somebody man, 22 february 2012
wciąż się boję
dlatego szukam
jak tezeusz z gps-em od ariadny
już nie błądzę
tylko obaw mnóstwo
kiedy ona dłoń kładzie na mojej mosznie
że któregoś dnia capnie
jak cęgami
a ja krzyknę wysoko
i nie będzie już dla mnie ratunku
somebody man, 24 february 2012
nawołujesz
knebel w mordę
i milcz
zmuszony jestem
założyć ci kaganiec
wielogębna suko
niejednego wykończyłaś
za mnie się bierzesz
podchody robisz
nie pozostawiasz mi wyboru
związać ci dłonie muszę
wyrwanym z trzewi
jelitem
byś mi kurwo
nie zrobila większej
krzywdy
ja pewnie to przeżyję
odchoruję
ty wątpię
uduszę
nie odciętą jeszcze pępowiną
snu
budzisz nas
w nas
skowyt
i brzęczenie komara
i dziura w skroni
co się nie zagoi
nas też
spragnionych
boli
a pieszczotą jest
i źrodłem niedośnionej nigdy
nocy
somebody man, 26 april 2012
wiem
przyjdzie dzień twojego świtania
będziesz krzyczeć głośno
zaraz potem zaczniesz długo umierać
będą życzyć sto Odmawiaj
każda z chwil będzie pieklem ofiar i modlitw
wiem
TY
moje słońce
mój autoportret gwoździem lędźwi rysowany
przychodzisz cicho
poeto krwi
wiem
odkąd ciebie mam ślepnę
zbyt jasne emitujesz światło
szkoda że o tym nie wiesz Raczej
a po zmroku nocny motyl
matce na trzewiach siadasz
Ciiiii...
somebody man, 22 february 2012
kobieta płód przykurczone pół życie embrion
która gdy dorośnie może zostać królową ulic
kobieta dziecko kurwiszon udający niewiniątko
nimfetka spoglądająca pełnym słodyczy wzrokiem
zdolna sprowadzić bezbronnego mężczyznę na manowce
kobieta deszcz roniąca łzy z powodu utraty
dziewictwa z kilkoma kolegami z podwórka
usiłująca swoją rozpaczą zmyć grzech kurestwa
kobieta zwierzę dzikuska której się wydaje że jest
mężczyzną że to w jej drobnych dłoniach tkwi
klucz do przyszłości gówno wiedzący babsztyl
(i tak każda potrzebuje mężczyzny niekoniecznie
uprzejmego miłego zrównoważonego czy bydlaka)
kobieta będąca przedmiotem meblem kuchennym
czy sypialnianym rzeczą pozornie użyteczną
jej łono które jest przetrwalnikiem macica
którą można ot tak wynająć na czas
inkubacji naszych rozwianych z nastaniem
dnia złudzeń-łuski spadają z oczu na usta
kobieta anioł skopana przez wstawionego męża
mimo dwóch wybitych zębów i złamanego nosa
uśmiechnięta a usta pełne krwi smakującej
bezgraniczną miłością przetaczaną przez organ
nieugięty-serce- każącą jej przełknąć gorzką pigułkę
konieczności co z tego że wbite w płuco żebro
odbiera oddech przecież trzeba posprzątać i wynieść
śmieci w szczególności puste butelki i puszki
kobieta demon sucz wszeteczna z rozrzuconymi
niedbale udami mężczyźni(trzej)którzy dali się
nabrać zaglądający ciekawie w te gościnne progi
u zejścia ud wargi(cztery)łakome nabrzmiałej
męskości wyłamujące się z roli magazynu nasienia
w rezultacie zachodzące w stan w którym tylko
zabieg odwraca przykre następstwa poród
(nowe życie ktore nie jest takie znowu nowe
to my wychodzący z kobiet z ich ciepłego przytulnego
wnętrza jesteśmy nowi życie trwa z nami czy
bez nas i tak po okręgu się toczy)
kobieta matka bezwzględna wobec wrogów jej
potomstwa osłaniająca swoje twory własnym ciałem
czekająca w kolejce po zasiłek rodzinny
w wolnych chwilach pracująca na dwóch etatach
kobieta naiwna bezgranicznie wierząca swojemu
mężowi i najlepszej przyjaciółce notorycznie
używanej na małżeńskim posłaniu krzyk protestu
za cichy by stać się buntem stłumiony dłonią jęk
