Adam Pietras (Barry Kant) | |
PROFILE About me Friends (6) Forums (2) Poetry (114) Prose (94) Graphics (1) Postcards (4) Diary (17) |
Adam Pietras (Barry Kant), 9 october 2023
Jan Jelinek & Masayoshi Fujita - Birds, lake, objects
Living between simple and warm bulbs
(une petitte gestalt poesie)
12:27
Blue wall impresses as a first time paltry
Through its shades projected in the air and its immense
The glance is subsistent just on a moth not to purge
Somehow I like seeing it as still
***
Tendency clear and mild
Sometimes to allign with idleness.
Water in a cup of a color of ash
And endless habituated windows,
A frowzy shack with boiling roof.
Lazy impatience is common.
As it goes physical bare nowness
The uncareful become nervous;
But I rather hollow the precision
Of forseeable act.
Purge
As it's physical
And not projected
Yet forseeable
It's still motion
A time beyond
The grain of care
l;kjh
More as a room for decomposition
All the soft glances, quiet bones
Moths and statues
The far sound of a city
Subsistence on what is precisely now
With numerous indifferent shades
Burnt temple of the past
A handful of achievements
***
Next spur in the way you speak of dose of sugar
(Though I never use sugar to my coffee)
As clear as the sound of city in the afternoon idleness.
It is as simple as holding hands with you
Bones are quiet but there is a little regret in a glance,
And you wouldn't say if it is the true source of
Indifference.
***
Allign with transparence.
It is soft.
It sets the things.
As a dose of sugar
And the clear timbre of noon.
Spur and indifference.
Still you are quiet
And I draw a common line in the air.
***
A view perfectly white
Ever calm mass of air
Stagnant field
***
An act.
The storm.
Ink the timber.
It feels
like air.
***
A cup of tea with a little gloss.
The clouds. We always look at the weather.
Say, the voice of stillnes was almost heard
As you were passing the city.
Marble green of willows in an African district.
Yet they blossom.
Brightness
Brightness.
A little turn with looking glass.
She spoiled the nubs over table.
But the day harms.
Her mind is being curved to a perfect structure
Of ice.
And the velvets. Doubt got fastened.
Perhaps the openness still disposes
To take a step.
Minor Gravitas
Hallucinate a sound
A sip, a breath -
That embell the careful.
Water in a cup
In a color of ash.
Adam Pietras (Barry Kant), 6 october 2023
"Na taki deszcz?"
"Do mojej klatki idę. Do widzenia".
Pyta mnie
A mnie po prostu nie ma -
Bańka mdłego życia
Nawet nie starałem się przy szkicach.
Gdyby porzuciła swoje dajmoniczne rojenia
Nie drażniłaby mnie aż tak bardzo.
Wolałem stałość wschodniego osiedla
Żółtych balkonów, nijakich twarzy.
Ubrała się kiedyś w kolor rabarbaru
Niosła parasol z papieru
Tym bardziej sądziłem, że jest nicością,
Choć była jednocześnie cudem.
Adam Pietras (Barry Kant), 6 october 2023
N.N.: [na stronie] Październik na wrzosowiskach. Twoje chłodne policzki, pod lodowatym słońcem. Wnoszę, że te kilka zdań które mamy do wypowiedzenia jest zupełnie nieistotne. Lecz te pasjonujące, marcepanowe odblaski twoich rudych włosów... przez chwilę mam wrażenie że zrozumiałem ich fenomen w świetle kontekście i tak dalej odwiecznego porządku świata. Jednak dla nas, dzieci młodego stulecia, jest największą oczywistością, że nie istnieje żaden odwieczny porządek. Jakie to banalne, nieprawdaż?
[Afektowanie]: Dysharmonia uderzeń... Prawdopodobnie ze snu dusznego który uchwycony został jak w eksperymencie... W okolicach czasu gdyś tak bardzo pragnęła zrozumieć... Twoja myśl nieuchwytna wśród specyficznych kontrastów - tam za ścianą rezygnacji, do której lampy wciąż wabią nocne motyle... choć olśnienie przepada... a łagodna nicość bytu i tamten wiatr - dezorientacja i anonimowość - bezkresne cokolwiek... Są tak nowoczesne...!
