
smokjerzy, 11 lutego 2020
nic nowego pokrywa sufit grubą warstwą nudy
i ziewając wypuszcza z siebie lepką nić porozumienia
na czymś takim nie sposób bezpiecznie się powiesić
złośliwie wątpi upchnięty w schemat pies
stopy aleksandra przenika przymus nie do pokonania
rozszczekany impuls wygłodniałej codzienności
Yaro, 10 lutego 2020
nie pojmuję drogi która skręca
świat ze mną mija się na zakręcie
wiem tak niewiele niewiele mnie nauczono
niewiele pamiętam bo nie chcę pamiętać
bo jeśli kłamstwa są prawdą to czym jest prawda
gdzie szukać jej by nie obrazić Boga
dni mijają się z cieniem nocy
ja też mam swój cień gdy słońce nade mną
sam53, 10 lutego 2020
to było lato w Portofino
zapach lawendy spływał z gór
wieczór zapraszał nas na wino
rankiem zbierałem słodycz z ust
tak jak muszelki z szeptu fal
umorusane śnieżną pianą
które kołysał później wiatr
ja z tobą chciałem też tak samo
morzem pachniałaś mi dzień w dzień
świeżą lawendą krótką nocą
gdy księżyc rzucał na nas cień
nie pozwalając zasnąć oczom
a ja wciąż zbieram słodycz z ust
choć zamawiałaś cierpkie wino
muszelki szumią nam do snu
wspomnieniem lata w Portofino
sam53, 10 lutego 2020
pytasz - chcę ci odpowiedzieć
żebyś pewniej się poczuła
by ta między nami przestrzeń
była jeszcze bardziej wspólna
słowem jednym najważniejszym
nawet gdy dokoła pustka
by w melodii w jego pieśni
można było się zasłuchać
pytasz - chcę ci wytłumaczyć
gdy będziemy zbyt zajęci
strach nas dorwie nie na żarty
wszak i w ciszy świat się kręci
czy usłyszysz wtedy miłość
którą w dłoniach tobie niosę
kiedyś wiara miała przyszłość
dziś o czułość tylko proszę
sam53, 10 lutego 2020
letni wieczór z zapachem maciejki
nasze dłonie splątane powojem
idziesz obok naprawdę ach wierz mi
byle z tobą donikąd we dwoje
roztańczyły się myśli stęsknione
wyobraźnią karmione podskórnie
jak nam trzeba się w sobie zapomnieć
by uczucia nie spłoszyć nim uśnie
ile nocy nam księżyc rozświeci
ile wiosen w niepamięć odfrunie
by tę miłość na słowo rozgrzeszyć
pocałunkiem na już i na później
letni wieczór z zapachem maciejki
świerszcz do tanga przygrywa w nawłoci
wtul się we mnie naprawdę ach wierz mi
ja cię życie do tańca chcę prosić
Marek Gajowniczek, 10 lutego 2020
W polityce czas koszmarny,
a nad Polską niż polarny.
Przez sondaże przeszła Ciara.
Trzeba bardziej się postarać,
bo i największego zucha
złamać może wirus z Wuhan...
i nad urną będzie ciszej,
gdy frekwencja nie dopisze.
Czas seniorom do trzynastki
bezpłatnie rozdawać maski
i gorączkę mierzyć w czołach,
żeby PiS zwyciężyć zdołał.
Marek Gajowniczek, 9 lutego 2020
Świat zepsuty. Wiosna w lutym.
Dziś dowiaduje się człowiek,
że popsuli ład sędziowie.
Urządzili z nim zabawę
ci, co wciąż są ponad prawem.
.
Doświadczymy. Nie ma zimy.
Nieistotne, co sądzimy.
Najważniejsze są wybory -
nie astronomiczne pory.
.
Świat wypaczeń. Zmiany znaczeń.
Rozum zbity z pantałyku.
Misja - scysja... i po krzyku,
bo władza władzy dogadza.
Świat się zmienia. Nie przeszkadzać!
.
Zagrożenie lud jednoczy.
Wuhan dmucha, jak wiatr w oczy
i obawy rozsiał nagle
powiew smoczy wiatru w żagle.
.
Kastowa era Wodnika.
Masońska ezoteryka.
Każdą zmianę goni zmiana,
aż ustali punkt Barana
zwariowana polityka.
.
Do pełnego zrozumienia
będzie się bez przerwy zmieniać
ferment zatrutego ziarna,
aż świadomość planetarna
pozwoli na skok kwantowy -
zwrotny, wielokulturowy.
W obfitości wiek bez win
nowych szans - przez trans sfer z Chin.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 listopada 2025
wiesiek
23 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
23 listopada 2025
sam53
23 listopada 2025
Jaga
23 listopada 2025
violetta
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
violetta