócimy! 


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 april 2011

Ludobójstwo jednak wciąż wyłazi...

Dyplomacja, poprawność i kłamstwo.
Nowym draństwem pragną zakryć stare draństwo!
Nazewnictwo relatywizować!
Na czas długi w niepamięci zalutować!

Ludobójstwo jednak wciąż wyłazi z dołów.
Wyczołguje spod okrągłych stołów.
Głośno woła nas z oparów mgły.
Jego krzyk słyszymy w sercach tylko MY!

Reszta pragnie go zagadać i zadeptać.
W pertraktacje i w umowy wepchać.
W jednym worku z inną zbrodnią go udusić
Marnym gestem zapomnienie nasze kupić. 

Ludobójstwo jednak wciąż wyłazi z dołów.
Wyczołguje spod okrągłych stołów.
Głośno woła nas z oparów mgły.
Jego krzyk słyszymy w sercach tylko MY!

Świat wciąż milczy, bo chce ukryć swoje winy.
Czeka aż się poprawności nauczymy,
Przestaniemy zapalać pochodnię.
A ta zbrodnia ciągle nowe rodzi zbrodnie!

Wciąż nie znamy jeszcze wszystkich dołów!
Spaja układ okrągłego stołu
zwolenników porozumień i uścisków
z resztką śliny na zdradzieckim swoim pysku!

Ludobójstwo jednak wciąż wyłazi...


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 september 2011

Cha i ku

opowieść co ma
naprzemiennie słowa dwa
na ka i na cha.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 june 2011

Wisieneczka

Myślę, że
wszystko o Tobie wiem.
Jesteś tu,
a byłaś tylko snem.
Mą dziewczyną bez twarzy,
widmem nocnych miraży -
wisieneczką, którą kiedyś zjem.

Ten, Twój sen
przypomniał tamten czas.
Lot nad dnem,
kiedy nie było nas.
Zimne zawsze poduszki
i sny rodem z psychuszki
i te myśli - by chociaż raz...

Dosyć burz.
Świat przestał liczyć się.
Wiem to już,
co dobrem jest, co złem.
Najważniejsze, że jesteś -
reszta jest jak powietrze -
rozmazany na ustach krem.

Niech ta noc
bez końca dla nas trwa.
Znajdę moc
i to nie była gra.
Dzisiaj wiem to na pewno,
że nikt, nigdy przede mną
tak się nie bał nowego dnia.

Jutro znów
do pracy trzeba wstać.
Świętych krów
człowiek się musi bać.
Dzień mi Ciebie zabierze
a ja sny o Rivierze
będę musiał na nowo tkać.

Myślę że
wszystko o Tobie wiem.
Będziesz tu,
nie byłaś tylko snem.
Mą dziewczyną bez twarzy,
widmem nocnych miraży -
wisieneczką, którą kiedyś zjem.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 august 2011

Banda

Tak bym chciał we własnym kraju
żyć swobodnie i spokojnie.
Przez upadek obyczaju
czuje tu się jak na wojnie.

Gdzie grzeczności się spodziewać?
Jak o uprzejmości śnić,
kiedy nawet na pogrzebach
potrafiono śmiechem wyć?

Wynajmował ktoś nagonki,
żeby ludzi sponiewierać.
Alarmowe dzwonią dzwonki,
gdy się zaczynamy spierać.

Wrestlingowa taka moda
rodem z teksaskiego ringu,
dziwne gesty, nowomowa
wzięta z reklam i castingów -
zawładnęły polityką
i rozlały się po kraju.

Agresja dziś jest praktyką.
Urwał nam się sen o raju.
To, co było propagandą,
a dzisiaj zwie się piarem -
przedstawia się - Jestem bandą,
która niszczy zwroty stare!


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 31 january 2013

Tupot głupot

Za trzy dni stracisz numer!
Padł na mnie blady strach.
Najstarszy ich konsument
i nagle taki krach?

A podsłuch też zabiorą?
Pewnie też GPS!?
Ktoś ma mentalność chorą.
Zabiorą? - Niech ... to pies!

Gdyby tak jeszcze chcieli
telewizor wyłączyć
i adresu nie mieli,
nie chcieli przyczyn drążyć.

I przestali reklamy
wreszcie wieszać na klamce
z niedorzeczności samych.
Zapytali - Czy sam chcę?

Dają kredyt bezzwrotny,
a ja nie chcę kredytu.
Klient ze mnie okropny!
Nie pragnę dobrobytu!

Tylko tych wszystkich głupot
nie mogę dłużej znosić.
Niech skończy się mew tupot!
Kto tu ma kogo prosić?


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 31 january 2013

Zatańczysz?

Proszę posłuchać wiersza:


https://www.youtube.com/watch?v=OAN5CvlCpBo


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 march 2013

"Nasz..."

Mówiła prosto, zwyczajnie, szczerze,
że "...nasz Bergoglio został papieżem",
a mnie to wzrusza. W tę bliskość wierzę,
bo teraz moim będzie pasterzem.

"Wsiądę z chłopcami" - o kardynałach,
których gromadka busem jechała.
Oni szczęśliwi śmiali się szczerze,
że są tak blisko ze swym pasterzem.

Prasa mu wielkie stawia żądania,
a to jest pasterz do pokochania.
Teraz prowadzi nas do Jezusa.
Dobrze jest z takim w drogę wyruszać.

Pójść na kremówki. Modlić się wspólnie
i prosić skromnie, a nigdy dumnie.
Razem w radości - razem w potrzebie!
Święty Franciszek cieszy się w Niebie.

Prostota, urok - to nie jest słabość,
bo Jezuici to hart i prawo
i są Kościoła silnym ramieniem.
Reszta pozostać musi milczeniem.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 march 2013

Chcę być piachem. Nie kamieniem!

Chcę być piachem koło piramidy.
Nie kamieniem, na którym się wspiera.
Leżeć sobie. Poczuć luz prawdziwy.
Nic nie znosić. Nie popierać. Nie wybierać.

Grzać się w słońcu między podobnymi
i tam lecieć, gdzie mnie wiatry rzucą.
Nie wesprą nic źle ociosanymi,
więc się cieszę, że mnie gniotą. W końcu skruszą.

Nie obchodzą mnie nieznani - tam na górze.
Ci nade mną, którzy cisną mnie za bardzo.
Pękłem nie raz. Nie wytrzymam chyba dłużej.
Mam nadzieję, że mnie zrzucą, mną pogardzą.

Chcę być piachem koło piramidy.
Nawet jeśli mnie nadepną nieuważnie.
Nie kamieniem, który wznosi grób fałszywy.
Obrobionym, ociosanym za dokładnie.

Chcę być piachem przerzucanym przez naturę,
a nie klockiem w jakiejkolwiek układance.
Wraz z innymi tworzyć żywą wydmę, górę,
a nie leżeć spięty klamrą lub kagańcem.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 march 2013

Wspólnie!

Trzeba poprzeć każdą akcję,
która może zmienić.
Na boku zostawić rację,
kogo, jak ocenić!

Ten, czy inny - bez znaczenia!
Każda dobra próba!
Chcemy zmieniać? - Trzeba zmieniać!
Nawet i w rozróbach.

Parlament nic nie poradzi,
a ulica może!
Nieistotne, kto prowadzi -
czy lepiej, czy gorzej!

Każdy podział jest szkodliwy!
Każde wsparcie mocne!
Spontaniczny udział! Żywy!
Skutki da owocne.

Partyjniactwo próbowało,
lecz niewiele mogło.
Teraz trzeba wesprzeć śmiało
każdą akcję drobną.

Wiosną łączą się strumyki
w jedną wielką rzekę.
To nie jest czas na uniki!
Dołącz! Bądź człowiekiem!


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 january 2013

Niepokój

Plącze się w starych podwórkach
niepokój - myśl o powtórkach,
a przecież to się nie zdarza.
Widać zmartwienie na twarzach,
smutek i objawy troski.
Podobno przy Marszałkowskiej
ziemia się nagle zapadła.
Ktoś, kogoś, wysłał do diabła,
lecz chronił go immunitet.
W tym miejscu, gdzie był Komitet
są teraz oddziały banków.
Nie ma radosnych poranków,
ale jest Centrum Kultury.
Ludzie w nim, wiedzą już z góry,
że szlag trafił wszystkie dotacje.
Zaczęły się perturbacje,
kiedy zamknięto sponsora,
a grupa osób, dość spora,
w kolejce stała po złoto.
Właściwie chodziło o to,
że sami byli zachłanni.
W lokalu po dawnej pralni
dają pożyczki bezzwrotne.
Jest styczeń. Zima za oknem.
Ona się jednak powtarza,
ale świat dalej uważa,
że teraz jest całkiem inna.
Naiwna, śmieszna, dziecinna
wydaje się nasza troska.
Część z nas - ta bardziej dorosła,
ciągle jest myślą w przeszłości.
Młodych nie grzeje, nie złości
żadna hiobowa prognoza.
Ani samolot, ni brzoza,
impreza żadna, lub draka.
Pilnują swego trzepaka
i siedzą w Tańcu z Gwiazdami.
Tylko wieczorem czasami
słychać pytanie z podwórka:
Czy będzie jeszcze powtórka?


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 january 2013

Zdzisia w lustrze

Został pustostan po pannie Zdzisi,
a stare lustro na dole wisi.
Dawniej mówiono na nie - weneckie.
Patrzyły przez nie oczy ubeckie,
kto przy dzienniku wychodził z domu.
Za ścianą krył się z kamerą komuch.
Kiedyś na klatce, spod trójki Zdzisia
postanowiła - musi dać dzisiaj,
a pan listonosz wolał przy lustrze.
Podobno nawet i w Kamasutrze
nie było takiej skręconej pozy,
a gość zza lustra raport przedłożył.
Cóż to się działo?! Cóż to się działo?!
Wielu ekspertów się nazjeżdżało
i każdy tylko pytał o Zdzisię.
Emigrowała. Nie ma jej dzisiaj.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 january 2013

Kiełbasa wyborcza z odpadów 6,66 euro/kg

Niedożywiona sztuka
ratunku w reklamie szuka.
Reklama woli Koko-spoko.
Ugrzęzła w biedzie nauka
i produkuje nieuka.
Zajdziemy bardzo wysoko.

Pensja nie sięga połowy.
Starym - zasiłek głodowy.
Kładzie się sprzedaż i popyt.
Kasa od dawna jest pusta.
Zamykać nam każą usta.
Wybory do Europy!

Obliczą ruskie serwery
ordynacyjne numery.
Ten przejdzie, który przejść musi.
Frekwencja mikra.
Powinność przykra.
Smród entuzjazmy zadusił.

Mamy coś z tego?
Jest coś wspólnego?
Gonimy, czy odpadamy?
Temat na czasie:
Chemia w kiełbasie!
Wybiórczej! Z odpadów samych!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 january 2013

Czarownica

Czarownica.
Zakręciła i zagadała.
Tajemnica
wyparowała.

Czarownica.
A taka mała.
Otrzymała,
co zamierzała.

Muzyka. Ognisty taniec.
Cyganie. Cyganie. Cyganie.
Muzyka. Dziewczyny. Taniec.
Cyganie. Cyganie. Cyganie.

Topielica.
Tonąłem w winie.
Okrutnica.
Wierz tu dziewczynie.

Tajemnica
czytana z ręki.
Czar. Diablica.
Gitary dźwięki.

Muzyka. Ognisty taniec.
Cyganie. Cyganie. Cyganie.
Muzyka. Dziewczyny. Taniec.
Cyganie. Cyganie. Cyganie.

Okrutnica.
Pewnie nie wróci.
Latawica.
Ktoś urok rzucił.

Czarownica,
a taka mała.
Niewdzięcznica.
Serce zabrała.

Muzyka. Ognisty taniec.
Cyganie. Cyganie. Cyganie.
Muzyka. Dziewczyny. Taniec.
Cyganie. Cyganie. Bal!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 january 2013

Smutny wiersz z obietnicą

Jak bawić się słowem?
Jak myślą się pieścić?
Miny minorowe.
Dochodzą złe wieści.

Nadzieja przysiadła
w zakamarku duszy.
Powieka opadła,
a strach wolę skruszył.

Jak bawić się słowem?
Jak myślą się pieścić.
Koszty ciążą głowę,
a nic nie szeleści.

I lichwa się w końcu
do domu przywlecze,
a plamy na Słońcu
wyniszczą zaplecze.

Jak słowem się bawić?
Jak pieścić się myślą?
Czy zechcą zostawić?
Czy do Mali wyślą?

Czy wszystko się dalej
po ludzku potoczy,
gdy medialny walec
zamydla nam oczy?

Jak słowem się bawić?
O czym pisać wiersze?
Gdy czas nas ograbił.
Wziął chęci najszczersze.

Co dzień nam podsuwa
kolejne obawy.
Gustuje w rozróbach
i nie jest łaskawy.

