zingara

zingara, 14 june 2018

ugaś mnie śpiewem

później poszukaj wnętrza, 
tam drzwi niczym ramiona,
otworzą się w wytartych wersach

pomieszałam wszystkie sny.
uczucia i myśli, wciąż wirują -
wabią dźwiękami wchodzą we mnie

uderzają niczym fale jedna za drugą. 
wsłuchuję się w nic - nie słyszę,
bo należę do innego 
czasu, mimo że tam jest tłoczno

nie trzeba czekać. przecisnę się przez kamienną 
klatkę i porozrzucam niewysłane świąteczne kartki.
przeterminowane pozytywki

a ktoś dorzuci zapałkę i zmieni cały ten syf 
w martwy pejzaż. jeśli potrafisz odliczaj czas,
lub połam wskazówki zegara

następnie odwróć wzrok
i nie szukaj w pogorzelisku mojego imienia


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 9 february 2018

deszczownik

 

znów pada, a ty piszesz powieść 
– wymyślone postacie 
błądzą między wersami

niektóre czekają w pogotowiu, 
by wgryźć się w senność. 
odpływam w twoich ramionach, 
odnajduję się w nich

ja - jeden z cudów świata
ty - wybierasz sentymentalną podróż

rozpal ognisko a pochłonie
abstrakcję namalowaną na czerwonym 
dywanie

rozbrzmi akord motyla i ćmy.


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

zingara

zingara, 30 may 2018

smagnięte

na ostatniej kartce zapisałam genialną myśl,
uśmierzyła ból 
nieśmiałość i czystość zjednały się z nocą
(po wieloletniej walce nadeszło zespolenie
najdoskonalszy rozejm)

podwijaliśmy mankiety, by odsłonić 
nasze malutkie stygmaty 
stanowiły wabik
krew - wystawiona na pożarcie wilków

myśleliśmy o symbolach
które wykraczają poza duchowość 
na przykład takie wytatuowane hieroglify - niby nic, 
a jednak - ogień w nich, tęcza i zdrój.

albo zielone ogniki wtopione w pergamin 
zachłannie pochłaniały przestrzeń, można by rzec 
wgryzały się w idealną strukturę.

znaczenie - czyste jak biel
która przybrała kolor popiołu 
podałeś pióro z wyschniętym atramentem 
nic z tego
nie zabazgrzę ani jednego przeklętego słowa 
na swoich prochach


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

zingara

zingara, 12 february 2018

bukiet tequili

/pozostaną w pamięci tylko
ledwo słyszalne szepty/
 
niczym artysta posklejałeś z kartek papieru
dojrzałe marzenia. ubogacone
z powplatanymi wewnątrz szczerozłotymi
nitkami - tworzą sieć. relikwie.
 
co prawda najtrudniej otworzyć
ciężkie powieki w dniu zwycięstwa
lub przekleństwa, lecz co za różnica,
kto gasi światło.
 
w naszym kokonie skryły się kwiaty i osty.


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

zingara

zingara, 24 march 2018

inicjał

dla R



/rośnie w nas uczucie,
choć ćmy utknęły miedzy szybami/

szaleństwo - pełne ciemności chwyta 
w ramiona resztki snu pękają
ciężkie powieki i rozgrzane usta

płoną, niczym papierowy księżyc 
rozebrany ze złudzeń
spada kaskadą 
złotych pyłków rozkwita nagość

wystarczy dobrać synonimy
by czerwona koronka 
oplotła astralne ciała

chcesz?
pogapimy się na siebie, syci.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

zingara

zingara, 2 march 2018

Enitharmon

wariatka, zmieniła się za bardzo
mówią o niej pisareczka 
od demonów i obrazów

wchodzi w tekst
płoną litery z nadmiaru tuszu
- płodna, pełna tajemnic
odbarwień

i nie wie co jest lepsze
popiół czy pożar
w obcej przestrzeni

chcąc nie chcąc obnaża lustra


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

zingara

zingara, 4 march 2018

tragarz

kiedy chmury malują grafitowe serduszka 
zgliszcza zastygają w spojrzeniach 
niczym oziębłe płomyczki zawinięte w pergamin

w istocie - przykro patrzeć
ostatnie witraże przybierają kształt 
rozpadającego się grobu

po bezdrożach wałęsa się poplamiona pamięć 
zacierając za sobą ślady siarczystego mrozu


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

zingara

zingara, 28 june 2018

Oddycham w samym środku urwiska

fotka. ciała między chwastami - 
mlecz i pokrzywa. zakładam rękawiczki 
i zamazuję czarną farbą ( pozostaje ślad) . 
życie – sceneria, iluzja.

powstała pod wpływem impulsu 
mimo, że nie poczuła smaku krwi 
- ona czyha – śmierć o wielu twarzach

rozpuszcza się w kwasie solnym 
– rozbieram ze słów
odpływam, popadając w skrajność.

ponownie unosi mnie
ciężkie powietrze – bawi się – rozpoczyna grę

plansza przykryta mchem 
walczy z bólem ( rekwizyt oddany 
do przechowalni) może powróci nocą,
by świtem rozdmuchać mgłę

porównaj ją do pawiego pióra 
– jest kurewsko kolorowe


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

zingara

zingara, 14 may 2018

afrodyzjak

jest miejsce, gdzie świat zapina się 
na ostatni guzik. oswaja wiejący wiatr 
i leczy z amnezji 
a rozczochrana wierzba tworzy poematy

(wszystkie słowa przysypane piachem 
- przytulam jak dziecko)

okrywając nagość niespokojnych 
dusz; kraina ciszy zaraża życiem, 
nasze głosy przecinają gęste powietrze 
unosząc miedzy gwiazdami 
poszarpany napis: exit

on błyszczy 
ułóż w datę i zamień w trwałe światło


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

zingara

zingara, 28 may 2018

Wielokropkowo

Ewa chodzi po pustym pokoju,
pomimo tego potyka się o meble.
otwiera i zamyka drzwi

wpuszcza świeżostęchłe powietrze
– przesiewa niczym żyto. śpiewa i płacze 
zdejmując białe rękawiczki, 
pochłania wzrokiem księżyc

nie pachnie kwiatami; więc po coś głupia
schodziła na dno piekła, 
przywoływała swojego pisarczyka

opisuje wiatr - 
nie sposób zamknąć go w dłoniach


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 8 march 2018

kodykologia

 

/w szarych myślach
nie ma miejsca na tkliwość, 
na nienawiść/

świat przykryty popiołem z ludzkich
westchnień jak wycinanki z papirusu 

kopnij lub oszczędź i tak nikt nie zwróci uwagi,

przepadły wszystkie arcydzieła
a tutaj nie ma przestrzeni na liryczność.


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 26 june 2018

poczuj smak syntetyku

chciałabym, by moja trucizna osiągnęła szczyt.
ale to diabelnie trudne. ona wciąż triumfuje
poza granicą rozsądku,

kiedyś czytałam dziesięć przykazań.
zaropiały od nadmiaru pieszczot

od pszczół bez skrzydeł. zmutowały się 
produkując słodki nektar - smakuje niczym błoto

ktoś przykrył płaszczem ul zbierając resztki 
wosku. zatopił w formalinie

twarz a może grymas?
który ulotnił się (niby obcy a jednak...)
jak ten "ktoś"  kiedyś - przez komin

chłonę całe to zło i dławię się
jak prosię idące na rzeź tworząc zapiski 
jeszcze nie skoordynowane.

wejdź we mnie czytelniku. utop się, 
by ponownie ożyć między moimi myślami .


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 28 may 2018

Plansze

układam nic na szachowNICy. 
głaszczę pustą planszę wchodząc 
w przeszłość. panuje tam zaduch,
nie jest mi ciężko

moja wina mieści w sobie 
wszystkie pustki pustek.
pokrywa mnie wżerając w słowa
w czyny, jest niepewna

umrzeć? czy ponownie się narodzić 
jak ten inny świat w którym
ołowiana panienka 
(wątła i ociemniała)

uśmiecha się,
bo jej NIC unosi ciepły wiatr 
– jest nieśmiertelny


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 16 april 2018

Bio-Oil

chodzi bez celu od lat tą samą ścieżką
w jej oczach las zdaje się być 
kupą butwiejących liści

tkaniną przetkaną żelaznymi kolcami

krew-gęstniejący płyn Lugola
kwas zmieszany z błotem

krzyknij! tu nie ma echa
albo zanurkuj w ciężkiej wodzie, 
pod lód nie wypływaj na powierzchnię


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

zingara

zingara, 19 march 2018

Judym

zrodziłeś mnie z resztek kartek, 
które kiedyś znalazłeś w piwnicy
wydobyłeś z nich esencję a ja 
świadomie bazgrałam patykiem w popiele

ubrudziłam słońce pełne cudów 
wciąż śpiewa pieśni mimo że odbija się 
od ścian w tumanach kurzu

nie zamykaj drzwi
ukryj ponownie w starych księgach


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

zingara

zingara, 15 march 2018

oszczędnie o wierności

/gdyby  można było wylęgnąć się w kukułczym gnieździe,
z jednego jaja, tylko po to, by później zapomnieć 
o istnieniu drugiej połówki/

tymczasem krwawiący cierń wbija się w płótno i powstaje
biało - czerwona flaga, która przykrywa 
ruiny miast, nie zatrzymasz jej nawet gdy zblakną fotografie 
a pseudo idole wedrą się głębiej, aż po samo jądro

żarłoczna miłość pokona grzech,
gdy obłęd wprowadzi cichych morderców
posypie czerep popiołem

wtedy stłumimy płacz wśród nieobecnych.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

zingara

zingara, 16 february 2018

efemeryd

namalowałam twój obraz
wygląda jak w sepii,
czasami rozmazany na wietrze
 
wtapia się w tło czerniejącego horyzontu
niczym ostanie tchnienie 
nieujarzmionej żądzy
 
nie wypuszczę z objęć 
poplątanej tajemnicy bez twarzy
- koloryzuję sny wytatuowane ogniem
 
pozostaną wiecznym lustrem


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 23 february 2018

pożółkłe kartki

 

nie można pokochać pustki mimo,
że ciepłe dłonie dotykają wskazówek
- upływa czas

pomiędzy nocą a dniem, przyozdobione
wspomnienia wkładam do wymyślonego
kufra

tylko po to, by ponownie odtworzyć,
powtórzyć rytuał wydając z siebie niesłyszalny krzyk

choć równie dobrze może podniecić nierealna myśl
wtopiona w ornamenty,  ożywione uniosą się
ponad przestrzeń lub pójdą ze mną krok w krok

staną nad przepaścią


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

zingara

zingara, 9 february 2018

Huldra

/ktoś mnie odkrył i wymądrza się,
że jestem zrodzona z brzydkiej bogini/

kiedy pulsujemy jednym tętnem
gdzieś na opustoszałych bagnach
czuję, że mogłabym trafić na samo dno piekła.

zrodziło się miejsce,
tam wiatr tarmosi twoje długie włosy.

bawimy się mistyką
bezwstydnie każdego dnia wysysając
z siebie toksyny

zaraza opętała trzewia
i wiruje cały ten siódmy cud świata
gdy doznajemy współrozkoszy
w samym środku źródła jak nowo
narodzoną śmierć.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 12 february 2018

kobieta

oddaje się chwili
by później z podłogi podnieść
zdeptaną książkę


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 18 february 2018

Julianno


/przecież wiesz, żeby wyrazić życie
wystarczy przestać kochać/


spaceruję po mokrym rżysku wchłaniając
stęchliznę — przygarbiona. pochłaniam
każdy milimetr wspomnień, staram się zatrzymać
świt / nieistotny dla świata/, 
gdyż on żyje tylko w moim ciele. 

poczekaj na mnie na skraju urwiska
o porze, która nie potrafi udawać szarości.
przecież wiesz, że bez twojego oddechu
któregoś dnia pozostaną tylko
puste godziny, a myśli wypuszczone w przestrzeń,
krainą snów pośród gwiazd.

/dobrze wiemy, że aby wyrazić miłość
wystarczy tylko umrzeć/

ciągle szukam miejsca w ekstazie wspomnień - 
stoję przed magiczną bramą 
- mimo że za nią jest szczyt nie do zdobycia, 
jak egzystencja, po której pozostanie smutek.

zapamiętaj, wcale nie płaczę. to tylko serce,
umiera mi każdego dnia.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

zingara

zingara, 4 february 2018

Fluorografia

zwłoki były sine a ja wciąż darzę je uczuciem
księżycowej łąki - areał zawsze pozostanie
pamiętnikiem (pocałunkami zroszonymi blaskiem)
 
gdyż jestem tylko twoim cieniem - symbolem
majestatycznych zaśpiewów
a zarazem powietrzem
które wydychasz
 
w trumnie zabitej gwoździami
lśnisz niczym jaskrawe akwarele
pozostając wyznaniem niegasnącej miłości.
 
odpowiedziałam na wyzwanie - ,,napisz, proszę,
wiersz MIŁOSNY używając w nim jakże niemiłosnego zwrotu
,,zwłoki były sine"


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

zingara

zingara, 21 may 2018

na pokuszenie żmijom

w szaleństwie widnieje „klucz”
nie zmienia nic - widzisz i słyszysz 
wśród cieni, bo trudno przekroczyć 
 jest ścieżkę

do zapomnianego krajobrazu 
( nieistniejący szept, dwa szepty? 
- stawiam pasjansa )

utknęłam w ostatniej sekwencji.
forma nie posiada znaczenia 
kiedy wersy układają się
na wspak

wbijają w litery - tworząc słowa. 
piekło. świtamy skazani -
tak dosłownie - wyczytajcie mnie tam


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 20 may 2018

fantomy

/w błocie namaluję 
twój portret, później napiszę wiersz /


rażący neologizm połączył nasze 
chromosomy - a ja w trzewiach czuję ból
- zakładam różowe okulary


mimo, że z niedomkniętych dłoni 
sączy się krew, kropla po kropelce
niczym kwas wsiąka w urodzajną ziemię 
– pokrywa otwarte równiny


tam, płożę swój głód i skomlę 
jak osierocone szczenię - stapiam się 
z sakramentalnym tak/nie


dla mnie cień wtapia się w iluzję 
neologizmu, bo tylko ja


cała jestem odlewem z popiołu


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 20 may 2018

lisica

znów się miota między myślą a słowem
cofając wskazówki rozpędzonego zegara -
roześmiana z zaciśniętymi nogami
wodzi oczami w biegu - naga


gdy linia graniczna
"wybiórczo" przekroczona
zabieraj od niej łapska
lub podaj kaftan


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 17 february 2018

klimakterium

no i zdębiałam, patrząc na zawartość
szeleszczącego papieru, trzaskam drzwiami.
wściekła.

rozbijając słowo o słowo, smakuję.
ależ głupia. wystarczyło pomyśleć, ileż w nim
ciepła.

rozrywam cacko, na kawałki,
a ty mi się śnij jeszcze. nie wezwę 
doktora.


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 10 may 2018

tam się dogaszasz

mam obsesję na punkcie światła, 
a mimo to ciskam w ogień piach
– przebija się dym. lewituje
jak w niedogaszonych scenariuszach

poczęta śmierć ciągnie swoją opowieść.
rozprzestrzenia się. ma smak zazdrości 
i zła. wciąż szuka pokarmu, lecz gdy 
ziemia wypluje krew

pękną mutacje i gangreny wszechświata.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

zingara

zingara, 10 may 2018

weneckie lustro

przecież zamknęłam okno, byś nie
poznał tajemnicy

nie oczekuj głębszej analizy. bohater 
czy łotr nie zaspokoi pragnień

zesztywniałam,
ja. uwierzysz?

kaleka pisząca powieść ciałem
mówiłeś, że rozumiemy się bez sów, 
tymczasem trzasnęła
w pasku pętelka

wcale nie jestem z tego powodu 
smutna. ani
brzydsza


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

zingara

zingara, 7 may 2018

Sublimacja

błyszczę w twoich oczach 
gdy słyszysz śpiew zza światów

kończy się na granicy snów
wtedy pilnuj mnie jak śmierci 
(wypatruj jutra)

bo tylko ona 
potrafi dać szczęście
- żyje w nas i nie musi 
powrócić ostatnim echem

zrodzona z ciszy 
zawsze jest naga


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

zingara

zingara, 18 february 2018

profanum

zatrzymany czas włożyłam do szarego worka 
- pełen motyli. dławią się gorzką wizją 
gdy powraca mężczyzna z wściekłym spojrzeniem

kiedyś śnił o lepszym jutrze, 
widząc czerwień zaklinał złudzenia, 
pieścił palcami zniszczoną wstęgę

dotyka krawędzi niczym twarzy 
i wbija w cień całe to zło

dosięga drugiego końca wyblakłej kartki, 
miejscami zdania pozbawia nawiasów 
tam nadpalone stokrotki

spoczywają w anegdotach 
tlącej się nocy.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1