RattyAdalan

RattyAdalan, 19 may 2015

***

Elizabeth nie lubiła się rumienić.
Nie lubiła też mężczyzn. 
Za mocno nauczyła się kochać.
Miała psa, nie mogła na niego patrzeć 
-był mężczyzną.
Udawała zamyśloną, kiedy kolejny
pluł jej w twarz – to tylko pyłki –
mówiła. 
Nie pisywała wierszy.
Los pisał je za nią.
 
Chciała być jak Scarlet,
została ze skoliozą.




number of comments: 4 | rating: 6 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 11 may 2014

Kod

lajkujemy nową reality
bawiąc się palcem cezara
nieważne jak
nieważne co
po prostu
 
click and be proud
 
bo przecież wszystkie drogi
prowadzą
od głupoty
do pieniędzy
i Rzymbooka
 
our minds are freak
 
a jeśli nie odważysz się
żyć w facemundi
 
nigdy nie żyłeś naprawdę
 
 
 
Zainspirowane wierszem "Festiwal" użytkownika ApisTaur


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 8 may 2014

Rutyna

Powiedz mi dlaczego wciąż utykasz pleonazmami
rzucasz się pod i na wiatr
chowasz niby nie spoglądając
(a potem) nieruchomiejesz

gdy przechodzę obok.

Powiedz mi dlaczego ...
umężczyźniasz się*
będąc (jedynie) słodkim kuriozum
truizmem
który (niestety)
pragnę kochać.

Powiedz mi dlaczego
żyć muszę wciąż z tobą
na poszukiwaniu
(nas samych)

do taktu bez taktu i w takt.

neologizm*
 
 
 
 
Witam wszystkich po dwuletniej przerwie i zapraszam na mój funpage na Facebooku: https://www.facebook.com/rattyadalan
 


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 30 december 2012

Dedykując Charlesowi Bukowskiemu

...na sprzedaż
 
bez legalizacji
obserwując inflacje
pieprząc zasady
i monopol
 
nie patrzą
 
na popyt i podaż
oddając wnętrzności
tak od siebie
innym
jak pomocną dłoń
 
są jak balsam
albo i uderzenie
skórzanego bata
są jak dotyk motyla
i jego śmierć dnia następnego
 
poeci goście tacy „swoiscy”
żadne alfy i omegi
pod zaciśniętym krawatem
poeci to nie pomniki
a góry przenoszone między wersami
 
ich myśli
czytane przez nas słowa
jak odbicia w lustrze
rachunki sumienia
 
to
ty
ja
on
ona
my
 
skóra kości i
utarte motywy
w nowych szatach
 
 


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 24 june 2012

Wywinduj mnie...

ponad portale 
i  nadnieśmiertelnych 
nie odegram roli
everymena 
indywidualizm kusi
 
małe harakiri 
 
po cholerę duplikować
już duplikowane
trzy czwarte kendo
resztę zrobią sami
 
czarne kumadori
 
nie będę też ningo
mogę żyć i bez pereł
brzytwę mam pod ręką
utnę jądra kiczu
 
kastracja  na potęgę
 
utarty świat 
zamknięty we frazesach
ślina odwzajemniana
i hashi w odbycie
 
napiszę własne waka


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 23 june 2012

Wolverine

zastygłem 
w glinianej formie milczenia 
o fleur du mal
strugam w drewnie libretto 

półtonami oddechu
tworzę interwały wspomnień
odchodząc błogosławiony 
tanim suszem cynizmu 

oswoiłaś bestię 
będąc niczym zmienne dur-moll 
wbijając sztylet mojej dłoni 
w serce 

odgrywam żałosny mimodram 
dobijając się niemym krzykiem 
spod nieużyźnionej ziemi
 w którą plujesz kulkami różańca 

słyszę crecendo aktu trzeciego 
(nie)szczęśliwa miłość
topi adamentium


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 26 april 2012

Girlandy hańby

dałam się ponieść
piekielnym iluminacjom
syrenim śpiewem 
kusiły niczym anioł Christine

chciałam posmakować
zakazanego owocu z drzewa
zdjąć chustę
w poczuciu mocy Gabriela

przełamałam herbatnik
za kilka srebrników
oddając syna na mękę
spisując wiarę krwią na apokryfie

***

szal meandry dusił szyję
zrzuciłam go w cholerę
już dość łamania paznokci
ansambli nawracających jak echo

uzyskałam stan (un)absolut
obok leży stos zdartego naskórka
i kilka wybitych zębów
tak próbowałam walki

raczkuję do Jeruzalem
z nieba nie kapie deszcz
to plują anioły
taka kara dla zdrajcy

widzę, jak palisz lampkę
wycieram twarz 

Ojcze wróciłam


Inspiracja obrazem: Judasz Iskariota (Nikolai Nikolajewitsch Ge)


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 21 april 2012

The Women Of The Opera

1zw. nie miałam wyboru
musiałam wbić pazury
taka rola kobiety
subtelnej na pozór róży


uwerturą zaszłam go po cichu
myślał
że przyszłam wtulić się w ramiona
fleur(s) du mal


Ref. piekielne libretto otworzyła przede mną
nosiła brzemię pokusy
arią otwierała moje serce
krusząc bezszelestnie

sopranem katowała duszę
zrzucając z piedestału
zasiadła na tronie
płomień w kobiecym ciele

Zatańczy ze mną mordercze
pasodoble w drugim akcie

2zw. mówił, że każdego dnia
odkrywa we mnie nowy płatek
zmieniałam maski
by olśniewać


jak duch przemierzałam
jego myśli
byłam fałszywą busolą
naprowadzającą w jednym kierunku

Ref. piekielne libretto otworzyła przede mną
nosiła brzemię pokusy
arią otwierała moje serce
krusząc bezszelestnie

sopranem katowała duszę
zrzucając z piedestału
zasiadła na tronie
płomień w kobiecym ciele

Zatańczy ze mną mordercze
pasodoble w drugim akcie



3zw. marzył o cyklach poematów miłosnych
skończył z piórem
w gardle
pozostając ślepy do końca


śpiewaj mój diable liryki
ansambl aniołów ciemności
poczuj jak niszczy cię
crescendo miłości


Śpiewaj mój diable liryki!


Ref. piekielne libretto otworzyła przede mną
nosiła brzemię pokusy
arią otwierała moje serce
krusząc bezszelestnie

między wersami skryję jej imię
nieśmiertelne kolce
primadonny
z podziemi opery


Zaśpiewam Ci, mój aniele muzyki!


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 9 april 2012

Kim jest poeta...

…swój chłop


bukowskie- kurwa
chowa w metaforze parasoli

alkoholik z setką tuszu w ręce
i starym kapeluszem na głowie

erotoman śpiący z
pierwszą lepszą anaforą

a może to

zwykły romantyk
wchodzący do jeziora po kilka nenufarów

skrobiący wiersze
na pudełkach bombonierek

nie powie wprost
mówiąc o wszystkim

kim jest poeta…
…tylko człowiekiem


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 13 february 2012

Kiedy już znajdę, pobiegnę...


Popękane ręce.
Zdzieram z nich skórę,
jak myśli ze ściany.
 
Wybijam szybę w oknie przeszłości,
wpuszczając świeżość.
Firany falują w euforii.
 
Flamastrem kreślę bazgrołki.
Cóż, tak zwane plany na przyszłość.
A może wręcz kolokwialnie - marzenia.
 
Wertuję kartelusze tomiku Szymborskiej.
Szukam sensu życia?  Namiętnych erotyków?
Nie. Samej siebie.

Długo szukać nie muszę,
biegnę jak sarna przez napisany las.
 
Wołając do Yeti.


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 8 february 2012

Ars poetica

nie napiszę wiersza
w dziesięć przysłowiowych minut
ani też w kilka dni
nie napiszę wiersza
w nieprzestępny rok

bo czy wiersz może powstać
tak szybko jak upływa życie

pomiędzy sekundami spadają
na podłogę skrawki chwil
wpół zapisane

rozgałęzienia wersów w cyklach
rozdrobniona intymność

nie napiszę do następnej gwiazdki
choć zaczęłam w dniu narodzin

skończę gdy ciało złożę
w zmierzchu pierzynie


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 3 february 2012

A kiedy znajdę, pobiegnę...

Popękane ręce.
Zdzieram z nich skórę,
jak myśli ze ściany.
 
Wybijam szybę w oknie przeszłości,
wpuszczając świeżość.
Firany falują w euforii.
 
Flamastrem kreślę bazgrołki.
Cóż, tak zwane plany na przyszłość.
A może wręcz kolokwialnie - marzenia.
 
Wertuję kartelusze tomiku Szymborskiej.
Szukam sensu życia?  Namiętnych erotyków?
Nie. Samej siebie.

Długo szukać nie muszę,
biegnę jak sarna przez napisany las.
 
Wołając do Yeti.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 2 february 2012

Tu leży staroświecka jak przecinek...

...autorka paru wierszy*

 usiądź w cieniu metaforycznego parasola
odpocznij od bieganiny po schodach fraz
dzieci liryczne niech teraz przemówią

usiądź zapal papierosa
patrząc z przymrużeniem oka na świat
gdzieś z boku wsłuchując się
 w odwieczną polemikę dwóch romantyków

usiądź inspirując nowe pokolenie
które i tak zawsze inspirowałaś
przy czarnym espresso

***

księga zamknęła się z hukiem 
skończyła pewna epoka

pozostanie sarna biegnąca przez napisany las
i radość pisania w sercach poetów 




Wisława Szymborska - "Nagrobek"


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 27 january 2012

Przyjacielowi...w podzięce

potrząsnąłeś
jak starą koroną wiatr
spadły
zgniłe owoce
rozbijając
się o ziemię

zakwitam

aprobatę zsyła słońce
znów
patrzę odważnie przed siebie
pieprzę dawny
zgiełk łez kaleczących serce

przeminęły
z ostatnim prądem rzeki

dawnej mnie


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 20 january 2012

Medicine

Wena płynie kroplówką,
pot z czoła ocierany chustką.
Siostra podała skalpel,
tlen został podłączony.

Cięcie

Wycinam grafomańskie guzy,
przeszczepiając nowy słowotok.
Puls w normie przeżyje.

Organy przyjęte.

Szkielet skorygowany,
mięśniom ustąpił patos.
Brakuje jeszcze serca.

Oddaję swoje.


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 15 january 2012

Miserere nobis Dei* - wersja poprawiona


 
Iskry Boga schowanego w słońcu,
odbijają się w oczach stawu.
Rzucam okruchy sępom
odzianym w kacze pióra.

Okruchy chleba niezamienionego w ciało.

Archanioły trzepoczą skrzydłami
imitując szelest liści.
Z koron obserwują, ubolewają,
nad więdnącymi kwiatami,
w których buntuje się krew.

Idę utwardzoną alejką, mijając ludzi -
dusze z wypalonymi szóstkami na piersi.
Trawa wydaje się grać rolę zielonej,
wszystko na świecie jest dla niepoznaki.

Deszcz zakrywa ojcowskie łzy.
Moknę, pochłaniając miłosierdzie,
widzę, jak iluzja spływa z płótna.
Z obrazu Goi wyłania się twarz.

Póki serce pielęgnuję w wierze,
wiem, nie zginę pośród chóru upadłych.

Amen


Z łac. - zmiłuj się nad nami Boże





Inspiracja : Mistic - Glorifica
 


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 10 january 2012

Oratio vincta w trzech odmianach.

Wiersz wstawiam tutaj tymczasowo, nie chcę ocen, nie są dla mnie istotne. Prosiłabym o rzetelne komentarze oraz wytypowanie i uzasadnienie lepszej wersji wiersza. Dodam, że wstawiłam tekst tymczasowo. Pozdrawiam R. A.


Oratio vincta* - wersja trzecia


Z trzaskiem zamknęłam strofę,
posadzka przyodziała karnawałowy strój.
Anioł Israfil** czesze skrzydła,
osadzony w areszcie z wersów.

Krzyki szarpiących się stanów ducha,
dobiegają z kartki, ranią małżowiny,
a wody Eufratu wraz z atramentem
skrywają Boże łzy.

Zanim czerń oblecze duszę,
skręcę jej abstrakcyjny kark,
prostopadle układając dłoń na dłoni
na znak święty.
Wspomnę i docenię pasję,
krew, która za nas została wylana.

Nie stanę się angelo lapse***,
choć kobieta zmienną jest...



z łac. – zwyciężam modlitwą**
z j. arab.- Archanioł Rafał**
z łac. -upadłym aniołem***




******************************************************************


Oratio vincta* - wersja druga



Z trzaskiem zamknęłam grzeszną strofoidę,
szkło kaleczy posadzkę.
Archanioł Michał czesze skrzydła,
osadzony w areszcie wersowym.

Krzyki szarpiących się stanów ducha
dobiegają z kartki, raniąc małżowiny.
Szatan dociera złym cholesterolem,
Bogu, pozostaje leczyć nadciśnienie.

Nim dojdzie do zawału…
skręcę kark abstrakcyjnej bestii,
wyjmę drzazgi z oczu.

Biblia nie jest brykietem,
a preludium do opery…

Nie stanę się angelo lapse…*



****************************

Oratio Vincta - wersja pierwotna

Z trzaskiem zamknęłam strofę,
posadzka przyodziała karnawałowy strój.
Anioł Gabriel czesze skrzydła,
osadzony w areszcie z wersów.

Z kartki, spływają
wody Eufratu, wraz z atramentem,
w którym Bóg skrył swoje łzy.

Łzy boleści nad protegowanymi.

Prostopadle ułożę dłoń na dłoni,
wspominając, docenię pasję i
krew, która za nas została wylana.

Nie jestem już angelo lapse*,
choć kobieta zmienną jest...



Z łac. -upadłym aniołem*


number of comments: 7 | rating: 0 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 3 january 2012

Kiedy zakwitną jabłonie...

Jak napisać o miłości,
by nie rzekli - ale to już było.
Jak, gdy tyle opadło subtelnych
liści na kartkę.

Niebo spowite lampionami,
wiem, którędy droga do ciebie.
Deszcz uderza o chodnik,
szepcze- idź, on czeka.

Ulice pachną cukrem waniliowym,
pamiętam popołudnia w pobliskiej kawiarni.
I Różankę*, gdzie pomiędzy tysiącami róż
podarowałeś mi tę, która nigdy nie umiera.

Posłuchaj głosu wiatru i
szumu drzew, które niosą skryte pocałunki.
Słońce zachodzi jedynie zaślepionym,
w nas świecić będzie zawsze.

Spotkajmy się w starym sadzie,
kiedy zakwitną jabłonie...
 
 




 
Ogród Różany w Szczecinie, w którym znajduje się ponad dziewięć tysięcy gatunków róż.*


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 9 december 2011

Novam faciem

Czas zdjąć jedną z masek,
spojrzeć prosto w oczy,
diabłu zaśmiać się szyderczo,
odliczyć różaną dziesiątkę.

Et nomine Patris…

Byłam idealistą bez skrupułów,
sarkazmem chciałam zmieniać świat,
nie w boskim imieniu.

Et Filii…

Zbliża się euforia,, dekontaminacja
piekielnych konserwantów-
zamknęłam ten rozdział,
by niczym wąż zmienić skórę.

Et Spiritus Sancti

W wierze oddam dziś siebie,
Bóg nawróci na dobry tor,
bym znów nie musiała błądzić
drogami, od których starałam się uciec...

„Ave Maryja, gratia plena...”

Amen


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 1 december 2011

Ars amoris

Słowiczy trel roznosi się echem,
wczesnowiosenny budzi instynkt.
Ściółka usłana myosotis*,
przezornie, aby nie zapomnieć.
 
Pamięć bywa tak zgubna…
 
Nasłuchuje trzepotu skrzydeł,
czekam, aż wlecisz do kukułczego gniazda.
Ja się boję sama spać,
dopomóż mi**,
nie pozwól, bym zaznała dziś chłodu.
 
Noc niech upłynie
w rytmie A media luz***,
by zakończyć upojnym walcem.
 
El perfume de amor…****
 


*******************************************************
 
Z łac. - niezapominajka*
Alina Janowska - Ja się boję sama spać**
Edgaro Donato - A media luz***
Z hiszp. - zapach miłości****


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 29 november 2011

Impas symbolu Szczecina

Stocznia w stanie marazmu,
uśpiona ciosem apatycznej
zasady zysku.
 
Czas dobija lewym sierpowym,
rdza odznacza
kolejną przegraną walkę.
 
Stocznia w stanie marazmu,
nie słychać bicia stali,
ostatni kontenerowiec wypłynął w rejs.
 
***
 
Jedna pozostanie dusza
w czterech i pół tysiącach ciał.


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 20 november 2011

Gdy rozum śpi...*

za kratami
szarpią się wygłodniałe
resztki człowieczeństwa
ślina cieknie ospale
po pedantycznie obgryzanym
czarnym metalu
 
echem odbijają się patologie
ciemność ukryta w ciemności
nawet krzty światła
z energooszczędnej żarówki
 
animae odcedzone z cnoty
 
ręce ze splecionymi na krzyż palcami
pieszczą z miłosierdziem inkunabuł
uwertura na trzy diabły i
sok z żuka na popitkę
 
upadamy nie jak anioły
a czerstwe bochenki
niezmienione w ciało





Goya- "Gdy rozum śpi, budzą się upiory."


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 5 november 2011

Medicine

Skalpel w dłoni
tlen podłączony
cięcie
 
Wycinam guzy
wszczepiam nowy słowotok
puls w normie przeżyje
 
organy zostały przyjęte
 
Szkielet skorygowany
mięśniom ustąpiło napięcie
potrzebne jeszcze serce

Oddaję swoje


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 29 october 2011

W lirycznej ekstazie

Wyjdź z cienia starej
dębowej szuflady
Odsłoń nabrzmiałe patosem
członki strof
Dopieszczę cię subtelnością
stalówki
Pogłaszczę między wersami
malując formę na kartce

Abstrakcyjny kochanku
składam pocałunek duszy
szepcząc o natchnieniu
Bielą pierzyny skrywam
cię przed światem
Atramentem uwydatniając
sutki

Zlizując pointę z ust
poddam się refleksji
Co noc zdradzając z metaforami


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 28 october 2011

Filia maris*

Zamknęłam w kilku wersach morze.
Głaszczę ciałem piasek na plaży,
ochładza zbuntowaną duszę.
Spojówkami badam przestrzeń,
szukam wciąż zaufanego astrolabium.

Mija czterdziesty trzeci zachód słońca…**

Wicher rozczesuje poplątane włosy,
busolą rozsądek - szepcze.
Dziecinności odzewem
niczym pralinę, pragnę odkrywać świat.

Zrzucam skórę infantylności,
na horyzoncie przepływa ostatni żaglowiec.
Prąd daje ciału znak gotowości do drogi
- ruszam, chwytam los w ręce.

Jestem córką morza,
odradzającą się z fal.






Z łac. - córka morza*
Mija czterdziesty czwarty zachód słońca…**- nawiązanie do Małego Księcia



Wersja poprzednia: http://www.poetyckie-zacisze.pl/filia-maris-w33207.html


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 24 october 2011

Współczesna ballada dydaktyczna


Sam, sam na tym świecie!
Ostatnie moralności kwiecie.
Sam pośród wierzb i śpiewu sów,
płacze nad ludem siedząc na mchu.

-Chodź, chodź do mnie…
Szepcze mu pokusa,
rusałka cudzołożna
w noc ciemną, w noc gęstą.

- Nie weźmiesz mnie gwałtem!
Nie skusisz słodyczą ni dekoltem!
Znam twe sztuczki, znam i zamysły.
Nie wij się żmijo wokół umysłu!

Sam, sam na tym świecie!
Romantyk, uczeń Mickiewicza;
Sam pośród kwiatów pruderii
i wieszczów obłudy.

-I ty ofiarą moją padniesz tej nocy,
nie wyrwiesz się pokusie, nie wyrwiesz się jej mocy!
Wielu głupców było przed tobą,
staniesz się bestią, nie będziesz już sobą!

