dodatek111, 18 października 2023
pogoń za czasem
gdzie białe plaże
gładzi melodia tych samych fal
w wąskich uliczkach
na stromych klifach
słońce schowało nam wspomnień garść
wróciła radość
gdy ciepłe lato
na słodki tydzień cofnęło czas
bezkres i spokój
w snach bez powrotu
młodego wina sączyły dzban
to już jest echem
a faktem jesień
nic przecież ciągle nie może trwać
lecz białe plaże
jak z sennych marzeń
na barwnych zdjęciach są niczym baśń
Andrzej Talarek, 17 października 2023
Biblia Tysiąclecia: Błaganie nieszczęśliwego grzesznika
Jan Kochanowski: Czasu gniewu i czasu Twej popędliwości
Skąd, Boże, ma choroba, skąd moje cierpienie?
Czy zwykły kaprys losu, czy Twoje zrządzenie?
Moich genów splątanie z nieznanej przyczyny?
Czy jednak Twoja kara za jakieś me winy?
Wszystko w mym ciele chore, rak zżera mi kości.
Wyłem z bólu jak zwierzę, Tyś nie miał litości.
Dopiero medycyna, dzieło rąk człowieka,
ulgę przyniosła ciału. Teraz na śmierć czekam.
Myślę ciągle: dlaczego? Czego nie zrobiłem?
Co zrobiłem bez sensu? Z kim na darmo byłem?
Czego zbyt wiele miałem? Czego znów za mało?
I gdy powinno boleć, czemu nie bolało?
Pytam, czy byłeś przy mnie, gdy to się zaczęło?
Czy sam wolałem życia wtedy wieńczyć dzieło?
Czy pewność powodzenia kiedyś mnie uwiodła,
gdy choroba w me ciało zakradła się podła?
Pytam, a Ty nie słuchasz, bo i tak wiesz wszystko.
Lecz kto mi da odpowiedź, czy boże igrzysko
ze mnie czynisz, czy los mój od wieków Ci znany
i na dysku pamięci przedwiecznej wpisany?
Serce w strachu trzepoce, moc mnie opuściła,
światło w mych oczach zgasło, wszystko jak niebyłe.
Moje lędźwie są w ogniu, nic we mnie zdrowego,
Mojra trzyma nożyce, ja pytam: dlaczego?
Jedyne pocieszenie, że w mojej chorobie
są przy mnie przyjaciele, może i wbrew Tobie.
Wiem, że się boją śmierci, mego umierania,
lecz gdy Ty nie pomagasz, są na me wezwania.
A ja nie chcę ich słuchać, jakbym ogłuchł z tremy,
nie chcę im odpowiadać i jestem jak niemy.
Bo co mam mówić, kiedy wciąż nie znam przyczyny,
czy to ślepy przypadek, czy to moje winy?
Bo kiedyś nie wierzyłem, że istniejesz, Boże.
Dziś też nie wiem, czy wierzę. Jeśli mi pomożesz,
uwierzę bezgranicznie. Mały człowiek ze mnie?
Lecz takim mnie stworzyłeś, pewnie nadaremnie.
Ból mnie ciągle prowadzi i Ciebie zasłania,
redukuje Twą wielkość do mądrego zdania
w świętej księdze, modlitwie. Słucham bez pokory.
Chyba, że mi odpowiesz: nie jesteś już chory.
Jestem na śmierć gotowy. Z Bogiem lub samotnie.
Lecz jak żebrak wciąż skamlę, zgięty w pół, sromotnie.
Mając nadzieję głupią na litość Twą, Panie.
Bo jeśli nie, co z Ciebie i ze mnie zostanie?
Trepifajksel, 17 października 2023
Odkąd zniknęłaś, nie ma bezsenności, całe łóżko
jest moje, wdzięczne jak trumna, wszystkie ścieżki
z sufitu pełne szubienicznych snów. Ciszy
wreszcie nie trzeba dzielić na dwoje, w butelce
może zamieszkać dżinn. Mimo to nie śpię. Jakby w obawie,
że znowu raj mi utracą niedokończone wyznania, więc z wierszy
odrywam słowa, patrzę jak więdną w nicnieznaczeniach. Czas
ma wreszcie czas dla siebie, po pokoju rozlewa się pełnia.
Marek Gajowniczek, 17 października 2023
Mądrzy już poumierali
lub stoją nad grobem.
Niczym się nie wyróżniali
jedynie sposobem -
Jak się ciągle nie zabijać
na krwiożerczym świecie?
Komu sprzyjać? Kogo mijać?
Wierząc w Boga przecież.
.
A świat się polaryzował.
Rządził oraz dzielił.
Pieniądz ludzi deprawował.
Myśleć nie umieli!
Przewidywać ani słuchać
pewni swoich racji,
gdy na zimne trzeba dmuchać
w pseudodemokracji.
.
Po informacyjnej burzy
czas kasował pamięć.
Beznadziejnością ich znużył
i ład zmienił w zamieć.
Zginął gdzieś autorytet.
Zachwiała się wiara,
Został podział i parytet.
Zbrodnia oraz kara.
.
Słowa straciły znaczenia,
a wybory - wolność.
Nawet ludzki głos sumienia
wybrał dobrowolność,
bo gdy wszystko się rujnuje,
twierdząc - "w dobrej wierze?"
Człowiek nic już nie pojmuje.
Nic... poza P a c i e r z e m !
.
Ludzie wszystkim odpuszczają.
Pustoszeje scena.
Media prawdę ukrywają
przez zastępczy temat.
Świat bolesną przeszedł lekcję
Winowajców nie ma.
Czasu na żadną refleksję
nie znalazł poemat.
.
Sztuka jest na wiatr wołaniem.
Żadna z niej pociecha.
Nie ma dobrej rady na nie.
Zostaje bez echa.
Nic z wyszukach dygresji,
kiedy lecą głowy
i ulega obcej presji
kurs dawny. Znów nowy???
Sztelak Marcin, 17 października 2023
Lekcja pierwsza:
Oczywiście się nie odbędzie,
wykładowca zaginął pomiędzy
warstwami snu.
Zresztą uczniowie też nie przyszli,
zbyt zajęci zbieraniem
mgły.
Do plastikowych butelek po soku
z gruszek na wierzbie,
tych znad wyschniętych rzek,
gdzie ryby żebrzą o łyk wody
albo kilka groszy
na bułkę.
Więc wąsaty zamiatacz sprząta salę,
czystą jak łza.
Marek Gajowniczek, 16 października 2023
Noc bywa jasną.
Rozstrzelać miasto
Mają krążące pociski.
Nie można zasnąć.
Błyski nie gasną
I oddech śmierci jest bliski.
.
W dymie ulica
I półksiężyca
nie widać na ambulansie.
Potężny huk!!!
Na bruk zszedł Bóg.
Na rozpacz patrzy jak w transie.
.
Ściany masywne
W drzewa oliwne
Ścielą się do snu wiecznego
I tyko szpital
O nic nie pyta,
Gdy wnoszą nieprzytomnego.
.
W czeluści ziemi
Siedzą skuleni
Związani ludzie pojmani.
Wszedł kat z wyrokiem.
Taksuje wzrokiem.
Ludzkie uczucia ma za nic.
.
Życie jest teraz niewiele warte.
Płonie nad miastem niebo rozdarte.
Spadają z niego ognie fosforu.
A gdzieś w pobliżu
W skafandrach dyżur
Wyciąga coś z reaktorów.
.
Kara Niniwo
Będzie straszliwą,
I nie ma już nawrócenia!
"Eli, Lema sabachthani?"-
Uwięzły nam w krtani
Słowa przebaczenia.
.
Marek Gajowniczek, 16 października 2023
Śmiej się pajacu.
Miejsca w pałacu
Dla żartów jest bardzo wiele,
A gdzie jest szacun?
