Yaro, 14 october 2024
twój uśmiech rozciąga się
od malowniczych Ustrzyk
po płaskie brzegi Helu
twoje malowane oczy
jak Bałtyku piaskowy błękit
trawą morską twoje włosy
rozciąga wiatr po kresy horyzontu
poranną bryzą zmoczony
biegnę brzegiem plaży
bursztynowa komnata tajemnic
wyczekuje zakochanych
fale bałwany nie przeszkodzą nam
zachód słońca nad morzem
należy do nas wróć o wschodzie
Yaro, 13 october 2024
teraz gdy w święta samotny
stół nie jest pełny kromka z pasztetową
wolę to niż rozmowę z teściem i teściową
z browarem się goszczę
po kilku łykach mnie rozbiera
buzia w kolorach choinki
pięknie za oknem
światło lamp moczy deszcz
ten święty czas spędzę w samotności
zaśpiewam kilka kolęd po niemiecku
wysłucham hymnu mongolskiego
lubię samotność i piosenki zagraniczne
nuda
jakoś temu zaradzę
zadzwonię pogadamy
zapytam
czy wrócisz
Yaro, 11 october 2024
to miasto ciasne
wokół depresja
osusza dusze
z pustką w sercach
Yaro, 8 october 2024
jestem sobą
w chmurach z głową
jestem taki rzeczywisty
śliski bliski i prawdziwy
zamykam oczy płynę
witając się z tobą
wokół czasów żmije
jesteś wybranką
jestem szczęśliwy
istnieje miłość
są między nami wielkie siły
serce wciąż bije
uśmiechnięci do ludzi
wewnętrzny zamknięty świat
zmienia prawdziwy obraz dnia
tak naprawdę inaczej widzę
patrząc głębiej w duszę
zanurzyć się w półcieniu
między nami a ciszą
Yaro, 8 october 2024
wszystko staje się takie proste
gdy wierzę w moc i potęgę Boga
ty jesteś ze mną jak anioł
mam siłę i nadzieję na lepsze
dni pośród światła i mroczny sen
nie byłem zadowolony z siebie
nie chcę pamiętać szukać
w oczach zbawienia
co ma być będzie
mocne słowa są potrzebne
kłamstwem obleczone dłonie
w togach kapłani
wielbiciele
władzy i mamony
trzymając się kurczowo
władzy nad duszami
złodzieje moralności
wszystkiego co można
wypompować z człowieka
masa pionków
w szeregach armii
na baczność umierasz
szybko mijają lata w okowach
i dalej na wschód słońca
nad morzem nad rzeką
w oczach zło konieczne
umierasz gdzieś daleko
na własne życzenie
Yaro, 7 october 2024
piękny dzień
myślę spokojnie
taki cichy
będzie dobrze będzie przychylnie
otwieram oczy w oknie słońce
przez zamknięte drzwi
oddzielony od świata
pomiędzy ciała a planety
wiem że wszystko się ułoży
w głowie plan bez pomocy
na przekór ciemnej strony mocy
co wydaje się mocniejsza
ale dla tych bez serca
znieczulenie ogólne
jednako jarzmo wspólne
twardo stąpam po gruncie
nie mam za wielu przyjaciół
kot i pies wierzą we mnie
daję im jeść wspólne śniadanie
nierozerwalnie związany ku kresowi
zwierzęta żyją krócej
to boli to czas kiedy kochasz
musimy się liczyć
że każdy przeżyty dzień
jest wiele wart
wiele uczy mimo naszych wad
w szkole nie jest najgorzej
lecz mogło być lepiej
wystarczy mi wiersz z szuflady
napisał go dla mnie dziadek
pamiętaj być dobrym chłopcem
nie poddawaj się chodź tam
gdzie cię chcą gdzie szanują
masz siłę masz wiarę i moc
pokaż swoją twarz
gdy nadejdzie czas
wybacz wszystkie zło
ludzie byli i będą zawsze
walcz z sobą samym zażarcie
miasta nie są takie szare
uśmiechem gaś złe słowo
rób to co wypada
dobrze sprzedaj swoją pracę
dobrze mówić będą o tobie
dziękuję za każdy
przeżyty centymetr drogi
przebyty w ciągu dnia
ostatnio myślę że warto kochać
siebie mocno i bliźniego swego
wrogami nazywaj przeszkody przed nami
słońce wschodzi i zachodzi
kładziemy się spać
po drugiej stronie
na innych czas by wstać
podobne myśli płyną w dal
wiążą cały świat w jedną całość
w rodzinę w miłość
Yaro, 6 october 2024
zwężone źrenice
wąskie ulice
płyną dni
alejami
przeżyć dobrze
choć jeden z nich
stoję na środku chodnika
na rogu twoje oczy błądzą
szukają mnie
jestem po to
by być przy tobie
choć oddalasz się w progach
myślami dotykam cię
całuję usta dotykam włosów
przychodzisz w śnie
szepczesz do ucha słowa
odchodzisz gdy
za słońcem
jesteś mi siostrą
księżyc za chmurami tka noc
spotkają się nasze dłonie
spojrzenia wymienią jeden gest
w słowach ukryty sekret
Yaro, 4 october 2024
najpiękniejsze chwile przepiłem
zmarnowany czas najlepszy
nie wracam pamięcią do domu
idę drogą
widzę piękno przyrody
wiatr delikatnie mówiąc
miesza myślami
niczego nie naprawię
orzeł nade mną
kocham ciepłe noce
nikomu nic nie powiem
jestem sobą
pamiętam kobietę
jej włosy jak babie lato
wokół głowy
teraz wędrówka
do kresu wytrzymałości
szukam miejsca
mój dom mój azyl
daleko
Yaro, 3 october 2024
spocznę na kozetce
rozepnę szary prochowiec
zobacz duszę czystą
zdejmę bordo beret
w nim schowam serce
które pragnie bić dla ciebie
z kieszeni wyjmę pomięte wiersze
przeczytam ci jeden
może zmiękniesz
przygarniesz mnie do swego życia
będę śpiewał poezję
czystym wreszcie
obmyję stopy
przebyłem kawał drogi
od narodzin po kłamstwa i pożogi
skonałbym bez wybaczenia
przed mostem życia
nikt prócz ciebie
nie podałby szklankę wody
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 january 2025
0401wiesiek
3 january 2025
0301wiesiek
3 january 2025
Każde wspomnienie jest jakEva T.
2 january 2025
Każda rzecz nocą nabieraEva T.
2 january 2025
0201wiesiek
2 january 2025
0034absynt
1 january 2025
Happy New Year!Eva T.
1 january 2025
010125wiesiek
30 december 2024
0033absynt
30 december 2024
(...) jeżeli będziemy sięEva T.