Marek Gajowniczek, 23 lipca 2023
Nauczyli nas w głębokim skłonie
Do torebek psie gówna zbierać.
Samochodem wlec się w ogonie
Tam, gdzie ruchu pilnuje kamera.
.
Znaczyć klapę żółtym żonkilem,
A ramiona - tatuażami.
Płacić zawsze nie pytając: Ile?
I wzrok spuszczać nad smartfonami.
.
Wciąż nas uczą, jak mamy wybierać
Z ugodowym pochyleniem głowy.
Ustępować, gdy trzeba nacierać,
Ale być do pomocy gotowym!
.
Wspierać Ducha, który raz nas słuchał,
A teraz mówi do kieszeni,
Kiedy Unia na racje jest głucha,
Nie potrafiąc już bardziej nas zmienić.
.
Lata wojny już mamy za sobą.
Ale wiele jest jeszcze przed nami.
Z hybrydową, a nawet domową -
Wygrywamy, bijąc się z myślami!
.
Sztuczna Nowa Inteligencja
Wielu może w rozterkach wyręczy.
Jest potencjał, a znika potencja!
Propaganda ma humor wisielczy.
.
Jolka! Jolka! Pamiętasz, jak było?
Śpiewaliśmy "Przeżyj to sam!"
Przeżyliśmy, choć wielu ubyło!
Porzuć reset! Dobrą radę ci dam!
.
Globaliści nie znają granic!
Bierz, co dają i o nic nie pytaj!
Lato jest! Nie oglądaj się na nic!
Nie dokazuj od razu! Wiersz czytaj!!!
.
Po co gonić za dobrobytem
I tłumaczyć narracji łamańce?
Mamy równość pod szklanym sufitem
i "Biesiadę" w medialnej bańce.
dodatek111, 21 lipca 2023
marzyciele
z piórem w dłoni pełni widzeń
dostrzegają to co innym nie jest dane
zadurzając się w kobietach śpiewie winie
widzą duszą jednak mocno żyją ciałem
dla bohemy
przecież nie ma konwenansów
tylko wolność twórcza pasja ponad wszystko
gdyby można spędzić kilka choć kwadransów
sto lat temu odrzuconym być artystą
i w paryskiej
kawiarence już nad ranem
spotkać Joyce'a Hemingwaya czy Picassa
atmosferę tamtych czasów móc odnaleźć
czuć ich geniusz i niezwykły twórczy zapał
potem szukać
bladym świtem nad Sekwaną
tych widoków które wiszą dziś w muzeach
zanim miasto dzień otuli zwykłą wrzawą
znowu wrócić w swój codzienny życia kierat
dodatek111, 21 lipca 2023
ech – my ludzie
z pretensjami do pór roku
szukający prawdy życia w barwnych zdjęciach
gdy hołubiąc swój tak zwany święty spokój
chcemy widzieć wszystko w koło tak jak serial
mieć przygody
podziwiane na facebooku
i przyjaciół klikających polubienia
z niekończącą się sytością w pełnym brzuchu
by w dążeniach bezmyślnością się przyziemiać
technologia
uprościła nam już wszystko
może zatem czas najwyższy mieszkać w szklarni
tam pogodą mroźną skwarną albo dżdżystą
nigdy więcej się nie będzie trzeba martwić
to nie prawda
bo nam trzeba kolorytu
słońca deszczu wiatru mrozu nie sztuczności
nawet w bajce nie obejdzie się bez zgrzytów
przecież upał to jest tylko jedna z opcji
Marek Gajowniczek, 20 lipca 2023
Niech na całym świecie boje
I niszczących wiatrów szkwały
Byle Polskę niepokoje
I zamieszki omijały.
* * *
PiS się boi w kraju ruchu
I prowokacji wariackich.
Pon nas obśmiwają w duchu
Do wyborcej rwie bijacki.
A, ja myślę, ze panowie
Spokój by juz mogli mieć,
ale kłótnię mają w głowie
i pokoju nie chcom chcieć!
* * *
Cóż ty opowiadasz chłopie?
Możesz wierzyć lub nie wierzyć
Trzeba ufać Europie,
że nie od nas to zależy.
Decyduje Ameryka,
A i świat oczy przymyka
Na Wagnerowców pod płotem.
Mocarstwowa polityka
Dla nas zawsze jest kłopotem!
* * *
Ale polska wieś spokojna
I weseli się zaciszna.
Skończy się medialna wojna
I Pon może mieć się z pyszna.
Po co burzyć - denerwować,
Na kraj cały wici słać?
Lato jest! Lepiej wczasować...
A nie wszystkich na to stać!!!
* * *
Na podziały liczy wróg -
Cieszą go takie postawy.
Miałeś chamie złoty róg
I głos warty lepszej sprawy.
Kasy - sekty - korporacje
I prawników i lekarzy
W dupie mają dekokrację!
Mówić o tym się odważysz?
* * *
Żydowska siła spokoju
Mogłaby zakończyć waśnie
Ludzi pońskiego pokroju,
A takich lud nie chce właśnie!
* * *
Co tu gadać z takim chamem...
* * *
Na wieki wieków. Amen.
Marek Gajowniczek, 19 lipca 2023
Trup się ścieli. Gwiżdżą kule.
Metr po metrze bez rozczuleń
ciężkie trały gryzą ziemię.
wzrywa miny twardy lemiesz.
Trwa śmiertelna orka znojna.
Taka wojna -
taka wojna.
.
Dymią step i Dzikie Pola.
Mgłą cenzury osnuć wolał
Sztab zdobycze i postępy.
Krążą drony - śmierci sępy
i much czarnych chmura rojna.
Taka wojna -
Taka wojna.
.
Ławra modli się w zastępstwie.
Zamilkły hymny o męstwie
i o koniecznych ofiarach.
Czeka zbrodnia, po niej kara -
miłosiernie bogobojna.
Taka wojna -
taka wojna.
.
Znają długie wojny dzieje,
które upór i nadzieję
utraciły z wyczerpania,
a ich skutki czas przesłaniał
odchodzący w zapomnienie,
a ta wciąż o przesilenie
jest obłędnie niespokojna.
Taka wojna -
taka wojna.
Arsis, 16 lipca 2023
Ten dom, w tym domu… Wśród milczących przedmiotów, w przygaszonym świetle szarego
dnia…
W cichym szumie płynącej rzeki czasu, w piskliwym szumie buzującej w uszach krwi…
Gdzież ty?
Gdzieś tam, gdzie nie ma nic.
Albo nic…
Gdzieś
tutaj,
tam
i nigdzie…
… bądź tylko nigdzie…
Kochasz mnie?
A jak? Powiedz jak, mówiąc to szeptem i z cichą nutą nostalgii, o tak, właśnie tak.
Powiedz…
Mów…
Czy
bardzo…
Za oknem chwieją się gałęzie i liście szeleszczą, i wiatr…
Porusza ustami z liści
zielony bożek.
Coś do mnie mówi
i mówi wciąż…
I wyznaje
swoje dzieje
ta bożkowa twarz.
Lecz w szumie przemijania nie dosłyszę słów,
albowiem przerasta je
brzęczenie pszczoły,
przerastają oddechy kasztanów.
I trzeszczenia pni,
w których żywiczna płynie krew.
Słońce wyłania się znienacka kaskadą blasku.
Oślepia, drży i migocze
w prześwitach,
liściach,
w źrenicy oka…
Jesteś?
Milczysz jak ten kamień
wrośnięty w ziemię,
jak ten głaz
obrośnięty mchem.
W powietrzu płynie kurz tym swoim powolnym ruchem.
Mży drobinkami,
osiadając
na mojej twarzy,
zamkniętych powiekach.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-07-16)
***
https://www.youtube.com/watch?v=aqdCzLtT80M
normalny1989, 16 lipca 2023
Każdy krok
to ukąszenie grzechotnika.
Ciężary ze żwirem dwa kilo i
dziesięć centymetrów od chodnika.
Mózg, czy umysł? Wybucha
każdy krok w potylicę stuka,
i tak idę, nie wiem
szczerze czego szukam.
Natura ma tyle barw, myślę że ją kocham.
Każde drzewo, kamyk, każdy owad.
Coś lub ktoś całą miłość w naturze schował
Jak ja, żwir w ciężarach przy nogach.
Kocham chemię, związki i pierwiastki
ale nie wiem czy to etyl,
czy psylocybina teraz
ostrość z rozmyciem
w umyśle naganiają do walki.
Jak widok na żywo śmierci ojca
czy ostatnie słowa moje
do babci.
Boje się, jak każdy
boje się tylko lęku, nie losu
walczę z nim mimo jazdy
wygrywam czasem
dla czasem, mam nadzieję, że
bliskich mi osób.
Otacza mnie rój umysłów
a czas działa jak regulator
zwiększając przy nich
głośność wstrętnego pisku.
Serce mam czyste, wiem
bo dyktuje mi to osobliwość
serce mam czyste, wiem
bo czuję od innych umysłów
ich ból, lęk i chciwość.
Tup, tup i ja żyję
trup, trup kolejny co chwilę
stuk, stuk wale i bije
luz, luz?
Przyjacielu, ja naprawdę krzyczę.
Serce mam czyste, ono mnie prosi
wytrzymaj, wytrzymasz!
Serce z pożegnalnym listem
chętnie wejdzie w każdą minę
aby nakarmić ludzi
jtórym na widok upadku
cieknie ślina.
Chyba nie będziesz mógł
mnie już obwiniać
kiedy ostry nóż przywita
twoja potylica, bo
jak zegar, cyka
tak mną kieruje coraz mocniej
złość byka, jak bas
z dobrego głośnika
twoje żebro nie umknie
od ostrego scyzoryka.
Od miłości do nienawiści
krok w krok,
jeżeli Twoje serce widzi więcej
wiesz z czym od trzydziestu lat
przyjacielu się borykam
i jaki zwykle z tego
jest finał.
Jestem samotny
czy powinienem?
Nie jestem pewny.
Jestem jak kometa,
lecę przed siebie,
znikam.
Yaro, 16 lipca 2023
czasem wydaje mi się że jest dniem
jak drzewo mam swój ciemny cień
w tym dniu robisz wiele fajnych rzeczy
jest dobrze jestem świadomym dawcą
chwilę to trwa bo przychodzi noc
jesteś nią ale dniem jestem po drugiej stronie
ziemia krąży wokół cisza krąży
otrzymana po zjednoczeniu niebieskich ciał
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
13 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
13 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
violetta
12 lipca 2025
dobrosław77
11 lipca 2025
Arsis
10 lipca 2025
wiesiek
10 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
9 lipca 2025
Toya