Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 17 may 2010

Heliotrop

Znosił naręcza uschniętych słoneczników
Ustawiał je w wazonie. Suszył i upychał
Nawet, gdy gniły ciągnąc robactwo do miodu
Szkicował i pisał listy by zapomnieć o głodzie
Lub po prostu malował, dumał i czuł dziwny chłód
Kładł farbę jak się kładzie masło na kromkę chleba
I smarował płótna. Milczenie spod gleby
Cóż wiedzą psychiatrzy i znawcy świata?
Śmierć kosi geniuszy, lecz trwa poświata
Słoneczników sączących misterne światło


number of comments: 14 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 6 july 2010

Samobij

gdy Markizowi de Sade zakazano w Charenton
używania papieru do spisywania myśli
pisał na prześcieradłach, podłodze i ścianach
ale i tego mu zakazano, więc użył ciała
na skórze opisywał igraszki cielesne  
w dolnych partiach umieszczał partytury rozkoszne
zakończenie utworu trzymał pod napletkiem                                               
tak, powstałoby składne dzieło, lecz odruch masturbacji

to rozmyło puentę i wartość literacką
 


number of comments: 22 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 20 june 2010

Wpis do księgi

Conrad kończy swój wpis do księgi okrętowej
kładzie pióro na blat przy hebanowej rzeźbie

widzi przed oknem filigranową kobietę
to córka holenderskiego kupca Almayera

służąca niesie koszyk; bukiety selerów
kapitan je pozdrawia skinieniem i wstaje

czas by zajrzeć do portu; wysłać list do kraju
zaokrętować płynących do Mekki wiernych

pouczyć, aby zwano go Joseph nie Lord Jim
chciałby napisać tę powieść, nie pragnie być nim

niebo pociemniało; wiatr porywał badyle
migdałowiec zafalował w burzowym pyle

obfitego deszczu z rozpasanych niebios
półmrok rozjaśni szklanka whisky Helios


number of comments: 18 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 17 june 2010

Nieznajomy (Silver Gelatin Photograph, 1952)

Na schodach przy Grands-Augustins
siedzi mężczyzna w szarym płaszczu

prawie łysy; twarz zwrócona na trzy czwarte
spojrzenie wybiega przez wysokie okno

na słoneczne podwórko poprzecinane
żebrowaniem ciemnej drewnianej ramy

prawa zaciśnięta dłoń spoczywa na głowie
kota odlanego w brązie. Noga założona

na nogę pokazuje modny fason buta
twarz uchwycona w momencie zadumy

Czy nad życiem, które czyni z nas mumie?


number of comments: 8 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 17 september 2010

Sistiana, Sistiana

Sistiana to miejscowość na północy nieznana 
podróż drogą lądową trwa dzień, noc, poranek
 
zasiadłem nad mariną. zamówiłem Fischera
kontemplowałem las masztów. czy minęła era
 
gdy usłyszałem to dziewczę? czy śpiewała wiersze
czy sonaty żarliwe? czy w jej oczach żeń-szeń
 
na Cyterę mnie zabierał? viola da gamba
dźwięki wirowały; aura klasycznych jambów
 
i cykady grające w wieczornym dwuświetle
księżyca i latarni; skuterów basetle
 
ach, wyśnić swój zmierzch pośród lwów i vaporetti
jak pompejańska lawa, ćma - wznieść się na świecznik!
 
lecz Sistiana to miasto na północy nieznane  
podróż drogą lądową trwa dzień, noc, poranek
 
po rejsie śnisz na jawie – Sistiana, Sistiana
pijesz kawę na litry; by nie spać wzniecasz pianę
 
sny w marzenia i caffe con panna wplątane


number of comments: 7 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 16 june 2010

Rajd do Kortrijk

Z Oisterwijk przez las droga prowadzi do Bredy.
Velasquez złożył pokłon; zręcznie się przypochlebił.

Z Kortrijk na celowniku jadę na Antwerpię
Szlaki władców pierścieni; pętla drogowych cierpień!

Drętwieję od sprzęgania sprzęgła. Ten ranny rajd!
Miast skrętu na Gent – ostroga: kierunek Kortrijk.

Zgrzyt dźwigów i żurawi w porcie. W lesie dzik
pogania gdzieś za lochą. Płoszy sarny; myk, myk

Pomruk silnika pojazdu. Gaz do dechy; na full:
There aren't any dead people, except the cool.

"Jutrznie brugijskie koszą z kruszcu ostrogi
Topory flamandów tną Francuzów do nogi
Bitwę wydali chłopi i tkacze Konnicka
Pokonując złotych ostróg wielką konnicę "

Wjeżdżam do Kortrijk; zdejmuję presji ostrogę.
Latte, mocca, espresso; przede mną szmat drogi.


number of comments: 8 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 5 july 2010

Noga na nodze

Sharon udowodniła, że można rozłożyć nogi
nie mając na sobie majtek by potem znowu
spokojnie założyć nogę na nogę.
Drzazga jej czynów ścigała mnie pokusą
żaden konfesjonał nie mógł jej zagłuszyć.
Dopiero po latach leżąc na plaży pojąłem
zdarza się, że piasek zostaje w kąpielówkach
a to czysty fowizm jak mrówki w rozkładówce
 – w powietrzu unosi się piżmowy lungurion
wokół smugi, dyfuzje zapętlone; gwiezdny Orion.
Nogi idą w tango; toczy się film i urywa
 
słyszę jej zdyszany głos, widzę rozkoszną minę
co miała na myśli szepcząc flick the bean?


number of comments: 6 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 21 may 2010

* * *

Tajemnicą są poema brzmiące niczym kadysz
Akwaforty, akwatinty, smolne igły, sadza
I marsz mrówek poprzez papier; ich stópek sylaby
Niczym urok wyszeptanych splecionych wyrazów
Recytacją orchidei; wonią, która dławi
Błysk szabelek i śpiew grotu. Struna łuku krwawi
Wyzwalają się obrazy wzrokiem nieobjęte
Płynne lawy i miraże pod zmysłów brezentem


number of comments: 2 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 27 may 2010

Astrolabium

używam astrolabium, gdy żegluję nocą
w śnieniu przepływając przez cieśniny ciała

przeciążenie zwiększa poczucie bliskości
i królują mielizny, prawo przyciągania

napięte żagle wezbrane do granic
opływam miękko diuny; powracam do ciała

przebudzony, pamiętam jej imię, Urania
trzymała astrolabium, które mi przepadło


number of comments: 3 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 13 july 2010

Czyścić buty nobliwej damy

jeśli buty tej damy są jak z van Gogha
sam je wypucuję. kiedyś w chwili błogiej
ona przeczyta mi swe idylliczne wiersze
gdzieś na wsi pod Krakowem, nad pasieką szerszeń
a stopy skryje piasek. wypływając ze snu     
znowu będę czyścił buty. popłynę canoe
z nobliwą poetką między smoki i gryfy
 
wszystko jest ulotnością, gdy osiągam szlify
na wyskórzonej gładzi pantofli łaskawych
w pośpiechu czytam wiersz – pasta go wytrawi
kwas ludzkich ułomności i gazy wezbrane
porwą nas Montgolfierą, balonem dmuchanym
 
nic już nie pamiętam. czy to było dla wprawy
pucowanie czółenek nad brzegiem Wisła-wy?


number of comments: 13 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1