9 march 2014

rozsuń mi bo chcę umyć (zamysł siódmy wykazując brak konsekwencji das sprachlabor)

stoję za firanką naga na zewnątrz deszcz pod stopami świat jeszcze
ten wigotny kwiat lśnił w jego ustach kiedy mi mówił nienawiść
wtedy wiedzieliśmy ale nikt głośno... żydzi powinni pachnieć piecem  
przeczytałam ukradkiem z obfitych warg wielogębnej suki odzianej w elegie rilke'go
 
patrzę na niebo jestem niebieska a włosy mi kładą na splecionych dłoniach
nocą to co innego gdy we mnie wszedłeś drewnianym członkiem
byłeś wersją porno lorenziniego na żylastych stopach odcisnął się rzemień
to spostrzegłszy mówisz tak byłem kościołem a od niej czuć było świątynią
 
pluszowe ramię mi wsuniesz do barku będę istotnie rozpieszczać się sama
by w końcu gdy już we mnie zostawisz tę żałosną namiastkę pobytu 
sam o tym wiedząc i to porzeczuwając już nie ołtarzem rzekniesz stoję 
a w to zamiast powiesz tak jestem cmentarzem a ty jesteś mogiłą


number of comments: 1 | rating: 2 |  more 

mała_czarna,  

ciekawe obrazowanie. jest kilka fragmentów w których można się zagubić z powodu takiego a nie innego zestawienia słów, jednakże pozostawia jakiś smak. na pewno ten wiersz nie jest bezbarwny...

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1