24 february 2012
poezja
nawołujesz
knebel w mordę
i milcz
zmuszony jestem
założyć ci kaganiec
wielogębna suko
niejednego wykończyłaś
za mnie się bierzesz
podchody robisz
nie pozostawiasz mi wyboru
związać ci dłonie muszę
wyrwanym z trzewi
jelitem
byś mi kurwo
nie zrobila większej
krzywdy
ja pewnie to przeżyję
odchoruję
ty wątpię
uduszę
nie odciętą jeszcze pępowiną
snu
budzisz nas
w nas
skowyt
i brzęczenie komara
i dziura w skroni
co się nie zagoi
nas też
spragnionych
boli
a pieszczotą jest
i źrodłem niedośnionej nigdy
nocy
18 august 2025
Jaga
16 august 2025
wiesiek
14 august 2025
wiesiek
14 august 2025
absynt
14 august 2025
absynt
13 august 2025
wiesiek
11 august 2025
Jaga
11 august 2025
wiesiek
11 august 2025
jeśli tylko
10 august 2025
Jaga