Adam Pietras (Barry Kant), 3 october 2023
OPISANIE FALI
1. Dywanik
Nigdy niewyklute życie białej ściany.
Drapię się po głowie, bo co tu zrobić z takim niewyklutym życiem?
Dobić?
Posłucham muzyki.
Nagie ściany, nie jest k*** źle!
Jest ogródek, fizyka, życie - Piękne.
I otchłań wewnętrzna która uczy tylko nie mówi jednego po co?
Człowiek jest sam jak palec, jak kołek, jak głupek.
24.04.2020
2. Czy kolory istnieją
Rozpacz bierze się z niemożliwości przywołania
Dowolnego bytu idealnego w dowolnym momencie.
- Alexander Hackingh
Podobno jest ogródek i drzewa Poussine'a - tj. widzę je wyraźnie
(Do Cezanne'a nie dorosłem).
Ale kiedy myślę o majowym cieple zdaje się raczej złożoną ideą.
Skąd pustka?
Pustkę wypełnia się pięknie przy dopływie dopaminy jest ona
Hormonem oczekiwania.
Oczekiwać można na Lejlę, albo na parzoną kawę i sandwich.
Trenerzy z MIT radzą postawę łączącą realizm z optymizmem i elastycznością.
08-05-2020
3. Rozgałęźnik (Przestrzenność)
Jak te gołębie chodzą.
Klatka schodowa.
Żubr smakuje mchem.
I te samochody.
Z okna widzę wyciąg
I znaki drogowe
I Świnią Górę
I kościół z dachówkami
Różowymi jak statek.
18-05-2020
4. Finisz (Niedziela)
Życie jest poza zasięgiem wzroku.
Z pewnością jest - widzę je kątem oka bardzo wyraźnie
(Również i człowiek potrafi wyczuwać pole elektromagnetyczne Ziemi)
Ściany pokoju nasiąkły tym niewidzialnym życiem.
Nasiąkła nim firanka, zakurzony parapet i słońce
A więc życie można zobaczyć
Tylko ile można patrzeć na życie?
28-05-2020
5. *** (Leśnictwo analityczne)
Ktoś kopie piłkę ładne są słowa ale jakby bezużyteczne
31-05-2020
6. Nitka
nitka - pisał
piękny widok
krwawo
cegły
drzewa
las
asfalt
znaki drogowe
piękny widok
burza
odcień
bardzo krwawo
języki ognia
pisał
jedno słowo
i wpatrywał się w nie
padał deszcz
patrzył na zakurzony parapet
na ściany
na las za oknem
brał kąpiel i golił się
dużo palił
21-06-2020
7. Otwarte okno (Przeciąg)
Upały spędzam w swoim pokoju.
Świat to nieważność krwi.
Chyba piękna jest ta nieważność.
Pod biurkiem leży moneta 10 gr.
Na gołej ścianie wisi mosiężny ryngraf.
W biblioteczce mam Battaile'a "Erotyzm".
Same bzdury w biblioteczce - 391 pozycji
Może jednego Hegla bym uratował byle
W monografii bo ile można czytać jego bełkot.
Nie dodzwoniłem się, kiedy odkładałem słuchawkę
Spojrzałem na chwilę w okno - nudne to wszystko,
Myślę o piciu.
21-07-2020
8. Symulakra
jakby pytanie było wysublimowaną formą rozrywki
pomyśl co dla ciebie znaczy najwięcej i to jest właśnie
wysublimowana forma rozrywki
śmierć jest wysublimowaną formą rozrywki to więcej niż pewne
nie mówiąc już o miłości
próba zrozumienia jest wysublimowaną formą rozrywki
bunt jest wysublimowaną formą rozrywki
a ty jesteś skazany na patrzenie bo wzrok to dominujący zmysł
05-08-2020
9. Sancho - Rzeźnik
Teufel? Christ? Savonarole...?
Kiedy źle ze mną, zapadam się w krainach dosłowności. Niewidzialne zamienia się w kamienie podpisane przez chirurga - kamienie okradają mnie i lęgną mi się w nerkach, ostre kamienie wydłubują moje oczy. Kraina dosłowności jest najbardziej piekielna ze wszystkich piekieł i nie da się nie zakazić jej morowym powietrzem.
Ale kiedy jestem zdrów, jak teraz, jestem merem miasta stołecznego jednego z województw w uboższej części Królestwa, w której mieszkają twardzi i pracowici górale. Znam ich troski, ich sumienia, ich sny i koszmary, ich cnoty i żyjący w nich grzech. Oni mnie stworzyli, a ja stworzyłem ich. Oni to ja, ja to oni.
W krainie, którą z namaszczeniem zarządzam, jest rześkie powietrze i nadziemskie, boskie, żółte światło. Niekiedy przybiera odcień jaskrawy, skrzy się radośnie i ciepło, zsyła świetliste iskry - a wtedy wszystkich ogarnia wesołość i poczucie braterstwa. Kiedy indziej matowieje, tętni melancholią i tęsknotą, a wówczas i moi górale popadają w zadumę. Kiedy indziej znika bez śladu i pamięci, a jest to czas pogardy.
Módl się za mną, miły Bracie, dziedzicu napoleońskich Huzarów, bym nie popadł w krainę dosłowności. I tobie tego życzę w czasach gdy nicość czyha za rogiem.
Zwyciężaj.
Wniebowzięcie NMP
16-08-2020
Adam Pietras (Barry Kant), 3 october 2023
Czas o którym
Milczy się.
Jeszcze słychać
Szelest kołdry.
Za oknem gołębie,
Wróble, wrony.
Napięte mięśnie
W pustym pokoju.
Za plecami
Centrum.
Teraz snują się
Poranne cienie.
"Tyle"
Mówi dzień.
I muszę widzieć
Teleskopowo.
Adam Pietras (Barry Kant), 29 september 2023
***
"But you know? I imagine, it is hard to have a meaningful life whithout aristotelian metaphysics".
"What do you mean by that? Are you a philosopher? Do you think, that Aristotle can help someone today?"
"Not really. I am just a private thinker, a common looser. I just can't live without figure'ing out, what there really is."
"Wow! That's great! It must be fascinating expirience! I mean, you are someone like a poet! Good for you!"
"Well, not really. I'ts quite frustrating. Actually, I think it is a complete nonsence."
"So sad. You should talk to my therapist. Wait a minute, I have her phonecall somewhere there..."
JAK MOGŁABY WYGLĄDAĆ KATECHEZA
- A ty, Nancy? Jak oceniasz swój ból?
- Na 7.
- To bardzo dużo jak na twój wiek. Ale nie martw się. Z taką wrażliwością masz szansę zostać świętą.
- A na czym to polega?
- Dla ciebie to nie będzie nic trudnego, jak sądzę. Wystarczy nie brać serio całego tego humanitaryzmu.
- Ależ ja biorę go bardzo serio!
- I to jest przeszkodą. Musisz pokochać ból, Nancy.
- Ależ ja bardzo kocham ból, proszę pana. To tylko lęku nie da się pokochać.
BEER FOR CHILDREN
Dialog w formie komiksu:
Kadr na drzewa. Takie kolory z Dudy-Gracza, trochę zgniłych zieleni, trochę strzelistych brzóz. Zza kadru dobiega taka rozmowa:
- Tam to podobno tak jest, że w środku siedzi Niedźwiadek. Dzwonisz do niego i meldujesz kto idzie, a on cię wpuszcza. Ej, kurna, kto to jest?
Kadr robi się taki zamglony, rozmyty jak w jakimś Sandmanie. Widać gościa w szarej kurtce, czarnej koszuli i niebieskich jeansach, z falowanymi włosami do ramion. Rozmawia przez telefon, idzie z psem.
- No co, gościu z psem.
- Ten pies jakiś dziwny.
Gościu podchodzi bliżej, wydaje się, że ma jakieś diabelskie okulary przeciwsłoneczne i wykrzywioną twarz. Pies emanuje na rysunku jakimiś kołami energetycznymi, rzeczywiście, przypomina jakąś chimerę - ni to pies, ni to sarna, szary, smukły, jakiś diaboliczny.
- Nie ten, nie greyhoud, chart jakiś.
Gościu jest jeszcze bliżej, okazuje się całkiem normalny, trochę się kuli, bo go speszyło, że tyle uwagi zostało mu poświęcone przez dwókę obcych osób w plenerze. Czuć kłopotliwe milczenie, gościu stara się z jednej strony nie dać po sobie poznać zakłopotania, z drugiej przejść jak najszybciej i wtula się w telefon.
- E, weź się tam wkręć jakoś. Serio. Może Misiek cię wprowadzi?
- Nie wiem. Zobaczymy, jak to będzie. Wydaje mi się, ża tam to i tak teraz tylko próby mają.
- A ten gościu to mi się kojarzył z bażantem.
- No, tak to jest, że ludzie czasami nam się kojarzą ze zwierzętami.
Z CYKLU "BIBLIOTEKA ALEKSANDRYJSKA"
"DWAJ ARTYŚCI"
W pomieszczeniu bielonym wapnem, z dębowymi drzwiami.
- Nigdy, k***y, nie będę zaspokojony! - Sapie. Ani z "...", ani tym bardziej z koleżanką!
- J***ć mi się chce!!! - Zaczyna płakać. Jakże go rozumiałem w swojej ranie serdecznej.
Można działać, można zwalczać prokrastynację, dopóki...
- J****ć mi się chce jak psu! I sram w majty przez całe swoje życie! Sram za "..."!
- A co TY zrobiłeś dla "..."?!
W sztuce się trochę dopełniali, trochę inspirowali, trochę mijali.
Jeden medytował Vipasanę i ciągnęło go do psychodelii, drugi fascynował się estetyką
Baudelaire'a.
Jeden drugiego karmił na swojej piersi. Ten mu zastępował matkę i ojca, drugi wskazywał
Twórcze rozwiązania.
"Ojca nie miałeś, a ja ci pokazałem męski los!"
"Mnie stworzyła trauma! Z traumy stałem się Chrystusem!"
A przecież to nie nasza bajka. My lubimy spocony dres, siłownię, i coaching.
Co na to odpowiadają nasi bohaterowie?
"Własne matki byście j***i!"
Sztuka jest wielką przygodą. Ale tak na prawdę to praca. Praca nad sobą, ciągłe
Samodoskonalenie, uczenie się. Wiem, wiem. Każdy czasem marzy o byciu wielkim
Artystą. Czy sztuka jest tylko dla niektórych? Pozostawmy to pytanie otwartym do
Następnego odcinka.
