Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 14 september 2010

Salzburskie parne deszcze

salzburskie parne deszcze sprowadziły mnie tam
gdzie fuzja jazzu Chopina, operowy cancan
 
publika sączy trunki: Gösser, Zipfer i Lech
w powietrzu klasyczne nuty zmiksowanych ech:
 
poprzez morze parasoli płynie Don Giovanni
chce pogadać z wikarym ze starej plebanii
 
deszcz zacina i plecie strudle wodnej piany
płynące ku rzece, ku ogrodom różanym
 
słońce czyni swe czary blaskiem przyodzianym
poprzez chmury na Salzburg z soli wyciosany
 
zerkajac słucha muzyki; mozartowskie tam tamy


number of comments: 7 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 25 june 2010

Przymglony tatuaż

Czy to taniec żurawi pośród uroczyska?
czy to mgła, chmura nimbus, czy to elektryczność?

to maszyny, kotły, stukot kół, syk i gwizd pary
snop światła z projektora; parowóz, opary

wjazd na stację. Bracia Lumière: ruchome obrazy
lokomotywa sapie; świst pary, kino marzeń

brak paniki, uśmiechasz się z autoportretu
za tobą obraz Dworzec Saint-Lazare Moneta

pamiętam: raz rzuciłeś spojrzenie miłości
na deskę Leonarda z pewnej odległości

dobrze znasz tę twarz nosząc ją na własnym ciele
od czasu, gdy tatuaż wrósł ci w skórę dzielnie
 
a na twych ustach zakwitł smutny uśmiech Lisy


number of comments: 8 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 23 december 2010

Aubade

Krajobraz nabrzeża przy Brighton Rock Marina.
Kręgosłup jeżozwierza. Horyzontu klimaks,
ostre piki z „Poddania Bredy”. Amfetamina
iglic masztów, korwet i jachtów. Nieba włóknina.
Ach, siedzieć na Brighton Pier i śpiewać smutne aubade.
I rozkładać rozkładówki. Tulić lica blade
do lateksowych cushions. Przy pośladku pośladek
w słoneczny poranek na kamiennej plaży.
Oczy mrużysz przekornie do swojego żeglarza
ślady szminki na koszuli. Kizi-mizi-mazi.

To tkwi na tym zdjęciu. Agat. Szafir. Topazy.


number of comments: 8 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 17 june 2010

Porohy

Przelewają się z hukiem krynice wód Bohu.
Po schodach, skalnych półkach; po granitu porohach.
Korowaje karpackie. Aperitif gładki.
I kolbka gramofonu. I muzyk Scarlatti.
Dodają tym pejzażom głębokości tonów.
Pasterz z owieczkami; oracz wśród zagonów.

Zmierzcha kanikuła. Ktoś dopala łęciny.
Zmieniasz kolejną płytę. Głos operowy płynie.
Odbija się od pni po drugiej stronie rzeki.
A poza tym wiatr tylko. Słychać – czas ucieka.
Lecz nikt go nie goni. Tak jak wody w rzekach.

Brak mostów. Płyniesz promem i echo się niesie.
Mostów brak, ale czy nie romantyczniej pnie się
Prom po rzece? I szuwary z zasiedziałym ptactwem
Barwnie płoszy. Upojeni przyrody bogactwem
Tak płyniemy promem; z nami wspomnień echa.
Poza tym wiatr tylko. Czas wraz z nim ucieka.


number of comments: 4 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 14 july 2010

Pióra Chronosa

widziałem setki zegarów
przybitych do wrót drewnianych
unoszących się na powodziowej fali
wszystko inne było martwe
tylko one tykały
 
w obłędzie obracały wskazówkami
odliczając ulatujące sekundy
nadszarpnięte i wypaczone
trzepotały postrzępionymi sekundnikami
przypominającymi skrzydła zranionych ptaków
 
pióra porywał wiatr i topił w wodzie


number of comments: 12 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 1 july 2010

Rotterdam Festival


Amstel rozmiękcza sery, łososie i kraby
aromat mieszanych smaków; świeżo parzona kawa   
to Festiwal Poezji i młoda Turczynka  
czyta po holendersku; „W domu jestem niewinna”
ktoś ją widzi w TeFau, co powiedzą sąsiedzi?
dookoła błogość, w knajpie ouzo do śledzi 
ktoś wyrecytuje „ą” i „ę” jak śmierć Euterpe[1]
nagłówki gazet krzyczą; „Ona przeżyła mękę”
„Rodzice usiłowali utopić własną córkę
uratował ją Polak, skinhead z podwórka”
 
Amstel pieni się klasycznie. ponure b-molle
transoceanik wersów odpływa. gondole,
wodne taksi i statek; żagle naciągnięte
cisza trwa w delcie Renu. nagły krzyk gęsi
na wałach powodziowych dzikich gęsi krzyk
niskoziemne to miasto. palisad ziemnych szyk
 
Amstel złociście rozmiękcza przedostatnie wersy
Kanały słów drenują soczysty prajęzyk
Fruną kwiaty z polderów i rzędy chryzantem
W tym kraju amfibii stajesz się atlantem





[1] Euterpe – muza poezji lirycznej w mitologii greckiej


number of comments: 6 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 9 october 2010

Teatrum moriendi

Tłumy siedzą w teatrum ogrodu Sirmione
Czy chcą recytować wiersze? (Ach ten zapach limony!)
Czy pragną czytać wersy ryte na skorupach?
Na pergaminie palimpsest, brak białego kruka
Dawno zwietrzały ekrany i teksty w e-bookach
Nadmiar fleszy przerywa tok wzniesionych myśli
nad poezją Katullusa. Dla martwych tu przyszli?
 
A dni i noce krótkie; szybko pracuje drukarz
Kamera kręci bez przerwy. „Action” ktoś wystukał
Za szybko wschodzi księżyc za szybko wstaje słońce  
Wraz z lawą płyną wersy przez myśli płonące
Wciąż czytasz więcej i więcej; odurzający koncert
Nie możesz zapomnieć martwych; oni twoim końcem
 
Śnisz, że siedzisz w teatrum, dookoła winnice
W powietrzu wiszą słowa; bursztynu żywica
Wewnątrz zamknięte światy trwają tajemniczo
 
A tam zaschnięta lawa pustka trwa i nicość


number of comments: 7 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 11 july 2010

Dzień, w którym Lejda zaroiła się od masztów

I nadszedł dzień, gdy pod Lejdą wyrósł las
gęstniejący las masztów; żagli galer gezów
 
Generał Valdez oniemiał a podtopieni żołnierze
próbowali formować szyki; czynić plany szarż
 
flotylla przybliżała się pod żaglem sunąc
przez podtopione łąki wraz z wiatrem północnym
 
Hiszpanie już szturmują galery. z laguny
napływa woda; statki ustawione bocznie
 
dają ognia ze wszystkich dział. łamią się szeregi
Hiszpanów. Valdez ogłasza odwrót. niechlubne
 
dla nich dzieje przedstawia tapiseria. elegie
zielonych nitek lądu i flotylle umbry
 
posiekane błękitem kanałów i grobli
odnowione mury miejskie; miast rzygaczy goblin
 
inaczej tkane zwycięstwa i zrzucane jarzma
arrasy to skłębione; napięte bryzą żagle


number of comments: 14 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 16 january 2011

Oczekiwanie w Brighton

Spacerowałem wzdłuż morza i karmiłem mewy
tuż obok pubu Brunswick, dalej Peter's Gnosis

tam natknąłem się na tuzin kobiet czarnobrewych
żałobnie zawodzących i rwących włosy. Zgroza!

Krzyk ptaków szybujących nad skałą, Brighton Rock.
W Mariner’s nie zjem lunchu. Przeczucie to czy szok?
 
Dokuczliwy brak ciebie. Zostałaś w Welwyn?
Oceaniczny przypływ rzucił na piasek welon
 
W morskiej bryzie płynęły dmuchawce; nasienie
mniszka. Pająki tkały jedwabne desenie.
 
Moje myśli wpadały w pajęczyn pętle
Kogoś tam wyłowili. Tragedie niepojęte
 
przychodziły mi do głowy. Wreszcie zadzwoniłaś
Kwartet smyczkowy. Muzyka twoich słów tak miła
 
wyjaśniła to niezwykle milczenie. Komórka
padła. A ty czekałaś na mnie przy podwórku

tam gdzie rosły paprocie – fontanny próżności.
Czy inna kiedykolwiek tak mi sny wymości
 
niepokojem, paranoją i nadmiarem miłości?


number of comments: 16 | detail

Wojciech A. Maślarz

Wojciech A. Maślarz, 21 november 2010

Oko w oko

w tym roku miałem udane wakacje
stanąłem oko w oko z morskim okiem
i nie zamknąłem oka, ale serce nie sługa
wezwano pogotowie; zapakowano do helikoptera
i wtedy to spojrzenie w oko stawu  
z powietrza wydawało się bezdenne
i łaskawie mrugało tak jak rekin szczęką
lecz śmigłowiec zrobił pętlę i koło
mgła zabrała mnie niczym biała chmura
ziemia się urwała, i już nie powróciłem


number of comments: 9 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1