-Choć wielu grzechu wypiło kielich,
ty mego serca w pył nie zmielisz!
Nie oddam ci duszy nie oddam ci ciała,
obietnica Bogu złożona, dochowana zostanie!

Sam, sam na tym świecie!
Gdzie uczciwość” jak pan leży głęboko”
A lilie nad jej grobem*
rosną wysoko.

-Chodż, chodź za mną…
świtać już zaczyna, ostatnia szansa twoja,
złóż pocałunek na ustach moich,
zamknij oczy i za mną w gaj podążaj.

-Słowa rozkoszne wiatr w dal zanosi…
Niech piekło twój jad pochłonie!
Nie oddam ci duszy, nie oddam ci ciała,
obietnica Bogu złożona, dochowana zostanie!

Młodzieniec wierności dochował,
szatańskim nasieniem sumienia nie splamił.
Przykładem niech będzie od dzisiaj dla wielu.
Alzhaimerów puszczających w niepamięć własną duszę.


Fragment ballady A. Mickiewicza pt. “Lilie”*


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 22 october 2011

Rejsem ostatniego tchnienia

Odpłynąć w ostatnią peregrynację,
zacisnąć ręce na sterze,
czując jak chłód drewna,
przenika do mięśni.

Fale nucą refleksyjnie
psalm pięćdziesiąty pierwszy,
kołyszą na pożegnanie.

Nie dopłynę do Mekki,
obrócę kurs do wrót Edenu.
Eufrat wyleje łzami-
urodzajna będzie gleba.

Rzucę list za burtę,
pełen fraszek egzystencji,
niech stanie się pamiątką
dla nienarodzonych.

Bryza głaszcze zmęczoną twarz,
przegroda tańczy walc z tlenem.
Z ostatnim tchnieniem zatonę,
oglądając musical kolorów na niebie.


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 13 october 2011

Patria

1zw. Jesteśmy żołnierzami pióra,
walczymy literami-
słowa są najcięższą bronią.
Akapity uderzają w pierś,
patrzę, jak tracisz oddech.
Atrament miesza się z krwią.

Ref. Przez wieki tajnymi rebeliantami,
między wersami skrywamy bunt.
Linijka po linijce,
zaszyfrowanym przesłaniem.
Chłoń papierową siłę perswazji,
napełnij nią płuca,
niech dotrze do serca.
W tej wojnie trudno zachować umysł.

2zw. Czarno na pożółkłym tle,
opisana dusza ojczyzny.
Płomień za płomieniem gaśnie,
nie starcza już wosku.
Walczymy wciąż potem i metaforami,
budujemy od nowa fundamenty,
aby kolory na fladze nie wyblakły.

Ref. Przez wieki tajnymi rebeliantami,
między wersami skrywamy bunt.
Linijka po linijce,
zaszyfrowanym przesłaniem.
Chłoń papierową siłę perswazji,
napełnij nią płuca,
niech dotrze do serca.
W tej wojnie trudno zachować umysł.

3zw. Liryczni bohaterzy,
ukrywający się wciąż przed karą,
za czcigodność prawdy.
Liryczni bohaterzy,
tacy jak ja.

Ref. Przez wieki tajnymi rebeliantami,
między wersami skrywamy bunt.
Linijka po linijce,
zaszyfrowanym przesłaniem.
Chłoń papierową siłę perswazji,
napełnij nią płuca,
niech dotrze do serca.
W tej wojnie trudno zachować umysł.


number of comments: 7 | rating: 3 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 12 october 2011

W Katyniu znów zaszło słońce - tekst piosenki

1zw. Nieasertywny orzeł,
zbyt często kłaniał się wrogom.
Źle prowadzony pozwalał
łamać sobie skrzydła.
Zakopał swoją siłę jak skarb,
by kiedyś ją odkopać.

Ref. W Katyniu znów zaszło słońce,
wróciła kinematografia
sprzed siedemdziesięciu jeden lat,
oblana polewą świeżej krwi.
Rozpoczyna się odliczanie-
1 - do broni
2- odliczcie dziesięć kroków
3. niebo podpisało pakt milczenia
4. gryziecie się z sumieniem
5. i ono jest już martwe
6. ziemia zatyka uszy
7. skrywacie satysfakcje w kamiennych twarzach
8. powoli się odwróćcie
9. w gotowości
10. strzelcie mi w tył głowy…

Z Polaków, wciąż robi się idiotów…

2zw. Korony drzew nadal niepozornie szumią hymn,
który wykrzyczały konające płuca,
wciąż pamiętają wiatr tamtej nocy i
nowy ślad, który zostanie w psychice.
Liście opadały nie raz,
A ból wciąż ten sam…

Ref. W Katyniu znów zaszło słońce (…)

3zw. Budujmy nasz kraj,
cegła po cegle.
Umacniajmy polskie korzenie,
jest dość wody, by nie obumarło.
Równym krokiem stawmy czoła,
niech gwiazda biało-czerwona,
nigdy nie spadnie.

Honor, Bóg, Ojczyzna-
posadziłam w ogrodzie nowe kwiaty.

Ref. W Katyniu znów zaszło słońce (…)


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 10 october 2011

Być, albo nie być (człowiekiem)

Chodnikiem mijają się setki stóp,
nie zauważają nawzajem.
Jedynie chód upodabnia do siebie,
choć każda inne buty ma.

Echo niesie,
dźwięk rzucanych jednogroszówek.
Sacrum jest cienka warstewka mosiądzu,
dla zwykłego człowieka

Sygnał karetki-
wszyscy narzekają na hałas,
nikt nie szepnie - „bądź zdrów”.
Zapukaj do drzwi kamienia,*
otworzy, jeśli serce ma.


Zaczerpnięte z wiersza W. Szymborskiej - "Rozmowa z kamieniem"*


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 9 october 2011

Rozmowa z wiatrem

-”Co u mnie?”
Pytasz o wietrze, przyjacielu drogi!
Naruszasz osłabłe gałęzie,
cichym szeptem zadawanego pytania.

Listowie moje żółknie w mgnieniu oka,
konar cyklicznie odtrąca kawałek po kawałku,
respiracja przestaje być równomiarowa.
A w duszy jeszcze brzmi
buntownicza melodia dud.

Korona opada w niemocy,
niczym przygnieciona ciężarem.
System korzeniowy cicho siorbie
szklankę, po szklance
wody.

Och, jak przyjemne są ostatnie chwile
upajania się jej smakiem.

-”Co u mnie?”
Pytasz o wietrze, przyjacielu drogi!
Miękisz rdzeniowy coraz bardziej przypomina
martwą twardziel,
choć nadal słychać w nim crescendo.

Przez zaparowane okulary,
spoglądam na dolinę,
gdzie rosną wnuki moje.
Latorośle, do których należy świat.

-”Co u mnie?”
Pytasz o wietrze, przyjacielu drogi?
Popijam łyk zielonej herbaty.
W połowie X księgi Odysei,
zostawiam zakładkę.
Być może kiedyś do niej wrócę.

A teraz żegnam cię wietrze,
zmierzch nadszedł niespodziewanie,
pora już na mnie…

Zapamiętaj mój szelest…


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

RattyAdalan

RattyAdalan, 7 october 2011

Malowane wizualizacją

Zmieszani, zamyśleni na Rugii,
pośród skał kredowych…
Pośrednicy Edenu i akwizytorzy Piekieł.

Owce w lisiej skórze...

Na Rugii, gdzie drzewa spokojnie szumią,
blask koncepcji ucieka gdzieś w dal
nieujarzmioną.
 
Egzystujemy w etiolacji pośród skał kredowych…
imaginacja bezpieczniejsza
od tak bliskiej i trudnej
rzeczywistości.
 
Szukamy wciąż w melodii morskiej arkany
równowagi ducha, aprobaty niesionej z góry
przez pośredniczący wiatr…
 
Człowiekowi nie jest trywialnie być człowiekiem…
 
Inspiracje:
Caspar David Fridrich - "Skały kredowe na Rugii"
http://www.youtube.com/watch?v=abEaeLd7JII&feature=related


number of comments: 7 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1