26 września 2016
Incydent
Z dalekich stron nadleciał dron
i długo nie zabawił.
Znaczył jak trąd. Przebiegli w kąt
i sprawni i kulawi.
Pokrył jak krepą całe Aleppo
i wszędzie się pojawił -
duszący dym i smrodem swym
okrzyk na ustach zabił.
Już po rozejmie. Nie jest przyjemnie
w londyńskim gabinecie.
Rzecz nie jest prosta. Stany i Rosja
rozgłosiły po świecie,
że winna była druga strona.
Konwój był humanitarny
i nikt nikogo nie przekonał.
Chłopiec był cały czarny.
Spojrzał dokoła. Krew wytarł z czoła.
Popatrzył w oko kamery,
a świat zobaczył, co pokój znaczy,
dla nas i dla władczej sfery.
Padła wypowiedź: Będzie odpowiedź!
List inny chłopczyk wysyła.
Mister President... to był incydent?
Siostra motyla złowiła.
Krótko? Aż tyle? Wojna. Motyle.
cenzura wojenna w sieci.
Są u nas jeszcze spokojne chwile,
a tam już pewnie dron leci.
Konflikt nie zgaśnie i płyną właśnie
może z tym małym chłopczykiem.
Wierszyk przeczytasz. Spokojnie zaśniesz.
Błaganie nie jest okrzykiem.
29 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
28 lipca 2025
Jaga
28 lipca 2025
wiesiek
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
absynt
28 lipca 2025
Łukasz Radwaniak
27 lipca 2025
wiesiek