ETYMOLOGIA
God - Got - Gott - Gotowość - Gotować - Godfather - Gody - Godność - Godard -
Róża - Rosa - Rosja - Rożen - Rozbrat - Roztocza - Różnica - Rossmann - Rotunda
Sąd - Sad - Sadness - Rozsada - Satan - Satelita - Stan - State - Prostata - Warsztat
Staw - Stać - Stacz - Stragan - Strawa - Trawienie - Trawa - Tratwa - Tratować - Traper
Stal - Stiletto - Sztylet - Styl - Steel - Still - Stillness - Stillhed - Steven - Step
System - Systematyczność - Sister - Siostra - Sio - Strata - Stratować - Stratocaster
Starosta - Starość - Sto - Setka - Setnik - Ster - Sterowanie - Owacja - Ovo - Owoc
Wagabunda - Wagary - Vegeta - Vegetable - Vegan - Andora - Amfora - Or - Oro
Ora - Orant - Oracja - Tora - Tarot - Torro - Torreador - Torquemada - Tort - Tortura
Orka - Ork - Oranie - Thor - Story - Store - Storge - Borg - Borgiowie - Bór - Boryna
Sarmaci - Sara - Siarka - Siara - Sierra - Ser - Mer - Kler - Ster - Ber - Bermudy - Beer
Mudra - Mud - Mood - Modalność - Moda - Modsi - Modlitwa - Modliszka - Isza
Isztar - Klasztor - Cluster - Klaster - Costner - Coast - Coat - Castle - Hustler - Hustle
Hate - Heat - Hot - Hat - Hard - Hart - Art - Wart - Warta - Marta - Sparta - Dżakarta
Umbrella - Umbra - TImber - Timberlake - Chlorella - Kazanie - Kaźń - Kazać - Kazić
Skażenie - Ważenie - Ważki - Ważka - Aszka - Aśka - Joanna - Sutanna - Manna - Wanna
I
Laddle blade faint exclusion
Know the craft of illusion
Schizophrenia is a matter of signs
Logic is an agility thankful to crimes
Although Freud well written of Body
The Journey leads through excerciseing the muddy
Mary Magdalene was first to meet Christ
Those who sin become more Wise
II
To hit is to touch
I love you so much
Bloodlust in my veins
Thanks to my kins
III
I'm writeing for Death
The One who knows what is beneath
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
From a dreamy Dance
In the name of Sence
"I'm fragilest of all the blush
I'll go myself
There is no need to rush"
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
I'm writeing for Death
From a dreamy Dance
(Jestem offline do odwołania - prawdopodobnie na dłuższy czas)
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
IV
Fajnie się śledzi wzorki na suficie
Czegoś mi brakuje i to nie jest picie.
Dużo myślę upatrując problemów
W głowie mam kopalnię memów.
Żyję jak Różewicz na sennej prowincji
Chciałbym być Leonardo da Vinci.
Przysiady pompki spacery przyroda
Dzisiaj jest jakaś depresyjna pogoda.
Trenuję samorozwój piszę rymowanki
Wpatruję się w formę meblościanki.
Trochę książek trochę poezji
Dla małolatów jestem super dżezi.
Słucham sobie jak rośnie trawa
To bardzo poważna zabawa.
Czegoś mi brakuje a ja nie mam cierpliwości
Żeby odkryć to dla świadomości.
Raz jest klawo a raz tak sobie
Normalne życie każdy mi powie.
Chciałbym na uniwerek ale nie mam matury
Piszę o tym po raz nie wiem który.
Dużo roboty jeszcze mnie czeka
Zanim zgryzę tego orzecha.
Robię bilans zysków i strat
I chyba jednak mam niezły fart.
Gdy to napisałem jakoś się rozpogodziło
Chciałbym żeby zawsze było tak miło.
Problemem jest nadmiar wewnętrznego chaosu
Mimo że mam wcale niezły kręgosłup.
Czasami już prawie chce mi się płakać
Wtedy zaczynam na skakance skakać.
To w te to we wte ciągle coś się zmienia
Raz pełny power raz od niechcenia.
Ale chyba muszę jakoś się przeszeregować
Nie szukać wiatru w polu czasu nie marnować.
Staram się być jak najlepszej myśli
Może trener coś wymyśli.
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
III
Więc jest tylko ta struktura
Świata wzniesionego na ludzkich wiórach.
Kraczą kruki eksplodują szelesty
Psychiatrzy robią kolejne testy.
Niektórzy piją niektórzy palą
Czegoś w mózgu mają za mało.
Unosi się woń ciepłego asfaltu
Socrealizm tragiczny i nowe palto.
Ludzie smutni twardzi przygarbieni
Trzeba pilnować swoich kieszeni.
Bić się ze śmiercią jak na człowieka przystało
Tylko jak? Życia ciągle za mało.
Ja mówiąc szczerze chcę umrzeć na starość
Starzenie się sprawia niekłamaną radość.
Jakież przestrzenie i jakież krainy
Odkrywam bez grama kokainy.
Tylko głupi chce umrzeć za młodu
Dla życia tysiąc powodów.
Choć boję się własnego w lustrze odbicia
Z tej ciemności tryska ekstaza życia.
Tam w głębi śmierci coś wielkiego się rodzi
Choć ból nie zawsze prędko przechodzi.
Umocni mnie to co mnie nie zabije
Taką myślą już od lat żyję.
Ekstaza i taniec to ludzki obowiązek
Wspomaga mnie niejeden serdeczny związek.
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
II
Mówią że sens jest aktem świadomości
A dla mnie to rodzaj kosmicznej uprzejmości.
Wszystko tańczy wszystko wiruje
Kiedy sensu choć trochę poczuję.
Mówią nie szczczęście nie siła
To sens najbardziej życie umila.
Sens to taka prywatna liryka
Po zwojach mózgowych jakoś sobie bryka.
Może to forma imaginatywnej całości
Która do prawdy prawo sobie rości.
Kto to spamięta co ze mnie zostanie
Tego nie wiem pustka na śniadanie.
Ucieszyły mnie na dachu wiatraczki
Kiedy wyciągałem papierosa z paczki.
Karl Jaspers mówił że to kody Transcendencji
Czy to jest tylko w głowie nie rozsądzi Nancy.
Żyjemy dziś w epoce gdy króluje interpretacja
Przynajmniej taka dobiegła mnie informacja.
Więc jak to jest zachodzę w głowę
Najmądrzejszy człowiek mi tego nie powie.
Chciałbym żeby coś było i trwało
Bo im więcej sensu tym bardziej jest mało.
Film możnaby nakręcić z dobrego życia
Z czasem widzę że to lepsze od picia.
Więc gdyby była jakaś pamięć kosmiczna
Może bym lepiej wszystko obliczał.
Mniej spontanu mniej rozpaczy
Mniej krakania jak kruk kracze.
Dzisiaj pół dnia zapobiegawczo zdychałem
Później jakoś zdrowia nabierałem.
Może tak być miało i to było potrzebne
Czy to słowa prawdziwe na pewno zgrzebne.
Tak przypominam sobie moje odloty
Po których rozpoczęły się pieszczoty.
Adam Pietras (Barry Kant), 20 august 2023
I
To i tamto i co z tego
Nudzi mi się drogi kolego.
Popadłem w jakiś straszliwy schemat
Ten schemat to mój emblemat.
Choć każdy dzień jest nowy
To nie tak samo kolorowy.
Ponoć każdy pragnie szczęścia
Ja chyba wolę tkwić w boleściach.
Unamuno napisał o tragizmie
Będzie w środę i to liznę.
U Wilde'a wróbelek zabarwia różę
Gdy o kolce trąca podbrzusze.
Marzę o sztuce nie byle jakiej
Po to przecież stałem się pędrakiem.
Boję się śmierci boję się katastrofy
Przy myciu zębów włos spada mi z głowy.
O szmerze nie napiszę bo stanę dęba
Pytanie czy to rozkosz czy mordęga.
O życia sensie myśleć mi się nie chce
Bo z trudem zaczynam łapać powietrze.
Stary człowiek i morze - na tym się wzoruję
Ten czy inny autor coś mi sugeruje.
Rano zwątpiłem w istnienie świata
W południe smakowała mi sałata.
Coaching, sukces, wielkie zwycięstwo
Każdy szczegół widzę przez teleskop.
To już tyle kończę zawracać głowę
(Leżeć w łóżku to igrzyska sportowe.)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
17 december 2024
0032absynt
16 december 2024
1612wiesiek
14 december 2024
Zawiązała naturaJaga
13 december 2024
0031absynt
11 december 2024
11,12wiesiek
10 december 2024
10,12wiesiek