Yaro, 1 december 2023
ty bywasz nocą jestem dniem
świecę za dnia z zazdrości księżyc
chce być promieniem dnia
mijamy się z pracą na zmiany
tęsknota żal ścisk między gwiazdy
pod powiekami przestrzeń co
rozciąga się z czasem w kilka stron
zagadkowy świat obciążony początkiem i końcem
zdarzenia przyszłego nadejścia
czegoś czego wyczekujesz na co czekasz
wpojone w epoce strachu i winy nie wiadomo za co
raz słońce raz księżyc nie ma gdzie
się skryć przed snem złym
przed deszczem ciągle padamy
zmień życie w krople wody lej na parapety
budzi mnie świt uśmieszek
nieśmiały zielonej trawy
zapalamy papierosa
zdrowia nam nie szkoda
to nowa szkoła
to nawet nie przykład to stan umysłu
sens odbiera dużo czasu a zajęcia brak
jak danych na temat tego co w nas tkwi
Yaro, 30 november 2023
dzieci stworzeni przez Boga na tej samej drodze
spotykamy się przypadkiem zakochani nie na zawsze
co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela
życie spokojnie płynie łzy śmiech rozdzieli nas śmierć
biec przez to życie chcę z tobą
nie stoję w miejscu biegniesz za mną
nic nigdy nie jest nam dane na zawsze
kochajmy się dopóki płynie nasze życie
pod dachem nieba radość i troski
mieszają się ludzie z miasta i wioski
jestem zabawny jesteś roztropna
kochasz mnie daję poczucie ciepła
biec przez to życie chcę z tobą
nie stoję w miejscu biegniesz za mną
nic nigdy nie jest nam dane na zawsze
kochajmy się dopóki płynie nasze życie
wpadliśmy na siebie kilka lat temu
czas ucieka z boku płynie rzeka
zimna woda zimny prysznic spływa woda
by obsypać ciebie złotem raz jeszcze się zakochać
Yaro, 29 november 2023
nie wypowiem słowa głośno
patrzę na niebo tak przez okno
pamiętam wszystko z dzieciństwa
przez życie jak łódką płynąłem wolny
byłaś zagadką byłaś wodą piłem cię
tulipan w ramach obraz na płótnie
jak czarny bez jak ostry pieprz
gorączką złota błotna droga
otworzyłem drzwi na oścież
wysączyłem słodko kocham
zostałem zaproszony
życie pochłonęło w odmęty
na tablicy podział na pierwiastki
połączone dwa atomy wodoru
na wieki jak w wierszu u Asnyka
chcesz to zaśpiewam wierszem
ze słuchem muzycznym nie po pięciolinii
nie po drodze z recytacją gorzej jąkam się
piszę wiersze wiesz kocham słowa
noc kocha szara nocna mądra sowa
Yaro, 27 november 2023
za szkłem murano na ścianie cień
rozglądasz się niewidząc mnie
zamyślony tkwię przy herbacie
zanurzony po prostu w ustach smak
spotkanie oczu rumień na twarzy
mów czego chcesz słuchać cię chcę
chwila rozciąga przestrzeń miłości
stoisz onieśmielona półnago w drzwiach
za oknem wiatr przebiera w słowach
zapadła noc nieodwracalnie gwiazdy
płyniemy na tacy przytulone obłoki
na dole Ziemia dźwiga ludzkie troski
wybrałaś własną drogę kamień na piaszczystej
ktoś podniósł rzucił by tam pobiec wśród gwiazd
samotnie zanurzony w myślach chleb w wodzie
dlaczego musiałem zatonąć by dotrzeć
tam gdzie jesteś na dobre i złe
Yaro, 27 november 2023
świat powstał w piaskownicy
trzech nie do pokonania jedliśmy piach
bawiliśmy się na tych samych torach
nasze drogi wspólne jedna szkoła
pokonał nas los rozdzielił kierunki
poszedłem do wojska Biały studiował
Leon wyjechał zaraz po wojsku
zostałem z wierszem i się zakochałem
nasze życie się splatało jak powrozy w lato
byłem zawodowym byłem szkolony
umiem zabijać smutki w kieliszku wódki
kiedyś sprzątałem nienawidzę siebie
mogłem z siebie dać więcej nie raz
zaskoczony cywilem pokonałem chorobę
zatopiłem statki mam misję przetrwać
rodzina jest najważniejsza reszty nie trzeba
Yaro, 21 november 2023
zwykły dzień
narodziłem się nagi
bez szans na lepszy sen
życie niosło mnie jak konar
dziką zburzoną rzeką
ocierałem się o brzegi
po drodze mijałem się z Tobą
śniłem sen o Suzie
stęskniony popychałem los
przez zaciśnięte zęby
szczęście omijało
biedny karłowaty świat
który dla mnie zasłonił światło
człowiek bieda z nadzieją
nie rozpieszczony
w słowach słoma skryje ból
miłość żyje swoim snem
otul mnie wodo co niesiesz brud
wszystko kończy się gdy człowiek więdnie
gdzieś na dnie mojego serca Suzie
umarłem z nadzieją niesiony kłamstwem słów
oszukałem siebie a teraz
Yaro, 20 november 2023
niebieska sukienka
podkreśla kształty ciała
wrzeźbił cię najlepszy rzeźbiarz
jak kometa płynie chodnikiem w szpileczkach
nie umknie żaden szczegół
oczy w zachwycie słońce w zenicie
każdym gestem słowem zwiewna
chłopcy z podwórka
mówią na nią niebo w gębie
przywołuję pamięcią kobietę niedostępną
w niebieskiej sukience w piosence
ulica pachnie nią do dziś
wszystko dookoła więdnie
Yaro, 17 november 2023
pastwisz się gdy krwawię
łzy osusza ciepły sweter
rękaw długi na rozstanie
w zadumie trwa rozciąga się czasem
w oczach już nie ty lecz ktoś obcy
czuję zapach ziemi między twoimi nogami
zatrutego ziarna pełne w różnych kolorach
wory na policzkach jak pośladki na udach
czuję że trwam na cienkim cieście francuskim
zabawki zabieram wynosząc się z tym
ciężarem ciała nie tylko złudzeniem w głowie
zamykam przedział jadę w nieznane dotąd
żagle napięte w nozdrzach z wiatrem
daleko piach z wyspą archipelagu wspomnienia
troski zadumy nad morzem słów kilka zdjęć
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 october 2024
0610wiesiek
5 october 2024
0510wiesiek
5 october 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 october 2024
In God's ShadowSatish Verma
4 october 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 october 2024
January CoolSatish Verma
3 october 2024
Pieprzyć to!Eva T.
3 october 2024
Światła porankaJaga
3 october 2024
Kwiatki u sąsiadki.Eva T.
3 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma