2 grudnia 2012
efekt cieplarniany
Wchodzimy na siebie jak zwierzęta, potem spadamy
na podłogę i leżymy na niej w ciszy, słodyczach i porno,
przypominającym radziecką kinematografię o lotach
w kosmos. Czy może być coś bardziej wzruszającego?
Odkąd odwołałem rezerwację w kolejce do zbawienia,
wszystko jest na swoim miejscu. Każda szklanka pasuje
do mojej dłoni; wino, które piję, jest tym winem, które
chcę pić i kosztuje tyle, ile mogę za nie zapłacić.
Turystyka i masturbacja – dwa główne objawy depresji –
ustępują nam coraz więcej miejsca na zabawę pod lekkim
przymusem wolnego czasu. Lato nie ustępuje. Chodliwe
kociaki i modne cizie z telefonicznego bestiarium także.
Kiedyś przynosiłem im w zębach bukiety kwiatów
związanych szarfą z napisem „ostatnie pożegnanie”, teraz
zbieram okruchy z łóżka i wysypuję na parapet. Patrzą
na to, zjadają, po czym odchodzą. Nie marnuje się nic.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta