Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 2 january 2013

Wirtualny łut szczęścia


Gdy się w mieszkaniu komórki dzwonek
echem odbija od ściany,
odbierz natychmiast,
zawołaj żonę,
chociaż to numer nieznany.
 
Zapewne jakaś super oferta, 
wieść o bonusach,  promocji,
czeka wysyłki
ciężka koperta,
za darmo, w ramach dobroci. 
 
Może wygrałeś główną nagrodę,
dostałeś pakiet darmowy,
lub możesz kupić
leczniczą wodę,
bez której trudno być zdrowym.
 
Choć plik banknotów kusi, szeleści,
czas i sumienie ponagla;
to się naprawdę
w głowie nie mieści;
pamiętaj – nie daj się nabrać.
 
Gdy głos w komórce dziewczęcy, młody,
twoje korzyści wylicza,
ty zanurz głowę,
do zimnej wody  -
nie musi być ta lecznicza.
 
Aby od losu nie dostać w skórę,
lecz z życia hojne brać dary,
nie wyłączajcie 
nigdy komórek,
a nade wszystko tych szarych!


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 27 december 2012

Szachowa wigilia

Przed końcem roku król zatroskany,
zanim nastała wigilia,
zapragnął ludzki
być dla poddanych;
prawdziwy Pater familias.
 
Już balowało miasto pijane,
biesiadowały elity,
a król dopieszczał
swoich poddanych
oraz wypełniał im PITy.
 
Stał się łagodny oraz poczciwy,
służył pomocą konkretną,
aż wzrósł odsetek
ludzi szczęśliwych
oraz zwiększyła się dzietność.
 
Wieść popłynęła o nim daleko,
gdzie tylko księżyc i słońce,
tam szef niejeden,
chociaż dyrektor,
dla swych poddanych był ojcem!
 
Zniknęły blaski święta z ulicy,
gdy wytopiły się śniegi
i znów figury
na szachownicy
w równe stawiono szeregi.
 
Wrócił lud pionków do swojej pracy,
świadomy władcy humorów;
jesteśmy równi,
lecz nie jednacy,
aż do następnych wyborów!


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 26 december 2012

Królewskie szczytowanie


Gdy się skończyły boje szachowe
w popołudniową sobotę,
pod nieobecność
żony – królowej,
gońcem wysyła król notę: 
 
Królowa wyszła, nie ma jej w domu,
temat zatrzymał ją babski,
a my możemy -
tu po kryjomu -
urządzić szczyt państw arabskich.
 
Konik wyskoczy zaraz po flachę,
wspólnie walniemy więc halbę
bo dbam o nasze –
jakem jest szachem -
stosunki bilateralne!
 
Wnet popłynęły długie oracje
oraz biesiadne uciechy,
liczne fortele
i kombinacje,
że niech się schowa Alechin!
 
Wraca  królowa niespodziewanie,
przerywa ważką naradę;
na bladym niebie
majaczył ranek
- Już ja wam zrobię roszadę!
 
Sięga zza pieca masywną lagę
wywija ręką i krzyczy:
Pić ci nie wolno,
bo masz nadwagę
oraz początki cukrzycy!
 
Król wszedł na wagę smutny jak burak,
z ukosa zerknął na żonę,
bo wprawdzie z niego
ciężka figura,
lecz przy królowej jest pionek.


 
 
 


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 1 december 2012

Konik i wieża

Jako prawią nam dzieje, tam gdzie liczne turnieje,
na szachowej dalekiej rubieży,
pośród pól czarno białych amor wysłał dwie strzały,
mały konik zakochał się w wieży.
 
Przy subtelnej zasłonie tors przybliżał wciąż do niej,
łeb zadzierał, zaglądał jej w oczy,
będąc drobnym głuptasem nie mógł objąć jej w pasie,
ale za to ją migiem obskoczył.
 
Ona lico rumieni, wzrok kieruje ku ziemi,
patrzy z góry – potężna, wyniosła,
będąc stanu wolnego, nie wiadomo dlaczego
zobaczyła przez chwilę w nim osła.
 
Konik siły przeliczył, strącił ją z szachownicy
i zaczęli się turlać po suknie;
- hamuj swoje zapędy, nie dosięgniesz mej głębi,
a ja lubię struktury wysmukłe.
 
Konik chodził jak struty wszakże nie był podkuty,
wielki wstyd go ze wszystkim ogarnął,
swoje szczęście ominął, potem pognał w dal siną,
ona stała się morską latarnią.
 
Wyjaśnienia już pora jaki z tego jest morał,
w bajce drzemie sentencja ukryta:
koniu wielce ochoczy – wyżej łba nie podskoczysz,
a jedynie wyciągniesz kopyta.


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 28 november 2012

Gęgania gęgawe

W ciepły wieczór majowy, tuż po słońca zachodzie,
biała gęś dziób wychyla z kurnika;
zobaczyła pod studnią, gdzie przechadza się co dzień,
jak do balii podeszła gęś dzika.

Myśli sobie gęś biała: będę dla niej jak człowiek,
przecież za mną jest drobiu gromada,
chociaż ona gęgawa, gęsiowate my obie,
co mi szkodzi z dziczyzną pogadać?

Mówi zatem do gościa: mamy strawę na co dzień
i mieszkamy w cieplutkich kurnikach,
wy żywicie się same, nocujecie na wodzie
aby ustrzec się od drapieżnika.

Po co wam nad ubogą egzystencją się głowić,
nasze stado was przyjmie z ochotą,
wstąpcie w nasze szeregi, dajcie się udomowić,
lepsze to, niż tułaczka i błoto.

Odpowiada gęś dzika: nie chcę paszy treściwej,
genetycznie się nie dam zmutować,
nie dam pchać sobie w gardło lekarstw ani odżywek,
u was gęś ma być głupia, lecz zdrowa.

Nas nie kusi wasz kurnik ani pełne koryto
nie szukamy opieki ni łaski,
w przyrodniczych zasobach myśmy dziką elitą,
po was tylko gęgania i wrzaski.


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 21 november 2012

Królewska gra


Po serii wojen i potyczek,
szachów królowa, czyli żona,
bacznie lustrując szachownicę,
mówi do męża hegemona:
 
Dziwnie w te szachy sobie gracie,
nie pokazałeś ekstra klasy,
a gdy przegrywasz, nieprzyjaciel
całą twą armię bierze w jasyr.
 
Robisz powolne krótkie kroczki,
jakże skromniutka twoja władza,
a pionki, gońce, wieże, skoczki,
rączo śmigają w te i nazad.
 
Gdy się trafiają jatki krwawe,
musisz mieć azyl i obronę,
a przecież tak na dobrą sprawę,
to ty tu jesteś hegemonem.
 
Na majestacie wciąż się skupiasz,
przesadnie dbasz o reputację,
jaka ja kiedyś byłam głupia,
ach moja matka miała rację!
 
Król dając prym prerogatywom,
rzekł idę dziś na starczą rentę,
aby uczynić cię szczęśliwą,
zostaniesz moim prokurentem.
 
Teraz królowej wolno wszystko;
zamiast przed wrogiem armii bronić,
biega po sklepach, targowiskach
i darmo skarb królewski trwoni.


number of comments: 17 | rating: 8 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 20 november 2012

Szachy na lachy


Bajka plecie się nowa: ongiś biała królowa,
ważna postać na polu szachowym,
gdy spojrzała ku słońcu, zakochała się w gońcu,
całkiem czarnym i czarnopolowym.
 
Głos narodu był twardy: wszak zdradziła swe barwy,
stary król nic niestety nie wskórał,
choć powtarzał na nowo: po cóż tobie królowo
 taka drobna i czarna figura?
 
Byli podczas wakacji  tam gdzie nie ma lustracji,
bo ich szczęście wciąż wątłe i kruche,
taka prawda zuchwała: przecież ona jest biała,
on niestety prawdziwym czarnuchem!
 
By ich miłość ratować kazał się przefarbować,
taka wielka uczucia jest siła,
ona była „ab ovo” kadencyjną królową,
a kadencja się wkrótce skończyła.
 
Mieli synów wspaniałych: szarych, czarnych i białych,
kiedy barwy ze sobą mieszali,
pośród wnuków na starość otoczyła ich szarość
i tak właśnie się zrodził globalizm.


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 19 november 2012

Wolne pionki


Po długiej bitwie na szachownicy,
gdy oddział wojska poległ strudzony;
wszyscy dowódcy i wojownicy,
a ocalały dwa wolne piony.
 
Zjaśniało niebo, odeszły chmury,
jeden z kompanów wyjął pół basa;
już nam niestraszne ciężkie figury,
teraz możemy zdrowo pohasać.
 
Żadne tchórzostwo się ich nie ima,
wypijmy stakan więc samogonu,
musimy zgodnie razem się trzymać,
by pion odchyleń nie miał od pionu.
 
Idźmy ochoczo do nowej ery,
wolność jest darem i ma swój urok,
pól teraz mamy sześćdziesiąt cztery,
każdy z nas będzie ciężką figurą.
 
Już poza nami jest dola harda,
niech brzmią fanfary, niech świeci słońce,
wreszcie możemy zdrowo się nagrać,
bośmy są piony samogrające!


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 18 november 2012

Cud dieta


Stała w uczuciach, przykładna żona,
smukła i całkiem niebrzydka lama,
małżeńskim życiem wielce znudzona,
mówi do męża hipopotama.
 
Wiecznie pracujesz na nocnej zmianie,
choć przyzwoitą przynosisz kasę,
och mam ja z tobą boskie skaranie!
Wstyd się pokazać z takim grubasem.
 
Nasza codzienność nudna szalenie,
wielkie brzuszysko już mnie nie kręci,
a twoi bliscy krewni „walenie”
są rzeczywiście strasznie walnięci!
 
Gdyśmy ostatnio byli na wczasach,
cały dzień bykiem leżałeś w wodzie,
a ja bym chciała jeszcze pohasać,
używać życia i czuć się młodziej.
 
Wczoraj swym cielskiem złamałeś ławę,
tyjesz przez święta i w dni powszednie;
mówisz, że jadasz wyłącznie trawę.
Kto się nabierze na takie brednie?
 
Mąż odpowiada: każesz mi pościć,
ilość zjadanych kalorii zmniejszyć;
gdybyś ty miała więcej krągłości,
pewnie przy tobie byłbym szczuplejszy.


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

Ferdynand Głodzik

Ferdynand Głodzik, 17 november 2012

Wieża i goniec


Pewnego razu potężna wieża,
co swoim szczytem dosięga słońca,
po szachownicy idąc obrzeżach,
postanowiła zaczepić gońca.
 
- Ja idę prosto w bok lub do przodu,
czasem się cofam by złemu radzić,
a ty po prostu jesteś lekkoduch
i się na szagę lekko prowadzisz.
 
Dobrze, że sporo zażywasz ruchu,
unikniesz tuszy i nadciśnienia,
lecz bądź stateczny ty uparciuchu
i tak pozycji często nie zmieniaj.
 
Wnet go skusiła swymi wdziękami
i była dumna z takiej zdobyczy,
jej czar i powab wręcz go omamił,
zatem jak jamnik chodził na smyczy.
 
Stał się potulny, wiernie jej słuchał,
chociaż z niej dęta była figura,
aż się nareszcie zerwał z łańcucha,
by w dzikie pola migiem dać nura.
 
Niechaj ten morał będzie nauką
latem, jesienią, zimą i wiosną:
kto całe życie chodził na ukos,
nigdy nie zechce już chodzić prosto.


number of comments: 15 | rating: 16 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1