kobieta spełniona o błyszczących tęczówkach
najlepiej niebieskich ewentualnie szarych lub czarnych
połyskliwych włosach i jędrnych pośladkach
obiekt odrzuconych westchnień syta miłością
kobieta i mężczyzna w kokainowym ciągu
roztaczający nietrzeźwe wizje przed swoją wybranką
ona patrząca na jego warictwa czułym wzrokiem
przytakująca mimo niedorzeczności jego rozważań
kobieta zabawka narzędzie w rękach męskiej pychy
przedmiot pożądania gadżet przewieszony przez
ramię lub klęczący między nogami innym
razem rzucony na stół szafkę niekiedy parapet
przewieszka brelok kluczyków od mercedesa
kobieta czystość która ma krótsze stopy tylko
po to by stać bliżej zlewozmywaka lub
pochylona nad wiadrem z tłustymi pomyjami
kobieta wygasła obwisłość skóry wokół oczu
ust piersi tego co z nich zostało menopauza
bezwzględna dla jajnikow i macicy jej
słabnące libido i jej przeciwieństwo
kobieta krwawiąca cyklicznie menstruująca
gdy tylko nie zostanie zapłodniona ze
wściekłością chwytająca się za pusty brzuch
tknięty kolejnym paroksyzmem miesięcznego
bólu patrząca ze wzgardą na mężczyznę
po wasektomii leżącego u boku lub
pośpiesznie zbierającego się do drugiej
-o niebo lepszej-żony i domu którym
jest przyczepa kempingowa pod którą leży
kobieta denat nadpsute mięso i pies wykopujący
skradzione żebro by móc je aportować panu...
somebody man, 29 april 2012
rzadko o tym rozmawiamy
ale boli mnie bunt
gnieżdżący się w okolicy ust i
trzewiach
wybrakowane żebra mogą w końcu
stać się słabą klatką dla kiełkującego w nich NIKT
chyba każdy ma jakieś granice
nie każdy może śnić w kolorze
a co dopiero w 3D
to mieszka we mnie nie od dziś
z zaciśniętych ust wydobywa się ni to pisk
ni artykułowany dźwięk
zbyt rzadko o tym mówimy by móc w pełni wyczerpać temat
zbyt słabo chcemy
to rośnie we mnie jak ja rosnę w tobie
zbyt mało piszemy wczorajszych historyjek o dzisiejszych bzdurach
jutro i tak nas skarci bólem w okolicach biodra i łopatki
On ją goni Ona nie ucieka ani chybi zwieje mu
w zeszłym tygodniu zabili mu psa odeszła dziewczyna
pozbierał się przecież musi wrócić na stację
żeby noc nie udawała nieprzystępnej
musiałby oswoić dzień nie potrafi
już płakać zresztą nigdy nie potrafił tak bez okazji
uśmiechać się do obcych kobiet
zamiast tańczyć pielęgnował ból rozstania
pazerny jakiejkolwiek rozpaczy czując rozrywający wnętrzności akt
zrozumiał nie ma miłości bez bólu radość należy się śmierci a narodziny
zawsze powinny być obficie opłakiwane nawet jeśli rodzi się kolejny
NIKT czyli bohater
i ktoś napisze nim choć wiersz
lub wytrze zarzyganą podłogę
"Sein oder Nichtsein, das ist hier die Frage"- powtórzył za postacią z jakiejś książki napisanej w zupełnie obcym mu języku
po czym sięgnął z apteczki
"Jarmark odmieńców" który dostał od aśki
w chwili zwątpienia potrafił zapomnieć jak sie tu znalazł
ale jej imię miał wyryte na każdym skrawku ciała
jej pazurami zębami i językiem
mógł obebrać sobie życie kiedy było jeszcze jego
teraz nie mógł zniszczyć czegoś czego dotknęła
umiał okazać wdzięczność swojej Pani
merdał ogonem i patrzył błagalnie gdy chciał jeść pić
być pieszczonym
we śnie znów ożyją syreny nimfy wiejskie kobiety piorące bieliznę na brzegu rzeki
zielonkawa topielica wśród nenufarów wskaże mu dłonią miejsce obok
kiedy wróci z wakacji będzie miał co opowiadać kolegom z pracy
a gdy zamilknie znów usłyszy zgrzyt starych metalowych drzwi