I wciąż nas pochyla
niemocą do ziemi.
Czy nadejdzie chwila,
która wszystko zmieni?

Czy ktoś nam pomoże
pokorą przygiętym?
Pomóż Panie Boże
przejść przez te zakręty.

Niech wiersz sam się pisze
i znajduje rymy.
Niech położy ciszę
na świata zadymy.

Przywróci zabawę
uśmiechy, pieszczoty.
Przyrzekam poprawę.
I ten wiersz jest o tym.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 february 2013

Quo vadis?

Świat nie daje nam nadziei wielkich Ligio!
Patrycjusze chcą nas widzieć w katakumbach,
a nie dano mi przydomka Scypio.
Takich, jak ja - przywożono tutaj w trumnach.

Już od dawna nas goniono po Ursusie,
a w Radomiu warchołami nas ochrzczono.
Po trzynastym bardzo trudno było uciec.
Czy byś chciała być takiego narzeczoną?

Tylko wiara nieugięta mi została
i znak ryby rysowany tu na piasku,
a ja kocham cię i pragnę byś została
i jaśniejszych doczekała w kraju brzasków.

Nie wyjeżdżaj! W Rzymie także nie jest lepiej,
a w prowincjach zabijają dzisiaj chrześcijan.
Wielkie tłumy ukrywają się na stepie
i się modlą, by ktoś ich obronić zechciał.

Nawet jeśli żyć nam przyjdzie bardzo skromnie,
to jest raźniej i bezpieczniej między swymi.
Nie wyjeżdżaj! Nie emigruj stąd pochopnie!
Może i my też "Quo vadis?" usłyszymy.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 february 2013

Kołysz mnie, kołysz...

Elżbiecie w trzydziestą ósmą rocznicę ślubu
1 lutego 2013


Kołysz mnie, kołysz, muzyczko ma.
Niech wzrok tańcuje pijany.
Za chwilę pewnie skończy się gra,
a chcę być niezapomnianym.

Jeszcze i jeszcze. Przytul mnie znów.
Otrzyj się o mnie piersiami.
Słyszę muzykę - nie słyszę słów.
Świat zniknął. Tańczymy sami.

Obejmij mocno. Zatrzymaj mnie.
Niech poryw mnie nie zabierze.
Dopóki grają - ja tańczyć chcę,
aż w "nie zapomnisz" uwierzę.

Będziesz pamiętać. Muzyczko graj
i pożądaniem przenikaj.
Zostanie pamięć, że byłem - naj...,
a życie ze mną - muzyką!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 january 2013

Lokomotywa

Przez białe zaspy, śliskie podjazdy,
przez zapadliska w śnieżnych pokrywach,
w kierunku małej samotnej gwiazdy
wspina się stara lokomotywa.

Krajobraz chłodem zmrożony zastygł.
Tor się na czarnym niebie urywa.
Blade światełko samotnej gwiazdy
lokomotywę starą przyzywa.

Ma już za sobą szmat trudnej jazdy.
Zmęczona, stara. Jeszcze się zrywa.
Wznosi się przed nią semafor każdy,
jak gdyby rękę unosił. - Bywaj!

Piękne są stare lokomotywy.
Ta jakby z bajki, lecz jest prawdziwa.
Ma płomień w sobie i Duch w niej żywy.
Wyjeżdża z bieli i w czerń się skrywa.

Zostaje za nią toru niteczka,
srebrna poświata i dymu grzywa.
Na niebie mała gasnąca świeczka.
Ostatnia taka lokomotywa.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 february 2013

Uśmiechasz się...

Uśmiechasz się, no bo skąd możesz wiedzieć,
że to właśnie jest dziś, ten ostatni nasz raz.
A ja tyle ci rzeczy nie zdążyłem powiedzieć.
Zawsze głupio myślałem - mam czas.
A ja tyle ci rzeczy nie umiałem powiedzieć.
W myślach wciąż odsuwałem ten czas.

Uśmiechasz się. Nie dostrzegasz w mych oczach
zamyślenia, jakbym nad przepaścią gdzieś stał.
I mi w duszę zaglądasz, tak dziewczęca urocza,
a ja milczę, bo cóż bym ci powiedzieć miał.
I mi w duszę zaglądasz z wielką nadzieją w oczach,
a ja milczę, bo cóż bym ci powiedzieć miał.

Uśmiechasz się. Trudno, jak pokerzysta
myśleć - miałem swój czas, ale szybko się zgrał.
Każda myśl mi najlepsza, najtroskliwsza i czysta
podpowiada - nie zdołasz już, choćbyś chciał.
Żadna myśl mi najlepsza, mądra i oczywista
nie podpowie, co rzec bym ci miał.

Uśmiechasz się, więc i ja się uśmiecham.
Niech zostanie ten śmiech tam, gdzie zostać miał żal.
Pewnie lepiej, że nie wiesz. Chwila jest niedaleka.
W dobrych wspomnień otulę cię szal.
Pewnie lepiej, że nie wiesz. Co cię tu samą czeka.
Jeszcze razem popatrzmy w dal.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 november 2012

Zwierzęca kultura

Czekała nas niespodzianka.
Właśnie dzisiejszego ranka
pan Rympał miał wielka zgagę.
Zwróciła światową uwagę
jego lekko skrzywiona mina.
Pomyślano, że kiełkować zaczynał
pomysł budżetu na rok trzytysięczny.
Obowiązek wyjątkowo niewdzięczny
wymagał należytej uwagi,
a tu nagle - dokuczliwość zgagi!
Amerykański kamerzysta
chciał natychmiast wciskać
swoją gorzką pigułkę "Veto",
lecz Rympał uznał, że nie to
weźmie, lecz sięgnie po sodkę.
Przy czym robił oczy słodkie,
choć w środku paliło Rympała.
Elita zebrała się cała.
Poprosił: - Nie wszyscy na raz!
Zapewnił, że się postara
rozmawiać z każdym osobno,
gdy dadzą mu taką sposobność.
Europa zastygła milcząca.
Nikt przecież nie będzie się wtrącał
po tak stanowczej decyzji.
Pokazano od razu w telewizji
wszystkich zatroskanych.
Problem ma być rozwiązany!
Rozgadały się garnitury
i tylko jeden człowiek bez kultury
wyraźnie na wizji beknął.
Kogoś to bardzo wściekło
i wysłano natychmiast ABW z Krakowa.
Mogła to być zmowa narodowa -
takie publiczne wyśmiewanie zgagi!

[ Kolejne w tym wierszu uwagi
mogą być podstawą wszczęcia...
dozoru, a nawet zamknięcia,
wykluczeniem poza...]

(podpis nieczytelny - podobny do: "koza?"
i jeszcze drugi - kończący się ..."kura?")

Zwierzęca jest u nas kultura!


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 november 2012

Bagno

Jak to się mogło aż tak rozwinąć
i jaka tego jest skala,
że się nie liczą i dają ginąć?
Jaka im siła pozwala
na okrucieństwo
i na bezwzględność?
Na przemoc i rozpasanie?
To jest już obłęd, jakieś szaleństwo
i czy to kiedyś ustanie?
Już za daleko wszystko zabrnęło!
Uderza poprzez pełzanie
i jeszcze bardziej się rozwinęło.
Watahy trwa dożynanie.
Systematyczna w obozie władzy
eliminacja trwa ludzi.
Ktoś dysponuje, daje rozkazy,
w narodzie lęku nie budzi.
Są zagrożeni ci, którzy wiedzą
i którzy mogą coś zmienić,
i ci, co dotąd cichutką siedzą,
też pewnie są namierzeni.
To opozycji dobrze nie wróży.
Zwiększa się wciąż dynamika,
a byle pretekst może posłużyć,
że się zaplącze w unikach.
Do konfrontacji jest bardzo blisko.
Rosną napięcia społeczne.
Zmierzamy ślepo wprost nad urwisko.
Życie już nie jest bezpieczne.
Wymiana ciosów wśród partyjniactwa
czyimś upadkiem się skończy.
Już mniej istotne czyja jest racja.
Trzeba im światło wyłączyć!
Oprócz partyjnych żyją tu ludzie,
co żadnej władzy nie pragną!
Jeżeli dalej tak wszystko pójdzie -
wstaną i zmyją to bagno!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 october 2012

Natura

Kropla potu spłynęła po pępku.
Poruszyły się stoki wulkanu.
Nie pomogą już próby wykrętów.
Żadne proszę i żadne opanuj.

Nagłym skurczem zadrżały powłoki
słonecznego, złocistego wzgórza.
Jakby olbrzym wolne stawiał kroki
i szedł w magmie krateru się nurzać.

Pod stopami mu zbocze wymiękło.
Krótką chwilę się zastanawiał,
potem skoczył i z rozkoszy jęknął.
Cóż przyroda z tym życiem wyprawia?

Niezmożone są siły natury.
Nic szaleństwa jej nie powstrzyma.
Tryska strumień i wznoszą się góry
kiedy chłopca całuje dziewczyna.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 december 2012

Krótka samba na Grochowie

W żółte światło ulicznej latarni
na kawałek starego chodnika
spadła z okna od ludzi zwyczajnych
nadzwyczajnie radosna muzyka.

Noc ponura i czas nie na bale,
ale złota latarni poświata -
chodnik poczuł się jak w karnawale
gołej samby z innego świata.

Ale Grochów to nie Brazylia,
choć dziewczęta tu równie gorące.
Poleciało - Stul gębę, bo w ryj dam!
Potem - Pójdę i łeb ci przetrącę!

Poczerniała mozaika nowiutka
przez wspólnotę dla ludzi kładziona.
Zwykle radość upadła jest krótka,
gdy ma jeszcze sąsiada - bufona.

Siadła mgiełka na skraju chodnika,
bo współczuła straconych uciech,
a na górze ktoś okno zamykał.
Wiocha - rzekł, teraz mieszka, nie ludzie!


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 september 2012

Za Św. Michałem Archaniołem

Znów jesteśmy dzisiejsi -
uwolnieni od grzechu.
Piękna jesteś Warszawo
w tym wrześniowym uśmiechu.
Ludzie mili, ładniejsi.
Poznikały kordony,
a okrzyki i pieśni
w stroju biało-czerwonym
serca wprawiają w drżenie
i łzy cisną do oczu.
Na ulicach wzruszenie.
Ten, kto był i kto poczuł,
nie zapomni już ducha
wielotysięcznej ciżby.
Pan Bóg modlitw wysłuchał.
Nie chodziło o liczby,
lecz o czucie wspólnoty,
o tę miłość Ojczyzny.
Przy Niej - niczym kłopoty
i zakazy i blizny,
bo to siła największa,
najmocniejsza po Bogu.
Lśni Warszawa dzisiejsza.
Anioł zjawił się w progu.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 september 2012

Za chlebem

Za chlebem

Jak będzie? - Nie wiem.
Jadę za chlebem.
Droga męcząca. Daleka.
Ciężko bez ciebie
pod obcym niebem.
Wrócę. Już nie płacz i czekaj.

Żyć jakoś trzeba.
Tu nikt nam nie da.
Wyjazd nam chyba pomoże.
Tam jest bezpieczniej.
Drogi są lepsze.
Na pewno nie będzie gorzej.

Przyślę pieniądze
i koniec - końcem,
pożyczkę  wreszcie się spłaci.
Tam więcej słońca.
Plaża gorąca
i ludzie żyją bogaci.

Nie włączaj rankiem telewizora
i pośpij beze mnie dłużej.
Nadchodzi smutna jesienna pora.
Dłużą się ludziom podróże.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 september 2012

Na Czerniakowskiej

Na Czerniakowskiej róg Gagarina
mieszkała kiedyś śliczna dziewczyna.
Spojrzenie miała na prawdę boskie
chodząc wieczorem po Czerniakowskiej.

Spojrzał w te oczy wesoły chłopak,
co boso chodził, ale w podskokach
i w głowie miewał przeważnie tańce,
ale już odtąd myślał o Mańce.

Myślała o niej cała Warszawa,
bo chłopak często koncerty dawał,
a śpiewał czule i łzy wyciskał.
Mańka się stała każdemu bliska.

I Czerniakowska i Gagarina
nadal pamięta i przypomina
i tego chłopca i tę dziewczynę
Mańkę i Staśka i mandolinę.

Każdy melodię umie zanucić,
a zwłaszcza kiedy z życiem się kłóci.
Kiedy zmartwienia chodzą po głowie
i nie ma lekko na Czerniakowie.

Nie bądź więc sknera. Rzuć grosz kapeli.
Może i tobie pewnej niedzieli
zdarzy się spojrzeć w oczy Warszawie,
a ona porwać da się łaskawie.

I będziesz kochał, jak my kochamy.
Nie będziesz snuł się z bramy do bramy,
lecz samym środkiem pójdziesz beztrosko
przez Gagarina, przez Czerniakowską.

Bywa, że czasem życie przydusi,
lecz będzie lepiej. Kiedyś być musi!
Dzisiaj ballady naszej posłuchaj.
Kochaj Warszawę! Kochaj Grzesiuka!

Na Czerniakowskiej...


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 november 2012

Odkrycie Ameryki

Ziemia musi mieć kształt kuli!
Trzeba płynąć w drugą stronę!
Kolumbowie to wyczuli.
Wszystko będzie odmienione.

Bliższa droga jest do Indii.
Wybór został dokonany.
Ster przejmują teraz inni.
Z Europy odpływamy!

Może straty będą duże.
Skarbiec pusty. Rady nie ma.
Kosztowne dziś są podróże,
gdy się scena świata zmienia.

Nie wiesz panie Montezuma
jaka przyszłość ciebie czeka,
boś proroctwa nie zrozumiał
i za węża wziął człowieka.

Wiedzą to już w Lipkach Wielkich -
teraz wszystko jest cyfrowe!
Oddasz złoto za muszelki.
Do wszystkiego stracisz głowę.

Okręty już odpłynęły.
Wiatr im mocno wieje w żagle.
Wątpliwości przeminęły.
Świat się może zmienić nagle.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 july 2012

Nadruk

Rozdrobnić. Zmieszać.
Złościć. Rozśmieszać.
Przemielić to wielokrotnie.
Zebrać. Rozsypać.
Groźby dosypać
i niech to jeszcze gęś kopnie.

Dzielić. Porcjować.
Pokazać. Schować.
Wyeksponować tytuły
i w wąskim gronie
spożyć na koniec
w wybranej grupie nieczułych.

Zasięg przekazu
zmniejszyć od razu
przez powiadomień roletę.
Ludzie nie mogą
nad rządów głową
posłużyć się internetem.

Wyszukiwanie,
udostępnianie
nie jest już takie jak było.
Komunikator
umarł na zator
i okno się zaciemniło.

Koniec promocji
i złych emocji
Berdyczów znów funkcjonuje.
Piszesz do chmury,
a pająk z góry
wszystko ci ocenzuruje.

Kodyfikacja.
W serwerów stacjach
sita pracują bez przerwy.
Czas na powroty.
Znikną kłopoty,
nadzieje, mrzonki i nerwy.



Skład wiersza:Sprasowana myśl najszczersza.Koncentrat wyskrobin z naturalnym aromatem podróbkowych drobin. Uszlachetniacz E-sześćdziesiąt wolny od zezwoleń. Wypociny witaminy poprzednich pokoleń. Masa z chęci rozdrobnionych. Kawałki kawałów. Wyciąg z żartów nietrafionych. Ślady ideałów. Smak produktu przypomina wyrób naturalny. Polecany jest szczególnie w dietach nienormalnych.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 may 2012

Po deszczu

Starsza pani z małym ratlerkiem,
może dniem pracowitym zmęczona,
pusty chodnik przemierza spacerkiem,
nieobecna i zamyślona.

Jest po deszczu. Każdy krok starszej pani
echo niesie daleko w podwórza.
Stary kasztan zadzwonił kroplami.
Strząsnął co zostawiła mu burza.

Pies przystanął i otrzepał skórę
zniesmaczony wieczornym prysznicem.
Księżyc wolno się chowa za chmurę.
Sen ogarnia zmoczoną ulicę.

Zamyślone są tutaj wieczory.
Maj się żegna. Przychodzą igrzyska.
Przetną niebo ostre reflektory
i horyzont zakwitnie w rozbłyskach.

Panią może zajął dobry duszek
i obmyśla swe przyszłe podskoki.
Może tańczy w zespole "Babuszek".
Niezbadane są losu wyroki.

Słychać jeszcze jak rytmicznie stąpa,
chociaż dawno zakryły ją drzewa.
Myśl się snuje leniwie po kątach.
Tak tu cicho jest po ulewach.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 may 2012

Nie wiem

Nieciekawe, dziwne bóle.
Wieczór cichy. Piękny maj.
Do poduszki się przytulę.
Panie Boże przeżyć daj.

Trochę szkoda. Taki spokój.
Jest cieplutko i wygodnie.
Nie wiem skąd ta łezka w oku.
Rozmazywać się niemodnie.

Coś się w sercu poplątało
i ta dłoń dość mocno boli.
Dałeś Boże mi niemało.
Może jeszcze mi pozwolisz.

Kiedy się na sobie skupiam -
coraz więcej zauważam.
Niepokój to sprawa głupia.
Zawsze sobie to powtarzam.

Jeszcze jeden wiersz napiszę,
potem grzecznie usnę sobie.
Jeśli mnie zabierzesz w ciszę,
nic nikomu nie opowiem.

A tu tyle spraw ciekawych.
Kończy się powoli maj.
Odchodzimy stąd bez wprawy.
Popróbować Boże daj.

Lato piękne tego roku
znowu nam się zapowiada.
Nie znamy Twoich wyroków,
lecz nie powiem - szkoda gadać!

Żadnych słów nie pożałuję
i poproszę jeszcze Ciebie.
Chociaż marnie dziś się czuję -
chciałbym wiedzieć, czego nie wiem.

Napisałem o tym wcześniej -
Odchodzimy stąd bez wprawy.
Będę prosił dalej we śnie -
Bądź łaskawy dla ciekawych.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 august 2012

Przystanek koło ZOO

Setka Royalu i woda z "misiów",
panna co wszystkie ławki tu zna
powiedzą tobie prawdy o życiu
jakie skrywała znad Wisły mgła.

O tych z Cyryla, z Sierakowskiego,
z okropnych piwnic gdzieś przy Środkowej,
o wypuszczonej kiedyś z Toledo
praskiej wolności władzy ludowej.

Snuła się potem pusta po Brzeskiej.
Grała w trzy karty w bramie Różyka,
a swe wspomnienia barwy niebieskiej
ściemniała zwykle łykiem Patyka.

I gdyby nie ten park za miśkami
i przy Florianie maleńki bar
przestałaby się bić już z myślami -
Życie jest karą, czy to jest dar?

Zielony azyl. Główka nad Wisłą
i piasek, który noce jej grzał.
Wszystko się w jedno wspomnienie zgryzło
i w jedno zdanie - Pan Bóg tak chciał.

Spogląda często w klatkę dla orłów
i retuszuje sny Ratuszowej.
Usiądź z nią kiedyś i też się pogłów
nad zawiłością drogi życiowej.

Setka Royalu i woda z "misiów",
panna co wszystkie ławki tu zna
powiedzą tobie prawdy o życiu
jakie skrywała znad Wisły mgła.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 june 2012

Może...

Nie musisz nic powtarzać
i rację możesz mieć.
Tak przecież też się zdarza,
że można nie chcieć chcieć.
Zwyczajnie. Najnormalniej.
Na nic nie mieć ochoty
i także maniakalnie
nie brać się do roboty.
Nie mieć żadnych nadziei
i na nic już nie liczyć
i nowych już idei
nie szukać na ulicy.
Niczym się nie przejmować
i gwizdać - nic nie robić.
Nie zbierać nic. Nie chować
i do portu nie dobić.
W ogóle nie wyruszać.
Zwyczajnie - siedzieć sobie.
Nie pragnąć. Nie wymuszać.
i mieć zielono w głowie.
Pomarzyć jest przyjemnie.
Kręć się mój świecie. Kręć!
Nie chciałeś nic? - Daremnie!
Bo nie chcieć - to też chęć!

Może to deszczyk sprawił wiosenny,
że człowiek nagle zrobił się senny.
Może to mżawka, w niej mokry ptaszek.
Może to marne humory nasze,
ale najpewniej wszystko przez ciebie,
bo przecież nawet nic o tym nie wiesz
jak bardzo teraz mi ciebie brak.
To nie ten deszczyk i mokry ptak
w takie nastroje mnie dziś wpędziły
tyko nadzieje, które sądziły,
że się w tym deszczu jednak pokażesz.
Jeszcze poczekam. Trochę pomarzę.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 may 2012

Atrapy

Zmieniają już dary nieba
na jakieś atrapy.
Trudno jedząc dziś się nie bać.
Wszystko wezmą w łapy.

W kiełbasie już mięsa nie ma,
a w chlebie zakwasu.
Wszechobecna zmienia chemia -
pokarm nowych czasów.

Rozpychacze, uzdatniacze
w każdym pożywieniu.
Nie możesz jadać inaczej -
pomyśl o leczeniu.

Wszystko modyfikowane
już zanim wyrośnie.
Zdrowe - drogie, pochowane.
Żyje się radośnie.

Coś na ciebie z nieba spada.
Wdychasz jakieś smrody.
Izrael nam będzie badał
jakość pitnej wody.

Wszystko po to, byś był zdrowy -
tak minister twierdzi.
Żebyś długo czuł się młodym.
Pracował do śmierci.

Jak zwykle też nie ma winnych.
Rządzi sprawna grupa:
Dyktat Układów Partyjnych -
jednym słowem D.U.Pa.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 july 2012

Kundel bury

Kundel bury, kundel bury.
Ustalono wszystko z góry.
Awantury, awantury.
Przedstawienie musi trwać!

Kundel bury, kundel bury.
Rozbiera się do figury.
Kreatury dyktatury.
Tam gdzie dają trzeba brać!

Kundel bury, kundel bury.
Na piedestał prosto z dziury.
Kolejka po konfitury.
Ktoś tej rzepie urwał nać!

Kundel bury, kundel bury.
Garnitury, koafiury.
Ludzie mizernej postury.
Wątpliwości : Ojciec! Prać???


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 may 2012

Jakże piękna jesteś...

Jakże piękna jesteś - majowa
i tak śmiejesz się do nas wśród bzów.
Chcesz zaczynać wszystko od nowa.
Tyle spraw nam nakładli do głów.

Wiem, potrafisz nas zebrać przy sobie
i zgadzamy się wtedy na wszystko.
Nikt nic złego dzisiaj nie powie,
chociaż w piersi ma uczuć ognisko.

Jesteś matką najlepszą, kochaną 
przez te dobre i niedobre dzieci.
Mimo różnic, ciągle uwielbianą.
Twoje święto wygasza sprzeciw.

Pamiętamy. Pamiętać będziemy,
ale dziś - każdy pragnie być z Tobą.
I pokłócić się także umiemy,
ale nie w tę Rocznicę Majową.

Dzisiaj wszyscy chcą się Tobą cieszyć.
Starym domem i Trzecim Majem.
Dobrze wiemy, że ból serce przeszył,
lecz cieszymy się kiedy powstajesz.

Nasza dobra, pamiętająca.
Utrudzona porą niełatwą.
Dzisiaj tyle masz w sobie słońca
otoczona niezliczoną dziatwą.

Potrafimy z Ciebie być dumni,
że tak umiesz serca rozgrzewać.
Nie umiemy zbyt długo być chmurni.
Nie zginęłaś! - Będziemy Ci śpiewać!


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 may 2012

Brzozy

To była zwykła brzezina.
Podmokły, niewielki lasek
i nagle czas się zatrzymał.
Coś było nie tak z tym czasem.

Miejsce zdawało się ciche,
odludne i zaniedbane,
błotniste, grząskie i liche .
Jest teraz niezapomniane.

Nikt obojętnie nie przejdzie
i kwiat może czasem położy.
Pomyśli - Co teraz będzie?
Ludzie są słabi jak brzozy.

Przygina ich każdy powiew
i życie jakieś niełatwe.
Taki po prostu jest człowiek.
Jak brzoza ugnie się z wiatrem.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 april 2012

25 kwiecień

Mój szczodry Patronie
opiekuńczy, dobry.
Umysł ciągle chłonie
bogactwo słów mądrych,
które z Bożej Łaski
wskazałeś mi Marku.
W tym wierszu skromniutkim -
maleńkim podarku,
chcę Tobie mój Święty
za wszystko dziękować.
Przez resztę dni pięknych
podobnie mnie prowadź!


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 june 2012

Ładniej

Nie warto się denerwować.
Nie warto się złościć.
Zamków na piasku budować
i bronić ludzkości.

Nie wierz w żadną statystykę,
gdy król chodzi goły.
Polityk jest politykiem,
więc mówi pierdoły.

Zapamiętaj tylko słowo
co góry otwiera
oraz to, że śmiać się zdrowo
i żyj - nie umieraj!

Śmiech słyszany bywa dalej
niż najlepsze hasła.
Krach nie będzie festiwalem,
gdy iskierka zgasła.

Czas ucieka nieustannie
i nic nie młodnieje.
Świat jednak wygląda ładniej
kiedy ty się śmiejesz.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 june 2012

Przeczekać

Jak każdy organizator.
przeszedłem niewielki zator.
Jednak mi się udrożniło.
Trochę gorzej jest niż było,
lecz mam cztery całkiem nowe
ogniska pourazowe.
Pozostałość po emocjach,
niezdrowych, jak u sportowca,
po tym, gdy mi ktoś dołożył.
Na leczenie będę łożył
dopóki mi się nie wchłoną,
a kosztują już mnie słono.
Wkrótce mnie gorączka czeka
niezwykła jak u człowieka,
który kiwać nie potrafi,
zarobić, ani w nic trafić.
Nie osłonię tych wykwitów
przed najazdem obcych bytów,
więc mogą się rozpaskudzić,
albo przejść na innych ludzi -
także organizatorów.
Mamy problem nowotworów.
Wyglądają jak balony,
jak na pustkowiu stadiony
w których może się uzbierać
ropowica jak cholera.
Radzą mi wszystko przeleżeć.
W rychłą poprawę nie wierzyć.
Nie oglądać. Nie narzekać.
Choróbsko jakoś przeczekać.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 june 2012

Zauroczenie

Myślałem sobie - Może kiedyś tak się zdarzy,
że spotkam ciebie, przypadkowo, w zwykły dzień,
gdy nie będziemy jeszcze aż tak bardzo starzy.
Zanim kalendarz poprzesuwa życie w cień.

Lecz nasze drogi rozrzucono po tym świecie.
Może cię zabrał z moich ścieżek obcy ląd,
a twoje plany układane gdzieś w sekrecie
schowałaś wszystkie, zapomniane w jakiś kąt.

Los nie dał więcej szans. Powraca wciąż jak trans
niepokojące, szukające zamyślenie,
że może wiersze moje czytasz.
Smutnym wspomnieniem mnie dotykasz.
Myśli kołysze stary walc "Zauroczenie".

Myślałem sobie - Pewnie będę miał okazję
w twój wielki świat się jakoś przedrzeć, napatoczyć.
Gdy wernisaży swoich spijając małmazję,
gdzieś w tłumie ku mnie zadziwione zwrócisz oczy.

Zapytasz- Czy cię wzrok nie myli?  I czy to rzeczywiście ja?
Lecz sen rozmywa się po chwili i wraca jego wersja zła.

Wtulona w fotel, nieszczęśliwa gdzieś daleko.
Sama, bezradna wśród życiowych zdarzeń pnączy,
wspominasz przeszłość, co nie była dyskoteką
i myślisz może - Czy nas dziś cokolwiek łączy?

Gdy nasze drogi rozrzucono po tym świecie.
Kiedy cię zabrał z moich ścieżek obcy ląd,
a twoje plany układane gdzieś w sekrecie
schowałaś wszystkie, zapomniane w jakiś kąt.

Los nie dał więcej szans. Powraca wciąż jak trans
niepokojące, szukające zamyślenie,
że może wiersze moje czytasz.
Smutnym wspomnieniem mnie dotykasz.
Myśli kołysze stary walc "Zauroczenie".


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 june 2012

Rok 2012

Rok olimpijski w Europie.
Czas wielkich reklam i transferów.
Być może usypiemy kopiec
z medali, zasług i orderów.

Rok wojen w Azji i w Afryce.
Zabitych dawno nikt nie liczy.
Ważne wybory w Ameryce,
a giną tylko buntownicy.

Świat się podzielił najwyraźniej
na ten radosny i ten groźny.
Jeżeli z nieba nic nie spadnie,
wyruszy w trasę cyrk obwoźny.

Popłynie, a może poleci.
Pokaże świetne przedstawienia.
Wielkie emocje w ludziach wznieci,
by chcieli wspólnie świat pozmieniać.

Stadiony, sport, rywalizacja.
Ruch, przemieszczanie, logistyka.
Technika i mobilizacja.
Świat trudnych zadań nie unika.

Skala zamierzeń bardzo wielka.
Nikomu nie przyjdzie do głowy,
że znikła nagle wolność wszelka
i nastał już Porządek Nowy.

Mówiły stare kalendarze,
mędrcy, stratedzy, nawet gwiazdy,
że nie zabraknie nam wydarzeń
w roku dwutysięcznym dwunastym.

Widzimy wielkie poruszenie,
lecz oczy mamy wciąż w ekranie.
Ktoś za nas zmieniał będzie Ziemię,
a my czekamy, co się stanie.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 august 2012

Miejsce

Liść tęskni do swojego drzewa
jak płód do swej macicy
i jest w każdym dziwna potrzeba
powrotu do ulicy
po której ojciec, jak ty biegał
i gdzie was tłukło życie.

Nie dadzą szczęścia obce nieba.
Otwarcie, albo skrycie
ciągnie ten pień wielkiego drzewa
pochyły, twardy, stary,
przy którym świata żeś się nie bał
i zawsze na wagary
chodziłeś tu pod jego cienie
i kiedyś spróbowałeś...

I to przedziwne miejsc znaczenie
po latach zrozumiałeś.
Sam jesteś miejscem naznaczonym.
Punktem w czasoprzestrzeni.
I to jest twoje i wszechświata.
Tego nie możesz zmienić.

Nie dadzą szczęścia żadne lądy,
przystanie, ani porty,
bo są jak przydomowe drzewa
spojrzenia i poglądy
i myśli mocno przywiązane
do pnia i do korzeni,
a ty jesteś tylko ekranem
dla cieni i promieni.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 august 2012

Skąd wieje wiatr?

Ja za tym nie pójdę,
bo przed tym ostrzegam.
Wolę drogi spójne.
Podzielić się nie dam!
 
Mimo różnic wielkich
nie chcę konfrontacji.
Prowokacji wszelkich.
Dziury w demokracji.

Destabilizujcie
dziś lepiej mocarstwa!
Mnie w nos pocałujcie!
Nie znoszę szachrajstwa!

A najbardziej wstrętna
jest mi prowokacja,
gdy struna napięta
potrzebna jest spacja.

A nie dolewanie
oliwy do ognia!
Tu się nic nie stanie!
Polska nie pochodnia!

Tu nie jest Afryka
i nie Bliski Wschód!
Zła to polityka.
Z daleka czuć smród.

Ja za tym nie pójdę,
bo przed tym ostrzegam.
Wolę drogi spójne.
Podzielić się nie dam!

Choć po obu stronach
iskrzą zapalniki.
Nikt mnie nie przekona!
Dość tej polemiki!

Polska - nie boisko!
Mój dom ringiem nie jest!
W nosie mam to wszystko,
bo wiem skąd wiatr wieje!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 march 2012

Niech para nie leci w gwizdki.

Kocham także feministki!

Ja kocham je wszystkie.
Tę z parasolką i tę z gwizdkiem.
I tamtą w dużym transparentem.
I tę, która w podróż okrętem
wybrała się do Ameryki.
Kocham te wielkie Titaniki
i te malutkie jak czółenka.
Każda jest dla mnie jak piosenka,
której zapomnieć nie potrafię.
Sam już się nieraz na tym łapię,
że nie pamiętam już dokładnie -
czy to jest ładnie - czy nieładnie
tak kochać bez różnicowania
i nie mieć wcale rozeznania
w tak bardzo obszernym temacie.
Widziałem wczoraj na Polsacie
dość znaną i szczególną panią
i się poddałem patrząc na nią
zbyt wielu naraz wątpliwościom.
Coś nagle mi stanęło ością
i powstrzymało mój apetyt.
Może to wiek mój już, niestety,
a może zwykłe przejedzenie.
Może nieostre już spojrzenie.
Może mnie wirus jakiś dopadł,
ale ja w niej widziałem... chłopa!


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 february 2014

Walc Stronga

Było Tango Milonga.
Jest tylko szelest map,
a zamiast walca Stronga -
zgrzyt otwieranych klap.
Rozmowy są o tarczy.
Ogląda film publika.
Dla wszystkich nie wystarczy!
Ktoś nie chce tu pomnika.

Może będzie wspomnieniem.
Może zostanie kac.
Otoczył mnie ramieniem
przedkryzysowy walc.
Wzrok ludzki wbity w ziemię,
uniósł się spojrzał w blask,
a pod stopami drżenie
i podmuch łaski łask.

Ekran. Mundur. Wzruszenie.
Zwis opuszczonych rąk
i karty odwrócenie.
Ameryka. Jack Strong.
Na fali Smuga Cienia.
Eszelon pełen Skudów.
Rozbłyski nieistnienia.
Walc - walec demoludów.

Zdaje się nierealny,
a taki rzeczywisty.
Walc długi - tryumfalny,
jak cieni pochód mglisty.
Jak coś, co dzisiaj trzeba
poprawić - skorygować.
Ze szlaku spaść się nie bać.
Na nowo rozrysować.

I nutę wciąż pamiętać
ciągnioną wzdłuż wybrzeża.
Wciąż graną w wielkich sztabach
i w plecaku żołnierza.
Z grzybami nad Warszawą
i desantem z "Mistrali",
z przejściem potężną ławą
która się tu przewali.

Walc był przedkryzysowy.
Jaki w kryzysie będzie?
Pracują tęgie głowy.
O nowym myślą sprzęcie.
O ludziach - niekoniecznie,
bo ludzi teraz mnogo.
Myślisz, że jest bezpiecznie?
A oni znowu mogą...


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 january 2014

Spotkajmy się we śnie

Spotkajmy się we śnie.
Chwilę jednocześnie
łapczywie uchwyćmy myślami.
Niech styczniowe chłody
przegoni snu słodycz
i co chce, wyprawia z nami.

Nocy nie żałujmy.
Przeszkody scałujmy,
nieśmiałe i niedojrzałe,
a dotyk wspomnienia
niech w rozkosz się zmienia.
Wrażenia przywraca wspaniałe.

Spotkajmy się we śnie.
Nie wstawaj zbyt wcześnie.
Pojawię się cicho nad ranem
i będę prawdziwy,
by w sen zmienić żywy
obrazy tęsknotą utkane.

Czekanie, wiem - męka,
lecz pewnie Jutrzenka
z zazdrości Ci sen ten zabierze.
Lecz nocy następnej
posunę się głębiej
i dłużej. Obiecuję szczerze!

Łatwiej będzie potem.
Na każdą ochotę
od razu mnie szybko przywołasz.
Aż wspomnienia resztka
wypali się w grzeszkach
i już mnie zatrzymać nie zdołasz.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 february 2014

Chamy reklamy

Wypadło spod ogona sroce:
"Oszczędzasz do czterdziestu procent"

Piekielne ją cisnęły moce.
"Oszczędzasz do czterdziestu procent"

Nie ma dworaków ni ad vocem.
"Oszczędzasz do czterdziestu procent"

Nerwowe dni. Bezsenne noce.
"Oszczędzasz do czterdziestu procent"

Skąd umysłowy plejstocen?
"Oszczędzasz do czterdziestu procent"

Niech sens wyjaśni jakiś docent!
"Oszczędzasz do czterdziestu procent"

Jest wolność. Nie ma tego złego...
Czterdzieści procent???  Ale czego?

Mówią, że ekran wszystko zniesie
i gdy zapłacisz - miejsce przyzna,
lecz w czyim leży interesie,
żeby cierpiała tak polszczyzna?


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 october 2013

Baletnica

Rudo-złota baletnica,
parków striptizerka,
tańczy z wiatrem na ulicach,
podwórkach i skwerkach.

Zielone suknie zdejmuje.
Ogałaca drzewa.
Świat zaciera i maluje.
Ziębi i rozgrzewa.

Jarzębinki pokazuje
i rozkłada głogi.
Po złocie się przekotłuje.
Poderwie do drogi.

Brzozy przygnie do ukłonu.
Zaczerwieni buki.
Szarpnie rurą - rynną domu
i poderwie kruki.

Jasnym słońcem się uśmiechnie
i błękitem oczu,
na koniec zapyta pięknie:
Czyś ją - Jesień - poczuł?


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 february 2014

Naszej pamięci rapsod żałosny

Skulona w kącie drży odrzucona.
Na nic, orzekli, już się nie przyda.
W podartym płaszczu skryła ramiona.
Kim jesteś Pani? - Pieśnią Norwida.

Niemodna, stara i zapomniana.
Dla celebrytów straszna ohyda.
Wydarta strona nieprzeczytana.
Kim byłaś Pani? - Pieśnią Norwida.

Do kraju tego... rozdrapanego,
który oddawał resztki dla żyda
powracać nie chce. Nie ma do czego?
Jak Cię ochronić? - Pieśnią Norwida.

Kruszyny chleba nie mam przy sobie.
Życie się plącze w okropnych zwidach.
Zostawić Ciebie? Co ludziom powiem?
Napiszę rapsod Pieśni Norwida.

Niech będzie przykry, niepopularny -
jakaś ulotna efemeryda
pośród peanów, słów tryumfalnych,
gasnący przekaz Pieśni Norwida.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 november 2013

11-go Listopada

Biją nam w piersiach wielkie serca
jak nasza duma i Ojczyzna,
jak moc Mazurka, strofy wiersza,
jak nasza wiara, ojcowizna.

Biją dla świata i dla ludzi.
Dla domu i  Niepodległości.
Dziś świętujemy. Duch się zbudził
i niech na dłużej w nas zagości.

Najlepsze życzenia Rodakom, czytelnikom, przyjaciołom
z okazji Narodowego Święta Niepodległości  składam tym wierszem. Marek


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 january 2014

Orszak

To Święto w świecie różnie wygląda.
U nas przybrało postać wielbłąda.
Garbem i złotem lśni wielki szpan.
Pan Jezus odszedł na drugi plan.
Na pierwszym znowu chcą być królowie,
jak się da Vinci ulęgło w głowie.
O tym już nawet nie uczą w szkole,
i tylko mason widzi symbole.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 february 2014

Mowa ciała

Ekran sobą wypełniała.
Patrzyłem na mowę ciała,
bo ta zwykła jej przemowa
mogła tylko denerwować.

Gdy zaczęły mówić oczy,
program zrobił się uroczy.
Powiedziały włosy szyja,
że jest wolna i niczyja.

Dołożyło swoje zdanie
napięcie i falowanie.
Nad przeponą. Pod przeponą.
I ruch bioder. Spięte łono.

Uda - cuda. Ruch kolana.
Cała była rozgadana.
Nie traciła nawet chwilki.
W oczy stale kuły szpilki.

Poza mną nikt nic nie słyszał.
Pilot w ręku. Była cisza.
Wystarczyło chcieć, rozumieć.
Głos wyłączyć każdy umie.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 october 2013

Milczenie

Ona płakała, a on ją objął
w kącie, na szpitalnych schodach
i przyglądała się temu dobroć.
Ktoś tej dobroci żałował.

Scena nie była nienaturalna.
Tutaj to prawie codzienność.
Klatka schodowa. Cisza szpitalna.
Ciężarem stała się wieczność.

Schody kamienne. Zwyczajne, szare
a takie - do przejścia trudne.
Być może dobroć była oparem.
Nadzieje bywają złudne.

Łza jednak była bardzo prawdziwa.
To ona tworzyła ducha.
Nawet po jednej dobroć ożywa
i patrzy na nas i słucha.

Została przez to zapamiętana.
Na ziemię wróciła z wierszem.
Chociaż jest czyjaś - obca, nieznana,
współczucie wzbudza najszczersze.

Na pierwszych stronach krajowej prasy
zjawiły się kondolencje.
Najlepszy człowiek na trudne czasy,
na wsparcie i na kadencje.

Padły zaszczyty, padły pochwały.
Czernią kapały litery.
Łzy polityce nie pasowały.
Żal nie wydawał się szczery.

Tamten ze schodów był wyczuwalny,
wprost namacalny, obecny,
a ten dostojny i tytularny
nie wierzył, że będzie wieczny.

Jakby go wcale obok nie było.
Jakby się zapadł pod ziemię.
Umiera pycha. Umiera miłość.
Zabiera ducha milczenie.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 december 2013

W godzinie łaski

W Maryjnej godzinie modlitw wsłuchiwanych
rodzić się zaczyna muzyka w nas samych,
a wzrok chce spoglądać w dalekie przestrzenie
i w błękity łaski płynące na ziemię.

Na stada, na ludzi, na codzienną pracę
tego, co się trudzi. Na życie tułacze.
Tego, który wstaje. Tego, co się zrywa.
Na dom, który biedę łez chustą zakrywa.
Na wielkie, powszechne czekanie na zmianę.
Na smutek wieczoru i radość nad ranem.

Pan tu przyjdzie w ciszy, lecz anielskie granie
da znać, że się spełnia i oczekiwanie
wypełni się światłem wspaniałej nowiny
wraz z łaską, Maryją i przyjściem Dzieciny.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 february 2014

Każde pokolenie...

Każde pokolenie ma swe Westerplatte.
Swego prześladowcę, a czasem oprawcę.
Łotra, który z ofiar pobiera zapłatę.
Wielkie ideały zamienia w latawce.

Każde pokolenie płaci za ślepotę.
Za naiwność swoją i za testosteron.
Będzie swoje rany długo lizać potem,
zdobiąc je symbolem i wielką literą.

Każde pokolenie opłakiwać musi
swych Janków Wiśniewskich padłych na ulicy,
nim pokona tego, który wolność zdusił.
Nim odejdą w przeszłość marni politycy.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 13 february 2014

Wielki szpital

Wielki szpital. Długie puste korytarze,
a w dyżurkach, na tablicach - nazwisk lista.
Milionerzy, politycy, dygnitarze.
Czasem trafi tu poeta lub artysta.

Tu się łatwo można pozbyć wszelkich marzeń.
Pocieszenie znaleźć księdza kapelana
i pojechać długim pustym korytarzem
tam gdzie czeka filozofia niepoznana.

Na dziedzińcu się kołysze stare drzewo
wiadomości wszelkich - złego i dobrego.
Patrzysz na nie. Nie na prawo, nie na lewo
i wciąż nie chcesz dowiadywać się niczego.

Z każdej maski spogląda na ciebie troska,
a cyferki przeskakują w monitorach.
Dobrze wiesz, że ci została Wola Boska. 
Jest przy tobie. Czeka cicho, pomóc skora.

Wielki szpital. Wielka cisza wielkich ludzi,
a zasługa ziemska w śpiączce teraz śpi.
Jest modlitwa: - Panie Boże, niech się zbudzi.
Delikatnie ktoś uchyla z tyłu drzwi.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 31 october 2013

Zaduszki

Pomniki, znicze, pacierze.
Samochodów długie sznury.
Idzie pamięć tuż przy wierze.
Oni na nas patrzą z góry.

Pośpiesznie i na spacerze.
W zapach świerku, w dymów chmury.
W uroczystej atmosferze...
Oni na nas patrzą z góry.

A my w ziemię spoglądamy
odczytując ludzkie ślady.
Pustych dyń nie popieramy!
Łatwiej uznajemy Dziady.

A płomyki naszych spojrzeń
niosą to wszystko do nieba.
Bukiet wzlotów i pogrążeń.
Wszyscy wiemy, że tak trzeba.

Odczuwamy wtedy jedność.
My na dole - Oni w górze.
Wszystkie inne sprawy bledną,
a czas plącze te podróże.

Namacalna jest tu jesień.
Czas na chwilę się zatrzymał.
Fala ludzi pamięć niesie.
Cichy cmentarz żyć zaczyna.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 october 2013

Goj

Obóz
Palec
Odliczani
Franciszek
i Franciszkanin
Konsternacja
przed Obliczem.
Któż to jest ten Gajowniczek?
Nie żyd?
Wstyd.

Władza
Palec
Odrzucani
Franciszek
Kościół Kapłani
Konsternacja
przed Obliczem
Któż to jest ten Gajowniczek?
Nie żyd?
Wstyd.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 february 2014

Rozmowa z duszą

Jestem chory i nie jest to myśl przyjemna.
Jestem chory. Nic nie zmienię. Tak ma być,
Jestem chory. Nie warto tej sprawy zgłębiać,
choć tak samo, jak wy wszyscy chciałbym żyć.
A czy lepiej być świadomym, czy w niewiedzy?
Obserwować i budować domki z piasku?
Uśmiechają do mnie z nieba się koledzy.
Jeszcze próbuj. Życie wciąż ma wiele blasków.
Zdrowie może jeszcze trochę popracować.
Ma remisje i ma samouleczenia.
Nie ma sensu żyć i głowę w piasek chować.
Masz tu przecież sporo rzeczy do zrobienia.
Porozmawiaj wieczorami szczerze z duszą.
Niech pogada. Nie zakazuj: - Cicho być!
Twe obawy do niczego jej nie zmuszą,
a niczego nie potrafisz przed nią skryć.
Jeszcze uśmiech. Jeszcze dymek z papieroska.
Jeszcze trochę powspominaj te dziewczyny.
Wiosna idzie, a otacza cię tu troska.
Pożyjemy. Spróbujemy. Zobaczymy.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 19 january 2014

Syzyfowe prace

Ludzie to mają teraz dobrze.
W łóżeczku na puchowej kołdrze
mogą przesypiać dni do woli.

Posłom nikt na to nie pozwoli.
Reporter czeka i kamera.
Szybciutko muszą się ubierać.

Spojrzenie w lustro. Do garażu.
Mały naparstek dla kurażu
i w miejski korek. W aut tłum.

Radio, a w nim medialny szum
wymieszać mogą wszystko w głowie.
Miał z czymś wystąpić, lecz co powie?

Ludzie to mają teraz dobrze.
Czy poseł sypia? Gdzież tam... skądże!
Noc całą uczył się swej roli.

Posłowi rozum nie pozwoli
na byle jakość przemówienia.
Wkuwają swoje wystąpienia.

Lecz jak je potem zebrać rano.
Co dzień ten mętlik. Wciąż to samo.
Bez przerwy trzeba być napiętym.

Pilot, a guzik niewciśnięty.
Puchowa kołdra i poducha.
Poseł się męczy. Nikt nie słucha.

Ludzie to mają teraz dobrze.
W łóżeczku na puchowej kołdrze
mogą przesypiać dni do woli.

Cóż, takie czasy - lud chromoli.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 june 2013

Mała czerwona książeczka

Frankfurcka Szkoła - gwiazdy na czołach.
Władza uderza do głowy.
Róbta co chceta! Cnota na przetarg!
Burdel w Pałacu Zimowym.

Prze rewolucja śladami krucjat.
Ofiara żąda ofiary!
Stara? - Nie stara! Rżnie Che Guevara.
Prikaz dali komisary.

Ziemię do końca wypalą słońca.
Nie wstrzymasz wiecznego wschodu.
Frankfurcka szkoła dokończyć zdoła
eliminację narodów.

Wrogie przejęcie. System - na ścięcie!
Czerwone archipelagi.
Krzyż - na arenę! Gwiazda na scenę!
Król jest przybity i nagi.

Czas dwóch papieży. Trudno uwierzyć.
Religie - opium dla ludu.
Szkoła Frankfurcka - konstrukcja ludzka -
piramidalny cud cudów!

Śmiało! Odwagi! Rozdajcie dragi!
Bezprawie jest dzisiaj prawem!
Łańcuch zapięty! Sława wyklętym!
Tron Czerwonemu pod nawę!

Czy ja się boję? Ożył już projekt.
Rozlał się po całym świecie.
Nie zmieni pismak przekazu Pisma,
a sprawiedliwych znajdziecie!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 september 2013

To nie jest dobra chwila...

To nie jest dobra chwila,
to niewłaściwy czas,
by słowem dni umilać
i poszukiwać w nas
wygasłej już radości
w rozkołatanej głowie
i pisać o miłości,
gdy broń ładuje człowiek.
Mówią nam: - Nic takiego!
To tylko kilka rakiet
i uderzenie w złego,
co z prawem jest na bakier.
To jest oko za oko
i zniszczenie za śmierć,
a chciałbym gdzieś głęboko
nadzieję nikłą mieć,
że wierzy ktoś tablicom
i boskim przykazaniom
i złudnym obietnicom
nie odda sumień tanio.
To nie jest dobra pora
i właściwa godzina,
by w radosnych humorach
czekać, czy się zaczyna
kolejne uderzenie
na rozpaloną ziemię.
Jest krzyk i jest milczenie
i długie zamyślenie
nad tym, czy coś możemy
w ocenie zdarzeń zmienić.
Jeśli sami żyć chcemy -
życie należy cenić!
To nie jest dobra chwila...


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 june 2013

Jeżeli urodzi się miłość...

Jeżeli urodzi się miłość -
Będę pod ręką.
Gdyby się jeszcze zdarzyło -
Zjawię się prędko.
Niczego już nie przegapię,
a czekam uwrażliwiony.
I każdy sygnał wyłapię.
Tak bardzo jestem spragniony.

Jeżeli urodzi się smutek -
Będzie udręką.
Przegonię myśli zatrute
Cichą piosenką
Zaniosę go gdzieś szybciutko
Na okno życia.
Nie będę odmawiał smutkom
Prawa do bycia.

Gdy się urodzi przygoda
Będę ją chronił.
Zabierze coś, albo doda.
Przyjdzie? Zadzwoni?
Cokolwiek ma z niej wyrosnąć
Będę się cieszyć!
Czekanie jest trudne wiosną.
Musisz się, proszę, pospieszyć!

Jeżeli urodzi się miłość...


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 june 2013

Kupcy ziemi

Nic się więcej nie osiągnie.
Nic się więcej wywieźć nie da.
Ludzie czują się okropnie.
Nikt nie kupi. Nikt nie sprzeda.

Wszystko cenne już przejęto.
Rozliczenia zamknąć trzeba.
Wyzyskano, wyciśnięto
więcej niż było potrzeba.

Reszta sama niech się rządzi
i w potrzebie się jednoczy.
Niech się spiera. Niech się sądzi.
Niech przejrzy wreszcie na oczy.

Interesów żadnych nie ma
i nie ma też czego bronić.
Czas zakończyć zgrany temat.
Własne siły przestać trwonić.

Naturalne zagłębienia
czas wypełni i wyrówna.
Życie mija. Świat się zmienia.
Dola słabszych jest paskudna.

Nie każdy jest Augustem.
Trudno świat ogarnąć cały.
Wielcy mają oczy puste,
zwłaszcza, gdy Wielki jest Małym.

Gorzej, gdy jest marionetką -
Arlekinem, Kolombiną -
wtedy ludziom nie jest lekko.
Cierpią milcząc albo giną.

Opuszczone kontynenty
krach imperium pierwsze czują
i zwracają się do Świętych:
Niech pomogą! Niech ratują!

Nic się więcej nie osiągnie.
Nic się więcej wywieźć nie da.
Ludzie czują się okropnie.
Nikt nie kupi. Nikt nie sprzeda.

I zapłaczą kupcy ziemi
mając perły, jedwab, bisior,
stosy złota i kamieni,
że świat przeciw nim się sprzysiągł.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 30 july 2013

Czerwona chmura

Czerwoną chmurą na północy
teraz się każdy świt zaczyna.
Różowym blaskiem razi oczy
zjonizowana pajęczyna.

Porysowane niebo HAARP-em
wita dzień każdy barwną kratą.
Magnetyzm ziemski sny nam szarpie.
Przeciąga się upalne lato.

Aktywność słońca, praca ludzi
czerwono rozpaliły tlen.
Opalizuje. Cząstki wzbudził
i stąd polarny efekt ten.

Alaskę mamy teraz wszędzie,
(to naszych zesłańców odkrycie).
Gdy przeżyjemy - jakoś będzie.
To tylko ludzkość. Tylko życie.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 august 2013

Wracamy do rzeczywistości

Wracamy do rzeczywistości.
Do szkół po zmianach i zwolnieniach.
Do państwa niedoskonałości
i do historii, której nie ma.

Do Rocznic naszych - regionalnych
zamkniętych w centrach i muzeach.
Do zmiany władz municypalnych
rozsianych w wielu paralelach.

Znowu wyjdziemy, pogwiżdżemy.
Przejdziemy tłumnie pochodami
i naszą niechęć pokażemy
z nadzieją - kiedyś radę damy.

Jeszcze nie teraz i nie dzisiaj.
Jeszcze nas kierat mocno trzyma.
Znowu urosną słupki w PiS-ie,
o mniejsze zło będzie zadyma.

Dobrego nikt się nie spodziewa.
Na świecie wojny i wybory.
Koniec wakacji. Wracać trzeba.
Zachować unijne pozory.

Czas robi swoje. Rosną dzieci
i przemoc rośnie z zadłużeniem.
Jesteśmy za, a nawet przeciw!
Upiory wstają. Rozum drzemie.

Wracamy do rzeczywistości.
Do lotniskowców polityki.
Tomahawk wiele spraw uprości.
Już nie wychodzą nam uniki.

Powraca echem tamten wrzesień.
Dzisiaj go świat na czerwiec zmienił.
Pora zapomnieć już o lecie,
a zacząć myśleć o jesieni.

Nie przeszkodzimy wielkim planom.
Wszystko jest dawno ustalone.
Nie powiem: - Nie lećcie, bocianom!
Wkrótce wyruszą... w niewiadome.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 september 2013

Gorący kartofel

Jest taki gość w środowisku - gorący. Bardzo gorący.
Kto chciałby sięgnąć po niego. Sparzyć się może niechcący.
Trudno o równie dobrego pośród współcześnie piszących.
Widzą w nim wiele dobrego wiedzący i niewiedzący.

Gość jak gorący kartofel. Przerzucaj, gdy chcesz utrzymać!
On jednak ostygnąć nie chce i jeszcze podgrzewa klimat.
Wyjęto innych z popiołu i tylko ten w ogniu został.
Sproszono gości do stołu, a sprawa wciąż nie jest prosta.

Zepsuła się atmosfera. Na sygnał - rzucą się wszyscy.
Skorupka już się otwiera i pachnie środeczek czysty.
Gorący przysmak to kłopot. Ściemnia się. Ognisko gaśnie.
Kto się okaże idiotą? Skosztuje ten, kto nie zaśnie.

Reakcja jest całkiem zdrowa - nikt nie chce się wyłamywać.
Opinia środowiskowa ze zdrowych źródeł wypływa.
Jeżeli nie ma potopu nikt jeszcze pływać nie musi.
Nie miała baba kłopotu, a ziemniak w popiele kusi.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 january 2012

Rollercoaster

Ruszył światowy rollercoaster.
Na każdej buzi widoczny plaster.
Klapki na oczach i korki w uszach.
Wszyscy gotowi? Wagonik rusza!

Najpierw powoli w lewo i w prawo.
Nie wypadniemy. Świat jest zabawą.
Potem już tylko ciągle do góry.
Jakby gdzieś w kosmos dekoniunktury.

Już się za siebie nikt nie ogląda.
Wyżej i wyżej! Publika żąda!
Zjazd będzie przez to dużo ciekawszy.
Połowa ludzi na nic nie patrzy.

Teraz już stromo - całkiem do góry.
Na plecach powiew głębokiej dziury.
Oczy zamknięte. Twarze do słońca.
Gorąca jazda będzie! - Gorąca!

I nagle wybuch! Ogromny krzyk!
Wiruje wszystko! Świat z oczu znikł.
Nie ma niczego? Jest otchłań w dole.
Amerykański! Największy roller!


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 14 march 2012

Tak sobie żyję...

Tak sobie żyję, jak daję radę.
Jak wszyscy inni poza układem.
Pomarudzimy czasem z sąsiadem
o tym czy świecić warto przykładem.

Tak sobie żyję, jak świat się kręci
i chowam skrzętnie w swojej pamięci,
że wszyscy przecież nie byli święci
i wcale wielkich nie mieli chęci.

Tak sobie żyję - nadal z dnia na dzień.
Kto na co stawia, lub na co kładzie
- mnie nie obchodzi wcale, w zasadzie,
jak świeża dziura w autostradzie.

Tak sobie żyję - aby do jutra.
Nie wiem kto sprzątnął, nie wiem kto ukradł.
Kto całą zimę przesiedział w futrach?
Czy świętszy Ganges, czy Brahmaputra?

Tak sobie żyję tu bez atrakcji.
Wciąż na wewnętrznej tkwię emigracji.
Dosyć mam różnych dezinformacji,
by niestrawności mieć przy kolacji.

Tak sobie żyję - poza nawiasem
i tylko wierszyk napiszę czasem,
że jakaś banda ogień pod lasem...
Więc czemu tekst mój powraca basem?!

Tak sobie żyję - spokojnie w domu,
lecz zdaje mi się - przeszkadzam komuś.
Oczekiwaniem jasnego gromu
podnoszę sprzedaż im Ibupromu!

Tak sobie żyję - śledzę spod powiek -
Co może zmienić zwyczajny człowiek
tuż obok siebie, albo gdzieś w świecie?
Może!!! Gdy pisze wiersz w internecie!!!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 10 december 2011

Paranoja nadwiślańska do potęgi

Nawet Rosja się nie zgadza na przekręty.
W Moskwie dzisiaj zamieszanie jak w Kairze.
Tylko dla nas każdy wynik jest już święty.
Rośnie zgoda, bo do świąt jest coraz bliżej.

My swój protest zostawiamy na "po świętach",
W listopadzie już mieliśmy próbny chrzest.
Protestują wszyscy ludzie prezydenta,
który zginął, oraz tego, który jest.

Protestować będą ludzie prezydentów,
których czas się już wyczerpał i przeminął,
a Nasz Marsz - ten przymuszony do zakrętów,
jakoś dziwnie w drugą stronę się zawinął.

Poplątały się nam hasła i intencje,
pokręciły się zamiary i kierunki.
Ktoś podobno tu sprawuje prezydencję,
lecz kto inny dyktuje warunki.

Paranoja nadwiślańska do potęgi
niebezpiecznie nam umysły wszystkim mąci.
Dobrze wiedzą rządzące tu kręgi
kiedy sprzeciw należy utrącić.

Układ władzy mamy teraz solidarny.
Nie ma nawet już mniejszego zła.
Z jednej strony stoją oni - wybieralni.
Z drugiej strony oburzeni. Wśród nich ja.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 18 march 2012

Wypłynąłem na bezrybie

Wypłynąłem na bezrybie.
Gość mnie pyta: - W jakim trybie?
W trybie pytań do obrazu.
Trzeba było tak od razu!
Proszę zwrócić się do ściany
Na której ma być wieszany.
Gdzie ta ściana? Widzę mur!
Wyrasta zza pawich piór
I go przesłaniają lesby.
Nie dostanę się tam! Gdzieżby!

Próbuję płynąć na głębię.
Nie bądź taki mocny w gębie!
Nie tacy tu już tonęli,
Kiedy głębię zgłębiać chcieli.
Podpowiemy ci w sekrecie -
Wypluskaj się w internecie
Spokojniutko, bez zakrętów,
Aż trafisz na brak dostępu.
Kiedy cię skasują w necie -
Zostanie kąpiel w klozecie.

Nie popływam sobie chyba.
Na bezrybiu i rak ryba,
Lecz on także nie ma głosu.
Jestem jak ofiara losu
W oceanie niemożności.
Na swój los się trudno złościć.
Warto nawet go polubić!
Próbować się w tłumie zgubić
I prześlizgnąć się do ściany.

Pod napisem "Zapraszamy!"
Uderzyć trzy razy głową.
Potem wrócić na Stalową
I pokrzyczeć sobie w tłumie:
Niech nie pływa, kto nie umie!


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 december 2011

Jesteś muzyką

Jest w tobie muzyka.
Jest w tobie melodia.
Rodzi się, przenika
twoje myśli co dnia.
Niezmiennie się w nową
harmonię układa.
Kołysze twą głową.
Westchnieniem opada,
Wibruje gdzieś w płucach
i uśmiech wymusza,
albo dreszczem rzuca,
kiedy piszczy dusza.
Kołyszą się dzwony
i dźwięczą klawisze.
Wsłuchaj się w jej tony.
Raz głośniej - raz ciszej
na werblu serduszka
swą melodię grasz.
Nie chowaj w poduszkach
dźwięków które znasz,
lecz je rozrzuć śmiechem
wesołym dokoła -
czy grzechoczą grzechem,
czy je ktoś przywołał,
schłodził i wycisnął
pod postacią łzy -
niech nią też zabłysną,
bo to także ty!


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 march 2012

Runą wieże Babilonu...

Runą wieże Babilonu.
Nikt już nic nie kupi.
Braknie targów i ukłonów.
Lichwa ludzi złupi.

Nikt nie kupi już niczego.
Zabraknie bisioru.
Zbliża się gorszy od złego -
czas wojen i sporów.

Barbarzyńca spali ogniem
wiszące ogrody.
Wiatr rozniesie snu pochodnie
na inne narody.

Wszystko co jest zapisane
wypełnić się musi.
Proroctwo było wam znane,
lecz byliście głusi!


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 22 march 2012

Wiosna dla ludzi

Donka za dzwonka!
Bronka do budy!
Kaftan dla Mośka!
Wójt do paskudy!

Kalisz do Wronek!
Bochnia do Jasła!
Kota w ogonek!
Rydze do masła!

Piwo do zioła!
Lisa do nory!
Stemple na czoła
dla wszystkich chorych!

Maski na twarze!
Jarek na stronę!
Wszystkie ołtarze -
biało-czerwone!

Długi do kosza!
Kosz dla piłkarzy!
Grosik do grosza!
Do ZUS-u starzy!

Mandat na śmietnik!
Śmietnik dla Bolka!
Górą konkretni!
Dla wszystkich - polka!

Lud - na ulice!
Chłopy na drogi!
Na groby znicze!
Chleb dla ubogich!

Posła na osła!
Dla Unii dzwonek!
DLA LUDZI WIOSNA!

FINAŁ! - Skończone.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 february 2012

W obronie trwam

Jeśli zawiodą petycje,
Jeśli zabronią przepisy,
Gdy racje zawiodą wszystkie -
spotkamy się na ulicy.

W wielkiej zbiorowej modlitwie
do Niezawodnej Królowej
i zamiast medialnej bitwy -
Ona nam sposób podpowie!

Staniemy i nasze prośby
Przez nią wyślemy do Ducha,
Tego co oddalił groźby
i naszych próśb kiedyś słuchał!

Najświętsza Matka pomoże!
Wycofa swój opór władza!
Pomoże nam Słowo Boże
ominąć to, co przeszkadza.

Trwam mocno w tym przekonaniu,
że jeśli razem zechcemy,
nikt nie przeszkodzi nam w trwaniu.
Modlić się w Polsce umiemy!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 12 january 2012

Otymalni optymiści

Ma wszechwładza opozycję.
Media - drugi obieg.
Prostytutka - propozycję.
Szczęścia nie ma człowiek.

Mają lekarze pieczątki.
Palestra - obrońców.
Sądy - wczasowe ośrodki.
My - miejsce na końcu.

Mundurówka ma podwyżki.
Straż ma Solidarność.
Tanie linie mają zniżki.
Nam została marność.

Każdy urząd ma rzecznika.
Ksiądz - bilet do Nieba,
a z sondaży wciąż wynika,
że nam nic nie trzeba.

Unii - kasą pomożemy.
Wojskiem - Ameryce.
Teraz nawet już nie chcemy
wyjścia na ulicę.

Wojna pokój eksportuje.
Banki dzielą długi.
Biedota wciąż emigruje
innym na posługi.

Niech się w świecie co chce dzieje!
To nie nasz dylemat!
My chowamy wciąż nadzieję.
Drugich takich nie ma!!!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 january 2012

O! Ślisko! (bajka)

Twarda ruska brzoza - miękkie polskie skrzydło.
Bajeczkę dla dzieci wymyśla straszydło.
Straszy konsekwencją jeżeli nie zasną.
Dobry Duszek przyszedł. W łeb oślisko trzasnął!

Nie jest w stanie brzoza zniszczyć samolotu!
Narobiła bajka straszydłu kłopotów.
Dzieci nie chcą zasnąć. Śmieją się z bajarza,
a ten ustawicznie swą wersję powtarza.

Liczą komputery. Liczy profesura.
Wynik jest wciąż jeden - ta brzoza to bzdura!
Ale to jest bajka podkreśla oślisko,
a w bajkach wiadomo - jest możliwe wszystko!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 11 november 2011

Na Konstytucji

Będą poprawiać po Piłsudskim -
tyle, że tym razem bez niego.
Już po swojemu w zgodzie z ruskim.
Obowiązkowo bez Dmowskiego.

Bez legionistów. Po heglowsku
i kiedy trzeba - monachijsku.
Wciąż zacierają ślad po wojsku
i straszą kagańcem na pysku.

Po marksistowsku i masońsku.
Z Paryża przez Berlin po Ural.
W każdym bądź razie nie po polsku!
Już słychać ich radosne urraa...a...


Na Konstytucji tłum ściśnięty
tych, którzy nigdy się nie zgodzą.
Pod krzyżem, obrazami świętych,
a legioniści mu przewodzą.

Wszyscy nazwani faszystami
przez ściągnięte zewsząd lewactwo.
Z obu stron słychać - "Chodźcie z nami!"
Zjechali powstrzymać "prostactwo".

Policja chroni berlińczyków,
bo by ich tutaj rozdeptano,
a mają czynić wiele krzyku
by w mediach sprzeciw usłyszano.

Kotylionowi przeciw orłom,
są jak ta czapa - przeciw głowie,
a kłamstwo ze swą mocną mordą
zagłuszyć chce co ludność powie.

A ludzie mówią obecnością.
Marsz się wylewa przez kordony.
Jest narodowy. Kipi złością.
Jest polski i nieujarzmiony!

Wracają dawne Listopady.
Polska na nowo się uciera.
Choć znowu wygrały układy,
fala oporu ciągle wzbiera.

Myśleli, że nie ma prawicy.
Że jest rozbita, podzielona.
Dziś widać Polskę na ulicy!
Tę, która nie chce być czerwona!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 november 2011

ZEMSTA ( lub "Kończy się milcząca zgoda")

Rośnie w kraju mur graniczny
oblepiany gliną.
Był tu z okna widok śliczny,
lecz za murem zginął.

Nie uczynią w nim wyłomu
wrzeszczące Papkiny.
Trzeba się zamykać w domu.
Wszystkim zrzedły miny.

Za tym murem wielka wieża.
Ktoś w niej czyta Babla.
Oponent do buntu zmierza.
Dłonie tkwią na szablach.

Cyfra lata nad zamczyskiem.
Śledzi mur kamera.
Cześnik zabrał strzelby wszystkie.
Milczek ludzi zbiera.

Wszystkie Żydy z okolicy
wspierają Cześnika.
Milczka - radzą - Do ciemnicy,
lub do komornika!

A Klara się Wackiem bawi.
Mur jej nie przeszkadza.
Już on jakiś fortel sprawi,
by mógł jej dogadzać.

Tam, gdzie fala uczuć wzbiera
- musi być erupcja!
Cześnikowi puści zwieracz
i runie konstrukcja.

Lecz czy ktoś mu rękę poda
po tej katastrofie?
Kończy się milcząca zgoda
w całej Europie!


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 january 2012

Uwielbiamy draki

Nie chcę być sam
na świecie plam
po których nuda się wlecze.
Odsuń ten chłam.
Słuchaj jak gram
i poskacz trochę człowiecze.

Uwielbiamy draki.
Możesz płakać.
Uwielbiamy draki.
Chcę poskakać.
Uwielbiamy draki.
Co w tym złego?
Uwielbiamy draki.
Skacz kolego.

Nikt się nie pyta:
Jaka to płyta
i czyja to jest muzyka?
Japan? Czy Kitaj?
W locie ją chwytaj.
Skacz z nami, albo stąd znikaj!

Uwielbiamy draki.
Możesz płakać.
Uwielbiamy draki.
Chcę poskakać.
Uwielbiamy draki.
Co w tym złego?
Uwielbiamy draki.
Skacz kolego.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 october 2011

Jak słowa w kamieniu wyryte

Nacierpiałaś się jak mało kto.
Tyle nieszczęść. Sznury kibitek.
Tobie zawsze o jedno szło -
żeby odkryć, to co zakryte.

Zakazano Ci po polsku śnić.
Rozkradano wszelki dobytek.,
lecz nie chciałaś bez prawdy żyć.
Odkrywałaś to, co zakryte.

Do powstania synowie szli.
Tocząc boje wprost znakomite.
Rozświetlały bitewne dni,
to co miało zostać zakryte.

Chociaż wyrósł wysoki las,
gdzie szeregi spały zabite -
wielka pewność wciąż trwała w nas,
że zostaną kiedyś odkryte.

Przekonanie jest w każdym z nas,
jak w kamieniu słowa wyryte,
że się zbliża kolejny raz -
czas, gdy wszystko zostanie odkryte!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 march 2012

Marcowy blues

Ten nie ma szczęścia, kto nie próbuje!
Kto już zupełnie bluesa nie czuje.
Gdy nie próbujesz, nie czujesz bluesa -
wtedy ci obca wszelka pokusa.

Lecz jeśli stwierdzisz, że blues ma sens -
To jedziesz jak ten Mercedes Benz
i czy się starasz, czy też nie starasz -
wszędzie parkujesz! Mówisz: - Gitara!

Zawsze muzyka gra u bluesmenia.
Dyski są różne. On się nie zmienia.
Inny by może poskromił chuć.
Z bluesem - nic z tego. Musisz go czuć!!!


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 december 2011

Człowiek wśród ludzi

Ludzie władzy, klientela
i podludzie - szara sfera.
Ty, po której jesteś stronie?
Może wleczesz się w ogonie
i bezradnie trwonisz dni,
myśląc, że świat ci się śni
i że kiedyś się obudzisz.
Będziesz człowiekiem wśród ludzi!

Ludzi władzy jest niewielu -
tłum podludzi miliardowy!
Niezliczona ilość celów
dla maleńkiej świata głowy.
Ta już stara i zmęczona
nie potrafi wszystkim władać.
Informacją przygnieciona
w wielkie liczby się zapada.

Chciałaby zmienić proporcje
i zostawić sobie szyję,
jednak nie wie, czy aborcję
przetrwa i sama przeżyje.
Obok niej rośnie technika.
Cyber-mózgi są sprawniejsze.
Zaplątała się w unikach.
Ciągle liczy na zło mniejsze.

Kosmos przepadł. Wojny na nic.
Zawiodły sterylizacje.
Pękają szlabany granic.
Słychać wrzask o demokrację.
Ludzie nie chcą być podludźmi!
Nie chcą rządu światowego!
Ostrzą kosy w starej kuźni.
Nie czeka nas nic dobrego.

Ty, po której jesteś stronie?
Swoje miejsce trzeba znać!!!
Na początek, albo koniec
nie warto się teraz pchać!
Trzeba stanąć ze swoimi.
Zagubić się niebezpiecznie.
Razem sobie poradzimy,
problemy nie trwają wiecznie.

Jedni ciągną do silniejszych.
Drudzy już się układają,
a całe rzesze najmniejszych
Apokalipsę czytają.
Posłuchajmy więc Pasterza.
Przed nami ciemna dolina.
Ten, kto Jego ścieżką zmierza -
spokojnie trudy przetrzyma.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 january 2012

Wieś

Od Frankfurtu aż po Brześć
Mamy jeszcze starą wieś -
Opartą na polskim domu.
Jeszcze jej nie sprzedał komuch.

Może rozpił i ogłupił,
Ale jeszcze nie wykupił!
Mówią: - To gorsza połowa,
Lecz być może kraj zachowa!

Chłop odporny jest na mody.
Nie chce kłótni. Nie chce zgody.
Weźmie wszystko. Darmo nie da.
Bieda z takim chłopem. Bieda.

Słucha, czyta, potakuje,
Lecz nie bardzo się przejmuje.
Głosuje zawsze na chłopa.
Grosik przyśle Europa. 

Gdy się w miastach zagotuje,
Gdy na świecie się kotłuje,
Gdy nie będzie już co jeść -
Docenimy naszą wieś!


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 24 january 2012

Pełzająca strategia

To strategia, to taktyka - całkiem nowa.
Jest jak gra komputerowa.
Nowe progi, nową trudność pokonujesz.
Gdy zabijasz - emocji nie czujesz.

To strategia nowoczesna - pełzająca.
Nigdy nie wiesz jak daleko jest do końca
i jak dużo ofiar poukładasz,
zanim wszystkich możliwości nie wybadasz.

Tyle, że w grze zabijają żywych ludzi.
I to żadnych uczuć w tobie już nie budzi.
Wobec zdarzeń wirtualnych i odległych
obojętnie będziesz liczył swych poległych.

A tam twoi może giną przyjaciele.
Zabijana jest codzienność i niedziele.
I śmiech dzieci i normalność i muzyka.
Na twych oczach człowieczeństwo w wojnie znika.

Ta strategia dla nowego jest przekazu.
Bez podniety, bez emocji, bez wyrazu.
Gra wojenna, typu Mario - tak jak inne.
Cel i odpał - wszystkie ruchy są niewinne.

Miejsce - Iran. Twój arsenał - reszta świata.
Broń, co strzela, która pływa, która lata.
Jej skuteczność sam ocenisz na ekranie.
Ludzki sprzeciw - to już dzisiaj czcze gadanie.

Dziś tam jeszcze ktoś się kocha, śmieje, płacze,
ale jutro pewnie będzie tam inaczej.
I ty także już nie będziesz obojętny.
Swoje porty opuściły już okręty.

To strategia, to taktyka - całkiem nowa.
Jest jak gra komputerowa.
Pełzająca. - Wlazła w ciebie! W głowie tkwi!
Razem z diabłem już odliczasz może dni.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 february 2012

Praga

Wszędzie się wciska obca kultura.
Na Wileńszczaku mamy Carrefoura,
a obok cerkiew patrzy na ZOO,
lecz dobrze wiemy kto tu jest kto.

I nawet może trochę nam wstyd,
że nie handluje Kosherną żyd.
Podupadł nawet i sam Różycki,
a Szmulki przecież tworzyły Icki.

Ruszono wreszcie i twardo śpiących
nad dziurą metra - niby niechcący.
Zabrano także dołek - Cyryla -
na Golędzinów z Pragi dał dyla.

Tam gdzie Toledo - teraz jest  ZUS,
by szybciej wyrwać ludziom spod ust
marną nadzieję na jakiś łyk,
a jednak praski folklor nie znikł.

Obowiązuje i się uchował.
Dobrze pilnuje go dziś Targowa,
Wileńska, Brzeska i nawet Mała -
dba by tradycja praska została.

Nowi się pchają w lepsze dzielnice.
Nie dla nich folklor i kamienice.
Nie czują tutaj się całkiem pewnie.
Wolą strzeżone miejskie dierewnie.

Gdzie mundurowy ochroniarz - cieć.
Pozory stwarza, że chcieć to mieć.
A przecież lepiej - znać miasto, ludzi.
Na Pradze nikt cię nagle nie zbudzi.

Ktoś się "Policja!" stale wydziera.
Ludzie przywykli. Nikt nie otwiera.
Dobrze tu wiedzą - nie ruszą swego!
Praga ma urok! - drogi kolego.

Zostali jeszcze starzy Prażanie.
Choć można o nich mieć różne zdanie -
to jedno przyznać bezsprzecznie trzeba:
Kochają Pragę! Spróbuj się nie bać!


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 17 february 2012

Obietnica

Jesteś przepiękną kroplą,
co spada gdzieś w nieznane.
Zamknęłaś się w samotność,
a byłaś oceanem.

Ja jestem jeszcze falą,
co stale w brzeg uderza.
Potykam się ze skałą,
lecz zostać nie zamierzam.

I wiem, że tu na ziemi
jestem tylko przez chwilę
i nie chcę się w nic zmienić.
Być chmurą, wodnym pyłem.

Wypchnęły mnie głębiny.
Ich siłę w sobie mam.
Nie zmienię się w drobiny.
Nie chcę zabłysnąć sam.

Ty jesteś piękną kroplą
zamkniętą w swoje - ja!
Ja jestem tysiąckrotność,
która przestrzenie zna.

I wiem, że już za chwilę
zabierze mnie ich siła,
lecz kiedyś na brzeg wrócę,
by cię poszukać miła.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 october 2011

Będzie, będzie..

Choć się nie mógł nikt spodziewać -
będzie o czym pisać, będzie o czym śpiewać!

Długo w tym musieli grzebać -
będzie o czym pisać, będzie o czym śpiewać!

Teraz trudno nas się nie bać -
będzie o czym pisać, będzie o czym śpiewać!

Łatwo ludziom matrix sprzedać -
będzie o czym pisać, będzie o czym śpiewać!

Prawdy nie da się pogrzebać!
Będzie o czym pisać, będzie o czym śpiewać!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 15 december 2011

Kwiatuszki

W Warszawie obok Uniwersytetu
kwiatuszków i kwietnych bukietów
zobaczysz chyba najwięcej.
Bogactwo pcha ci się w ręce.
Oporu przestajesz się bać
i chciałbyś rwać tylko i rwać.

Polecam to miejsce Panowie!
Ten nadmiar, ten wysyp, to mrowie
powinno każdego ucieszyć.
Nie można tu skąpstwem grzeszyć
i rwać trzeba licznie - uwierzcie!
Warszawa. Krakowskie Przedmieście.

Więc zamiast przeglądać oferty,
czas trwonić i szarpać swe nerwy,
już lepiej wyjść na spacerek -
samotny, pod Uniwerek.
Kto nawet o tym nie marzył,
dołączy wnet do kwiaciarzy.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 november 2011

Mógłbym...

Mógłbym z tobą potańcować.
Mógłbym z tobą konie kraść.
Potem pieścić i całować,
z życiem się za bary brać.

Ale mogę tylko marzyć.
Tylko patrzeć.
Tylko śnić.
Myśleć -
może się przydarzy
i za taką chwilę pić.

Mógłbym z tobą powędrować
na wyobraźni manowce
i wszystko, co w sobie chowasz
już nie byłoby ci obce.

Ale mogę tylko marzyć.
Tylko patrzeć.
Tylko śnić.
Myśleć -
może się przydarzy
i za taką chwilę pić.

Mógłbym z tobą popróbować
czego tamten gość nie odkrył.
Znaleźć sposób, znaleźć słowa
lepsze, niż ten głupi podryw.

Ale mogę tylko marzyć.
Tylko patrzeć.
Tylko śnić.
Myśleć -
może się przydarzy
i za taką chwilę pić.

Mógłbym, gdybyś choć została.
On zabiera cię jak swoją.
Idziesz. Nawet nie spojrzałaś!
... i te sutki tak ci stoją.

A ja mogłem tylko marzyć.
Tylko patrzeć.
Tylko śnić.
Myśleć -
może się przydarzy
i za taką chwilę pić.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 13 december 2011

Polityka ulicy

Opozycja nic nie znaczy
w nowym parlamencie.
Wszystko można przeinaczyć
w partyjnym zamęcie.

Ten, kto mnie reprezentuje
nic zrobić nie może,
więc wykrzyczę to co czuję
na placu, na dworze!

Będę swoją politykę
robił na ulicy.
W sejmie przymknęli krytykę
zgody zwolennicy.

Trafili tam po siusianiu
na płonące znicze.
Nie polegam na ich zdaniu.
Z nimi się nie liczę.

Moja mniejszość wyszła z sejmu.
Stoi na ulicy.
Szukają widać rozejmu,
lub chcą nas zakrzyczeć.

Cyrk sejmowy widzów nie ma.
Numer się nie udał.
Na ulicach będą ściemniać -
pokazywać cuda.

Na nic jednak te występy
huczne - jednodniowe.
By mogli otworzyć gęby
muszą mieć połowę.

A jeszcze się podzielili.
Bez przerwy się kłócą.
Swoją szansę przegapili.
Władzy nie przewrócą.

Znacznie prędzej to uczyni
ten chłopak pobity,
niż ich podkładanie świni,
haki oraz kwity.

Szybciej mogą wszystko zmienić
zwykli kolędnicy
niż ten, co się każe cenić
polityk z mównicy!


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 february 2012

Pod rozwagę

To jest walka o duszę, o myśli,
o wybory, o ludzkie spojrzenia.
O to jak zachowają się przyszli.
Czy uwierzą, że świat można zmieniać?

To jest bój o możliwość marzenia,
o mentalność sokoła lub owcy.
Kto dziś wszystkie pozmieniał znaczenia?
Dobrze wiemy - panowie fachowcy!

Wymyślili bariery, okowy.
Utajniają wciąż informacje,
żeby młodym nie przyszły do głowy
żadne chęci na własne kreacje.

Nie dla wszystkich nauka i wiedza,
technologia i nowe odkrycia.
Od pospólstwa odgradza ich przedział
dostępności do godnego życia.

Każda jednak wszechwładza i buta
zawsze jeden tragiczny ma finał.
Pozostawia jedynie ślad buta
i się  wszystko od nowa zaczyna.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 13 march 2012

Poszedłbym gdzieś pomazurzyć...

Poszedłbym gdzieś pomazurzyć,
lecz mam jutro do mszy służyć.
Rozgrzeszenia ksiądz mi nie da.
Jeszcze gorsza będzie bieda.

Pojechałbym na Kurpianki,
lecz za dużo lałem w szklanki.
Może mi zabraknąć mocy.
Będę grzecznie spał tej nocy.

Wybrałbym się dziś do Nidy,
gdybym nie miał takiej bidy,
W Nidzie słono trzeba płacić.
Można wszystkie chęci stracić.

Pójdę więc do swojej baby.
I w Babiętach są zabawy.
Za darmo mnie wycałuje.
Z mazurzenia - zrezygnuję!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 3 october 2017

Pogarda

Nasi łaskawcy wciąż ludźmi gardzą.
Ustawodawcy bogaci.
Zamiast się wstydzić, szczycą się bardzo,
że bieda podatki płaci.
 
Ta kwota wolna jest od rozsądku,
a dobroczyńca wciąż chciwy.
Problem ten nawet w Nowym Porządku,
będzie najbardziej wstydliwy.
 
Ten, kto ma kopiec, potrafi dopiec
zebranym wokół podnóża.
Nie ma tej lichwy już w Europie.
Tam skala ulgi jest duża.
 
Jak obiecałem - teraz uczynię! 
(Lecz oczywiście - po trochu)
Czy ma krętacza na kopiec wynieść
niewdzięczność wobec motłochu?


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 december 2017

Dawno temu...

Dawno temu polski król
podpisał Ustawę,
potem poczuł nagły ból,
chciał odkręcać sprawę.
Już w Warszawie,
zamiast zdrajców,
wieszano portrety.
Zakończył się na niesławie
sąd rajców. Niestety.
Tej historii niezbyt pilnie
nauczano potem,
więc się naród znów bezsilnie
zmierzyć miał z kłopotem. 
Ten, kto wierzy w cyrografy,
zmienia preambułę -
zderza się za swoje gafy
z siódmym artykułem!
Co się kryje za przepisem?
Nikt dokładnie nie wie.
Przeto większość jest za PiS-em,
a nadzieja - w Niebie!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 december 2015

Pat patriotyzmu

Unieważnienia uchwał sejmowych
żądają wielkie prawnicze głowy.
Wkrótce zwołają, zaraz po Świętach,
Trybunał Stanu dla Prezydenta.
 
A telewizja nam prawdę wciska
i pokazuje dokładnie, z bliska
w swych wiadomościach oraz reklamie,
kto Konstytucję w tym kraju łamie.
 
Widać, że wszystko jest nielegalne
i powoduje skutki fatalne,
a jeszcze gorsze planują zmiany.
Na własnej skórze się przekonamy.
 
Pogląd - poglądem, a sąd jest sądem
i telewizja nie pójdzie z prądem,
bo teraz stała się nowoczesną
i będzie walczyć o każde krzesło.
 
O każdy etat i immunitet.
Powstał już nawet nowy Komitet
z dawnych Obrońców nadal żarliwych.
Taki jest kraju obraz prawdziwy!
 
Znowu jest podział na My i Oni.
Głos profesorów i siwych skroni
huczy i dudni w mediach od świtu
z chórem komuchów i celebrytów.
 
Można zamiary powstrzymać prawem
wprost wykładając kawę na ławę
przed Prezydentem i przed Premierem.
Prawo jest władzą! Naród - moherem! 
 


number of comments: 2 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Śladem Strusia Pędziwiatra, Z dymem pożaru, Antydepresanty, Gdzie coś się kończy - tam zaczyna, Requiescat in pace, Dłuuugi wekend, Władcy, To już maj..., Wojna na majówce, Zapaść internetu, Psychoza wg Hitchcocka, Inkarnacja, Sursum corda, Demokratyczna samorządność, Nasza chata "z kraja", Serce nie sługa, Wojna i o wojnie..., W kolejce po życie, W Rosyjskiej Ruletce o życie, Sen nocy ciemnej, Chorobowy zawrót głowy, Spod dużego palca, Osiemnaście mgnień wiosny, Nad głębią chaosu, Wyborcze swawole, Mrzonki i fanaberie, 75+... ?, U końca wędrówek wyobraźni, Powrót do przeszłości, Z wiosennym uśmiechem, Płacze słowik zasmucony..., J 10, 1-10 "Jezus bramą owiec", Kitek, Lawirowanie, Czekając dnia i godziny, W eter gwiezdnych przestrzeni:, 77, Hallelujah!, ROK 2024, Echo w samotni, Starość nie radość, O! Cześć wam..., Lunatyk, Protokoły mędrców. Art.5-ty, Odstraszanie - prawda ekranu, Dynamika, Zęby krat i kaganiec kultury, Słowo, Ćma, Budzikom - śmierć!, Apel Jasnogórskich, Czarny Scenariusz, Dziad i babcia, To już marzec, Ruch Obrony Polaków, Młyn w Paryżu, Koszt każdej łzy, Piszę wiersze dla Ciebie, Dopóki walczysz - zwyciężasz!, STOP drogówka, Krótkowzroczność, Przedwiosenne dyrdymały, 40 Dni Pustynii, Przedwiośnie, Chleba naszego powszedniego..., Z niebytu, Romantycznie, W obronie niepodległości, Nie wszystko da się zmienić w złoto!, "Kłaniaj się górom...", Bez powagi i wyjaśnień, Koronka do Św. Walentego, Zezowate szczęście, Bezsens bezsenności, "Włącz prawdę", 1-go lutego, Ciekawość czasu, Pieśń o zmiennym losie, Wszystko jest grą analfabetów, Po przymusowym dokarmianiu, Ku pokrzepieniu serc, Zimą - po Gwiazdce, Nokturn po 22-giej, Jesteś teraz snem, Minorowo, Pustelnia mar męska, Mojej Eurydyce, Dotyk, Wierszyk bez fajerwerków, Pełnia, Wiersz antysystemowy, Tuman, Względność czasu, Pierwszy śnieg, Kto chce - niech czyta!, va, Pensiero, Akcje i Obrzędy, Na wschód od Edenu, Coś się święci, "Kamienie wołać będą!", Spadły liście na mogiłę..., Nie ma winnych, "Nie płaczcie córki jerozolimskie" Dopisek:, "Nie płaczcie córki jerozolimskie", Plan NET, Pro publico bono!, Roniąc łzy zwycięstwa, Mgła, Kości niezgody zostały rzucone, Trudna sztuka - polityka, Memento, Wołanie na wiatr, Eli, Eli, lema sabachthani (Mt. 27, 46), Śmiej się pajacu!, Powót taty, Jutro nie umiera nigdy, Róbmy swoje!, Oddajcie wojsku wojnę!, W kamasze!, Lotnie, Gaza na buzi, Na zapiecku fantastyki, Jak Kuba Bogu..., Wojujeny hybrydowo, Ten dziwny świat..., Czekamy do piętnastego!, "te wybory będą inne!", Trochę więcej kultury, Dożynki, Strategia wojny i dyplomacja pokoju, Jak nie dżuma to cholera, Głosujemy!, Sposób, Tin Pan Alley, Nr 2, Pełnia w oknie Małgorzaty, Głos dla Pani Małgorzaty. Uśmiech, wdzięczność, a poza tym:, Pojedynki po "Jedynki", Próby, Na Podkarpaciu - bez zmian, Hybryd plug-in, Bezrobocie, Legionella, Na dobranoc i dobry sen, Wieszcz jesienny deszcz, Primo: Nie szkodzić!, Fiksum dyrdum, Moment, Szlachetne Zdrowie, Gdy świat się uciszy,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1