Yaro

Yaro, 14 august 2017

sen o zbawieniu

idziesz polną drogą
chowasz po kieszeniach drobne
w sercu jedno marzenie
 
blada twarz skrywa
wiele prawd
na wytłumaczenie niemoralnych żądz
cichy syk  nocą
 jelenie zlizują z pleców pasożytów strawę
 
wyciągasz nóż obierasz jabłko ze skórki 
ognisko płonie na sercu lżej
ciągle bliżej gwiazd
 
jestem o krok
 dalej  od zbawienie
 
zapłonę twarzą w błocie
witasz mnie bez słów 
 
na miedzy nasze dłonie
pomiędzy nami płonie ogień złej woli
kogo jest
kogo był ten czas 
okłamali nas 
 
jestem blisko dalej do zbawienia 
anioły prowadzą droga na zakrętach
 
sen o zbawieniu krwi jednak za mało 
w bieli jedynie rano gdy mgły wstają 


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 14 august 2017

Jaruha

gdy mgły już opadną
sercem zawładnie iskra miłości
zapłonie ogień w ognisku radości
 strawi wszystkie smutki troski
 
język bardziej miły i prosty 
bez imienna pocałuje 
 smak ust pozostawi na moich ustach
odlecę w przyszłość lotem jastrzębim
 
niewiele człowiek potrzebuje
 spokoju deszczu w ciszy
miłości jak ogień i słów co
pokrzepią nakarmią ducha
 wiatru co uniesie na wyżyny
nad doliny
na pola po żniwach


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Yaro

Yaro, 24 july 2017

spadochron się nie otworzył

jego żona ma odleżyny
od oglądania seriali 
nie wiedział co poradzić 
wysłał ją do sklepu po browara
 
telewizor wypchnął z balkonu 
spadał darła się
widząc swój kolorowy ekran 
gdy stykał się z betonem 
 
alarm !!!
alarm !!!
 
zleciały się baby z blokowiska
z molochu z piwnic i bram
-co będziemy teraz oglądali 
 
a on :
 
-jest ręczna robota 
-idzie zima Zenek skarpetek ni ma 
baby włączyły radio
w smutku modliły się przerzucały paciorki 
całowały oblicze Madonny
o mało Jej z ramy nie wydarły 
 
oj te baby 
no cóż zima bez seriali
lepiej na świeżym powietrzu
lepić bałwany


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 23 july 2017

nietykalni

na przeciwko naszych spojrzeń 
krzyżują się uczucia 
podnosisz krzyk radości
wyczuwam miętowe papierosy
 
twoje włosy pachną wiosną 
latem rozpuszczeni biegniemy plażą 
żółty piach i mewy falują z nami
uciekamy nocą z myślami
 
teraz śnij i pamiętaj o mnie
gdy nie ma mnie jedynie zdjęcie
ucieczka wspomnień jak dzień 
bez ciebie dzień smutna noc 
 
z zapachem naszych ciał i słowami otuchy 
zamknąłem świat w kilku zdaniach
niepokój wybudza nie pozwala śnić
spotkają się nasze dłonie 
ciepło serc i mocne uderzenia w pierś
 
kocham cię 
deszcz i burzę 
po niej spokój i cichy szept


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 19 july 2017

w poszukiwaniu

choćbyś zaszył się najgłębiej 
nie odnajdziesz ciszy spokoju 
zburzy piękne chwile ktoś
bądź choroba na złość
 
szukając szczęścia 
zamiast niego 
otwierasz puszkę Pandory
 
w duszy gra cicho nadzieja 
wystukuje śpiewa bo
jest wyjście lecz nie teraz 
 
choćbyś biegł dzień i noc 
po szczytach nad urwiskami
spadniesz i tak na piach 
obsypany w nienawiść i w przezwiska
 
pędzi czas mało go na świecie 
zapominasz że życie
omija mnie i ciebie
nie zauważasz ludzi w biedzie
 
praca popłaca
poranne wstawanie 
lecz czy sens
zapracować się mimo wszystko
 
nad drugim brzegu czeka wiernie 
wiem że to piękne
lecz złudne
nieprawdziwe 
nie wierzę w miłość
zawsze bywa pokuszenie
trzecia osoba pcha nosa
wtedy pakuję się i znikam 
 
nie łatwo zapomnieć
lecz zapominam
 


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 17 july 2017

zapomnieć cię

zamknięte oczy
ciebie nie ma
sen pod powiekami przykryły  rzęsy
przesłoniłaś kiedyś kawał nieba
 
teraz zapominam ze łzami
wspólne wspomnienia
 
nie wiem jak wyglądasz
nie napisałaś nic na do widzenia
serce zielone  zawiesiłaś na szyi 
zgubiłem je razem z ostatnim pocałunkiem
 
gdy się oglądam nie widzę nic
 czas zamiata myśli w pył
 
nie ma nas
w naszych miejscach co odwiedzam
 
o co poszło jaki powód
 by zapomnieć 
nie wiem
 
 ocieram łzy
po dzisiejszy dzień
 
nie mogę bezradny
zapomnieć cię


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 11 july 2017

pięciopalczasta śmierć

śmierć w oczy spogląda 
spuszczasz wzrok
z krzywych ust zapewnienia 
wierzysz w to bo nie ma alternatywy
 
nie powinieneś wierzyć im
bądź prawdziwy jak my
gdzie słowa złe prowadzą 
wyczuwam rzeź ruda krew 
pęka serce sine żyły prężą dni 
 
odświeżam pamięć chwile piękne 
chwile dobre dni szczęśliwe 
mylę się ale jedno wiem 
jedno nasuwa się jak nocy cień
 
nie powinieneś wierzyć im
bądź prawdziwy jak my
gdzie słowa złe prowadzą 
wyczuwam rzeź ruda krew 
pęka serce sine żyły prężą dni 
 
zejść niżej nie można
gdzie antypody ścielą okopy
w transzejach chłód i głód zaciska zęby
ściskam karabin naciągam spust
padł w szeregu nie chciał stać
 
nie powinieneś wierzyć im
bądź prawdziwy jak my
gdzie słowa złe prowadzą 
wyczuwam rzeź ruda krew 
pęka serce sine żyły prężą dni


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 10 july 2017

za późno

życie teatrem marionetek i manekinów
otwórz oczy nim strach cię zaskoczy
tolerancja obojętnością brakiem zasad
w brudnych rękach demonów wśród nas
opętani nierealnym wiatrem 
brną w głębiny bagien 
 
sztuczny świat kapitału
zbudowany na nieprawdzie 
zbudowany na nieszczęściu najsłabszych
niewola jest tym co dostajesz każdego dnia
czyste zło nie powie że jest złem 
poprowadzi cię naiwność i zdrada 
zasady życiowe umarły razem ze mną 
 
idziemy bądź całkiem biegiem przez deszcz 
wody wiatru ognia
zginiemy całkiem sami choć tłumnie 
w chaosie wiadomości zza gór 
krzyk i płacz zmieszany z kałem 
łzy na policzkach gdy będzie za późno 
już jest za późno naznaczeni upadli na kolana 
nie wysłuchał ich nikt nie spojrzał
żar z nieba wielki głos giń pomiocie
z krwią na rękach
nieczysty dzień gniewna myśl
całą magią słów 
 
mój Bóg jego prawda 
jego wola nie moja 
piję z kielicha gorycz 
wypełnione proroctwa i świat w ogniu
każdy zakątek gdzie śmierć i popiół


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 9 july 2017

nie było miejsca dla ciebie

urodzony tam lecz nie stąd
dla swoich niesiemy nadzieję
dla obcych iluzję wolności
tęsknota kona w sercu z żalem
 
utracony czas nie powróci
twardość ludzi nie zmienna 
narasta jak warstwy na wzgórzach
trawa wciąż się zieleni 
usycha wraz ze mną zdrada
płyną lata płynie rzeka 
idę pod prąd 
układają przeszkody
tłumaczenie
że nic się nie stało że tak powinni być
 
jednych kocha się bardziej
drugich mniej tak zawsze było
mieszkasz daleko czego chcesz
dostałeś od losu wszystko
nie wracaj tu
to wstyd widzieć cię
co powiedzą ludzie patrząc ci w twoją twarz
 
przecież nie potrafisz nic 
nie umiesz nie wiesz jak żyć
tęsknota i strach zabija cię
nie obchodzi nas to 
żyj w lęku daleko
 
tutaj stworzymy eldorado
na twoim pocie i łzach
niech nie zajmuje ci to miejsc w głowie 
dla nas nie liczysz się
dostałeś wszystko 
 
idź precz 
nie przyjeżdżaj
nigdy dla ciebie
nie było miejsca
zapomnij kim byłeś
 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Yaro

Yaro, 5 july 2017

jest pięknie

wyczerpane 
źródło przestało bić
serca
tłoczą purpurę krwi
wokół wegetuje życie
 
za oknem zielono
rozkwitły róże 
płatki bordowe
kolce ostrzą szlifierzy 
owady stykają się czułkami 
 
białe bzy przekwitły
jaśmin porzucił kwiaty jak starą białą koszulę
rumianek biały żółty środek
ścieżka lasu świeży powiew 
sosny szczytują igliwiem 
piękne szyszki brązem się chwalą
 
zawsze o tej porze dojrzewają dzikie czereśnie 
w lesie odpocznę wespnę się na drzewo 
smakować cieszyć podniebienie
pojedzony zejdę z drzewa
by ewoluować do dżungli miejskiej
gdzie parki aleje
ideał 
i tak światem rządzi chaos


number of comments: 1 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: zgodnie, samotny, Jak to wytłumaczyć, prawdę mówiąc, to takie proste, cały nasz dzień, szukaj mnie, dobry człowiek, kawał drogi, jestem, zamknięty w sobie, jest w nas siła co o swoje się upomni, od zawsze, mój dom, zmartwiony, chwila z życia, o poranku, żywioły w nas, tylko całuj, bywało inaczej, latem są wakacje, w ogrodzie, płonę Polsko, płonę, Gdy pada deszcz, pamiętnej nocy, nie nadejdziesz tej jesieni, Sam jak pies, Ostatecznie, Powiedz jak jest, Wybaczam wszystko, zawołaj, potem, My Indianie, zdjęcie żołnierza, nie opuszczaj nas, sposób na skontaktowanie, kilka zdań, Obu dź, Apo tem lipa, kwiaty przekwitną, Baby Lon, Whisky, podniosłem się z dna, widowisko, spadające gwiazdy, słaby punkt, wysuszone kwiaty, Chwała bohaterom, za późno, w traumie, wciąż na fali, Drzwi, nie mogę zasnąć, zatopiony obraz, więzień, pęknięte lustro, prawdzie, rozkwitanie, upadek Ikara, pusto tutaj, niespokojny sen, płonie wiersz, Bądź, rzeczywistości, wędrówka, tułaczka mówią o mnie, z wiatrem, nie czytaj tego wiersza, przesłanie reggae, zmarszczki, jeden zachód, słowo, ćma, płynę, dobry wiersz, rozważania, kwiaty na poddaszu, rozmyślania, za dużo, jesienią, nic nie warte chwile, wracają ptaki, w klatce, pusty list, moja trumna, w tę noc, Śmierć, las, jak najdalej by odlecieć, dobrze nam, Rozbiórka, z Orionem twarzą w twarz, jesień i taniec wiatru, Rudy, samotność w amoku, śmiech na sali, jak głaz, skończona radość z życia, z nieba, tkanka, miłość ukryta w drzewie, w moim kraju, bliżej wiosny, Kły, ściany, innym razem, wesołych świąt, o lisku, piękna, Nóż, tak to szło, wędrówka zakochanych, Kocham Cię, krzyk na ulicy, co ma być to będzie mimo , że mówię nie, smutne oczy, mówiłem ci , że ..., skradzione serce, dzień jak co dzień, są ciekawsze miejsca, człowiek, łotry, święta bez taty, wesołych świąt, kołysanka, czy tak było, to boli, tęskno nam, dzieci, i po słowie sowa, przepadałem w progu, zawodnicy, szukam, Kimkolwiek jesteś Suzie, niebieska, smutno, popiół, wiatr w żagle, na próbę, strażnicy, rozbiegani, głębokość snu, masz cel, Bunt, własna walka, kreacja wojny, w środku, to wszystko, Harówka,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1