swojego niedoskonalego słuchu
zawoła STOP
ja chcę wrócić ale ona popłynie daleko
i nie będzie już dla nich powrotu
rzadko o tym rozmawiamy ale rodzący się we mnie bunt
twierdzi że ma imię
somebody man, 8 february 2012
wczorajszy nowotwór
dziś mi się zezłościł
i szarpie
a ja skrobię ścianę paznokciem
by dać upust
kłębowisku odczuć
pomału zdycham
somebody man, 18 february 2012
sztuka jest kobietą
albo pedziem robiącym ci laskę
nad ranem
gdy noc spędzona na pisaniu wierszy
i malowaniu
sklepienia wlasnej czaszki
sztuka jest psem
albo suką u twoich nóg
gdy przewracasz się pijany
po całonocnej libacji
pośród kurew i artystów
od siedmiu jak ty boleści
sztuka jest chorobą
umysłową co zaraża obłędem
zapach tuszu ma
i kolory
dużo różu fioletu czerwieni
na myśl o niej kapie ci z pędzla
sztuka jest kurwą
co wysłucha cierpliwie twioch zwierzeń
niekoniecznie zerżnie
a utuli jak matka do piersi
ciepłym wnętrzem jest
pochwą szyjką macicą
sztuka jest lutnią
twardą i dźwięczną której głos
wyglądem przypomina fiuta
wywleczonego na drugą stronę
czyżby operacja? więc...?
czyżbyś nadal chciał zostać artystą?
sztuka jest dłonią
co ci robi dobrze gdy czytasz
tyłkiem co się kiedy piszesz
wypina
gdy malujesz schyla
jest wszędzie i kobiece ma serce
somebody man, 28 may 2012
miejsce którego szukam
istnieje naprawdę
posiada jakąś nazwę
wymiar
znaczenie
być może nawet pachnie
i mieni się
lecz nie rozmienia
odpowiednio chłodne
odpowiednio ciepłe
a i wilgotność na zamówienie
to miejsce
to miejsce
i te sny mieszające się z jawą
ostre promienie
sierpniowego słońca
wtedy noce krótkie
niekończące się
sny
widok opustoszałych ulic
"to jest martwe miasto"
głosi tabliczka na drzwiach kostnicy
głosi tabliczka
pęknięty hipokamp
czyli zapomnisz
kiedy indziej wrócę
w to miejsce
to miejsce
znów mi ogrzeje wnętrze
i chłód przyniesie
poszukaj odsłoń
nadaj znaczeń
ustal
początek
oddaj
słuszność
włóż odrobinę rozpaczy
natknij się
na niedosłowność
oceń wartość szuflady
oblicz
ile dłoni
ile ust
ile słów
ile deszczu spłynie
odmierz
czasu żer
niech żre
ponadgryza nadgarstki
krzyk
w miejscu
z miejsca
o miejsce walcz
inaczej spadniesz
popiół cię gęsty pogrzebie
jak mnie
to miejsce
jest jak pomnik
tam stoi mnemozyne
w koszulce z napisem
"can i fuck you tonight?"
somebody man, 22 may 2012
wiem że mnie nienawidzisz
dlatego się krzywisz
a twoja mina nabiera tych mało przychylnych mi cech
pionowa zmarszczka u zbiegu brwi mi to mówi
stukanie palców
irytacja w głosie kiedy mi zdajesz relacje
a ja skowyczę żeby zwrócić twoją uwagę
ciebie jednak boli tylko TY
i nie ma innego bardziej pierwszego zmartwienia
i mnie martwią twoje kompulsje
bo komplikują mi życie
ty jesteś silniejszy
dlatego nie stawiam oporu
nie bywam kłótliwy
a nawet długo skrywany żal chowam jak najgłębiej
by ci nie dać powodu
chociaż wiem że kiedyś po prostu pękniesz
i nie będzie już między nami żadnego lustra
somebody man, 29 may 2012
jestem łabędziem z obrazu hulewicza
masz kształtne kolana
wyglądam twoich ust chętnie
nagle świat staje się trójkątny
zamyślam się w poszukiwaniu znaczeń
czemu akurat
cyfry trzy naraz
twoje dłonie tworzą gmach uczucia
twoje piersi sterczą jakby wołały: Ust
powieki w dół
masz piękne stopy
skrzydła się łamią tęskniąc w palce
geometria odbiera mi resztki rozumu
tak wysoko kocham
wyżej
spomiędzy ud
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma