12 lipca 2013
12 lipca 2013, piątek ( Miraże , gdy łażę )
Powinienem pójśc dziś na cmentarz, obłąkanie staje się coraz większe,myślałem , że...
Ulica Lipowa i te zabytkowe nagrobki. Nawet nocą nie czuje przerażenia, jesienna zaduma i przygrzewające słońce koi zabłąkanie.Usiąść i jeszcze raz rozważyć wszstkie sprawy, tak na spokojnie bezangażowania uczuć, bez wspominania złego i jego następstw.
Te wyryte z kamienia anioły mchem już porosłe zszarzałe latami stoją nad rozpadłymi trumnami, niezmienne, na straży dusz. Szczątkami ciał okupione własnymi historiami, losem.
Kto ma lepiej żyjący , czy Ci co odeszli ?
Na piaszczystym gruncie jeżdżcy, horyzont faluje mirażem, z niego powolnie i nieuchonnie zbliża się tuman zasłaniający widoczność.Wszystko zatrzymuje się w zastanowieniu, uciec nie ma dokąd. Na ogorzałe twarze narzucone chusty , czas się
zmierzyć. Gorący wiatr targa spocone włosy, za chwilę pierwsze nieznaczne biczowanie drobinek kwarcu . Wbijają sie w postacie, robi się ciemno.Wzbity piach wypiera powietrze i światło, apokaliptyczne przeżycie uderza pelną mocą.Brakuje tylko nadziei jest jedynie strach, potęga nadchodzi...
Nie wiem jak, już jest po wszystkim, nie ma ran , nie ma pejzażu wcześniejszego.Zostało niezaspokojone pragnienie, ugasić , ugasić, ugasić...
Zwierzyna nie dała rady, idą pieszo .W bagnie falującego piachu brodzenie staje się z każdym krokiem coraz trudniejsze, coraz bardziej nie do pokonania. Ćoś jednak nie pozwala się poddać , pcha do przodu mimo zamierzchłości.
I znów starodzew pełen cienia i aniołów wykutych z kamienia,
i znów ten koloryt pomieszany z miłym grzaniem centrum naszego wszechświata, odpalam papierosa i milczę sam przed sobą. Tyle pytań i jeszcze więcej odpowiedzi.Tyle niezrozumiałości ile zapędów w bezsile.
Dobrze, wstaje próbuje dać kroka z ubrania wzbija
się pył z innego świata - ludzie dookoła patrzą mało przychylnie.
Podchodzi starzec i prosi o złotówkę na chleb.Wygląda schludnie, raczej nie pije. Sięgam do portfela z drobnych mam piątke. Oddaje. Mnie nie ubędzie , a może choć na chwilę uczynić go to szczęśliwym. Może choć na chwilę ujmę trosk,choć tyle...
Czas wracać, zaczynam czuć ten stan głęboko,
zaczynam skończone rozmyślania na nowo, ale kto chce słuchać. Kto łaknie zrozumienia , gdy wokoło tylko pęd i ucieczka przed burzą piaskową.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek