poezja

poezja
AS

AS, 29 marca 2025

po wieki

noc wygładziła szmery
zanim na jeziorze poczerniały ostatnie refleksy
w głębi powrócił naturalny stan

ciemność i cisza

jak w trumnie
zapadam w sen podobny do wiecznego
póki nie uchyli się wieko

i powieki


*


liczba komentarzy: 3 | punkty: 7 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 marca 2025

Gdzie pieprz rośnie?

Krwawy Luśnia pal już ostrzy,
a w Czorsztynie hak szykują.
W opozycji - w sposób prostszy
nigdy władzy nie przajmują.
.
Próbowali Orawiany,
Szwedzi i Konfederaci.
Pieniądz został odebrany
przez Komisję Starszych Braci.
.
Samotny pan Nowowiejski
w stepie wypatruje Turka.
Gloria! Śpiewa chór anielski
wieszcząc, że będzie powtórka.
.
Lecz wszysko się na nic zdaje.
Nikt nie chce tego, co było!
Oskarżają się nawzajem
o skrytą do wrogów miłość.
.
Do Piratów z Kraibów,
odszczepieńców - Sodomitów,
Masonów, nazistów, Źydów.
Na wiecach nie ma zachwytów!
.
Pozostanie tak do maja,
potem wybór się podważy.
Zawali się się chata z kraja.
O pokoju trudno marzyć!
.
Z nową zmową - hybrydową
w kotle mediów Diabeł miesza.
Ostatnie mieć będzie słowo
Ameryka albo Rzesza.
.
Na nic kazania, przestrogi!
Już o wiośnie jest żałośnie.
Rząd rozmyśla jak dać w nogi
i uciekać, gdzie pieprz rośnie...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

violetta

violetta, 29 marca 2025

Magia nowych początków

budujemy gniazdo
ty ogrzewającym słońcem
pieścisz moją skórę

ja bezbronna gałązka
rozwijana z liściem trawą
całą energią w nas


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

ajw

ajw, 29 marca 2025

dziewczyna z kurą

patrzę zahipnotyzowana
w oczy ciemniejsze niż grzech,
rozświetlające hebanową twarz
bielą gałek. do sprasowanych piersi

przyciska kurę, spacerując jak dama
z łasiczką. ciepły rytm Afryki kołysze
biodra, które jeszcze nie rodziły
rozkoszy. o zmierzchu

kardamonowa woń arabskich suków
jest intensywna niczym barwy
na materiale, zawiniętym wokół
bajecznie smutnej.



---------

W niektórych rejonach Afryki praktykuje się tak zwane
„prasowanie piersi” – bardzo bolesny zabieg, polegający
na przykładaniu gorących, ciężkich przedmiotów. Stosują je matki
w celu ochrony dziewczynek przed pożądliwymi spojrzeniami mężczyzn.


liczba komentarzy: 4 | punkty: 8 | szczegóły

Arsis

Arsis, 28 marca 2025

Unicestwienie

Pójdźmy tam albo gdzie indziej. Idziemy wciąż. Albo nie idziemy. Może to tylko fala światła
mijająca. Nas. Albo nie nas. Idziemy w milczeniu. I w milczeniu tym niemi.

Chodź, pójdźmy tam, bądź nigdzie.
Idziemy w noc.
Wiesz, tutaj jest tak cicho.
I cicho jest jeszcze bardziej, kiedy krok za krokiem podążamy w dal.

Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Wiem, że nie słuchasz. Więc słucham sam siebie.

I mówię wciąż.

Do siebie mówię tak, jak tylko szept może płynąć tęsknotą. Wiesz, cicho tutaj jest i sennie.
Albowiem jest…

Idziemy. Idę ścieżką. Ulicą, która lśni po niedawnym deszczu. I w której odbijają się
neony miasta.
Reflektory samotnych latarni.

W oknach czai się mrok.

Poza nami nikt.

Kapiące z rynien krople. Na twarz umalowaną. Na błazeńską twarz.
Rozpryskujące się krople. Rozmazane usta. Pod dolną powieką łza…

Idę powoli, licząc po drodze kocie łby.
Choć liczę je jakoś tak nie po kolei.
Albo i po kolei. Lecz jakie to ma teraz znaczenie.

Scalam się z cieniami w zaułkach. W bocznych alejkach donikąd...

Czy ty mnie w ogóle…

Już nic. Nie ważne. Było. Minęło… Choć to: „minęło”, jakoś tak odchodzi z ociąganiem i…
odejść nie może.
I tak jakby przeczy mijaniu.

Obraz twojej twarzy się zagęszcza.
Tak sam w sobie. I dla siebie tylko.

W ziarnach kroplistych. W smugach.
W kryształowych odbiciach rozbitych na miliardy iskier…

Przede mną wyrasta drzewo
pocięte w koronie pomarańczowym niebem. Takim niebem płonącym ciszą…

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-03-28)

***

https://www.youtube.com/watch?v=21ZQKzMBOWw


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Bezka

Bezka, 28 marca 2025

czytaj dotykiem

szukaj mnie po omacku
popłynę falą - wersami
rozciągając do granic

- niech dłoń powierzchnię
delikatnie gładzi

może musnę zefirkiem
i sens pisania rozwieję?
złapię w myślach
monsunowe rozmarzenie

we śnie się ukryję
półprzytomna nakreślę
w powietrzu kilka znaków
na dobry dzień

- obudź mnie
Braille’m


liczba komentarzy: 1 | punkty: 7 | szczegóły

Bezka

Bezka, 28 marca 2025

kiedy podchodzisz w błękitnej koszuli

zdzieram kawałek nieba
- zachłannie -
pieszcząc językiem

dziewicze miejsce
za płatkiem lewego ucha

rozkwitam


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 28 marca 2025

Mosty

Czas spokoju z trudnym się plecie.
Nie spostrzeżesz jak szybko ucieka,
jeśli w bydża grasz w internecie -
tam gdzie człowiek poznaje człowieka.
.
Zostawiłem telefon do siebie.
Mam nadzieję, że dama zadzwoni.
Co natchnęło mnie? Dobrze nie wiem.
Przeznaczenie losowych ironii?

Już rozmyślam. Pojadę - planuję,
a wiosna wyobraźnię rozgrzewa.
W niej zupełnie inaczej się czuję,
czego wcześniej bym się nie spodziewał.
.
Telepatia? Konwencja brydżowa?
Spin kwantowy? Wyjaśnić się nie da!
Czy odpuścić? Czy impasować?
Może los innej szansy nie dać.
.
Potrzebna inicjatywa
bez względu na brak wigoru.
Nie próbujesz - nie wygrywasz.
Dość mam samotnych wieczorów.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 27 marca 2025

kwiatom po deszczu

wyobraźnią przekraczam niejedną rzekę
myśli o miłość wydają się bliskie a ciągle dalekie
Anioł rozpłynął się w obłokach
wiatr przepędził sny

nie częstuj winem
przyzwyczajam myśli do rzeczywistości
mimo że od dawna chcą wyprzedzić echo
dogonić przyszłość zapisaną w gwiazdach

jutro znów napiszę wiersz
znów przyniesiesz mi siebie
w kropli deszczu w deszcz
będziesz Wiosną z mokrymi włosami
chciałbym przegarniać je palcami ku zachodowi

lśnią na pogodę
jak nabrzmiałe usta przed pocałunkiem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 27 marca 2025

lirycznie

dzień zaczynał się i kończył na brzegu poduszki
jak sen który wracał jeszcze przed świtaniem
albo książka od której nie sposób się oderwać

dzień zaczynał się uśmiechniętym - dzień dobry
prognozą pogody
nieodłącznym - ubierz się ciepło
śniadaniem z sadzonych jajek posypanych raźno rosnącym szczypiorkiem

kawę z mlekiem piliśmy już we dwoje
to była chwila kiedy z błyszczących oczu
codziennie spijałem miłość

Magdalena odwzajemniała ją w pocałunkach


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły


  10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1