Tego pajacu zostało ci już niewiele.
.
Zagrałeś dzisiaj
Rolę trefnisia
W ulicznym teatrze lalek.
Skąd Arlekinie
Z łezką stąd odpłyniesz
Swe maski zdejmując z żalem.
.
W wielkim pośpiechu
Grymas uśmiechu
Zakryje mars oburzenia,
Dzisiaj graj jeszcze
Z uśmiechów dreszczem
Włoską komedię rządzenia.
Marek Gajowniczek, 16 października 2023
Powrócili by rozliczyć,
wybatożyć i oćwiczyć,
potem wprowadzić euro.
Zapanować nad cenzurą,
Dobrowolnie płacić karę
naliczoną ponad miarę
za napływ Czarnego Luda
pewni, że się w końcu uda.
.
Przepowiadano mam cuda.
A był właśnie Dzień Papieski,
ale moce sił niebieskich
były szczególnie zajęte
ochranianiem Ziemi Świętej
i czas nie był odpowiedni
na powstrzymanie sąsiednich.
nacisków oraz pieniędzy.
.
Możliwy jest powrót nędzy,
wyniosłości spiłowanie
twardą ręką przez wpływ na nie.
Wrogów znów za Wisłą czekać
i na los swój nie narzekać,
kiedy podział się utrwali.
Tak Polacy głosowali
i będą się uczyć szprechać,
jeśli nie chcą w świat wyjechać,
chwaląc w mediach przed Zachodem
Jakim dzielnym są Narodem!
.
Na nic "wzrok dziki, szata plugawa"
i nie dość groźnych powtórek.
Była ustawka teraz Ustawa
zakaże w szkołach paciórek.
Nie będzie Amen i " W imię Ojca,
Syna i Ducha świętego.
Bądź powchwalona Najświętsza Trójca,
Teraz i czasu wszelkiego".
Marek Gajowniczek, 16 października 2023
Co za dużo - to niezdrowo,
a za mało - katastrofa!
Kraj ma minę minorową.
Czas przystanął i się cofa.
.
Popularność wiele znaczy.
Nikt nie lubi być straszony
przez politycznych partaczy -
sług systemu uniżonych.
.
Siła socjalnej kroplówki
nie była aż tak wysoka,
a uniki i wymówki
rozwiał chłodny wiatr w obłokach.
.
Żałują ci, którzy nigdy
nie mieli tu na nic wpływu,
a z wynilu - "z igły widły"
robić chce resztka aktywu.
.
Kryzys rzadu, parlamentu
przez lat kilka będzie biadać,
o czym wnuk bez sentymentów
będzie dzieciom opowiadć.
.
Co za dużo to niezdrowo,
a za mało - katastrofa...
a miało być narodowo
gdyby nie w drzwiach obca stopa.
.
Świat się zmienia i ktoś z cienia
decydować będzie o nas,
chyba, że w resztkach podziemia
zbudzi się Samoobrona.
Sztelak Marcin, 15 października 2023
Jaki tu spokój.
Ta cisza brzydko pachnie,
co najmniej spiskiem, masońskim,
a jakże.
Udając niewiedzę spokojnie
zginam aluminiowe łyżki, spojrzeniem.
Zajęcie dobre jak każde inne, w czasach upadku,
ze szczególnym uwzględnieniem zagłady.
Jednak patrząc z drugiej strony
medalu widmo krążące nad Europą
jest bardziej swojskie niż spodziewana wizyta
intergalaktycznych piratów.
O czym świadczą szumy podprogowe,
ze szczególnym uwzględnieniem podpodłogowych,
chociaż głupcy twierdzą, że to myszy.
Białe jak wiosenne śniegi zalegające na półkach.
Te nie topnieją, mimo wciąż wyświetlanych
w telewizji płomieni. Pewnie dlatego pora wstawać,
tylko po to by z rezygnacją stwierdzić:
Jaki tu spokój.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
0012.
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro