14 października 2012
Nie martw się panie Wokulski...
Nie martw się panie Wokulski.
W salonie dzisiaj prowincja.
Mody zostały po ruskim.
Gdzież dawna jego kondycja?
Kuchnia, nie powiem, że marna,
bo nawet smaczna - żydowska,
ale rozwiała się karma,
gdy krzesła obsiadła wioska.
Geszeft już wlazł do salonu,
a kiedyś tkwił w przedpokoju.
Nie powiesz dzisiaj nikomu,
że nawet taki z rozboju.
Pogadać? - Już nie pogadasz!
Agresja w każdej rozmowie.
Już nie ma nawet co siadać.
Nikt nic mądrego nie powie.
Hrabiostwo jakieś fałszywe.
Tytuły z giełdy partyjnej.
To wszystko jest nieprawdziwe
i jakby z powieści innej.
Nie martw się panie Wokulski.
Zaprasza pani Zasławska.
Poda z patelni miętuski,
z uśmiechem - Pan będzie łaskaw.
A na nich proszę nie zważać -
lichwiarzy, służbę, dworaków.
Dziś się za salon uważa
grono usłużnych prostaków.
Co słychać u pana Rzeckiego?
Jakże się staruszek trzyma?
Ukłony i najlepszego.
Dość trudna może być zima.
13 listopada 2025
sam53
13 listopada 2025
wiesiek
13 listopada 2025
Jaga
13 listopada 2025
ajw
13 listopada 2025
ajw
13 listopada 2025
ajw
12 listopada 2025
normalny1989
12 listopada 2025
wiesiek
11 listopada 2025
normalny1989
11 listopada 2025
sam53