6 february 2025

Laura i Filon

Muszę powiedzieć, że nigdy przedtem nie było aż tylu matuzalemów w jednym miejscu. Jeżeli dotychczas zdarzały się większe imprezy, jak, dajmy na to, stypy, jeśli wcześniej wszyscy zgromadzeni ciekawscy mieścili się w nim swobodnie, to teraz panował ścisk i zaaferowany zgiełk. Kiedy zaś poczęła krążyć wieść, że oblubieńcy przekroczyli siedemdziesiątkę, chętnych ujrzenia samobójców przyszło co nie miara. Był więc nie wiadomo z czego dumny dyro A. z bukiecikiem fiołków. Była też nasza przewodnicząca, Ab, przysadzista babina o potężnym głosie i równie gigantycznym sercu. Pojawiły się pielęgniarki prosto z dyżuru. Zjawili się też pobliscy autochtoni z niedalekich pokoi. A wszyscy zaaferowani, podnieceni, odwaleni w co kto miał. Pan młody, podstrzyżony na małorolnego szlachetkę, ogolony i pachnący lawendą, prezentował się dostojnie, a panna młoda tryskała szczęściem. Umalowana, lecz bez przesady, robiła wrażenie nieśmiałej, mimo to krygowała się jak jaka zalotnisia, kokietka, flirciara, kobieta dysponująca wyraźnymi fragmentami urody.

Historia niczym z filmu: pan młody miał dosyć poprzedniej. A z obecną czuł się całkiem do rzeczy. Oboje mieli ryzykanckie usposobienia, postanowili przeto „wyjść na przeciw kosmatym skłonnościom”, jak powiedział świadek, złośliwiec, kumpel z sąsiedniego wyra, zawistny, że to nie on zdobył się na odwagę i przepuścił taką okazję. Co w pewnym sensie było i moim udziałem, gdyż i ja podzielałem jego zdanie, ja również miałem chrapkę na kobierzec, toasty, pompę w otoczeniu lampionów i ja też nie mogłem przeboleć, że to nie mnie trafia miłosny szlag.

Innymi słowy, spotkali się dopiero na egzekucji. Ślub należał do niezapomnianych wydarzeń. Był częścią atrakcyjnych zajść kończącego się lata. Urozmaiceniem nudy, gdy nie było co robić i pozostawało nam tylko tępe słuchanie wiatru za oknem, kropel bębniących o dach.


number of comments: 1 | rating: 3 |  more 

wolnyduch,  

Myślę, że to fajnie, gdy niezależnie od wieku ludzie jeszcze mają odwagę zmieniać swoje życie i próbować szczęścia we dwoje, mimo, że są tzw. ludźmi po przejściach, nie każdego na nią stać, to raz, a dwa, jeśli sa długo samotni, to najzwyczajniej w świecie zaczynają się przyzwyczajać do tego stanu i nawet może być im w nim dobrze, wcale nie mają ochoty na zamiany, może już nie wierzą w to, że mogą one być tymi na lepsze... Dobrego wieczoru życzę, Marku.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1