
Yaro, 28 marca 2022
przechodzę oczyszczanie
przez metamorfozę
wrzeznaczony do niemożliwej misji
wskazaną mam drogę
bez powrotu do domu
jak granat odbezpieczony zaciśnięty w dłoni
rzucam go do ciebie nieprzyjacielu
skrępowany przez przepastne zło
odpalam rakiety zamykam czas w kropli krwi
Kazimierz Sakowicz, 28 marca 2022
niech Pan Bóg błogosławi Putinowi
i jak najszybciej weźmie go do siebie
niech go osądzi sprawiedliwie
a nam niech da pokój i mądrość rozumu
byśmy mogli wybierać mądrzejszych od niego
którym sumienie nie pozwoli paktować z diabłem
Marek Gajowniczek, 28 marca 2022
Kurz wojenny dolatuje do Warszawy.
Widać go na masce samochodu.
Wiele o to politycznej wrzawy,
a tam pomoc jest potrzebna dla Narodu.
.
Dziś transfery i dostawy lubią ciszę,
maskowanie oraz leśmych duktów cień.
W telewizji ponaglenia głośne słyszę,
a kurz wojny jest widoczny w biały dzień.
.
Niosą dymy z Ukrainy miast popioły.
Wiatr Zachodu wciąż rozgania ciemne chmury.
Nikną żłobki i przedszkola. W gruzach szkoły.
Echo niesie pieśń żałosną dóbr kultury.
.
Wycieraczki spalenizny nie odgarną.
Mgły wojennej z szyb nie zmyją spryskiwacze.
Kto dostarczyć ma tam pomoc militarną -
Niech śle darmo i nad wydatkiem nie płacze!
Arsis, 28 marca 2022
Przestrzeń otwiera się, zamyka… Coś nieustannie błyska w mrocznych, zakurzonych zakamarkach
pokoju…
Stroboskopowe światło radioaktywnych cząstek…
… zanurzam się w piskliwym szumie rozgrzanej gorączką rzece krwi…
Ktoś umarł i zmartwychwstał…
Sprzecza się ze śmiercią
pełną melancholii, smutku…
… wygłasza coś oskarżycielskim tonem,
urywa wątek…
… zaczyna od nowa…
Wygraża na próżno palcem…
…
Jest.
Nie
ma.
… znowu jest…
Sine ciało mojej matki, przesiąknięte
chłodem i obojętnością,
pogodzone z końcem istnienia…
Zamknięte oczy, opadowe plamy… Nic…
…
Zaciskam powieki.
Otwieram…
Puste łózko…
… zaciskam znowu…
Otwieram…
Jest.
Sine,
lodowate…
… coś usiłuje przekazać, poprzez obrzmiałość kamiennych ust, coś, czego najwyraźniej zapomniało
za życia…
…
Szarość dnia spopiela resztki nocy…
Za oknem ulica, kocie łby…
Wiatr roztrąca uschnięte liście…
Lekko przechylony Plymouth Cranbrook Club Coupe z 1953 roku
z grubymi wargami zardzewiałych zderzaków,
opiera się o krawężnik sflaczałymi od dawna kołami…
… wytłuczone oczy
reflektorów …
W ogóle wszystko tutaj umarło
i przepadło w pomroce szalejącego czasu…
Czołgam się, tężeję ― i znowu pełznę do ciebie ― donikąd…
… na wprost,
po skosie,
aby się zwinąć
― w rozedrgany kłębek…
Ktoś wyciąga dłoń… ― Nie, to rzeźbiona noga fotela, wyszczerbiona, pościerana i martwa…
Wiatr kołysze
drzewami,
szeleści liśćmi…
Noc, to?
A przecież ―
dopiero
― był dzień…
Miałem coś zrobić, lecz ― zapomniałem, co…
W lustrze
trema ―
niewyraźna postać…
… metamorfoza kształtu…
(Włodzimierz Zastawniak, 2022-03-28)
***
https://www.youtube.com/watch?v=ZRqBSNHUXrY
Marek Gajowniczek, 27 marca 2022
W strefie śmierci, w mgle wojennej
trwa bestialstwo mocy ciemnej,
a modlitwy "Pod obronę..."
w morzu łez są utopione.
.
Wlecze dymy czas - morderca.
Sceny rozdzierają serca,
a marzenia pokolenia
przysypuje czarna ziemia.
.
Pył popiołów po wybuchach
w ludzkich współczucia odruchach
zamknąć oczy światu każe
na to, co czynią zbrodniarze.
.
Tylko Matka nad mogiłą
polityczną rację zgniłą
przeklinając - nie chce żyć.
Mariu dla niej znaczy śnić.
.
Ale Zachód niech dziś nie śni,
wsłuchany w Maraton Pieśni,
lekceważąc Poświęcenie,
bo mu też "zrównają" ziemię
i nie pozostanie ślad
gdzie ostatni żołnierz padł.
Yaro, 27 marca 2022
nadchodzi wiosna utopić marzannę
kwitnące bazie przy stawach kaczeńce
wdycham świeże powietrze wypełniam płuca
twoja twarz pełna uśmiechu i te rumieńce
wychodzę na dwór wychodzimy razem
rozwijają się pąki drzew widok optymizm
koniec wojny koniec umierania za nic
zabiorę cię dookoła nocnych marzeń
zamyślam się na chwilę podsumuję
słowa i bieg zdarzeń zostańmy razem
nie pojmuję wydarzeń jednak się dzieją
żyj chwilą ten czas niedobry bo człowiek wierzy
złym ideom dość czuję niedosyt
czegoś brakuje usta słodkie całuję
zasypiam przy tobie długo jeśli mogę
kochajmy się mocno jak najdłużej
Marek Gajowniczek, 27 marca 2022
W szaleństwie gorących głów
Sewastopol pali Lwów
balistycznymi salwami.
Samymi przemówieniami
zaciekłości nikt nie wstrzyma,
a sam Lwów spowity w dymach
bronić miasta chce zawzięcie
i nieustępować będzie.
Wypali się olej skalny.
Zabraknie systemow zdalnych,
jak braknie oleju w głowach
tym, których drażni przemowa
i swą złość sygnalizują
niszcząc oraz bombardując.
.
Straszą? Mamy się nie lękać!
Choćby długo mieli nękać
Lwów ostrzałem z krymskich baz.
To my ich - nie oni nas
bardziej możemy zadymić...
lecz na razie... nie musimy!
Marek Gajowniczek, 26 marca 2022
"Wojna będzie długa!"
Dłuższa niż ta - Druga?
Mamy się nie biedzić!
.
Co On chciał przez to powiedzić
i o co Jemu szło?
To ważna przemowa.
Padły ważkie słowa.
Wojował będzie kto?
.
Czytajmy pomiędzy...
Długo... aż pieniędzy
starczy Rosji na rakiety.
.
Ameryka nas dozbroi
"i po naszej stronie stoi!"
Utajnione być muszą konkrety!
.
Stoi sztywno, bo ją stać!
"Nie powinniśmy się bać!"
"Jeden dolar warty rubli dwieście."
.
Wielka jest siła dolara.
Ważna odwaga i wiara!
"Nie lękajcie się" i wierzcie!!!
sam53, 26 marca 2022
mogłabyś pisać na jednej płaszczyźnie
gdyby wyobraźni starczyło na więcej niż nas dwoje
poezja to magia
czasami wiersz wyjmujesz z kapelusza
(skonsumują zanim straci termin ważności)
nie przeszkadza nawet to że skwierczy
tak jak kotlet na patelni
ot zwyczajny wiersz o dupie Maryni
(przepraszam wszystkie Marie Marynie)
- poezja nie zna wyjątków
zamknięty w twojej obojętności
zatrzymuję myśl na plus-minus
w deficycie pomysłów
nie potrafię otworzyć siebie
najprostszym kluczem jakim jest miłość
zapomnij o enemi
w tej sztuce gramy pierwszoplanowe role
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
20 listopada 2025
sam53
20 listopada 2025
violetta
20 listopada 2025
wiesiek
20 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
20 listopada 2025
Jaga
19 listopada 2025
sam53
19 listopada 2025
Toya
19 listopada 2025
wiesiek
19 listopada 2025
Jaga